Czas zmienić instruktora... Nikt nie wyjeżdża dodatkowych godzin w tej samej szkole.
Niech zmieni szkole lol
Niby dlaczego nie? Co to za roznica, skad instruktor?
Instruktora czas zmienic, owszem, skoro po 100h jazd, nadal oblewa egzamin, a instruktor twierdzi ze swietnie jezdzi. Widac jednak nie.
20h gratis to około 1000zł. Oj bardzo, bardzo musi lubić jeździć z Twoją narzeczoną XD
Chyba lubi jak ona na nim jeździ
No patrz... A mi instruktor odjął część godzin, bym mógł mniej zapłacić. Ale ja to jakiś dziwny jestem
Proponuję, żeby kursantka zabrała na egzamin swojego instruktora - stres mniejszy (bo jedzie z tobą znana "dobra"dusza). U mnie podziałało! Powodzenia!
ona chyba do instruktora nie na jazdy przychodzi :-)
Ona chyba na instruktorze jeździ xd
Nie podzialalo, tylko umialas jezdzic, wiec zdalas. Trzeba jezdzic, jezdzic i jeszcze raz jezdzic. Inaczej nie zda sie, bo potrzeba praktyki. I zaden instruktor z tylu nie jest potrzebny, tylko jazdy najlepiej w dzien egzaminu, zeby nie wyjsc z wprawy.
Na egzaminie jest coś takiego jak stres. Można bardzo dobrze jeździć i nie zdać.
Ja na egzaminie się stresowałem i uważam że na egzaminie pojechałem wyjątkowo słabo, ale zdałem dzięki temu, że egzaminator był wyrozumiały. A kiedy wsiadłem za kierownicę po raz pierwszy od zdania, to zero stresu, dużo lepsza jazda, przejechałem bez problemu 20 km.
Teraz po 3 latach jeżdżę o wiele lepiej niż wtedy.
Niektórzy nie powinni mieć prawka
skoro tyle razy już oblała, to znaczy, że nie nadaje się na kierowcę.
Niestety ale na egzaminie niektórzy zaliczaja tak ogromny stres, że robią głupoty. Próbowałam zdać trzy razy i o ile z instruktorem jeździłam płynnie, bez problemów, w ogóle mnie nie poprawiał i był zdziwiony że jeszcze dokupiłam godzin, o tyle na egzaminie robiłam takie głupoty, że szkoda gadać. Serce mi waliło jak durne i ręce mi się trzęsły i pociły, miałam dosłownie całe mokre, ze stresu ruszałam z trójki, ręka mi się ześlizgiwała z biegów, nie mogłam zaciągnąc ręcznego tak się trzęsłam albo zaparkowałam w małej kałuży i jeszcze o 10cm krzywo - za co egzaminator odjął mi punkty, bo on nie będzie wysiadał do kałuży. Ostatecznie mnie oblał bo jakiś typ szedł chodnikiem i nagle bez żadnego wcześniejszego zasygnalizowania swojego zamiaru wybiegł mi na ulicę kilka
metrów od auta i już miałam hamować, na spokojnie bym wyhamowała, ale egzaminator zrobił to dosłownie sekundę szybciej ode mnie i to już był powód do oblania -,- A typ cały ubawiony na odchodne pokazał mi faka...
Jak ktos tak sie stresuje, ze ktos go ocenia, tzn ze nie jezdzi dobrze. I przykro mi, ale za kierownica trzeba miec swietny refleks. Ty widac go nie masz, a denerwujesz sie, bo zdajesz sobie podswiadomie sprawe, ze nie umiesz jeszcze dobrze jezdzic.
Kilka metrow od auta i spokojnie wyhamowalabys? Wykup dobrych kilka h jazd i jezdzij. Jak ktos cos umie, to chocby caly sie trzasl, to wiedze ma i umiwjetnosci. A jak ktos nie ma, to zwala wszystko na stres.
Nie, jak cos umiesz, masz w czyms wprawe, to zdasz. Ty zdales, bo umiales. Mozna sie trzasc, pocic, ale jak umiesz, to zdasz.
Nic dziwnego, ze jezdzisz lepiej niz 3 lata temu.
Co z tego, że się nauczy normalnie jeździć, jak jazda na egzaminie to inna jazda :D Problemem też może być inne auto - niby marka ta sama, model ten sam, ale np. mój instruktor miał "miękkie"auto, wymęczone przez wielu kursantów, a na egzaminie "nówki sztuki"były - np. hamulec reagował z przesadnym entuzjazmem.
W przypadku dziewczyny autora to jednak przesada - po tylu jazdach powinna już poznać na tyle auto, żeby wiedzieć czego się spodziewać (np. że trzeba lżej hamulec dociskać, więcej siły użyć do zmiany biegów itp.), więc to, że nie zdaje, nie wynika z braku znajomości. Chyba że instruktor ma całkiem inne auto, ale chyba tak się nie dzieje.
