Zawsze mnie zastanawiało, czemu ludzie z psami mają taki wielki problem z postawieniem im zapasowej kuwety. Ile to stresu i problemów oszczędzało by zarówno człowiekowi (bo nie trzeba się martwić, że pies będzie cierpiał, gdy przez niespodziewaną okoliczność utknie się w korku itp), jak i psu (bo gdy przez jakiś przypadek właściciel wróci później niż powinien, albo pies wypije więcej wody niż zwykle, nie trzeba się aż tak męczyć i czekać).
Skoro psy są takie mądre i posłuszne, to chyba nauczenie psa, że na szczególne wypadki jest kuweta, ale jeśli może, to niech poczeka na człowieka, chyba nie powinno być większym problemem.
Sama mam wychodzące koty (spokojnie - na ptaki nie polują, a okolica jest nadzwyczaj spokojna i peeeełna innych wychodzących) i mimo, że załatwiają się w ogródku, zawsze mają zostawioną na wierzchu pełną żwirku kuwetę, nawet, jeśli od miesięcy nie musiały z niej korzystać.
Po co ryzykować dyskomfortem i stresem zwierzęcia?
Czego się spodziewałaś po szczeniaku?
Już i tak sporo wytrzymał, więc zam7ast go podnosić na narażać na stres to natychmiast powinnaś wziąć go na spacer, by mógł się wysiusiać.
"ludzie w większości"... Tak, oczywiście. PRZESTAŃ PISAĆ TE DURNOTY!!!
Pies sikający do kuwety! Hahahaha dobre.
skad zalozenie ze "w wiekszosci"? wedlug mnie jest to nieznacznie mala czesc posiadaczy zwierzat.
Bo nie jest popularne?
Skoro psy są takie mądre i posłuszne, nauczenie tego nie powinno być strasznie trudne.
Bardziej interesuje Cię moda, czy cierpienie własnego zwierzęcia?
A, i żeby była jasność, bo mój poprzedni komentarz mógł zabrzmieć inaczej.
Nie chodzi mi o pojedynczych właścicieli psów, ale o właścicieli psów jako masę i firmy zajmujące się produkcją gadżetów dla zwierząt.
Aktualnie rozumiem, że ciężko było by kupić coś nadającego się, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by ktoś znający się na psach i mający firmę produkącą dla nich rzeczy, zlecił badania i opracowanie czegoś idealnego.
Nie wiem, może na przykład dla męskich psów by wystarczył niewielki sztuczny pieniek z podstawką pilnującą, żeby nie ściekło na podłogę.
Może było by to jeszcże wygodniejsze niż kuwety dla kotów, bo zamiast męczyć się że żwirem, były jednorazowe nakładki jako "kora"tego pieńka, działające podobnie do podpasek.
Sami lepiej wymyślą.
Opcji do wypróbowania jest milion i odpowiedni specjalista spokojnie na coś wygodnego i sensownego wpadnie.
Dla scislosci, pisalam o tych, ktorzy zwierzeta posiada i oni w wiekszosci bardzo srednio te zwierzeta traktuja. Tu nawet obserwacji nie potrzeba. Wystarczy znac nature czlowieka. Ludzie sa w wiekszosci egoistyczni, malo sklonni do poswiecen, do odpowiedzialnosci. A do zwierzecia potrzeba ogromnej odpowiedzialnosci, empatii i przede wszystkim cierpliwosci i poswiecenia.
Zacznij stosować podkłady dla psa, rozkładasz je i uczysz psa, że jak już nie może to sika na podkład. Mojego beagla dało się tak nauczyc i był spokój. I jak się wraca, to natychmiast na spacer.
O, widzisz, zerknij na komentarz #11, już jakaś forma tego jest i co bardziej troskliwi właściciele o tym pomyślą, więc tym głupsze są próby śmiania się z tej idei.
z tym, że psa nie da się nauczyć że to 'w ostateczności'. w przypadku szczeniaka podkłady jak najbardziej są w porządku rozwiązaniem, jednak tylko tymczasowym, póki szczeniak jest jeszcze na tyle mały, że zupełnie nie potrafi panować nad tym kiedy sika, ale z wiekiem ta umiejętność powinna wzrastać, a wtedy podkład w domu oznacza zezwolenie na sikanie w domu. tym sposobem pies nigdy nie nauczy się, że należy sikać na zewnątrz podczas spaceru
I tu się mylisz. Zdarzało się, że nie było mnie w domu o 2-h za długo juz jak Reks był dorosły. Wiedział, że jak nie da rady - na podkład. Ale kiedy suchy podkład leżał, a ja byłam w domu - podchodził do drzwi.
A może po prostu nie brać zwierząt jak się nie ma dla nich czasu? Też bym chciała psa, ale nie będę go zostawiać na 8h samego.
Hmmm no tak, jak ja śmiem pracować :) przecież samo się zarobi :) nie, nie wszyscy mogą pracować z domu i nie wszyscy mają własny biznes - gdyby tak było gospodarka by upadła szybciej niż przychodzi pismo z zusu.
