Trzymaj się, dasz radę :)
Są możliwości aby problem zniknął
Niestety nie w Polsce. Choć nasi sąsiedzi oferują różne operacje to nie wiadomo, gdzie autorka mieszka. Z nad morza trochę ciężko dojechać do Czech w ciągu kilku dni bez przygotowania.
Ona ma kilka miesięcy czasu, wiec nie ma sensu się spieszyć.
Nawet w Czechach jest limit do kiedy można dokonać aborcji. Nie wiadomo w którym jest tygodniu.
Jest wiele innych krajow poza Czechami - bilety lotnicze mozna kupic i po 50zl w jedna strone majac odrobine farta a cala wycieczke zamknąć w kwocie 1500zl - w sumie mniej, niz gdyby probowac załatwic temat w Polsce nawet gdyby była to legalna sprawa.
"wycieczke"... strasznie to brzmi, jak na tak ważną decyzję.
Jest jeszcze masa innych możliwości, zaczynając 9d tej najbardziej prawdopodobnej: poronisz;donosisz ciążę i oddasz dziecko w szpitalu;facet do Ciebie wróci (nie wiadomo, czemu Cie zostawił) i udźwignie odpowiedzialność (pamietaj, że om w tym tez macał... palce). Głowa do góry!
Myślałem że zobaczę tu komentarze o tym że aborcja to morderstwo albo coś w podobnym tonie. A tu nic :O Niepotrzebnie przygotowałem popcorn.
Są minusy do komentarzy odnośnie aborcji, więc może te minusy to forma antyaborcyjna.
Palant z ciebie. Sam zniknij
Chyba zapominamy o jednej waznej kwestii. Autorka wcale nie napisala, że nie chce tego dziecka a tu wszyscy z radami wycieczek. W leb sie puknijcie. Kazde z was bylo takie planowane?
Dziecko mozna wychowywac samodzielnie jeśli szanowny tatuś nie chce. Jesli matka z jakichs wzgledow nie moze czy nie chce to jest cos takiego jak anonimowe okno zycia czy tez rodziny adopcyjne.
Niezaleznie od wybranej opcji mozna dac dziecku szanse na normalne życie. Po vo takie radykalne podejscie?
Generalnie jestem za 100% legalną aborcją, nie można za kogoś decydować, szczególnie, że ten ktoś i tak zrobi to, co będzie chciał. Tylko nielegalnie i często niebezpiecznie.
Jednak ostatnia moda na krzyczenie żeby zabortować każdą wpadkę mnie przeraża. To jest najradykalniejsze z wielu wyjść z sytuacji i nie tylko unicestwia płód ie też bardzo wpływa na zdrowie i psychikę matki. A tutaj sobie wszyscy o tym krzyczą jak o wyjściu do sklepu po bułki. To ogromnie ciężka decyzja i mam nadzieję, że autorka poradzi sobie z nią najlepiej :)
dobrowolne skazanie dziecka na zycie sieroty wydaje mi sie bezsensowna forma sadyzmu. znacznie lepeiej nie dopuscic do rozwoju swiadomosci niz skazac swiadomosc na cierpienie. co z twoja etyka? jak mozna byc tak bezlitosnym?
Czy dla ciebie życie jest cierpieniem?
Nie chodzi o życie ogółem, ale o konkretne warunki życia. Spytaj parę dzieci z bidula czy im się podoba.
Ogólnie robi mi się niedobrze czytając większość komentarzy pod tym YAFUDEM.Na dzień dobry zalecacie autorce aborcji,sugerujecie że dziecko będzie nieszczęśliwe,że będzie wychowywać się w "bidulu". Skąd wy to wszystko wiecie,jak poznaliście przyszłość tego dziecka?! Nie znam sytuacji rodzinnej ani materialnej autorki,ale usunięcie ciąży jest dla mnie ostatnią radą jaką bym udzielił.Wszystko zależy od samej matki,czy chce tego dziecka,czy może liczyć na pomoc rodziny,czy jest niezależna finansowo.Tutaj top one usuń je,zamartwiacie się jedynie że z buta nie można wejść do kliniki z rana a wyjść wyskrobaną wieczorem.Ojciec dziecka raczej nie wywinie się od alimentów.Nie wiadomo czy sytuacja nie zmieni się po usłyszeniu tej nowiny.Ile dzieci żyje bez jednego z rodziców z różnych powodów,twierdzicie że wszystkie te dzieci są nieszczęśliwe i nie wyrosną na kogoś wartościowego.To może "abortujmy"wszystkie dzieci do 15 lat które żyją w niepełnych rodzinach,sierocińcach,czy choćby w rodzinach zastępczych,w końcu tłumaczycie wszystko dobrem dziecka,by nie żyło samotnie,nie cierpiało.G prawda,tu chodzi o to żeby usunąć powstałe życie i nadal żyć nadal dla siebie jakby nic się nie wydarzyło.