No ja nie rozumiem tego stresu. Zdałam niedawno prawko, dwa razy oblałam - raz bo mnie wpakował do ciasnej uliczki z parkującymi na niej ogromnymi samochodami. Prawie urwałam lusterko, ups. A za drugim koleś z głównej ulicy wymusił na mnie niewłaściwy manewr z powodu swojego absolutnie nietypowego zachowania - nie zasygnalizował skrętu, a jak już, to nie skręcał w swój pas tylko w wąski chodnik po mojej prawej. Egzaminator prawie płakał, jak mówił, że naprawse dobrze się ze mną jeździło na egzaminie i mu przykro z powodu tamtego kolesia ale mój zły manewr to zły. Egzaminator był normalnym człowiekiem. Cóż. Odnośnie komentarza w historii "najlepsza kursantka"to znaczy najwięcej płacąca?;)
Jaka inna jazda? Masz prawo jazdy? Korzystasz czasami z samochodu kolegi, rodzicow, czy po prostu innego samochodu niz Twoj? I potrafisz nad nim zapanowac prawda? Tu nie chodzi o subtelnosc jazdy, a o podstawowe umiejetnosci.
Nie rób sobie już wstydu tymi głupimi wpisami.
"Jak ktoś tak się stresuje, że ktoś go ocenia, tzn że nie jeździ dobrze"no nie powiedziałabym, żeby to tak działało
Inaczej, zle to ujelam. Jesli ktos nie zdaje egzaminu, bo rzekomo przejmuje dzialanie nad nim stres, tzn ze tak naprawde zdajacy malo umie. Stres jest wymowka. Jak cos naprawde umiemy, to w kazdej sytuacji potrafimy to zrobic, badz powiedziec. A im mniej coa umiemy, tym gorzej wypadamy, bo zwyczajnie malo umiemy.
Stres na każdego inaczej działaz nie patrz na innych przez pryzmat własnych doświadczeń.
Jak rozumiem, nie zdawałaś egzaminu? Jest różnica między jazdą na egzaminie, i tego jak coś masz robić, a tą, jaką stosujesz na co dzień. Jeżdżąc najpierw ot tak sobie (bez nadzoru instruktora, tylko np. z rodzicem), możesz nabawić się złych nawyków, przez które oblejesz egzamin. Oczywiście o ile nie zmieniły się zasady od czasu, kiedy mój egzamin się odbywał. Teraz nie wiem jak jest - po tych zmianach teorii mogła się zmienić też część praktyczna.
I jeszcze jedna sprawa, bo tego też możesz nie być świadoma. Jest różnica między jazdą takim pyrtkiem z egzaminu (przynajmniej "za moich czasów"to były małe samochody), a np. długim combi, czy sedanem. I możesz mieć podstawowe umiejętności wyśrubowane na wskroś. Ale dopóki nie nauczysz się rozmiarów auta, nie będzie ci tak łatwo przeskakiwać z jednego modelu do drugiego. Jasne, z większych gabarytów na mniejsze jest łatwiej, ale, jak wyżej, na egzaminie nie jeździsz "karawanem".
Nigdy, ale to nigdy nie pisze czegos przez pryzmat wlasnych doswiadczen. Zawsze pisze o faktach, ale rozumiem ze z powodu braku rzeczowych argumentow, postanowilas mnie zaatakowac.
Stres na kazdego dziala inaczej, tak ze jedni poca sie jak swinie, drudzy obgryzaja paznokcie, trzeci sie trzesa, a czwarci dusza w sobie emocje. Ale kazdy z nich, jesli naprawde umie, zda. Jesli cos czlowiek wie, to ta wiedza nie znika, takie sa fakty. To jest czysta biologia, naprawde i nie ma o czym dyskutowac.
Nikt tu nie chce twoich chorych wynurzeń durnotko. Twoja czysta biologia nie potrafi zrozumieć tego co piszą ci wszyscy: piszesz głupoty. Prawda?
Jesteś tak zadufana w sobie, że nie potrafisz przyjąć do wiadomości tego, że nie jesteś tu chciana. Nie pisz tu, zrozum to. To, że ci babcia powtarzała, że jesteś taka mądra i zdolna niestety nie jest prawdą. Ta strona to zweryfikowała. Jesteś nudna jak flaki z olejem i do tego jesteś egoistyczną materialistką.
,,Nigdy, ale to nigdy nie pisze czegos przez pryzmat wlasnych doswiadczen. Zawsze pisze o faktach.."
Ręce i cycki opadają
Nawet krótkotrwały silny stres może wywoływać zaniki pamięci, to powszechna wiedza. Nie zaatakowałam Cię, wyraziłam opinie na temat Twojej wypowiedzi nie Twojej osoby a i to po przedstawieniu argumentu.
chłopie instruktor Ci puka Twoją niunię
No to nie wiesz jak działa stres, droga koleżanko. Po 1. stres na egzaminie na prawko jest powodowany nie tym że nas ktoś ocenia, tylko tym że można nie zdać i tym samym stracić kasę. Jestem pewna, wręcz przekonana, że gdyby za egzamin się nie płaciło albo płaciło parę groszy, to stres byłby mniejszyi więcej osób by zdawało pozytywnie. Po 2. w stresie człowiek może mieć nagle luki w pamięci i nie ma znaczenia czy coś umie czy nie umie. Prosty przykład. Często pod wpływem silnego stresu zdarza się zapomniec własne imię i nazwisko. Czy to znaczy że się go nie zna? No nie! Bo raczej każdy wie jak się nazywa. Ale stres powoduje, że w mózgu coś nagle przestaje stykać i mamy totalną pustkę, czasami też potrafi się pojawić mgła przed oczami, a gardło zaciśnie się tak że nie można oddychać. Jeśli ktoś doznał takiego stresu, to wie o czym mówię.
