O tyle jak rozumiem wegan, którzy nie kupują nic do czego potrzebne były zwierzęta, to to już jest idiotyzm. Przecież te fotele są już wyprodukowane a zwierzaki dawno martwe... Jak kupowali to przyczyniali się do dalszego wykorzystywania zwierząt, teraz to już może sobie jeździć.
Nie wierzę, że to robię, ale całym sercem się z Tobą zgadzam.
Mięso jest smaczne. Nic nie zastąpi smaku krwistego steka z krowy. Kangury też są bardzo dobre, choć nieco twardsze. Promowanie weganizmu to próba narzucenia zamiany smaczniejszego jedzenia na gorsze.
To rozumiem, że za decyzją żony powinna iść reakcja męża w postaci sprzedania auta, wymiany garderoby i ewentualnie paru mebli i Bóg wie co jeszcze? Dziwne, że nie przeszkadza Ci niesłowność tej kobiety. Brat autorki wydaje się normalny, nie czepia się że żonka już nie je mięsa, dba o ciało i zdrowie, tylko że złamała daną mu obietnicę niemieszania innych w swoją zmianę stylu bycia AŻ dwa tygodnie później. Ja współczuję facetowi życia z partnerką, której nie można zaufać, może nie jest wariatką ale na pewno jest niepoważna.
Weganie z definicji nie korzystają z wyrobów skórzanych czy wełnianych. To nie tylko dieta. A żona nikogo nie miesza - przecież mężowi jeździć nie zabroniła, choć dziwi, że będąc weganką albo planując nią zostać, nie ustaliła z mężem, jakie chce fotele we wspólnie zakupionym aucie. Tak nawiasem mówiąc, skórzane fotele to straszne dziadostwo.
To niech nie jeździ. Niech biega za autem albo zasuwa za nim rowerem. Nie widzę tu problemu.
Te "skórzane"fotele to są tak naprawdę ze SZTUCZNEGO materiału, oni to nazywaja "skóra ekologiczna".
Po prostu prawdziwa skóra bardzo szybko się zużywa.
Na meblach domowych daje radę, bo nie siedzi się długo w jednym miejscu w jednej pozycji...
W samochodach to prawdziwą skórę dostaje się od poziomu pół miliona pln, a i to nie zawsze...
bardzo mnie ciekawi czym weganie karmią swoje pieski i kotki bo nie wydaje mi się by były one amatorami kotletów sojowych
"Od początku mu mówiłam, że to się źle skończy"...
Wtrącasz się w małżeństwo brata, napuszczasz go na żonę, on biegnie do ciebie jak do mamusi z kłopotami małżeńskimi...
TO SIĘ ŹLE SKOŃCZY.
Normalnie, mięsem. Jestem wegetarianką, ale mój pies je mięso. To ja jestem wegetarianką, nie on. To ja nie wyobrażam sobie zjeść trupa. On nie ma nic przeciwko, by pozbawić kogoś życia i potem go zjeść.
PS. Byś się zdziwił, ale mój pies szaleje na punkcie kotletów sojowych.
Cóż, wydaje mi się, że mąż ma w rzyci zdanie swojej żony. Pewnie jego siostra miała więcej do gadania przy zakupie auta niż jego żona.
szanuję zwierzęta, byłem w rzeźni, sam je zabijałem a później je zjadałem i co z tego ...... i nie trzeba zabijać czy jeść zwierząt by być bezmyślnym konsumpcjonista
1) Dieta wegańska nie ma nic wspólnego ze zdrowiem
2) Ideologia dopisywana do wegenizmu jest totalnie z dupy
3) Przygotowanie ziemi pod uprawę roślin zabija lokalny ekosystem - tak Wasze warzywka są usiane trupami małych zwierząt.
4) W większości weganie, wegetarianie są tak wielkimi ignorantami i hipokrytami, że jedzą warzywa z upraw w których stosuje się odzwierzęcy nawóz. Który defacto pochodzi z hodowli zwierząt na pokarm
5) Normalne dla człowieka jest jedzenie mięsa cała reszta jest odstępstwem od normy
Przecież żona tylko nie chce jeździć tym autem. Nie zabrania tego mężowi ani nie każe auta sprzedawać.