Przedewszystkim szansa, że dzieciak trafiłby do bidula jest prawie żadna. Bezpłodnych par jest mnóstwo i zwykle po porodzie następuje adopcja ze wskazaniem. Gorzej maja starsze dzieciaki, które tracą rodziców, chore lub poczęte w wyniku gwałtu.
Ciąża jest dużo niebezpieczniejsza dla zdrowia fizycznego i psychicznego niż aborcja.
Czyjego życia?
Człowieka. Hint: płód to nie czlowiek.
W większości przypadków aborcja jest gorsza dla zdrowia niż ciąża. Ba! Ciąża w wielu przypadkach (np SM, choroby tarczycy), zdrowie może poprawić. Jeśli chodzi o zdrowie psychiczne to tu nie ma łatwej odpowiedzi. To zależy od psychiki i podejścia kobiety. Ja nie udźwignęłabym prawdopodobnie psychicznie aborcji, inna popełni samobójstwo przez niechcianą ciążę. Dlatego trzeba pozwolić ludziom decydować o sobie, ale też nie przedstawiać aborcji jako błahego zabiegu. To nie jest wycięcie wyrostka.
"W większości przypadków aborcja jest gorsza dla zdrowia niż ciąża."Nieprawda. Ciąża jest ogromną ingerencją w organizm, niewiele ludzi przechodzi ją bezproblemowo. Aborcja jest niebezpieczna dla zdrowia w sytuacjach gdy jest robiona "w piwnicy, domowymi sposobami", gdy ludzie nie mają dostępu do legalnych metod (i zakaz najbardziej uderza w nie bogatą część społeczeństwa, i nawet nie mówię, że w biedną, bo w tym kraju ktoś kto zarabia na poziomie średniej krajowej, może nie być w stanie pojechać nagle za granicę).
Chodziło mi raczej o problemy po ciąży /aborcji a nie w czasie ciąży. Skutki długoterminowe. Aborcja gorzej tutaj wypada.
Dlaczego? (dodatkowe znaki)
Mowisz, ze wszyscy krzycza o aborcji jak o wyjsciu do sklepu po bułki. Przepraszam, a czy to w sumie źle? Kwestia mentalności, podejścia, świadomości. Aborcja w Polsce jest demonizowana w každy mozliwy sposob, sam jako facet twierdzisz, ze to niszczy psychike kobiet a zaloze sie, ze o psychologii jako nauce nie masz najmniejszego pojecia. O aborcji mowi sie caly czas jaka jest zła, płód nazywa człowiekiem a zabieg morderstwem. Uderza sie w empatie kobiety wywolujac wyrzuty sumienia, podnosząc wagę decyzji o zabiegu do rangi zabawy w Boga. Niemal jak po odkryciu transfuzji krwi - zbieg w paru religiach wciaz niedopuszczany. Moze właśnie takie nastawienie, wsparcie społecznie, brak demonizacji zabiegu, wytłumaczenie iż aborcja to w zasadzie zabieg na organizmie kobiety usuwajacy niedojrzałe komórki a nastepnie twierdzenie, ze przeciez nic sie nie wydarzylo wielkiego, zyj dalej -zajdziesz w CHCIANA ciaze jak bedziecie oboje (badz ty sama) tego chcieli, byloby lepszym podejsciem niz dokładanie ideologii o "nieodwracalnych skutkach psychofizycznyc"?
uważam, że Tak - aborcja dokonywana przez swiadoma, rozsadna osobe powinna być wlaśnie traktowana jak coś zwykłego. jak pojscie na badanie i leczenie do lekarza specjalisty, jak zalatwienie sprawy w banku, jak wywiezienie śmieci na smietnisko czy pojscie po bułki do sklepu - a ludzie patrzac na to powinni miec wbite do glow, iz jest to cos co moze sie przytrafic ale zgoła nic, nad czym nalezaloby sie dluzej zastanawiac i przejsc obok obojetnie.
Statystycznie. Znajdę czas wieczorem, to przeskanuję jak często dochodzi do powikłań układu rozrodczego.
Na marginesie dodam, że wg mnie najbardziej radykalnym z mozliwych podejsc jest donoszenie niechcianej ciąży - niezaleznie od tego, co sie pozniej z dzieckiem stanie. Inna sprawą jest to, ze w Polsce decyzja o tym nie nalezy do Ciebie.
A od kiedy płód staje sie człowiekiem?
Wiesz... praktycznie to zjedzenie ogórka powoduje nieodwracalne zmiany w organiźmie i nie możesz handlować z tym faktem.
No ale cieszysz się że rodzice cię nie usunęli,czy raczej cierpisz.Jesteś pewny misiu że byłeś planowany? Słyszy się że odkryte bakterie na marsie są określane "życiem". Szum się podniósł gdy odstrzeliwane były dziki w okresie w którym mogły być ciężarne bo noszą w sobie życie.A dla ciebie ludzki płód który w 12 tygodniu posiada już ukształtowane wszystkie kończyny traktujesz jak usunięcie kataru i wyrzucenie śmieci.Zero szacunku do ludzkiego życia,wpisujesz się w nowoczesny trend osób z empatią dla bakterii,za to bez szanowania ludzkiego istnienia.Szurasz po dnie mułu.Skąd wiesz kiedy tworzy się ludzka świadomość ??!