I ty uważasz, że jesteś w stanie ją przekonać, że ona nie ma racji? Chyba pierwszy raz jesteś na tej stronie.
Naturze nikt nie wytłumaczy, "że białe jest białe a czarne to czarne"
Piszesz "Nigdy, ale to nigdy nie pisze czegos przez pryzmat wlasnych doswiadczen".Jednym słowem nie masz żadnego własnego doświadczenia w kwestiach w których się wypowiadasz,robiąc z siebie "eksperta"i wmawiając wszystkim że twoja wypowiedź jest "najmundżejsza".Przy tym każda polemika z twoim punktem widzenia nie popartym żadnym doświadczeniem traktujesz jako atak na twoją osobę.Gratuluję,dokonałaś samozaorania dekady,obnażyłaś swoją ignorancję.
jesli stres powoduje ze zaczynasz zachowywac sie glupio, przestawac widziec, zaczynac dusic i tracic pamiec a wraz z nia umiejetnosci i wiedze, to nie powinnas byc kierowca. za kolkiem zdarza sie cala masa stresujacych sytuacji, w ktorych w wiekszosci na szali polozone jest zdrowie i zycie. jesli stres ma spowodowac ze przewazysz szale na strone smierci, to nie powinnas prowadzic. proste.
tak, z tym się zgadzam, dlatego w pewnym sensie egzamin na prawko ma na celu sprawdzenie jak ktoś reaguje na stres i jeśli sobie nie radzi i robi głupoty za kierownicą, no to oblewa. Co nie znaczy że nie umie jeździć tak jak to koleżanka natura pisze. Oznacza to najzwyczajniej brak odporności na stres, co w byciu kierowcą jest kluczowe. Tylko z drugiej strony każdy może stworzyć zagrożenie na drodze. Jedziesz i nagle dostajesz zawału serca albo udaru mimo że jesteś z pozoru zdrowym człowiekiem. I co? I stres wcale nie jest potrzebny, żeby spowodować wypadek :) Tym bardziej że po latach jeżdżenia nabiera się odporności na stres na drodze i to co na początku nas stresuje i łatwo wyprowadza z równowagi potem już nie robi wrażenia. Ważne jest żeby jako świeży kierowca nie szarżować na drodze, bo znam takich co zaraz po zdaniu prawka odwalają jakieś popisy, jeżdża za szybko bo myślą że jak już mają prawko to są królami drogi, no i powodują wypadki, czy potrącenia pieszych. Ja osobiście jeśli miałabym prawko to podeszłabym do tego z ostrożnością - tj. jako początkująca pewnie omijałabym drogi ruchliwe, szybkiego ruchu, z dużą ilością pieszych, gdzie trzeba miec oczy dookoła głowy i wybierałabym raczej boczne ulice, gdzie a) jest ograniczenie do 20 czy tam 40 więc łatwiej panować nad autem b) jest mniej samochodów, trudniej o wypadek - fakt, po takich ulicach biegają dzieci, więc też trzeba mocno uważać i być przewidywalnym. Niemniej na pewno żadnych popisów i odwalania co to nie ja bo mam od wczoraj prawko to jestem królem :D Ani nawet jako zaawansowany kierowca bym się nie popisywała. Niestety znam takich co to dobrze jeździli, prawko za pierwszym razem zdane, zero stresu i po paru dniach kogoś potrącili przez takie popisówy... więc wydaje mi się że to też ma duże znaczenie ale na to niestety testu nie robią, to wychodzi po czasie.
dopowiadając Niestety znam takich co to dobrze jeździli, prawko za pierwszym razem zdane, zero stresu i po paru dniach kogoś potrącili przez takie popisówy bo byli nazbyt pewni siebie i swoich umiejętności bo skoro zdali za pierwszym razem to na pewno super jeżdżą i ta pewność ich zgubiła. Jedną z tych osób był mój kuzyn - chwalił się, że na drodze do 40 jeździ prędkością 80 bo jest taki super kierowca, prawko za pierwszym, każdy mu mówił "zwolnij"ale on nie, on się musi popisać- do czasu aż potrącił dziewczynkę, ta trafiła do szpitala z uszkodzeniem kręgosłupa. Także ten... nie jest ten dobrym kierowcą co zdał za pierwszym razem bez żadnej pomyłki, ale ten co jeździ ostrożnie nie będąc pewnym swoich umiejętności :)
"Na bocznych nie łapią"
Ziołowe tabletki uspokajające . po sprawdzeniu jwcześniej jak wpływają na organizm
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 15 Lipca, 2019 13:24
ona chyba do instruktora nie na jazdy przychodzi :-)