Podobno jest kilka ras, które nie uczulają. Jeśli to są małe dzieci to nie ma co się przejmować takim tekstem, nie znają widma większej straty.
Nie ma czegoś takiego jak rasa kota który nie uczula. Zapewne myślisz o sfinksach czyli łysych kotach. Ludzie są błędnie przekonani że alergeny są w sierści. Nic bardziej mylnego. Alergeny są w odchodach, w ślinie, w pocie - czyli w wydzielinach zwierzaka. Futro jest tylko pośrednikiem w przenoszeniu alergenów, kot się myje, pokrywa futro śliną, futro z niego spada i fruwa po mieszkaniu, w ten sposób uczula. Wydawać by się mogło, że przy łysym kocie tego problemu nie ma, ale alergeny nadal mogą krążyć w powietrzu - ich nośnikiem będzie kurz! Więc kot łysy może uczulać o 10% mniej, ale uczulać będzie nadal. Rozwiązaniem tutaj będzie dobranie odpowiednich leków albo odczulanie. Lub brak kota.
Ależ na boga, dlaczego te dzieci srają na kota?! "młodzi cisną na kota", wybaczcie mi... :D
Ja bardziej miałam skojarzenie że go obrażają;)
Nie przejmowałabym się zbytnio deklaracjami dzieci. Powiedziałyby wszystko, żeby tylko przekonać cię że kot jest dla nich bardzo ważny. A sytuacja twojej śmierci jest na tyle abstrakcyjna, że na dobrą sprawę nie wiedzą co by wtedy czuły.
Zupełnie nie dbasz o szczęście dzieci. Oddaj je do domu dziecka, z kotkiem!
Zwierzęta nie umierają, tylko zdychają. Pszczoły i ludzie umierają. Uczcie się polskiego.
I tak, i nie. Są rasy uczulające mniej i bardziej, ale nie ma to związku z ich sierścią - za to ze składem śliny, która ma mniej alergizującego białka. Oprócz tego wiadomo, że na uczulanie ma też zawartość melaniny, co przekłada się na kolor sierści. Czyli kotek syberyjski odmiany neva masquerade będzie idealnie się w to wpisywał.
Nie ty będziesz decydować jak ktoś ma nazywać "odchodzenie". Ja nazywam śmierć zwierzęcia śmiercią i Tobie nic do tego.
Właśnie, że umierają
Tak, są rasy uczulające mnie, ale nie ma ras nie uczulających wcale. I to też zalezy od natężenia alergii. U mnie alergia na koty objawia się tylko zatkanym nosem, nic więcej. Natomiast znam osoby które dostają silnego kataru, kichania, łzawienia oczu, że nie moga przebywać w obecności osoby posiadającej kota w jednym pomieszczeniu, nawet jeśli kota w tym miejscu nie ma. Taka osoba jak ja która ma lekkie objawy może i by miała łagodniejsze objawy przy rasach mniej uczulających, ale ktoś kto ma tak silną alergię że dosłownie płacze, nie sądzę żeby odczuł różnicę.
rasy uczulające mniej*
A pszczoły umierają, bo ktoś sobie tak postanowił by to tak nazywać? Jedni są zdania, że ludzie zdychają, a inni się o to burzą. I komu tu wierzyć?
Śmieszne są te trolle, które zawsze muszą się przyje*ać o nazwanie śmierci zwierzęcia "umieraniem". O źle postawione przecinki też się czepiacie, czy po prostu nie wiecie, gdzie powinny być, więc siedzicie cicho?
Obie formy są poprawne więc naukę zacznij od siebie.
A ze kont ty to wziąłaś???
Możesz sobie w domku mówić, że idziesz do "pizzerni", jadnak idziesz do "pizzerii". Możesz sobie mówić, że "włanczasz"światło, nie zmieni to faktu, że je "włączasz". Możesz sobie pisać bez polski znaków, nie zmieni to faktu, że to błędy ortograficzne. Możesz mówić "poszłem", możesz wszystkim mówić, że Ziemia jest płaska, itd...
Śmierć ludzka jest w naszej kulturze traktowana inaczej niż śmierć zwierzęcia – wpisana jest w porządek etyczny, podczas gdy zakończenie życia przez zwierzę należy do sfery po prostu bytowej. Dlatego każde z tych dwóch zjawisk ma swoją odrębną nazwę.
Zwierzęta zdychają i nie jest to określenie pogardliwe. Jedynie wobec człowieka słowo "zdychać"uważane jest za pogardliwe.
Możesz sobie w domku mówić, że ci kotek umarł. Nie zmienia to jednak faktu, że zdechł. Takie tylko określenie jest poprawne.
Do szkoły!
Nie ja wymyśliłam, że zarówno zdychać i umierać jest poprawne w kontekście śmierci zwierzęcia. Jeśli twierdzisz, że jest inaczej podaj źródło, chętnie przeczytam. Zarówno śmierć człowieka jak i zwierzęcia jest wpisana w porządek etyczny, żyjemy w XXIw. i koncept zwierzęcia jako maszyny nie jest już poważnie rozpatrywany ale to temat na zbyt długą dyskusje.
Nie, nie jest poprawne. Sprawdź w słowniku. To, że czujesz więź emocjonalną ze swoim zwierzakiem i mówisz, że "umiera"nie znaczy, że jest to poprawnie. Nie kłóć się z zasadami języka polskiego. Reszty tego co napisałaś pewnie sama nie rozumiesz: "Zarówno śmierć człowieka jak i zwierzęcia jest wpisana w porządek etyczny, żyjemy w XXIw. i koncept zwierzęcia jako maszyny nie jest już poważnie rozpatrywany".
Maszyny nie zdychają, psują się.
