Może się do rachunków nie dokładasz i dlatego uważają, że nie pracujesz?
Jak ja to znam :D Dla moich rodziców grafika to nie praca, nieważne że zarabiam więcej niż na etacie. Na szczęscie z nimi nie mieszkam już, póki mieszkałam był moment że tak mnie zniechęcili do tej roboty że zamiast robić grafiki, poszłam na etat, żeby dali mi spokój. Po wyprowadzce spełniam swoje marzenia i pracuję jak chcę. I tobie też tak radzę. Nawet sobie pokój wynajmij, weekendy możesz spędzić u rodziców, a w tygodniu mieszkać u kogoś na pokoju i tam pracować. Ewentualnie jeśli masz laptopa to idź do kogoś znajomego albo wynajmij sobie miejsce w biurze coworkingowym, cokolwiek byle dalej od rodziców. Niech widzą że idziesz do pracy :D Serio rodzice z takim podejściem zniechęcą cię do tej roboty. Pokazywałaś im ile zarabiasz na tym czy to ich nie przekonuje?
jakby pokazała ile zarabia to by albo właśnie kazali się dokładać do rachunków albo iść na swoje. Jak autorka sama przyznała - nie wyprowadza sie, bo drogo xD
Mimo tego, że pracuje zdalnie z domu i może wynająć coś niekoniecznie w drogiej okolicy. Skoro pracuje z pokoju, mogłaby wynająć pokój na wsi, na przedmieściach albo cokolwiek tanio. Tylko po co, skoro płacić nie musi?
Mam tą samą sytuację, męża nie szukasz czasem? Razem byśmy mogli płodzić kolejne portale
Uwazam, ze dorosla i do tego pracujaca osoba powinna placic za swoje utrzymanie. Uwazasz inaczej?
Zgadzam się, że rodzice powinno wspierać dziecko. Ale skoro dziewczyna pracuje, nie widzę powodu, by nie dokładała się do wydatków. Przecież można i odkładać na mieszkanie, i coś dokładać do budżetu.
Wyciąganie pieniędzy?Skoro jest dorosła i pracuje powinna sama czuc się zobligowana chociaz do dołożenia na rachunki za prąd skoro cały czas przy kompie siedzi.I wytłumaczyć rodzicom na czym ta praca polega,bo pewnie tylko mówi,ze pracuje,a oni widzą ja przy komputerze.
Ale z ciebie wstrętny pasożyt. Już zaoszczędza, bo nie płaci za wynajem pokoju/mieszkania, ale za zużyte media i czynsz do wspólnoty/spółdzielni powinna płacić.
Oczywiście nie cały, ale przynajmniej jakąś część tego czynszu.
To słaby z Ciebie grafik skoro nie stać Cię na wynajem chociażny kawalerki...
Coby było jasne: nie dokładam się ale taka była umowa. Za dotychczasowe utrzymanie sprzątam chatę.
@Webmastet dzięki za propozycję ale już szczęśliwie zajęta, może w następnym wcieleniu.
A "pasożytuję"na ślub, który będzie za dwa miechy, za który płacimy sami, i który będzie dniem mojej wyprowadzki.
PEACE
Skoro ktos stwierdzi, ze sie na ten swiat nie prosil to mozna w takim razie byc na czyims utrzymaniu do konca zycia?
Pelnoletnosc w wieku lat 18 nie jest przypadkowa. Przewaznie szkole konczy sie w wieku lat 19, majac rok na przygotowanie do zycia - dowod osobisty, konto w banku, paszport, prawko i wiele innych formalnosci. Mozna juz samostanowic o sobie, glosowac w wyborach i jest sie w pelni (rowniez prawnie) odpowiedzialnym za swoje czyny i przyszlosc. Rodzice to wsparcie - oczywiscie. Zarazem obowiazkiem rodzicow jest odciecie od pepowiny w odpowiednim wieku - zdecydowanie przed 20stką! To sa wlasnie lata nastawione na to, by przygotowac czlowieka do zycia, odpowiedzialnosci i SAMODZIELNOSCI. Studia studiami, ludzie zbyt roszczeniowo podchodza do nauki wykorzystujac je jako przedluzenie dziecisntwa - "nic nie musze placic bo przeciez STUDIUJE a rodzice maja prawny OBOWIAZEK za mnie placic bo sie wciaz UCZE". Takie pasożytnictwo i rozczeniowość w przyszłosci spotka sie z bardzo bolesnym zderzeniem ze ścianą zwaną rzeczywistością. Studia to okres gdzie za wyniki w nauce mozna otrzymac stypendia a te w znacznej czesci tez powinny byc wykorzystane na utrzymanie. to bardzo wazna lekcja i przydatna umiejetnosc ktora nalezy cwiczyc zdecydowanie najwczesniej jak to mozliwe. Koniec lat nastoletnich to właśnie okres, by młody dorosły zaczął rozumiec i oswajać się z realiami życia, opłatami, wlasnym utrzymaniem. Dokladanie sie rodzicom do rachunkow bedac pelnoletnim to żadna ochyda tylko kolejny etap nauki. Dla kogos, kto nigdy nie wydawal wlasnych pieniedzy na wlasne utrzymanie KAZDA kwota wyda sie za wysoka bo przeciez do tej pory nie płacili NIC. Dolozenie rodzicom paru/kilkuset złotych (zaleznie od wlasnych zarobkow, oplat, miejsca zamieszkania i innych czynnikow, kwota powinna byc adekwatna do rynku/okolicy ale tez przyznaje - niższa, niz wynajecie takiego samego pokoju u obcego) przyzwyczaja do swiadomosci, ze niedlugo nie (powiedzmy) 10%-20% obecnej pensji bedzie kosztowac moje wlasne utrzymanie a moze byc to 50% albo wiecej. To motywuje do wiekszego starania sie, rozwijania sie by tez zarabiac wiecej.