Zmien nick bo nie podoba mi sie ze korzystasz z prawie identycznego. To raz.
Puknij sie w leb. Gdyby ciaza byla takim zagrozeniem to ludzie jako gatunek dawno by wygineli.
Plod to tez czlowiek a nie bakteria. Ten zlepek komórek ma swoj kod dna, płeć, kolor oczu, włosów.
Jak nie chcecie miec dzieci to sie kastrujcie. Po co mordowac niewinne istnienia, ktore nic nikomu nie zrobiły?
Dlaczego? Gdybys został sierotą w wieku 10 lat to chcialbys zeby cie poddano eutanazji bo ci rodzoc np zginal w wypadku i bedziesz cierpial z powodu jego braku?
Rodzic polrocznego czy miesiecznego dziecka rowniez moze zginac w wypadku. Dlaczego twoim zdaniem cierpienie tego dziecka bedzie mniejsze niz tego co urodzi sie na starcie bez ojca, bo ten np go nie chce.
Co na to etyka?
W Polsce jest wiele bezdzietnych par. Dla ciebiw niechciana ciaza moze byc dla nich spelnieniem marzeń.
Po co takie radykalne środki skoro to dziecko ma szanse byc szczęśliwe
Od porodu. Może jednak przydałaby się w tym kraju edukacja seksualna, skoro na lekcjach biologii nikt nie uważa.
Zmień mózg, bo nie podoba mi się, że używasz takiego nierozwiniętego.
1. Co roku przy porodzie umiera 300 000 kobiet. W Polsce: 4 kobiety na tysiąc. Przed współczesną medycyna do najmniej 25% kobiet umieralo przy porodzie.
2. Ten zlepek komórek płeć (a właściwie cechy płciowe pierwszo i drugorzędne) ma dopiero ok. 3 miesiąca ciązy, kolor oczu rzadko jest widoczny tak wcześnie jak poród (często urodzenia z niebieskimi oczami, które się potem zmieniaja na ciemniejsze), włosy też są dyskusyjne. Jedyne co ma na pewno to kod DNA, ale jeżeli uzywamy tego kryterium to bakteria też go ma, więc słabe kryterium dla ludzi, którzy szanują tylko życie nienarodzone, a żadnego innego nie.
3. W Polsce wazektomia jest legalna, ale podwiązanie jajników już nie. I taki zabieg jest znacznie większą ingerencją w organizm niż... aborcja.
napisalem dlaczego w komentarzu na ktory odpowiadasz.
Jeśli tak to skąd w ogóle te wszystkie dzieci w sierocińcach? Tylko i wyłącznie osierocone czy zabrane rodzicom w wieku paru/nastu lat?
Sugerujesz wszystkim i zawsze adopcje ze wskazaniem? Na prawdę myślisz że każdy ma parę bezpłodnych znajomych którzy właśnie czekają na dziecko? (bo przecież nie możesz wskazać kogoś obcego... a jeśli ktoś szuka kogoś do "wskazania"na ślepo przez internet to nie możemy być pewni czy nie skończy tak że dziecku jednak nie byłoby lepiej w sierocińcu) Myślisz że pary które, nawet jeśli tradycyjnie bezpłodne, nigdy nie mają przynajmniej jednego z partnerów upartych na to żeby dziecko które wychowają było z nimi spokrewnione? (hint: to częste)
I czemu niby dzieci poczęte w wyniku gwałtu twoim zdaniem miałyby mieć mniejsze szanse niż od porzuconej matki czy podobnej sytuacji? przecież rodzice adopcyjni nie muszą, a wręcz zwykle nie powinni nawet móc się tego dowiedzieć...
podczas pisania tego posta zabilas setki komorek na opuszkach palcow, a kazda z tych komorek miala DNA i w dogodnych warunkach mogly rozwinac sie w twojego klona. dlaczego mordujesz niewinne istnienia, ktore nikomu nic nie zrobily?
Z drugiej strony widuję historie, jak to rodzice długo czekają na możliwość adopcji, bo choć domy dziecka są zapełnione, to większość mieszkańców ma nieuregulowany prawnie status. Więc, teoretycznie, gdy odda się dziecko np. do okna życia, to raczej nie posmakuje bidula - zwłaszcza jak jest zdrowe.
Większość dzieci w sierocińcach to te, które z rodzicami nie mogą mieszkać, a rodzice nie chcą zrzec się swoich praw. Albo są "tymczasowe", aż rodzice się poprawią. Takich dzieci nie można zaadoptować.