1) nie mogę się ustosunkować do tezy bez żadnych argumentów
2) jak wyżej
3) weganie chcą ZMINIMALIZOWAĆ cierpienie zwierząt. Tego że myszy i żaby będą ginęły na polu uprawnym raczej zmienić się nie da. Da się zmienić ich ilość. Mniej roślin będzie uprawianych jeśli mniej zwierząt będzie chodowanych na mięso i inne produkty odzwierzęce (bo wtedy odchodzi produkcja paszy dla nich)
4)patrz wyżej
5) „normalne” nie istnieje. Dla Eskimosów normalne jest jedzenie tylko i wyłącznie mięsa. Dla wielu Azjatów normalna jest dieta wegetariańska i wegańska, Amerykanie za normalne uznają jedzenie hamburgerów z tanich fastfoodów. Czy można przeżyć na każdej z tych diet? Można. Czy to jest zdrowe? Jedne diety bardziej niż inne.
Co do sytuacji - zgadzam się z Surowym i Nieczułym. Żona postanowiła zmianę diety a brat męża od razu stwierdza że „to się źle skończy”? Sorry ale kto tak robi? Poza tym nazywanie jej wariatką i brak liczenia się z jej uczuciami podczas kupna samochodu (nikt by nie umarł jakby kupili samochód bez skóry. Poza tym ta skóra tylko grzeje w poślady i przykleja się do ciała w ciepły dzień)
1) No to WHO się w takim razie myli. xD
2) Nie jest z dupy wg świata naukowców i ludzi, którzy poświęcili choć godzinę na zagłębie tematu. Tobie też polecam.
3) Zgadzam się, ale to samo dzieje się, gdy trzeba wykarmić zwierzęta na mięso. W tym drugim przypadku straty są o wiele większe, bo zwierzęta jedzą więcej i piją w więcej niż weganie, więc tym samym uprawy roslin na pasze dla zwierząt zajmują większe powierzchnie i szkodzą bardziej.
4) Poproszę o źródło naukowe potwierdzające tę tezę. Zresztą jakoś te wszystkie odpady które produkujecie jedząc mięso trzeba zagospodarować. Nie widzę więc w tym nic złego, że odchodami być może się coś nawozi, bo to działanie proekologiczne.
5) Człowiek wywodzi się od małpy, małpy są weganami (w większci, czasem małpy jedzą też owady). Na początku człowiek jadł tylko rośliny, potem zaczął polować, a potem odkrył rolnictwo. Wiedza z 4 klasy podstawówki się kłania.
Człowiek nie wywodzi się od małpy, tylko mamy z nimi wspólnych przodków w ewolucji. Którzy wcale roślinożerni nie byli. Przeciwnie, to właśnie dzięki polowaniom przypisuje się rozwój mózgu u człowiekowatych. Reszta bzdur które wypisałaś są na podobnym poziomie, wracaj do szkoły, wakacje się kończą.
Jak zamieszkasz ze swoim mężem/partnerem etc. i zaczniecie prowadzić WSPÓLNE gospodarstwo domowe, to się zorientujesz jak takie "nie będę jeździć tym samochodem"dezorganizuje życie.
Nie mam nic do wegan dopóki nie zaczynają zaglądać mi w talerz i narzucać każdemu dookola (w tym mięsożernym zwierzętom domowym) swojej ideologii. Nie chcesz - nie jedz. Twoje zdrowie, Twój organizm, Twoje decyzje. Ale w cudze życie się nie wtrącaj :)
I takie podejście jest super.
PS: moj kot uwielbia chipsy, ale to nie znaczy, ze sa dla niego zdrowe;)
A co do ostatniego punktu, nie wiem skąd wzięłaś te rewelacje - małpy są wszystkożerne. Tak, jedzą również mięso.
