To raczej szczęśliwy dzień,a nie yafud,ze uwolniles się od kogos takiego
Badania DNA to podstawa w dzisiejszych czasach
To nie kwestia czasów - zdrady były, są i będą, tylko teraz można wykonać badania :)
A weź to zaproponuj kobiecie. Nawet jeśli nie ma nic na sumieniu, to dożywotni foch, że jej nie ufasz i brak zgody na badania.
@waropik
DO-KŁA-DNIE!!!
Mam troje dzieci i uważam się za normalną osobe,gdyby mi partner powiedział że chce badan-proszę bardzo. Niemam nic do ukrycia,a wiec nie mam powodów żeby się nie zgodzić
To jesteś normalną kobietą, gratuluję.
Ale niewiele jest takich, jak ty.
Ta wypowiedź jest oczywiście niezależna od yafuda, bo tu sytuacja była klarowna od samego początku.
Wiesz to w miarę normalne, że jeśli jesteś uczicwy/uczciwa a mąż czy stały partner będzie żądał testów dna przy każdej ciąży to podświadomie traktuje cię jak lafiryndę. Ciężko żyć z kimś i żywić do niego szacunek jeśli ten ktoś uważa swoje dzieci za potencjalnie nie swoje.
Ja bym się zgodziła na testy DNA a potem kazała szanownemu tatusiowi W-Y-P-I-E-R-D-A-L-A-Ć prosząc sąd o wysokie zadośćuczynienie za doznane krzywdy moralne własne i dzieci.
Jest wiele sytuacji, że testy dna potwierdzają ojcostwo a ojciec dalej się wypiera. To niezbyt szlachetne ze strony panów. Każdy medal ma dwie strony. Nie tylko kobiety zachowują się nieuczciwie. Niektórzy panowie też mają wiele za uszami
Autor trafił kiepsko z wyborem partnerki. Ciekawe ile testów dna będzie musiała wykonać zanim znajdzie tego jedynego. I czy potem będzie miała czas, żeby wychować dziecko skoro jest taka rozrywkowa. Żenada
"prosząc sąd o wysokie zadośćuczynienie za doznane krzywdy moralne własne i dzieci"
Tragedia... Ale znając polskie patosądy pewnie przyznałby ci rację.
Odwracając sytuację.
Miło by ci było jakby twoja stała partnerka (bo za męża cię nikomu nie życzę) za każdym razem przed stosunkiem prosiła cię o zaświadczenie że nie masz kiły, AIDS i szeregu innych chorób wenerycznych. Też uważałbyś to za normalne i oczywiste czy też czułbyś, że partnerka traktuje cię jak potencjalną szm.atę?
Zakładając, że byś ją kochał i był lojalny (choć szczerze wątpię by było cię stać na uczucia wyższe, poza miłością własną)
Ok, ale jeśli mam jakieś podejrzenia, to chyba mak prawo je zweryfikować, nie? Wy macie pewność, że dziecko jest wasze, my nie.
Jeśli potwierdziłoby się, że to moje, to oczywiście bym je normalnie wychował.
Ty masz prawo zweryfikować, a twoja partnerka ma prawo się obrazić i już nie chcieć z tobą być. Takie życie, dlatego warto się dobrze zastanowić zanim się z kimś zwiąże na dobre i złe.
Większą na pewno, ale czy 100%? Koleżanka kiedyś na porodówce dostał dzieciaka innej babki, bo się położnym pomyliło po kąpieli. Matka skapnęła się po etykietach przyczepionych na nogi, bo koleżance wygląd dziecka się nie zgadzał. Jak zaczęła szukać po oddziale to się okazało, że tamta już karmiła i się nie skapnęła, że to nie jej. Historia z przed 7 lat.
Kiedyś była taka precedensowa sprawa. Bezpłodny facet "zapłodnił"żonę. Ponieważ wiedział, że jest bezpłodny zażądał testów DNA. Testy wykazały oczywiście, że nie jego, babka klnie się na Boga, że nie zdradzała i nie wie o co chodzi.