To, że ktoś pracuje, nie znaczy, że nie ma czasu i zaniedbuje zwierzaka. Owszem, duze psy w bloku czy zwierzęta przy pracy wymagającej częstych wyjazdów, to nie do końca dobry pomysł. Ale nie popadajmy w skrajności. Już pomijam koty, rybki, chomiki czy kawie, bo obe są mniej wymagające "technicznie". Ale znam tak dużo ludzi, którzy mają psy i pracują na etacie, że widzę jak dobrze da się to połączyć. Wystarczająca ilość czasu po pracy i zarówno pies jak i jego człowieki są szczęśliwi:)
Ale ja Ci nie mówię, że masz rzucić pracę i zostać że zwierzakiem XD Można pracować na zmiany, wymieniać się z partnerem, można mieć podwórko, można mieć starsze dzieci. Możliwości pewnie jest mnóstwo. Pies nie zginie jak na chwilkę zostanie sam, ale uważam, że jak się ktoś na niego decyduje wiedząc, że nie będzie w domu nikogo przez np 8h codziennie, jest zwyczajnym egoistą.
Dobra, to idę do szefa i mówię, że chce mieć praxę zmianową. Nie da się? Wuj z tym, że lubię ją i dobrze się w niej czuję. Idę do zmianówki! Rodzę dziecko, żeby mi się zajmowało psem. I partnera zmuszam żeby pracował na zmiany.
Kiedyś rozmawiałam z wolontariuszem schroniska i weterynarzem właśnie o pozostawianiu psa na czas pracy. Odpowiedź była jasna - jest to mniej szkodliwe niż się aktywistom wydaje. Zdrowy pies bez problemów, te 8h prześpi i będzie wdzięczny za święty spokój. I nie tylko kobiety na etacie matki w domu mogą mieć psa :)
Nie rozumiesz mnie kompletnie dziewczyno. Nie mówię, żeby ustawiać życie pod psa. Trzeba się zastanowić zanim się psa weźmie. Proste.
Czy Ty masz aż taki problem ze zrozumieniem, że KrowiemuPlackowi chodzi o to, by poczekać, aż się sytuacja życiowa zmieni przed wzięciem psa?
AŻ taki?
Nie. Ja po prostu wskazuje, że to nie jest takie oczywiste. Prześmiewczo, owszem, ale jak widzę skutecznie. Bo czasem nie ma sensu czekać aż sytuacja życiowa się zmieni, tylko znaleźć rozwiązanie w tej, w której się jest. I da się, możecie mi wierzyć. :)
Szczeniaki jeszcze nie mają do końca wyrobionych zwieraczy i znacznie częściej, niż dorosłe psy muszą się załatwiać, np od razu po przebudzeniu, zaraz po zabawie.
Moja sunia, jak była szczenięciem, nauczyła się, że siku w domu może zrobić na podkłady(kupy nigdy nie zrobiła). Oczywiście była do tego zachęcana, a nie karana, jeśli przydarzyło się w inne miejsce. Psy rozpoznają podkłady i wyznaczoną nimi powierzchnię przez dotyk łapami. Jednak miękkość podkładów okazała się nie do końca trafiona, gdyż psiakowi przypominała...pościel (!!!) i trzeba było szybko i zupełnie z nich zrezygnować. Mam wrażenie, że kuwety ze sztuczną trawą są lepsze, bo w najgorszym wypadku pomyli się z wycieraczką.
Ten sik prosto na autorkę yafuda, to z emocji, wszechogarniającej radośći:)
Wielu behawiorystów odradza stosowanie podkładów dla szczeniąt, bo część psów uogólnia umiejętność sikania na podkład i zaczyna załatwiać się na wszystkie miękkie powierzchnie np. na dywany. Potem jest problem z oduczeniem tego, bo pies nie potrafi zrozumieć, czemu do tej pory mógł załatwiać się w domu/mieszkaniu, a teraz nagle nie może.
Ale 8 godzin w mieszkaniu nie jest dla psa kompletnie żadnym wyzwaniem. My też nie szukamy, co 3 godziny i potrafimy spokojnie wytrzymać te 8-9 godzin bez wizyty w toalecie bez jakiegoś szczególnego dyskomfortu. Czym innym jest, gdy wychodzimy z domu na 13 godzin, a czym innym gdy wracamy po 9. Bez przesady...
Wybacz - nie ten komentarz powinnam zacytować ^^
Nie, nie jest. Ludzie, nie wszystko jest takie czarno białe w prawdziwym świecie;)
Mój pies jest ze schroniska i na pewno jest szczęśliwszy ze mną nawet mimo tego, że zostaje sam, gdy jestem w pracy. Kamerka pokazuje, że w tym czasie zwyczajnie sobie śpi. Ponadto chyba sobie nie zdajecie sprawy, że pies to nie człowiek i nie biega co godzinę robić siku. Dorosłym psom często wystarcza nawet dwa razy na dobę. Ale każdy tu się wymądrza, patrzcie jacy eksperci!