Osoba, ktora do 25r zycia nigdy nie musiala lozyc na swoje utrzymanie jest juz poniekad upośledzona bo nieprzystosowana do dorosłości i samodzielnosci. no chyba, ze rodzice sa na tyle bogaci i maja fajna firme z posadka dla potomka... tylko tak ma na prawde niewiele rodzin.
Tylko teraz zastanawiam sie po co wlasciwie Ci to tlumacze jak i tak tego nie pojmiesz...
Kochanie, nie tak emocjonalnie :)
Wow, wielkie osiągnięcie, uzbierala sobie na swój ślub, nie mając żadnych wydatków. No wow, wielkie brawa dla niej. Dokonała niemożliwego! Pełen szacun.
Wiele par samodzielnie odkłada na własne wesele, przy tym wynajmują mieszkanie i płacą rachunki. Nie pasożytują na rodzicach.
xD
Doskonale wiem, ze przeczytalas calutki wpis tylko na zaden argument nie masz sensownej odpowiedzi a ilosc sensu i logiki tam zawartej przegrzała Ci zwoje dlatego uciekłaś za cienką ściankę złudnego szyderstwa
Jesteś prawdziwym człowiekiem renesansu, geniuszem prawie- znasz sie na wszystkim i wszystkich pouczasz, nie przymujac opcji, że może jednak nie masz racji.
Albo pracuje w Toruniu
milusio. tez bym chcial dostac taki komplement.
Mylisz sie. Po prostu Twoja dluga wypowiedz zauwazylam jak wyslalalm swoj komentarz z 23. Zobaczylam ze napisales cos dlugiego do mnie, przejechalam z ciekawosci na koniec, jakie to dlugie i przeczyalam ostatnie zdanie, konkluzje. No i konkluzja Twoja byla taka, ze i tak nie zrozumiem, wiec nie marnowalam czasu na czytanie tego co przedtem, skoro z gory zakladasz cos takiego. Nie mam czasu na przekonywanie kogos, kto nie liczy sie z argumentami drugiego czlowieka. Nie na tym dyskusja polega. Teraz tez z gory zarzucasz mi klamstwo. Niestety, ale jak myslales ze masz talent jasnowidzenia, to mylisz sie.
Niestety nie jestem:( nie znam sie np na fizyce kwantowej, choc podstawy znam, ale nic wiecej. Nie znam sie na budowie silnika i na wielu wielu rzeczach. Rozumiem natomiast, ze deprymowac moze Cie fakt, ze znam sie na innych rzeczach.
Piszesz to tak, jak by miała to być prawda objawiona i każdy powinien tak postępować. Bzdura. Gdybym miał na studiach pracować na swoje utrzymanie, zwyczajnie nie miałbym czasu na projekty naukowe. A to dzięki nim mam teraz świetną pracę po studiach. Co trudnego jest w samodzielnym życiu jak zarabia się dobre pieniądze?
Nic straconego, Naturo, możesz jeszcze nadrobić zaległości i sie dokwalifikować. Mylisz sie, myślac, że działasz na mnie deprymujaco. Osobistości, takie jak ty, postrzegam raczej jako upierdliwość doskonała- jako kogoś, kto "wyżej sr@ niż doope ma".
Mój ty Leonardo!!!!!!;)
Aleście się rozhulali. Raz że nie wasza sprawa jak się dogadałam z rodzicami, dwa że jakby chcieli żebym płaciła, to bym płaciła. Trzy że nie ma czynszu, nie ma spółdzielni, nic nie ma, bo rodzice mają swoją osobistą chatę. Są tyko rachunki. I sami mi powiedzieli że mam się nie dokładać, tylko ogarniać ten dwupiętrowy moloch żeby było czysto i dbać o ogród. W WOLNYM CZASIE.
A tu oczywiście już znawcy życia, producenci dramy...
Żart był zupełnie gdzie indziej.