Okazało się, że facet bzykał po godzinach sekretarkę, która łykała tabsy (więc się nie zabezpieczała bo po co) on bezpłodny (to po co). Okazało się, że dzieciak jest chłopaka sekretarki, bo ta w krótkim czasie bzykała się z dwoma a małżonek przeniósł plemniki od sekretarki na żonę. Taka niehigieniczna zabawa.
Nie pamiętam już kto tam potem alimenty płacił, ale rozwód był z winy męża. Alimenty chyba też.
No tak, najlepiej się o wszystko obrażać. Testy na ojcostwo nie, intercyza nie, wszystko na nie.
Mało było sytuacji, gdzie kobieta niszczyła mężowi życie? Pozbawiała go majątku, ograniczała kontakty z dziećmi? My po prostu się zabezpieczamy.
Wybacz, ale jak się ma poczuć dziewczyna, której partner ewidentnie daje do zrozumienia, że uważa ją za puszczalską szmatę? Jak już wspomniała Aaa, czy ty byś z wielką radością przyjął, gdyby twoja partnerka, przed każdym stosunkiem, żądała od ciebie okazywania jej wyników aktualnych badań dotyczących chorób wenerycznych? No raczej nie czułbyś się z tym najlepiej, bo dziewczyna dałaby tobie wyraźny sygnał, że uważa cię za puszczalską szmatę.
Żądanie takich testów od stałej partnerki to tak jakby rzucić jej w twarz, że jest gownem, któremu się nie ufa, bo może przyprawić rogi. Po czymś takim nie ma szans na normalny związek. Nie trzeba mieć nic na sumieniu, by odmówić wykonania tego testu. Najlepiej od razu kopnąć w dupe takiego palanta, bo sam musi mieć coś na sumieniu, bo zapewne ocenia partnerkę wg własnego zepsucia, czyli sam daje dupy na prawo i lewo.
A mało to było sytuacji, gdy facet sobie robił z kobiety służącą, gwalcil ją, poniżał, znęcał się nad nią fizycznie i psychicznie. Próbował robić z niej wariatkę, a siebie wybielał. Sprowadzał kobietę do roli maszynki do rodzenia dzieci, niszcząc tym jej ciało. W skrócie niszczył jej życie i to nie tylko na płaszczyźnie majątkowej.
Nie, ludzie którzy nie ufają drugiej połówce są nienormalni. Trzeba się zastanowić co jest przyczyną i pracować przede wszystkim nad sobą. Bez zaufania nie zbuduje się związku.
OMG i jedna i druga sytuacja to patologia. Porodówki w Pl to w ogóle bez komentarza, mało która zasługuje na 2/5.
Co do tego lalusia, ja chyba bym to dziecko oddała tej lasce na wychowanie, przecież po takiej akcji człowiek się totalnie załamuje. Chociaż pewnie matka zdążyła do czasu porodu poczuć jakieś uczucia rodzicielskie do dziecka.
Nie przekonasz ich. Dla kobiet jest ważne to że to ich dziecko a że niekoniecznie tego mężczyzny z którym twierdzą że je mają to pal licho. Ważne że mężczyzna zapewnia byt/łoży na wychowanie.
Już kiedyś pisałem tu o tym. Testy na ojcostwo powinny być obowiązkowe od razu po urodzeniu dziecka. Robione z automatu. A bez okazania ich nie można by np wpisać mężczyzny jako ojca w akcie urodzenia. Obecnie z góry uznaje się męża kobiety za ojca dziecka co niesie za sobą pewne konsekwencje prawne mimo że rzeczywistość może być inna. Odwołać się od tego też trudno. W końcu liczy się dobro dziecka. A że nie twoje no cóż... Jak śpiewała Majka Jeżowska "wszystkie dzieci nasze są"
uznajesz swoje prawo do upewnienia sie ze przeznaczasz zasoby na przedluzenie swojej lini genetycznej. dlaczego wiec dziwi cie i odmawiasz analogicznego prawa kobietom do zdobywania zasobow w celu przedluzenia wlasnej lini genetycznej? przeciez to jest dokladnie ta sama motywacja, skad bierzesz wniosek ze twoja jest sluszna, a ich nie? albo oboje macie moralne prawo do obrony swojej spuscizny genetycznej, albo oboje nie macie.