A ja się tylko zastanawiam, kto wam dał prawo do oceniania decyzji tych kobiet. Nie wasza macica, nie wasze życie. Nie jesteś za aborcją - to super, nie zrobisz jej. Ale ja jestem i mam prawo to zrobić. Życie matki (żywego człowieka, który może żyć sam, bez inkubatora) jest chyba ważniejsze niż życie czegoś, co jest zlepkiem komórek i nie jest w stanie samo żyć.
Jeśli byłam planowana to rozumiem, że mój głos ma większą wartość niż przedmówców? (Nie można zajść w nieplanowaną ciążę będąc bezpłodnym, uleczalnie, ale jednak bezpłodnym)
W pierwszej kolejności powinno się myśleć o matce. Jeśli kobieta nie chce dziecka to powinna móc je usunąć. Jak dla mnie w pełni ukształtowany człowiek jest ważniejszy od płodu, który nie ma nawet funkcjonującego układu nerwowego.
Jednak jest jedna rzecz w której nie sposób się z Tobą nie zgodzić - nie wiemy czy autorka chce to dziecko.
Dobrze jest jednak mówić o aborcji otwarcie. Odrzeć ją z niepotrzebnego wstydu i tabu.
PS: jakbym miała wybór to wolałabym by moja mama nie poszła się leczyć. Pewnie ona ma inne zdanie, jednak przy tylu chorobach które mam to i mnie i jej by było lepiej gdyby mnie nigdy nie było. Miałaby tylko zdrowe (fizycznie) dzieci, więcej włosów na głowie, więcej w portfelu i mniej problemów z własnym zdrowiem...
Alimenty od eksa i tyle, bo przecuez tylko dla dziecka przecież nie ma sensu do siebie wracać.
Kobiety jak i faceci powinni zamiast myśleć o aborcji myśleć o konsekwencjach seksu czyli o dziecku
Dobrze wiesz ze nie odpowiedziales na pytanie.
Obawiam sie ze z mojego martwego naskorka palcow nie powstalyby dzieci moze dlatego sie nad tym tak mocno nie pochylam
Idac dalej twoim tokiem rozumowania. Jedziesz z zona samochodem. Ona jest w ciazy ty giniesz w wypadku ona nie. Ma dokonac aborcji, zeby dziecko nie cierpialo bez ojca bo to sadyzm?
Sorry ale dla mnie to jakas perwersja.
wystarczy dorwać tabletki na stawy. W Polsce nie jest to trudne, wystarczy chcieć. 300-400 zł. Istnieje też portal Women on Web.
Tsoooo??? xDDD
mozesz mi wskazac gdzie napisalem cos o empatii dla bakterii i braku szacunku do ludzkiego istnienia? xDDD
lepszy pozytyw na teście ciążowym niż na teście na HIV...
Przeciez nie dojdziecie do porozumienia, bo dzieli was podejscie do tematu. Ta czesc, ktora jest za aborcja, uwaza ze kazdy powinien decydowac za siebie, a ta druga czesc przeciw, chcialaby decydowac o ciele innych. Zalosne to swoja droga. Proponuje Aaa i innym przeciw aborcji, zeby zarejestrowali sie gdzies i wyrazili chec przygarniecia kazdego niechcianego dziecka, zeby nie wyladowalo w domu dziecka. Bo taka krzykliwa i agresywna ochrona plodow, bez wziecia za nie odpowiedzialnosci, jest hipokryzja. To tak jakby ktos krzyczal zeby chrobic planete i zwierzeta, a sam prywatnie wrzucal butelki plastikowe do morza.
Nie, nie musi dokonywać aborcji, ale powinna mieć prawo do podjęcia tej decyzji.
sądząc po komentarzach przydała by się aborcja do 50 roku życia bo przecież tylko dla przykładu taki Jaczuro to też tylko zlepek komórek
Ahaaaaa od porodu! Brawo! A przedtem nie jest człowiekiem bo?
Tiooo!
Co do szacunku do ludzkiego istnienia,niszczenie ludzkiego płodu który jakbyś nie zaklinał rzeczywistości jest już życiem porównujesz do: "jak zalatwienie sprawy w banku, jak wywiezienie śmieci na smietnisko czy pojscie po bułki do sklepu".
Oczywiście nie piszesz o empatii do bakterii,mam jednak wrażenie że bardziej pochylił byś się nad jakąkolwiek formą życia,jak nad ludzkim płodem który może skomplikować twoje wygodne życie.Ogólnie tak napisałem,bo bezsprzecznie obecnie istnieje taki typ ludzi do którego jeżeli nie należysz,to masz do niego blisko.
odpowiadalem na twojego posta gdzie proponujesz wyrzucic dziecko do okna zycia, podajac to jako lepsza alternatywe do nie dopuszczenia do pojawienia sie nowego czlowieka w ogole. jako ze w oczywisty sposob swiadome doprowadzanie do wyrzuconych dzieci jest znacznie gorsze niz uniemozliwienie im w ogole zaistnienie, to proponowanie takiej opcji nazywam sadyzmem.
natomiast nie mam nic przeciwko rodzinom w dowolnym ksztalcie, potrafie sobie wyobrazic nawet szczesliwe dziecko wychowywane przez cala lokalna spolecznosc (jak to bywalo przez dobre 90% czasu od kiedy homo sapiens kroczy po ziemi).
no nie wiem. jak dla mnie dzialanie na rzecz istnienia wylacznie chcianych dzieci jest wlasnie naturalna konsekwencja sympatii do wszelkiego zycia. to wlasnie zakaz aborcji czyli sympatia do produkcji niechcianych i nieszczesliwych dzieci, jest wynikiem stawiania czlowieka na drugim miejscu, po ideologii religijnej.