Szkoda, że każdy się czepia wegan za to, że nie chcą jeść mięsa. Oczywiście zawsze wyciągany jest argument z głębin dupy o tym, że wege narzucają innym swoją dietę, ale nikt już nie widzi tego, że to miłośnicy mięsa nie mogą przeżyć, że ktoś mógłby nie jeść mięsa. Znajomi z pracy i na uczelni zawsze prawili mi wykłady o tym, że powinnam jeść mięso. Ja nigdy nie próbowałam ich przeciągać na moją stronę. Gdy osoba wege chce w ten sposób karmić swoje dzieci, to odgłos pękania dupy miłośników mięsa słychać na innych planetach, ale jakoś ci pożal się Boże "obrońcy zdrowia"nie widzą nic złego w tym, że dzieci są karmione tłustym niepełnowartościowym pokarmem. Grunt, że w tym kiepskim menu jest mięso i to już wystarczy, by dieta była odpowiednia dla dziecka.
Naskakiwanie na wegan drażni mnie tak samo jak odwrotne sytuacje. Nigdy nie narzucałam nikomu swojego stylu jedzenia. Co więcej, nie spotkałam się z tym w swoim środowisku
Wszystko zależy od człowieka.
3 - no to to jest hipokryzja, to ja będę minimalizował liczbę martwych zwierząt jedząc tylko te duże. Bo oczywiście jogurtu z czerwonym barwnikiem nie zjem, ale już ziemniaczki przy których uprawie umarło tysiące stonek to już amciu. No to hipokryzja i racjonalizowanie sobie rzeczy tak aby pasowały do mojej ideologii na poziomie 100000.
Jeśli ludzie będą jeść tylko produkty roślinne to ta produkcja będzie dużo większa niż obecnie ponieważ produkty zielone dla zwierząt są daleko bardziej wydaje od produktów zielonych dla ludzi patrząc na KCAL/mkw. W sensie że aby wyprodukować odpowiednią ilość kalorii tylko z roślinności dla człowieka, to jest tego więcej niż dla zwierząt. Dodatkowo z racji braku dostarczania białka trzeba je będzie zastąpić, a niestety rośliny wysoko białkowe są droższe w uprawie i statystycznie potrzebują więcej miejsca.
Dodatkowo o czym nikt nie mówi, byłby OGROMNY wzrost produkcji nawozów, ponieważ nawóz naturalny by zanikł.
Co do samej sytuacji, akurat jestem po stronie żony. Niech nie jeździ i jest spokój. Ale nowego samochodu bym nie kupował/nie zmieniał no bo to miało nie mieć wpływu na innych (a tu by miało - finansowy).
Ja mam skórzane fotele w samochodzie bo to jedyna opcja, żeby cała tapicerka nie była w kłakach mojego psa. Ma sztywną sierść której nie da się pozbyć jak się wbije w tkaninę.
A samochód 12-letni i nie ma przetarć ani nic, więc nie aż takie dziadostwo :P
Aż się zainteresowałam. Dobrałes psa do samochodu czy samochód do psa?
Jakoś nasze życie całkiem dobrze funkcjonuje. Ba! Nawet z dzieckiem da się przejechać metrem. Wymyślasz problemy z du.y.
Najpierw był pies :D I poprzedni samochód, cały w włosiu, nakierował nas na dodanie skóry na fotelach do kryteriów przy szukaniu kolejnego. No i okazało się że pomysł był w 100% trafiony, dostaje tylko narzutę żeby pazurów nie wbijał, a sierść łatwo się strzepuje z wszystkiego dookola.
W którym miejscu napisałam, że się nie da?:)
Dobra. To niech autorka biega za samochodem skoro ma problem.
Chętnie wybiorę się do ubojni, do Auschwitz i gdziekolwiek tylko. :D
W ubojni wybiorę sobie zwierzaczka, będzie akurat na wędzonkę, ogólnie do jedzenia, nie trzeba będzie kupować w sklepie starej kiełbasy.