Nie chcesz miec dziwci to nie miej. Zawiaz se jako ozdobe czy krawat albo coś. Co sie tych kobiet tak czepiasz. Zarowno kobiety jak i mezczyzni w zwiazku potrafia byc podli i oszukiwac. Ty widzisz zawsze tylko jedna strone medalu.
Musiales miec beznadziejnego ojca co nieszanowal matki skoro tak postrzegasz role kobiety w spoleczenstwie. Albo wogole nie miałeś ojca
Bo taki układ jest niesprawiedliwy. Życzył bym sobie żeby prawo traktowało wszystkich jednakowo bez względu na płeć. Tymczasem kobiety są grupą uprzywilejowaną. Mężczyzn się dyskryminuje i to wszystko w zgodzie z literą prawa.
@Aaa
Skoro tą podłość można ukrucić jednym badaniem to dlaczego tego nie robimy? Nie chodzi o to czy chce mieć dzieci tylko o to że chce mieć taką samą pewność odnośnie mojego rodzicielstwa jak kobieta. Swoją drogą zmieńmy podmiot dywagacji. Wyobraź sobie że twój sąsiad podpiął się do twojego licznika i ciągnie prąd na twój koszt. Też by ci nie przeszkadzało to że płacisz za cudze (zużycie)? Przeszkadza mi to że mężczyźni ponoszą nieświadomie ciężar wychowania nie swoich dzieci i dla takich jak ty wszystko jest ok. Gratuluję. To o to chyba chodziło w równouprawnieniu;)
Nie uwazam, żeby placenie na cudze dziecko było w porządku. Jest to nieuczciwe zdecydowanie bardziej krzywdzace niz kradziez pradu przez sąsiada. Do pradu czlowiek sie nie przywiazuje i nie czuje emocji. Odkrycie ze dziwcko nie jest twoje to wielka trauma i niesprawiedliwość. Jednak mowimy o zwiazkach, w ktorych szanuje sie partnera, darzy zaufaniem. Jesli w ciaze zachodzi dziewczyna ktora miala x-partnerow na dyskotece to badania sa usprawiedliwione ale jesli masz normalna rodzine to zakladanie z góry, ze zona przy kazdej ciąży mogla sie kolokwialnie puscic to tez jest skrajność i krzywdzi iczucia partnerki. Jako kobieta nie chcialabym byc z kims takim.
prawo? chyba biologia. natomiast zeby uniknac automatycznego przyznania ojcostwa wystarczy ze sie nie bedziesz hajtal. zyjemy w kulturze gdzie malzenstwa sa calkowicie dobrowolne, wiec nic ci nie grozi. pozwolisz chyba jednak mezczyznom ktorzy chca zostac mezami wejsc w ten uklad dobrowolnie i z wlasnej woli (czyli tak jak teraz), czy bedziesz wymagal zmian w prawie uniemozliwiajacych zawieranie malzenstw roznoplciowych? no bo na czym proponowane przez ciebie zmiany prawne mialyby polegac?
Pisal o tym powyzej, ze po szczesliwym przecieciu pempowiny przez potencjalnego ojca, zaraz po ogledzinach nowo narodzonego bobasa i przyznania mu punktow w skali Apgar polozna pobieraja sline od dzieciaka i kandydata na ojca. Jak test potwierdzi ojcostwo to zabiera oboje do domu a jak nie to jedzie sam i zmienia zamki w drzwiach. W skrocie chyba o to mu chodzi.
hmm, ale to przeciez nie rozwiazuje problemu. dalej prawnie jest uznany za ojca, wiec ma na glowie alimenty. dochodzi do tego jeszcze absurd ze nagle prawo wlasnosci mialoby przechodzic tylko na niego. bo niby dlaczego mialby moc zmieniac zamki? jesli byla to wylacznie jego wlasnosc juz wczesniej, to prawo to mial i ma caly czas. tak samo z rozwodami - rozwodzic sie mozna juz teraz i nie trzeba do tego zmieniac prawa. serio, chlopcy, jak sie tak strasznie boicie ze baba was pusci bokiem a wam przypadna alimenty, to po prostu sie nie hajtajcie. problem rozwiazany.