Jak widać też nie jesteś zbyt szczęśliwym człowiekiem. Bo religie, bo niechciane dzieci, bo coś tam. Dlaczego sobie nie palniesz w łeb?
skad taki wniosek? akurat malo jest tak szczesliwych ludzi jak ja. zupelnie nie rozumiem jak ci z tego ze na swiecie sa niechciane dzieci, niskotechnologiczne systemy kontrolowania spoleczenstw oraz "cos tam", wynika ze ja jestem nieszczesliwy. prosze o glebsze wyjasnienie.
Jeśli mówisz, że zakaz aborcji stawia człowieka na drugim miejscu, a ty jesteś zwolennikiem aborcji to wniosek nasuwa się sam: jeśli nie byłoby zakazu aborcji to byłbyś szczęśliwy. Zakaz aborcji jeat i wynika z tego, że nie jesteś zbytnio szczęśliwy. Skoro więc dzieci bez rodziców też nie będą w pełni szczęśliwe i należy je usunąć, to idąc twoim tokiem rozumowania powinno się ciebie też usunąć?
dziwny wniosek. strzelam ze jestes legalista? z tego ze istnieje zakaz aborcji wcale nie wynika ze aborcja nie jest mozliwa do przeprowadzenia. a ja legalista nie jestem i nigdy status prawny danej rzeczy/uslugi nie robil mi wiekszej roznicy.
dorzuce tez ze z zalozenia mamy wybierac miedzy dzieckiem nieistniejacym a dzieckiem wyrzuconym, a nie jak twierdzisz, miedzy dzieckiem nieistniejacym a polsierota. po wprowadzeniu tych poprawek moge odpowiedziec na pytanie - tak, gdyby moje zycie mialo sie skladac z pasma cierpien, to lepiej zeby mnie nie bylo. zauwaze po raz kolejny, ze kazdy kto uwaza odwrotnie, to z definicji sadysta. no, mozliwe jeszcze jest ze jest zaindokrynowanym religantem. ale nawet wtedy bez dozy sadyzmu niemozliwe byloby glosic ze dzieci nalezy wyrzucac, a gwalcicieli nagradzac przedluzeniem ich lini DNA.
Wiele kobiet z racji tego, że istnieje zakaz aborcji jest zmuszona do rodzenia niechcianych, a tym samym twoim zdaniem, nieszczęśliwych dzieci. Czy to powoduje, że jesteś szczęśliwy, mniej szczęśliwy, czy ci to lata? Dlaczego sądzisz, że życie sierot składa się z pasma cierpień?
No proszę! Jednak nie zawiedliście :D A już się bałem. Popcorn wchodzi jak złoto;)
Chciałbym jeszcze zapytać czy jak wale konia to również dokonuje "aborcji"? Takiej wiecie wczesnej. Komórki i te sprawy :D
To nie jest odpowiedz na moje pytanie.
Ponawiam więc:
Dlaczego uwazasz ze dziecko bez ojca, ktory sie wypial bedzie bardziej nieszczesliwe od dziecka rodzicka, ktory zginal w wypadku np w czasie ciazy i tez ojca nie pozna.
A tak na dobra sprawe to trzeba myslec o takiej możliwości jak zajcie w ciaze przed tym faktem. Czy mnie na dziecko stac, czy partner nie pojdzie w długą. A nie potem sie zastanawiac czy aborcja jest lepszym rozwiazaniem niz samotne macierzyństwo.
Myslcie glowa a nie d.upą bedzie mniej problemów.
Wiekszosc tu komentujacych uwaza ze sex u 15 to nic zlego a problem ciąży rozwiazuje sie jak wyjscie po buleczki. Dlatego ten swiat schodzi na psy.
Ale jak kobieta nie chce być w ciąży, albo chciała, ale nie będąc samotną matką to ciąża też nie jest pozytywnym aspektem.
Jestem daleka od zrównywania bakterii z płodem, ale bakteria też ma kod DNA, a w dodatku większość bakterii ma identyczny kod z człowiekiem
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kod_genetyczny
Wtedy nie. Twój plemnik to nie człowiek. Możesz sobie nawet to zjeść i nie będziesz ludożercą.
Bakteria ma kod genetyczny identyczny chyba z twoim. W szczególności ameba.