Dziękuję, dobrze wiedzieć:))
Ja z kolei namawiam do jedzenia mięsa im więcej tym lepiej. Nie ma nic lepszego od karkówki z grila. Wszystkie moje fotele i kanapy, te samochodowe również, są obite skórą. Mam wiele trofeów myśliwskich na moich ścianach. Często ze znajomymi chodzimy na polowania. Polecam, świetna i pożyteczna rozrywka.
Ale po co ma biegać, skoro jest komunikacja miejska?
kurde, co bedzie jak zona sie skapnie ze paliwo pochodzi w jakims stopniu od dinozaurow?
przepraszam za głupoty które wypisuję ale za mocno ochlałam się gorzały i to tylko pod kotlety sojowe
Żeby walić takie głupoty, trzeba zupełnie nie mieć pojęcia, na czym polega weganizm.
1) Weganie średnio żyją kilka lat dłużej od "mięsożerców", choć w większości wynika to prawdopodobnie z większej ilości spożywanych nasion. Choć i tak najlepiej w takich badaniach wypadają ludzie, którzy do diety roślinnej dorzucają ryby.
2) Nie można dopisywać ideologii do weganizmu, bo weganizm sam w sobie jest ideologią (to nie jest tylko dieta!). No i raczej nie mogę powiedzieć, żeby ideologia zbudowana na etyce była z dupy. Co do tego, że zawsze jakieś tam stworzenie zabiją - chodzi o minimalizację krzywdy, nikt nie wierzy w to, że całkowita jej eliminacja jest możliwa.
3) Uprawy pasz dla zwierząt mięsnych to zwykle gigantyczne monokultury - to na pewno jest dobre dla ekosystemu :) Już nie wspominając o gazach cieplarnianych. I nie, ludzie nie potrzebują więcej miejsca na uprawy jadanych przez siebie roślin niż jedzone przez nich zwierzęta, więc im więcej wegan, tym mniej pól uprawnych. Inną kwestią jest rozlokowanie tych pól, bo rośliny nadające się na paszę można uprawiać na mało wartościowych glebach, czego często nie można powiedzieć o tych do spożywki. Niemniej niewykorzystanie tych obszarów przez człowieka przyrodzie na pewno nie zaszkodzi.
4) Weganie jedzą warzywa uprawiane na zwierzęcych nawozach, bo nie mają wyboru. Niemniej gdyby ograniczyć hodowlę zwierząt na pokarm, obornik można zastąpić kompostem. No i poza tym, po raz kolejny: minimalizacja cierpienia. Mniej mięsa to mniej upraw, mniej upraw, to mniej nawozów itd.
5) Normalny dla człowieka jest niezbyt wysoki iloraz inteligencji, brak planu na życie i talentu w poszczególnych dziedzinach, więc nie wiem, czemu ludzie uczepili się tej normalności, jakby była czymś świętym i pożądanym. Może to jakiś atawizm, który kiedyś pozwalał prymitywnym plemionom chronić się przed chorymi i obcymi.
Jakby ktoś się interesował: nie jestem wege, ale kombinacja ignorancji i przeświadczenia o własnej nieomylności, jaką wykazuje większość mięsożerców wypowiadająca się w tym temacie, zawsze wywołuje u mnie ciarki zażenowania.
Przy okazji: ktoś wspomniał w poprzednim komentarzu kwestię posiadania psa czy kota przez weganina. Otóż istnieją wegańskie karmy dla tych zwierząt. O ile psu to różnicy nie zrobi (poza organoleptyczną), bo psy są wszystkożerne i potrafią przeżyć w dobrym zdrowiu na takiej diecie, o tyle futrowanie mruczków taką karmą to sadyzm. Tak czy inaczej, sporo co radykalniejszych wegan uważa, że ludzie nie powinni posiadać zwierząt mięsożernych jako pupili ze względu między innymi właśnie na karmę. Można ratować już żyjące zwierzęta, ale lepiej ich nie rozmnażać ani tym bardziej nie kupować z hodowli. Nie mam pewności, ale takie jest chyba m. in. stanowisko PETA.