Jeśli się nie odwoła, to rzeczywiście będzie prawilnym ojcem. Ale nawet teraz można, chyba do pół roku, zrobić badania i zrzec się ojcostwa w razie braku zgodności.
Nie wiem tylko, czy takie badania coś dadzą, kiedy żona będzie zdradzać ze szwagrem;)
Chyba lepiej by nie uprawiali seksu, a jeśli już to z jakimś kolegą lub lalką.
@Aaa
Nie uważasz żeby płacenie na cudze dziecko było w porządku?! Delikatnie powiedziane. A co powiesz w takim razie mężczyznom dla których jest to codziennością? Według szacunków jest to ok 10%. Moim zdaniem odsetek ten jest i tak zaniżony a i tak daje ogromną liczbę mężczyzn. Istnieje sposób jeśli nie całkowitego zlikwidowania tego zjawiska to chociaż jego znacznego ograniczenia ale nie wprowadzajmy go bo (Uwaga!) krzywdzi uczucia partnerki. Co z uczuciami mężczyzn?
Powiedz mi jeszcze nie masz problemu z tym że jeśli udasz się do jakiegoś urzędu albo banku to wymaga się od ciebie potwierdzenia swojej tożsamości? Nie razi to twoich uczuć skoro z góry traktują cię jako potencjalnego oszusta i kłamce skoro nie wierzą ci na słowo do póki nie okażesz stosownego dokumentu? Albo robiąc zakupy w sklepie gdzie jest monitoring. Po co cię nagrywają skoro przyszłaś uczciwie zrobić zakupy? Obrażają uczucia tylu osób podejrzewając ich o ewentualną kradzież. Przecież gdyby cię nie podejrzewali to by nie obserwowali. Kobieta która nie ma sobie nic do zarzucenia nie ma się co bać wynikami testu. Obawiać się mogą tylko te nieuczciwe. I prawidłowo.
@cerebrumpalm
No i właśnie tu po otrzymaniu niezgodności DNA ojca z dzieckiem nie zostaje on z automatu wpisany jako ojciec i nie ciążą na nim obowiązki związane z rodzicielstwem. Będzie chciał uznać dziecko mimo wiedzy że to nie jego to ok. Jego sprawa.
@fejk
Jak masz zrobić badanie skoro jak napisała Aaa po jego wykonaniu pożegna się z tobą żądając przy tym wysokiego zadośćuczynienia. Pytanie jeszcze co jeśli na jaw wyjdzie że to nie jego dziecko po upływie pół roku?
Ja sie na tym nie znam, ale czy to nie jest tak że jesli w jakis sposob okazuje sie ze dziecko nie jest tego co płacił to baba musi zwrócić alimenty wraz z odsetkami? Wiec to dosc ryzykowne podejscie do tematu
Mowisz o zupelnie innych sprawach. Wlascicel sklepu nie zna uczciwosci swoich klientów. W urzedzie powstal by niezly kipisz, bo kazdy moze sie za ciebie podac i podjac dzialania w twoim imieniu niekoniecznie w twoim interesie.
Dokonaj wasektomii i nie bedziesz mial problemu twoje czy nie. Swiat na tym nie ucierpi.