Antykoncepcja zawodzi, więc co ma zrobić osoba, która nie chce dziecka/nie stać jej na dziecko? Sterylizacja w Polsce nie jest legalna, a przy obecnym rządzie, to w przyszłości jeszcze pójdziesz siedzieć za dokonanie takiego zabiegu w innym kraju.
No i nie zapominajmy o ludziach, na których jest wywierana presja otoczenia na posiadanie dziecka ("bez dziecka nie jest się szczęśliwym"), a którzy przenigdy nie powinni być rodzicami?
Ludzie, w szczególności kobiety, powinni mieć możliwość na podjęcie decyzji. Nie chcesz aborcji? nie musisz się jej poddawać. Chcesz aborcji? zdecyduj zgodnie ze swoim sumieniem.
Sterylizacjia zwierząt? Pewnie, dawaj!
Aborcja? Ty morderco i bezbożniku!
Oddanie zwierzaka do schroniska? Jak mogłeś być tak bezduszny?! Schroniska już i tak są przepełnione!
Oddanie dziecka do już i tak przepełnionych domów dziecka? Meh.. no i?
No ale przynajmniej w domach dziecka, dzieci nie są poddawane eutanazji, gdy ktoś zbyt długo ich nie chce.
Ubezpłodnienie kogoś jest nielegalne. Jeżeli zabieg jest odwracalny, to jest legalny - tak gwoli ścisłości.
A obstawiam że masa z tych dzieci, gdyby mogła, to by z eutanazji skorzystała.
Nie wiem jak to jest być niechcianym dzieckiem (technicznie rzecz biorąc) i nigdy się nie dowiem jak to jest być w niechcianej ciąży (wpaść nie mogę, a nawet gdyby zdarzył się cud to nie mamy nic przeciw byciu rodzicami), ale i tak uważam, że aborcja powinna być możliwa i legalna.
W dodatku z krótkim czasem oczekiwania... Refundowana przez NFZ w określonych przypadkach (gwałt, poważne choroby płodu, zagrożenie zdrowia i życia kobiety, w tym tak zły stan psychiczny kobiety, że mogłaby sobie nóż wbić w podbrzusze byleby nie być w ciąży). Jednak przed zabiegiem odpowiednie badania, rozmowa z porządnym psychologiem i psychiatrą. Bez namawiania do aborcji czy zniechęcania. Raczej pytania w stylu "czy wie pani co się z tym wiąże, jakie powikłania mogą wystąpić, jakie sa alternatywy (nie lepsze czy gorsze opcje, a alternatywy), gdzie znaleźć pomoc gdyby po aborcji pani, pod presją otoczenia, zaczęła czuć się źle z dokonanym zabiegiem, etc". Lekarz i psycholog powinni być bezstronni i nie wyrażać swoich opinii.
Po tym wszystkim aborcja. Oczywiście bez abortowania zdrowych "płodów"w 8 miesiącu życia. Gdyby było za późno na aborcje, a kobieta byłaby w złym stanie psychicznym powinna się znaleźć pod opieką profesjonalisty by odnosić ciążę i zdecydować co dalej. Bez wywierania presji! To najważniejsze.
Jak widać mnie "problem aborcji""nie dotyczy", ale potrafię się wykazać empatia wobec innych i nie skazywać na tortury czy śmierć matek i dzieci. Tak, jeśli zmusimy kobietę by donosila niechciane dziecko to może być w stanie je potem nawet zabić.
I nic dziwnego... przez miesiące coś wysysa z ciebie wszystko co najlepsze, nie daje normalnie żyć, jeszcze inni ci gratulują tego potwora, dla każdego jest on wazniejszy niż ty... można przez to znienawidzic dziecko do tego stopnia by zabić, bo psychika już nie są rady lub nawet nie celowo (np. potrzasnac dzieckiem w nerwach). W końcu potem nie można dziecka oddać, bo wszyscy do okoła widzieli że jesteś w ciąży i dla nich nadal ten potwór jest ważniejszy niż ty. Jeśli pomyślisz o sobie i się go pozbędziesz nie będziesz mieć życia, własna rodzina cię znienawidzi. (Ostatni akapit TO NIE JEST MOJE ZDANIE. Tylko wczuwam w kobietę która jest w niechcianej ciąży by niektórym pokazać jak taka osoba może się czuć)
ladna manipulacja. ale jak juz zauwazylem wczesniej, odpowiadam na twierdzenie ze znacznie lepiej jest urodzic i wyrzucic niz nie urodzic w ogole (cytuje: "matka z jakichs wzgledow nie moze czy nie chce to jest cos takiego jak anonimowe okno zycia"). ksztalt rodziny - jak rowniez napisalem juz wczesniej - nie robi mi zadnej roznicy.
ile razy potrzebujesz zeby ci to napisac? moge metoda kopiuj-wklej zrobic to od razu w jednym poscie, zeby niepotrzebnie nie przedluzac.
ad1. lata mi to.
ad2. zycie sieroty jest pelne cierpien, poniewaz nie posiada wsparcia rodziny. duh!
O to właśnie chodzi, o możliwość podjęcia decyzji i wsparcie, niezależnie od tego jaka ta decyzja będzie.