Jeśli twierdzisz, że nie jest udownij to. W sjp pwn znajdziemy jedynie
umrzeć — umierać
1. «zakończyć życie»
2. «przestać istnieć»
W jaki sposob miałaby tu być sprzeczność z umieraniem zwierzęcia? Wykaż ją. Umierać mogą nawet idee,komórki, rośliny lub nadzieje a co dopiero zwierzęta. Udowodnij, że jest to termin zarezerwowany dla ludzi. Zdychanie to proces umierania specyficznie u zwierząt, więc oba terminy są poprawne a jedynie zdychać jest dokładniejszy.
O Kartezjuszu chyba nie słyszałeś i koncepcie zwierzęcia jako maszyny? Już się tak nie chwal niewiedzą.
A płaskoziemca dalej swoje.
Serio ciężko jest używać zdrowego rozsądku i google???
sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Zdychac;17678.html
sjp.pwn.pl/slowniki/zdycha%C4%87.html
Nie obrażaj się, że twój kotek zdechnie. To normalne i nie brzydkie określenie. Serio.
Nie chwal się nie wiedzą.
Człowieku, umiesz Ty czytać ze zrozumieniem? Od samego początku pisze, że OBA określenia są poprawne a Ty mi usiłujesz tłumaczyć czemu zdychać jest poprawne. Wskaż mi w podanych przez Ciebie linkach fragment mówiący o tym, że do zwierzęcia nie można użyć określenia umierać. Spoiler alert- nie ma go tam.
I daj sobie spokój z żenującymi tekstami o obrażaniu z zdechłego kotka, skoro mówię, że OBA określenia w stosunku do zwierzat są poprawne
Jak myślisz dlaczego jest wymieranie gatunków a nie wyzdychanie, dlaczego terminy umieralność odnoszą się do zwierząt hm? Bo umieranie jest uniwersalne dla WSZYSTKIEGO co żyje od samych komórek przez bakterie, chomiki i ludzi.
Czego ty nie rozumiesz? Przyjęło się, że człowiek umiera, a kotek zdycha! I zrozum, że twój kotek się nie obrazi, że zdycha i komórka nie ma tu nic do rzeczy. Tak samo przyjęło się zasady ortografii. I to, że ty masz jakieś widzimisię nie zmieni tego.
To ze coś się przyjeło, nie znaczy, że inny sposób jest niepoprawny jeśli twierdzisz inaczej udowodnij to zamiast powtarzac jak mantrę. Owszem kotek zdycha i nie jest to obraźliwe, nigdy tak nie stwierdziłam, ale jak się chce można też powiedzieć, że umiera jak każdy inny organizm żywy. To nie jest moje widzimisię tylko fakt naukowy.
Toż ci powtarzam, że jak chcesz to możesz powiedzieć, że samolot jedzie w powietrzu! Przecież mówi się, że sanie jadą. Prawda? Tak naprawdę to ślizgają się na cienkiej warstwie wody po śniegu, a jednak mówi się, że jadą. Samolot ślizga się po cząsteczkach powietrza. Możesz mówić, że samolot jdzie w powietrzu. Chcesz? Możesz mówić co chcesz tylko, że część będzie po prostu głupio brzmiała i tak się nie mówi.
Jeśli twierdzisz, że tak się nie mówi czy nie powinno mówić, podaj źródło.
No przecież ci podałam. Hahaha. Słaby trol.
Swiat sie zmienia czlowieczku, tak samo jak jezyk. W indiach, za sprawa ekologow, delfiny uzyskaly status osoby prosze tu link https://www.ekologia.pl/wiadomosci/rosliny-i-zwierzeta/indie-delfiny-beda-traktowane-jak-osoby,18488.html
i czy tego chcesz, czy nie, ochrona zwierzat bedzie szla dalej i ich traktowanie i nazewnictwo rowniez. Zdychac, to pejoratywne okreslenie odejscia z tego swiata. Takze jak chcesz, to ty mozesz zdychac. Ludzie, ktorzy szanuja zwierzeta, beda mowic o ich smierci. I kwestia czasu jest, kiedy formalnie to ulegnie zmianie. Formalnie dla ludzi prymitywnych, bo reszta juz wie ze zwierzeta umieraja, tak jak ludzie. Wszak ludzie tez sa biologicznie zwierzetami.
Język się zmienia, ale nie wtedy kiedy ty masz swoje widzimisię, zwierzaczku, ty prawdopodobnie zdechniesz. Och, jestem pionierem zmian i mam swoje widzimisię!
Ale debil, nie wytrzymam. Scierwo, przyjmij do wiadomości ze każde zwierzę jest bardziej wartościowe dla planety, niż takie spier*oliny jak ty.
Spiedrolina cię zrobiła.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jajco | 80.49.232.* | 14 Sierpnia, 2019 00:09
Nie ma czegoś takiego jak rasa kota który nie uczula. Zapewne myślisz o sfinksach czyli łysych kotach. Ludzie są błędnie przekonani że alergeny są w sierści. Nic bardziej mylnego. Alergeny są w odchodach, w ślinie, w pocie - czyli w wydzielinach zwierzaka. Futro jest tylko pośrednikiem w przenoszeniu alergenów, kot się myje, pokrywa futro śliną, futro z niego spada i fruwa po mieszkaniu, w ten sposób uczula. Wydawać by się mogło, że przy łysym kocie tego problemu nie ma, ale alergeny nadal mogą krążyć w powietrzu - ich nośnikiem będzie kurz! Więc kot łysy może uczulać o 10% mniej, ale uczulać będzie nadal. Rozwiązaniem tutaj będzie dobranie odpowiednich leków albo odczulanie. Lub brak kota.