Ciezko ci sie musi zyc na tym swiecie jesli uwazasz ze kazdy potencjalnie chce cię oszukac
Będąc w zwiazku z Aaa i znając jej poglądy (jak się jest z kimś, to się raczej wie, jak się ktoś zapatruje na pewne tematy) nie wolałbyś, żeby od ciebie odeszła jak najprędzej? :D
A jak wyjdzie po upływie pół roku, to dobro dziecka i te sprawy. Nie mam pewności co do tego pół roku, ale jest jakiś limit do którego możesz bez problemu zrezygnować z ojcostwa - bo później jest to znacznie utrudnione. Kojarzę sytuację, tylko nie wiem, czy facet był mężem niewiernej pani, gdzie sąd uznał, że to on ma płacić alimenty, mimo że nie był biologicznym tatą, bo prawdziwy ojciec był nieznany (a przynajmniej niewierna pani twierdziła, że nieznany, a jej mógł być znany). Więc z dwojga złego i ze względu na dobro dziecka, lepiej żeby alimenty płacił "niby tatuś", a nie państwo. To, że nie jest ojcem wyszło po kilku latach (i chyba kilku latach płacenia alimentów), więc sprawa nie kręciła się wokół oseska.
Nie. Zapłacone alimenty nie podlegają zwrotowi bo nawet jeśli zostały wyłudzone to nadrzędne znaczenie ma tu dobro dziecka. Co do badania DNA matka dziecka może się na nie nie zgodzić i w takim wypadku sąd musi opierać się na innym materiale dowodowy. Super co?;-)
Jeszcze raz Ci powtarzam że moje chęć do posiadania potomstwa nie ma tu kompletnie znaczenia. Nie zmienia to kompletnie sytuacji mężczyzn którzy w tym momencie są robieni w wała.
uznanie ojcostwa nastepuje PRZED porodem, bo inaczej sprawa robi sie skomplikowana prawnie. nie mozna dzieciaka powierzyc jakiemus obcemu facetowi kiedy mamuska dochodzi do siebie po porodzie, a takim obcym facetem jest kazdy kto nie jest ojcem. twoja propozycja modyfikacji prawa sprawia ze porody staja sie duzo drozsze (dochodzi cala procedura laboratoryjna badania DNA), przez pierwsze godziny a nawet dni nie wiadomo kto jest legalnym opiekunem, co w przypadku gdy matka miala na przyklad cesarke i broczy krwia, sprawia ze dzieciak przez krytycznie wazne pierwsze godziny jest pod opieka poloznych, a nie rodzica.
tymczasem istnieje juz teraz bardzo proste rozwiazanie zabezpieczajace cie przed automatycznym uznaniem cie za rodzica - nie hajtaj sie. serio, dlatego ze ty musisz miec zone, ktorej jednoczesnie nie zamierzasz ufac, to nalezy zmieniac prawo? mam placic wiecej za porod i czekac godzinami az bede mogl przytulic wlasnego potomka, bo ty masz problemy z zaufaniem? bezczelnosc!
nie hajtaj sie, zrob sobie badania DNA na wlasna reke i zrywaj/kontynuuj sobie swoje zwiazki wedle uznania. dlaczego mialbys w to wplatywac aparat panstwowy i prawny?
Zaufanie zaufaniem, ale kobiety mają pewność, my nie. I tylko o to chodzi. Chcemy być pewni naszego ojcostwa. To nie znaczy, że nie ufamy partnerce.
pomijajac juz ze to dokladnie wlasnie oznacza brak zaufania, to nie istnieje badanie mogace potwierdzic w 100% ojcowstwo. badania DNA moga jedynie ojcostwo wykluczyc. nigdy nie bedziesz pewny czy twoja partnerka nie przespala sie z twoim ojcem/bratem.
Jak masz taka schize na tym punkcie to zaplodnij swoja kobiete in vitro. W laboratorium dopilnuja zeby plemnij byl twój. Chyba ze laborant bedzie jajcarzem.
Innego pomyslu nie mam. Tylko nie zapomnij wczesniej podpisac intercyzy i oswiadczenia ze gdybys znalaz nowy model to partnerka zrzeka sie alimentów. Chyba tak nie mozna, ale moze poczujesz sie lepiej ze masz wszystko pod kontrolą
@cerebrumpalm
Jesteś głupi już od urodzenia czy brałeś jeszcze dodatkowe lekcje?