Trafiłam na dyskusję, gdzie jedna strona użyła argumentu, że więcej kobiet zaczyna chorować na depresję po dokonaniu zabiegu aborcji (w porównaniu do depresji poporodowej).
Biorąc pod uwagę nagonkę na aborcję, nic dziwnego, że kobiety zaczynają chorować na depresję, bo znikąd mają wsparcie w tych trudnych chwilach i jeszcze są nazywane egoistycznymi morderczyniami.
Depresja poporodowa to również temat tabu, ponieważ kobieta po porodzie powinna tryskać szczęściem! I często jawne objawy depresji są bagatelizowane, bądź całkowicie ignorowane, przez otoczenie.
Większość osób, które głośno krzyczą jakim to złem jest aborcja, bo zabija niewinne dzieci, ma te same dzieci głęboko w D. gdy już się urodzą. Nie obchodzi ich czy dziecko będzie warzywem wymagającym kosztownej opieki do końca życia, czy urodzi się sierotą (bo poród zabije mu matkę), czy trafi do domu dziecka, czy znajdzie się w foliowej reklamówce na śmietniku, czy będzie katowane przez rodziców (cały czas odnoszę się do niechcianych dzieci).
Nikt również nie bierze pod uwagę do jakich komplikacji może doprowadzić zmuszenie zgwałconej kobiety do urodzenia dziecka swojego oprawcy. Gwałt sam w sobie jest już wystarczająco traumatyczny. Kobieta powinna mieć czas na "uleczenie"po takim przeżyciu, a nie być zmuszoną do urodzenia przypominajki o (prawdopodobnie) najgorszym momemcie jej życia. Jeszcze tylko brakuje do tego opinii "znawców", którzy twierdzą że "skoro zaszłaś to znaczy że miałaś orgazm, a skoro miałaś orgazm to Ci się podobało. Bo tylko podczas orgazmu można zajść"(zasłyszane niedawno, nie wiedziałam czy się śmiać, czy płakać).
Śmiem twierdzić, że troszkę teraz kłamczuszkujesz. Jeśli by ci to "latało"to nie zabierałbyś tutaj głosu. Po prostu przewinąłbyś sobie do kolejnego yafuda. A tak okazujesz niezadowolenie z tego, że coś jest wbrew twoim poglądom. Czyli nie do końca jesteś szczęśliwy. Ponowię więc pytanie: dlaczego nie palniesz sobie w łeb?
Co do wsparcia rodziny, zdajesz sobie sprawę, że jest wiele osób, które dają sobie świetnie radę bez rodziny i to niezależnie od tego kiedy tę rodzinę stracili, bądź się od niej odizolowali? Znam wiele osób z sierocińca i dla nich życie to nie życie pełne cierpień, tylko życie pełne marzeń. Znam wiele osób z sierocińca, które w życiu dorosłym mają rodziny, pracę bądź własne firmy. Musiałbyś chyba lekko zweryfikować swoje faszystowskie poglądy odnośnie zabijania nienarodzonych dzieci.
alez smialo, mozesz sobie twierdzic co tylko chcesz. mozesz nawet sobie to nieco zradykalizowac twierdzac na przyklad ze wole konia podczas tej dykusji, czemu nie? w koncu twoje twierdzenia sa nieudowodnione, wiec nic nie znacza.
dlaczego nie palne sobie w leb? no wiec po pierwsze nie mam dostepu do broni. czy to nie jest spelniony warunek konieczny wystarcza czy potrzebujesz jeszcze cos wiecej?
to teraz jeszcze twoj dowod anegdotyczny. znam osobe ktora uciekla z piekla wojny i teraz ma rodzine i firme. czy wynika z tego ze wojna jest spoko i spokojnie mozna niemowlaki podrzucac w obszary objete dzialaniami wojennymi?
zostal jeszcze ten nieszczesny "faszystowski". zwracam uwage ze najkrotsza charakterystyka faszyzmu jest "wszystko w państwie, nic bez państwa, nic przeciwko państwu". jako ze postulujesz PANSTWOWY zakaz aborcji i wymagasz by PANSTWO zagladalo kobietom w majtki, to jest jasne kogo poglady sa faszyzujace.
Zaczynasz być wulgarny. Nie denrwuj się bo będziesz jeszcze bardziej nieszczęśliwy i będziesz się musiał abordować.
Przecież nie jesteś legalistą i mógłbyś sobie broń załatwić. Głupia wymówka. W żadnym wypadku też nie mówiłem o broni palnej. Możesz sobie palnąć deską klozetową.
Nie, wojna nie jest "spoko", a dzieci w sierocińcach nie są nieszczęśliwe. Idź do najbliższego i porozmawiaj sobie z nimi.
No właśnie sam stwierdziłeś, że przyszłe sieroty, czy półsieroty należałby zabijać, żeby jak to napisałeś, nie skazywać ich na cierpienie. Czy to nie zaglądanie kobietom w majtki?
przeciwnie. mowie ze wyrzucone dzieci nie powinny w ogole istniec. wskutek indywidualnego wyboru kazdej kobiety z osobna.