Ok, w takim razie jesteś użytkownikiem o szczególnych potrzebach i dla Ciebie takie akurat fotele są najlepsze. Dla mnie skóra na siedzeniu to dziadostwo ze względu na przyklejanie się do mojej skóry :)
Normalne dla czlowieka jest jedzenie wszystkiego, co jest jadalne i dla nas nie szkodliwe - zarowno rosliny jak i zwierzeta. Jestesmy WSZYSTKOZERNI i z tych dwoch zrodel czerpiemy bialko, witaminy, mikro/makroelementy i energie.
Taka jest róznica między tobą, a mną. Ja cię nie obrażam.
A tu się zgodzę, w upały gdy wsiadałam w krótkich spodenkach... Najpierw gorąco w uda a potem przyklejona skóra, nie polecam :D
to jej powiedz by się wyprowadziła na Wegę w gwiazdozbiorze Lutni
Jeden z najgłupszych argumentów. Jedząc zwierzęta szkodzisz przede wszystkim ludziom. Zwiększając swój ślad węglowy, przyczyniając się do głodu na świecie i katastrofy klimatycznej. To nie jest "ideologia wegan"tylko powinna być ideologią globalną, bo o globalny problem to się rozbija. Egoizm nie boli. Wiem.
I uważasz, że "normalnym"dla ludzi jest spożywanie przetworzonego mięsa na śniadanie, obiad i kolację? Szyneczka, paróweczki, kotlecik, kabanos na przekąskę? Wiesz ile mamy ludzi na świecie i że w ten sposób nie da się ich tak wykarmić, dlatego nasz świat umiera?
Nazwałaś moją głowę łbem, to wg ciebie nie jest obrażanie? Kultury to chyba w rynsztoku cię uczyli. :) Nie szczycę się zabijaniem ludzi, a ty mi życzysz, żeby ktoś mnie zabił... Czy ty jesteś normalna?
Takich jak ty nie szkoda. Ty odbierasz życie jednym, miło by było, gdyby inne świry zabiły ciebie. Zwykła sprawiedliwość. Lepiej by psychole zabiły ciebie niż kogoś normalnego.
Przesadzacie, ja lubię jajecznice. Ja lubię halibuta. Albo fois gras. Albo solidnego, argentyńskiego steka. I naturalny miód. Czasem ktoś tam zginie, i co z tego? Skoro jest to takie dobre!
Kolejna nienormalna zabijałaby ludzi. Na to są paragrafy. Na myślistwo nie. Brak mięsa w diecie powoduje u was agresję.
A czy ja chcę go zabić? Nie! Po prostu stwierdzam fakt. Jeśli na świecie są świry, które mordują bez powodu, to lepiej, by zabiły Huntera, a nie jakiegoś normalnego człowieka. Po prostu jeden zje* sprzątnie innego zje*a. Żadna strata dla społeczeństwa.
a ja stwierdzam fakt, że powinnaś się leczyć. Po co społeczeństwu ktoś kto chce śmierci drugiego człowieka?
Czlowiek biologicznie jest takim samym zwierzeciem jak swinia, kon, kot, czy krowa. Czlowiek czuje i zwierze czuje bol. Te zwierzeya tez boli jak sa zabijane i czesto jest tak, ze nie od razu sa zabijane po jednym strzale. Jesli ktos lubi zabijac, to jest psychopata. I taki jest Hunter. Ma podniete, bo zastrzeli niewinna sarenke, krolika czy zajaca. Tacy ludzie sa rowniez niebezpieczni dla innych ludzi, bo jesli ktos czerpie przyjemnosc z zabijania zywej istoty, to w pewnym momencie jest zagrozeniem dla innych, poza tym w lesie bardzo latwo mozna postrzelic innego czlowieka. Zabojstwo to zabojstwo, bez wzgledu na to czy jest to czlowiek, koza, czy swinia.
Zrozum tumanie, że Hunter działa legalnie, a zabijanie ludzi jest nielegalne. Czego ty nie rozumiesz? Niebezpieczne to jest to, co ty mówisz o zabijaniu ludzi. Powinnaś iść do psychologa, żeby ci rozgraniczył ludzi od zwierząt. Właśnie tacy jak ty to dobry materiał na mordercę. Życie człowieka jest ci obojętne, a nawet byś się cieszyła jakby on zginął, Miałabyś frajdę jeśli ktoś by powiesił sobie jego "łeb"na ścianie... Jesteś chora. Serio.