Procedura byłaby prosta. Jeśli jesteś mężem kobiety lub poda cię ona za swojego partnera to jesteś też DOMNIEMANYM ojcem dziecka. Po porodzie noworodek jest zabierany na badania przy okazji pobiera się materiał do badania DNA. Do momentu otrzymania wyników badania jesteś jego ww. DOMNIEMANYM ojcem. Jeśli okaże się że badanie na zaprzecza twojemu ojcostwu wpisują bez gadania do aktu urodzenia. Jeśli natomiast wynik przeczy twojemu ojcostwu tu decyzja należy od ciebie. Uznajesz lub też nie. I od tego nie robił bym odwołań. Samo badanie dla UCZCIWEJ partnerki jest niezauważalne.
Dalej jeśli matka umrze w trakcie porodu a badanie podważy twoje ojcostwo to tu również masz do dyspozycji albo uznanie dziecka za swoje albo trafia w ręce najbliższej rodziny matki (np. dziadków). W przypadku braku najbliższej rodziny lub odmowy przyjęcia dziecka. Do domu dziecka z możliwą adopcją. Proste?
Dodam jeszcze że zbudowanie krajowej bazy DNA można by wykorzystać w zwalczaniu przestępczości. Jeśli nie ograniczyłyby gwałtów czy morderstw to chociażby ułatwiły by identyfikacje przestępcy. To kolejny + proponowanego przeze mnie rozwiązania.
Co ty proponujesz? Najlepiej nie róbmy nic i zostawmy wszystko po staremu. Kobiety przecież nie kłamią, nie oszukują. W ogóle to są anioły. Mężczyzn nadal można wrobić w ojcostwo i z ich zdaniem też się nikt nie liczy. Super! Ciekawe jestem co byś powiedział takiemu wrobionemu ojcu albo sam jednym z nich został.
napisalem juz trzy razy jak mozesz uniknac swojej paranoi. naprawde nie ma potrzeby wprowadzania dodatkowego konstruktu prawnego w postaci bycia domniemanym rodzicem, jak i podnoszenia kosztow porodu. wystarczy ze sie nie hajtniesz i zrobisz sobie badania na wlasna reke. do domu dziecka tez masz mozliwosc oddac juz teraz i nie trzeba do tego zmieniac prawa, wprowadzac kosztownych procedur i dokladac dodatkowej kategorii rodzica.
Zdecyduj się - albo ufasz, albo testujesz. Nie da się jednocześnie testować i ufać.
Prośba o taki test jest równoznaczna z powiedzeniem partnerce: "Nie ufam Ci. Uważam, że masz kogoś na boku."
Ja nigdy nikogo nie zdradzę. Gdybym sam odszedł, to mogę płacić, w końcu moja wina.
Nie zgodzę się.
Jesteś żałosny i tępy, aczkolwiek to normalne u inceli.
Skoro żądasz testów na ojcostwo to właśnie przyznajesz się do tego, że nie ufasz swojej partnerce, bo inaczej po co byś oczekiwał od niej zgody na te testy? Ludzie raczej nie zachodzą w ciążę przypadkiem, bo ktoś na nich spojrzy, więc skoro podejrzewasz, że dziecko nie jest twoje, to znaczy, że uważasz, że kobieta spała z kimś innym, czyli z polskiego na nasze: nie ufasz swojej partnerce, bo masz podejrzenia, że ma kogoś na boku.
Skoro nie mam podejrzeń, że mógłbym mieć HIV, to nie robię sobie testów, które mogłyby to wykryć. Tak samo z testami na ojcostwo - skoro ufam partnerce, to nie mam w planach robić testu na ojcostwo.
Dla świata będzie lepiej, gdy takie tępe szpadle jak ty się nie rozmnoza.
Nie, chęć zrobienia testów na ojcostwo nie oznacza braku zaufania. To nie znaczy, że uważam, że partnerka spała z kimś innym, tylko co najwyżej chęć upewnienia się, że dziecko jest moje - bo ona ma pewność, ja nie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
oikl | 89.69.84.* | 03 Października, 2019 13:06
To nie kwestia czasów - zdrady były, są i będą, tylko teraz można wykonać badania :)