"nie powinny"i "indywidualny wybór"to dwie przeciwności :)
Uważam, że osoby które nie posiadają dzieci albo nie straciły dziecka czy też nie dokonały aborcji nie powinny wypowiadać się w kwestiach rozmnażania. To czysto teoretyczne bajdurzenia. Równie dobrze można dyskutować ze ślepym o kolorach.
A czy lekarz musi przejść chorobę, żeby wiedzieć jak ją leczyć? Nie opowiadaj bzdur.
Moja mama ma dwójkę dzieci, jest za aborcją.
Jako osoba bezpłodna nie mogę się wypowiadać nt aborcji? Niby czemu? Ja nikomu nic nie kazę, nic nie zabraniam, w majtki nie zaglądam. Jestem za możliwością wyboru i lepszą opieką nad kobietami w ciąży oraz tymi, które chcą i które dokonały aborcji. Za tabletka "po". Niech mają wybór tak długo jak to dotyczy ich ciała!
Gdy płód się rozwinie, bodajże uznaje się 3ci miesiąc za taką granicę, to już dotyczy też ciała dziecka. Jednak taka kobieta, niezależnie czy to dziecko chce czy nie, powinna znaleźć się pod opieką bezstronnych lekarzy i bezstronnego, profesjonalnego, dobrego psychologa. Każdy, kto by wciskal swoje poglady powinien wylecieć z hukiem i zapłacić niebotyczna karę pieniężną oraz stracić prawo do wykonywania zawodu na minimum rok. Ktos, kto nie szanuje drugiej osoby, jej wyboru i wciska swoje zdanie nie powinien być lekarzem ani psychologiem. Gdyby kara nie poskutkowała to większa grzywna i zakaz wykonywania zawodu na minimum 5 lat, potem na minimum 10, a jeśli lekarz/psycholog się nadal nie ogarnął to dożywotni zakaz wykonywania zawodu.
Nie muszę mieć/stracić/abortowac dzieci by móc wyrażać takie poglądy, swoje zdanie, które szanuje kobiety i ich wybór.
Chce zachować dziecko? Super! Powinna mieć pomóc nie tylko ginekologa-położnika ale i psychologa czy psychiatry, by otrzymać potrzebne wsparcie czy starać się zapobiegać depresjom poporodowym/pomóc sobie z nią poradzić.
Nie chce dziecka? W porządku. Tutaj tak samo - niezbędne badania, wsparcie specjalistów i zabieg bądź jeszcze więcej wsparcia gdy ja zabieg jest za późno.
To tak w skrócie.
Żadne 500+ nic nie pomoże na brak dzieci, zakaz aborcji też nie. Dobra opieka nad ciezarnymi, dostęp do państwowych porządnych żłobków, opiekunek i przedszkoli, zmniejszenie podatków rodzinom z dziećmi, zmiana myślenia o ciężarnych (i kobietach ogólnie) w pracy, dobra opieka medyczna podczas i po ciąży, znieczulenie przy porodzie - to wszystko bardziej zachęci kobiety do rodzenia niż takie ochlapy jak 500+ czy zajaz aborcji.
Komentarz godny Madki, która jest ponad wszystkimi, bo urodziła dziecko i wszystko od teraz wie najlepiej.
Niby dlaczego nie mogą wypowiadać się w kwestii rozmnażania, która de facto łączy się z ich przyszłością i życiem?
Nie posiadam, jeszcze, dzieci, ale gdy zdarzy się sytuacja, gdzie będę musiała zdecydować o zabiegu aborcji, chciałabym podjąć taką decyzję za samą siebie. A nie mieć to narzucone z góry, przez bandę idiotów, którzy g*wno wiedzą o mojej sytuacji i życiu.
Kurde, powinni facetom zakazać bycia ginekologami - co oni mogą wiedzieć o budowie ciała kobiety, miesiączkach i ciążach, jak oni nigdy tego nie doświadczą.
To tylko zlepek komórek. Co miesiąc spuszczasz w toalecie komórki, z których mogłyby powstać twoje dzieci i jakoś się nad tym nie rozczulasz. Zafunduj sobie wycieczkę do Czech, tanio i dobrze podobno. Szybko, póki nie ma rdzenia, póki nie czuje bólu, strachu i nie ma świadomości istnienia.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ktoś | 89.76.231.* | 11 Listopada, 2019 03:30
"wycieczke"... strasznie to brzmi, jak na tak ważną decyzję.
Jest jeszcze masa innych możliwości, zaczynając 9d tej najbardziej prawdopodobnej: poronisz;donosisz ciążę i oddasz dziecko w szpitalu;facet do Ciebie wróci (nie wiadomo, czemu Cie zostawił) i udźwignie odpowiedzialność (pamietaj, że om w tym tez macał... palce). Głowa do góry!