No tak. Przecież Szarik też miał kuwetę w czołgu! Hahahaha! Był taki mądry jak kot i umiał i chciał z niej korzystać. :D
Ale ja nie mówię o siku, tylko ogólnie. I co? Pies śpi 8h w dzień i 8 w nocy? Pozazdrościć życia :D I żeby nie było. Nikomu nie zakazuję, chciecie to miejcie, ale mi by było zwyczajnie żal psa. Dlatego nie mam, chociaż bym chciała.
Widocznie się nie znasz na psach :)
Ja słyszałam wręcz przeciwnie, zresztą podkłady są zaaprobowane przez weterynarzy, opiekunach w schroniskach, domach tymczasowych etc. A to mnie bardziej przekonuje niż domorośli behawioryści :)
Szczeniak śpi ok. 18h na dobę, dorosły pies min. 12. Zakładając, że właściciel psa wychodzi z nim przed spaniem i rano, mieści się w widełkach - nic nadzwyczajnego.
I vice wersal :D Nie ma to jak rzeczowa dyskusja :D
8+8=16 a szczeniaka i psy są tylko przez chwilę :)
Mało komu dojazdy do i z pracy zajmują zaczną o mniej niż godzinę, więc raczej nie 8+8, tylko 8+10.
W dobie zostaje jeszcze 6 godzin.
A przecież kiedyś trzeba zjeść, ubrać się, umyć, przygotować jedzenie do pracy, jakiekolwiek hobby?
Ja nie mając w domu chociaż partnera, żeby zwierzę dostawało trochę więcej uwagi, albo nie mieszkając np. z rodzicami, nie brała bym zwierzaka.
Jakiej jest płci Twój psiak? Bo zastanawiam się jakby to było z samcem, czy by przy podniesieniu łapki nie zmoczył bardziej ściany niż podkładu
Samiec. Nie, sikał na podkład, nie moczył ścian.
Probowalam tak z moim, ale wcale tam nie siusial, tylko wolal czekac na spacer. Po roku mnie znudzilo i przestałam
Zdrowy, normalny pies powinien spać głębokim snem ok. 16 godzin na dobę. Typowy cykl dobowy drapieżnika - polowanie, czy szukanie jedzenia wymaga olbrzymiej ilości energii, więc naturalnym dla psa jest długi odpoczynek. Psy domowe, co prawda nie polują, ale podczas zabaw powinny spełniać pełen łańcuch łowiecki (wypatrywanie, tropienie, pościg, zabicie, żucie i jedzenie), więc i ilość odpoczynku powinna być zbliżona.
Piję i nie mam żadnego problemu z powstrzymaniem się od wizyty w toalecie. Czyżbym była jakimś ewenementem? :p
Ja weterynarzom nie wierzę tak absolutnie, od kiedy od kilku usłyszałam, że BARF jest złą dietą dla zwierząt, a sucha karma dla kota jest idealnym sposobem karmienia;)
Jeśli chodzi o schroniska i DT, to wiadomo, że lubią i będą używać podkładów, bo trudno, żeby wynosili po kilkanaście szczeniąt po każdym posiłku, piciu, pobudce, czy zabawie. Osobiście wolę też wierzyć behawiorystom z papierem, niż randomowym ludziom, którzy bardzo często nie potrafią nawet poprawnie się z psem przywitać (nie zlicze, ile razy widziałam takich "pasjonatów", którzy w ramach powitania, pochylali się nad psem i głaskali go po głowie...), nie mówiąc już o szerszej wiedzy na temat problemów behawioralnych.
Jeżeli po jednym tekście nie wierzysz żadnemu weterynarzowi to ok. Ja mam sytuację dokładnie taką samą z behawiorystami.
wtf is behawiorysta? czym sie zajmuje? na logike, z nazwy, jest to osoba ktora obserwuje zachowanie zwierzat i na tej podstawie probuje wyciagac ogolne wnioski. jak rozumiem od weterynarza rozni behawiorystow glownie to ze behawiorysci nie sa osobami medycznymi, tak?
Behawiorysta to trochę jak nasz psycholog/psychiatra. Wet zajmuje się problemami fizycznymi, a behawiorysta tłumaczy czemu zwierz zachowuje się w jakiś sposób na podstawie jego mowy ciała i zachowań. Mówi wtedy właścicielowi co zmienić w swoim zachowaniu lub jak trenować, a w trudniejszych przypadkach sam zajmuje się tresurą
Plus, żeby zostać weterynarzem trzeba lat nauki. Żeby zostać behawiorystą - kursu weekendowego.
Problem w tym, że są szkolenia sponsorowane przez producentów karm dla psów i kotów, gdzie właśnie uczą, że ich karma jest najlepsza! Z jednej strony weterynarz nie jest dietetykiem, z drugiej powinien znać takie podstawy
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Galko | 217.97.79.* | 17 Lipca, 2019 12:14
Czego się spodziewałaś po szczeniaku?
Już i tak sporo wytrzymał, więc zam7ast go podnosić na narażać na stres to natychmiast powinnaś wziąć go na spacer, by mógł się wysiusiać.