"Zabojstwo to zabojstwo, bez wzgledu na to czy jest to czlowiek, koza, czy swinia."W jakim kodeksie prawnym? Twoim????
Akurat istoty pokroju Huntera to nie ludzie, to scierwa, które należy eliminować ze społeczeństwa, bo stwarzają realne zagrożenie. Zdarza się im zabić człowieka, bo po pijaku nie odróżniają ludzi od zwierząt, ale najważniejsze, że mogą postrzelać do bezbronnego celu.
Weganom też się zdarza zabić człowieka. Ludziom w dżinsach też się zdarza zabić człowieka. Budowlańcom też się zdarza zabić człowieka. Twoje argumenty są z koziej d..py. Dziecko idź już spać, a drugiego września idź do szkoły.
A przygotowanie ziemi pod hodowlę zwierząt nie wpływa na ekosystem wcale. Prawda?
Jestem tego samego zdania :D
Aha, szczególnie szympansy i pawiany:D
Jak to, sama do siebie ma iść?:D
Pytam, bo kiedyś stwierdziła, że pracuje jako psycholog;]
Mam takie pytanie, które mnie intryguje: jaki stosunek ^^ mają weganki/wegetarianki do seksu oralnego? W końcu to branie mięsa do ust:D
istnieje cala gama metod na legalne zabijanie ludzi. zaciag do wojska, legi cudzoziemskiej. praca jako najemnik. wstapienie do duzej organizacji terrorystycznej (jesli kontroluja jakis fragment ziemi, to ich zasady sa obowiazujacym prawem na ich terenie - zatem zabjanie jest legalne). jesli ma sie duzo cierpliwosci, to nawet zaciagniewcie sie do policji powinno w koncu dac mozliwosc pobicia kogos na smierc. dla wyjatkowych sadystow jest tez straz pozarna - w koncu bedzie sytuacja kiedy bedziesz mogl patrzec na palacego sie zywcem czlowieka.
Taki sam jak do głaskania psa, bo w ten sposób temu "mięsku"sprawia przyjemność. I mogą połykać, wszakże nie przyczynia się do niczyjego cierpienia.
Tak gdzieś pisała jedna weganka, dodając, że rzyga tym pytaniem bo zawsze ktoś mega zabawny je zada;)
Rzyga? To znaczy, że nie połykają tylko wypluwają? No cóż, jestem trochę zawiedziony;D
PS Czym byłoby życie bez śmieszkowania;]
Byłoby cholernie nudne :P
Pytanie tylko ile razy ten sam żart jest zabawny :D
Abstradickujesz od tematu.
Może ty jesteś takim samym zwierzęciem jak świnia, ja nie.
Weganka z yafuda wykazuje typowy zapał nuworysza. Do weganizmu jako całokształtu stylu życia, filozofii się dojrzewa. To jest proces (głównie myślowy), najczęściej poprzedzony etapem wegetarianizmu. W tym przypadku wygląda jak najzwyklejsza moda, z dnia na dzień, bez wcześniejszych refleksji, bo w chwili niedawnego zakupu samochodu, jeszcze o tym nawet nie myślała, nie zwróciła uwagi na wielkie płachty skór zwierzęcych naciągnięte na fotele.
Przejdzie jej. Tymczasem niech brat przykryje fotele pokrowcami, żeby nie kłuło w oczy.
W niektórych państwach legalne jest na przykład obrzezanie dziewczynek czy kamieniowanie niewiernych żon więc prawo nie zawsze stanowi wyznacznik etyki :)
(żeby nikt się nie czepiał, zabijania myśliwych nie popieram)
Twojej „normy”
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
natalkaja [YAFUD.pl] | 24 Sierpnia, 2019 10:03
Przecież żona tylko nie chce jeździć tym autem. Nie zabrania tego mężowi ani nie każe auta sprzedawać.