To po ch**J się żalisz w internecie skoro nie nasza sprawa.Widocznie,żart kiepski skoro nikt nie zwrócił na niego uwagi tylko na coś innego.
wow... yafud w którym autor odpowiada na komentarze...
Aż bym się wzruszył, gdybym potrafił ;)
Robię w informatyce, sporo programuję. Nie mieszkam z rodzicami od 8 lat, zarabiam wiecej niż oboje razem wzięci i w razie problemów oferuję pomoc finansową. A i tak słyszę czasem, że moja praca to „granie na komputerze” :D
@Surowy_I_Nieczuly [YAFUD.pl] nie wiem, na innych portalach to jest norma :D (to co, może chociaż jedna łezka xD)
@Mroczny Kapelusznik no kurde właśnie o to chodzi...
Mamy tu utalentowanych pisarzy tworzących realistyczne "historie z życia". Wrzucają yafuda i uciekają, świadomi, że jak się wdadzą w dyskusję, to raczej mogą dodać wątpliwości, niż wybronić prawdziwość opowieści ;)
Albo plagiaty historii które już są w necie na innych serwisach.
Stąd moja radość - wreszcie jakiś prawdziwy yafud :)
Zgadzam się. Moi rodzice właśnie tak robili udzieli czemu w wielu 28 lat udało mi się kupić mieszkanie na które musiałem wziąć kredyt na oszałamiające 89 tysięcy. Cała resztę zapłaciłem sam dzięki temu ze rodzice wspierali mnie w oszczędzaniu i nigdy nie wymagali żadnych pieniędzy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jaczuro [YAFUD.pl] | 04 Września, 2019 21:49
Skoro ktos stwierdzi, ze sie na ten swiat nie prosil to mozna w takim razie byc na czyims utrzymaniu do konca zycia?
Pelnoletnosc w wieku lat 18 nie jest przypadkowa. Przewaznie szkole konczy sie w wieku lat 19, majac rok na przygotowanie do zycia - dowod osobisty, konto w banku, paszport, prawko i wiele innych formalnosci. Mozna juz samostanowic o sobie, glosowac w wyborach i jest sie w pelni (rowniez prawnie) odpowiedzialnym za swoje czyny i przyszlosc. Rodzice to wsparcie - oczywiscie. Zarazem obowiazkiem rodzicow jest odciecie od pepowiny w odpowiednim wieku - zdecydowanie przed 20stką! To sa wlasnie lata nastawione na to, by przygotowac czlowieka do zycia, odpowiedzialnosci i SAMODZIELNOSCI. Studia studiami, ludzie zbyt roszczeniowo podchodza do nauki wykorzystujac je jako przedluzenie dziecisntwa - "nic nie musze placic bo przeciez STUDIUJE a rodzice maja prawny OBOWIAZEK za mnie placic bo sie wciaz UCZE". Takie pasożytnictwo i rozczeniowość w przyszłosci spotka sie z bardzo bolesnym zderzeniem ze ścianą zwaną rzeczywistością. Studia to okres gdzie za wyniki w nauce mozna otrzymac stypendia a te w znacznej czesci tez powinny byc wykorzystane na utrzymanie. to bardzo wazna lekcja i przydatna umiejetnosc ktora nalezy cwiczyc zdecydowanie najwczesniej jak to mozliwe. Koniec lat nastoletnich to właśnie okres, by młody dorosły zaczął rozumiec i oswajać się z realiami życia, opłatami, wlasnym utrzymaniem. Dokladanie sie rodzicom do rachunkow bedac pelnoletnim to żadna ochyda tylko kolejny etap nauki. Dla kogos, kto nigdy nie wydawal wlasnych pieniedzy na wlasne utrzymanie KAZDA kwota wyda sie za wysoka bo przeciez do tej pory nie płacili NIC. Dolozenie rodzicom paru/kilkuset złotych (zaleznie od wlasnych zarobkow, oplat, miejsca zamieszkania i innych czynnikow, kwota powinna byc adekwatna do rynku/okolicy ale tez przyznaje - niższa, niz wynajecie takiego samego pokoju u obcego) przyzwyczaja do swiadomosci, ze niedlugo nie (powiedzmy) 10%-20% obecnej pensji bedzie kosztowac moje wlasne utrzymanie a moze byc to 50% albo wiecej. To motywuje do wiekszego starania sie, rozwijania sie by tez zarabiac wiecej.
Osoba, ktora do 25r zycia nigdy nie musiala lozyc na swoje utrzymanie jest juz poniekad upośledzona bo nieprzystosowana do dorosłości i samodzielnosci. no chyba, ze rodzice sa na tyle bogaci i maja fajna firme z posadka dla potomka... tylko tak ma na prawde niewiele rodzin.
Tylko teraz zastanawiam sie po co wlasciwie Ci to tlumacze jak i tak tego nie pojmiesz...