'zaprzyjaźnionego' kiosku. Skoro zaprzyjaźnionego kiosku, to trudno, żeby nie znała, nie?
Nie martw się, niespodziankę i tak miała, a nawet możesz udawać, że tak właśnie miało być :D
Hahahaha faktycznie, prawdziwy YAFUD :D no nic, będą kolejne urodziny;)
Wiesz... nie wszyscy sa tak kompletnie wyalienowani i oderwani od rzeczywistosci by osoby czesto widywane, pracownikow sklepu czy kiosku (ktory odwiedza sie codziennie lub pare razy dziennie) traktowac jak powietrze. Ba, sa ludzie ktorzy nawet mieszkajac w duzym miescie, w bloku, znaja sie osobiscie a to ze sprzataczka klatki, ogrodnikiem, sasiadami, pania ze sklepiku osiedlowego, kiosku czy monopola i odwiedzaja na kawki/herbatki. Ze juz o mniejszych miejscowosciach nie wspomne...
A co wtym takiego dziwneg jeśl się kogoś zna osobiście. Pani z Żabki to czasami może być czyjaś matka, żona, córka,sąsiadka czy kuzynka.W yafudzie może być tak samo autor może znać panią z kiosku tak samo jego żona.
A to takie niespotykane żeby znać kogos pracującego w sklepie? Sama znam pare osób które pracują lub pracowały w sklepie i o zgrozo znają one nawet moje nazwisko. Widocznie jestem ostatnim deklem xD
Patrz pan, a ja nawet szwagra mam pracującego w sklepie, to już w ogóle patologia
Ale w sumie jak odkłada gazety, to chyba musi wiedzieć, dla kogo? Nie sądzę, żeby każda osoba sprzedająca w kiosku miała fotograficzną pamięć do ludzi, którzy się przez jej "budkę"przewijają. A trochę głupio byłoby obiecać pani A, że zostawi się gazetkę, żeby ją później wydać pani B, bo pani B pomyliły się kioski i to na pewno w tym prosiła o odłożenie gazetki. A tak to osoba z kiosku zapyta o "hasło"- np. na jakie nazwisko gazetkę odłożyć - i już jest pewność z kim ma do czynienia. Inne nazwisko? Nie wydaję.
Możliwe też, że często zamawiają paczki do tego kiosku i pani ich kojarzy.
Jeśli to osiedlowy kiosk i do tego pani sprzedająca mieszka na tym osiedlu, to nic dziwnego, że zna ludzi. W takich miejscach zazwyczaj zna się bardziej, lub mniej swoich klientów i kojarzy się kto z kim, i dlaczego :)
Cisniesz Natura,nie daj się przebadać.No bo to niemożliwe przecież,zeby Pani z kiosku znała ich dane
A ro coś złego tak? Jesteś snobką.
A może po prostu często zamawiają w internecie i odbierają paczki w tym sklepie? Dlatego Pani ekspedientka zna ich dane osobowe i widząc żonę autora powiedziała, że jest paczka dla męża? Uprzedzając pytania niektórych "skąd wiedziała, że to mąż?"PONIEWAŻ RAZEM ROBIĄ ZAKUPY W TYM SKLEPIE I NP. WIELOKROTNIE ODBIERALI PACZKI ZA SIEBIE NAWZAJEM
Można mieć "zaprzyjaźniony"kiosk.
Można być znanym sklepikarce nie tylko z widzenia.
Sklepikarka może znać nawet całą rodzinę.
W czym problem?
Kobieto, czy możesz zrozumieć, że to nawet może być ich znajoma i wcale nie musieli poznać jej kupując w tym konkretnym sklepie. Poza tym jeśli gdzieś się często kupuje, to zazwyczaj też wymienia się ze sobą kilka słów. I owszem, jeśli autor przychodził tam by np. że swoimi dziećmi to dlaczego ekspedientka nie miałaby tych dzieci znac/kojarzyć?
Naprawdę Ty chyba nie wychodzisz z domu, skoro wszystko co się dzieje na świecie i to co spotyka innych ludzi, tak strasznie Cię dziwi
Dodatkowo jesteś osobą strasznie sfrustrowana, bo ciągle tylko szukasz zaczepek i czuć od Ciebie totalna ignorancja.
Zajmij się naprawdę sobą i swoim życiem, wyjdź do ludzi i zacznij żyć czymś więcej niż yafudem
Nie z lokalnej żabki, ale z takiej która czasem odwiedzam tak. Ludzie mają różne zawody.
Wyobraź sobie że mieszkam na Żoliborzu i tutaj większość ludzi zna okolicznych sklepikarzy. Osiedle jest spore, ale w większości małych punktów usługowych i handlowych pracują ich właściciele bądź rodzina. I tak ludzie się znają.
Sytuacja z piekarnią jasna, ale z drugiej strony - to że ja chodzę i kupuję często, nie znaczy że sprzedawca kojarzy moją drugą połówkę. Raczej rzadko się chodzi parami po chlebek;)
A w kiosku to wiem, że można założyć coś takiego jak "teczka", potem wystarczy nazwisko podać, żeby dostać zawartość tej "teczki".
Natura może nie wiedzieć co oznacza słowo "zaprzyjaźniony".
HA! To akurat zabawne :) wyobraz sobie, ze zdarzylo mi sie dwukrotnie zaprosic ekspedientki z żabki. Co prawda nie na herbate tylko cos mocniejszego i na jeden wieczor nawet sie zakumplowaliśmy :D
Na pewno nie wie.Nie martw się natura każda potwora znajdzie swego amatora.Może wtedy poznasz trochę relacji międzyludzkich,przestaniesz być sfrustrowana i wyjdziesz z tego swojego pokoju.Bo z Twoich komentarzy nie wynika,ze masz swoje zdanie tylko,ze kompletnie nie znasz życia.
Nie. Bardziej przegrywem który nie ma znajomych wiec zagaduje do biednych kasjerek xD
Wiem, że może to być szokujące ale w sklepie pracuje np moja była współlokatorka i żeby ją poznać nie musiałam nikomu przeszkadzać w pracy xD
Ludzie, gdzie wy pracujecie, ze wszyscy macie znajomych w handlu?ja nie mam zadnego znajomego, ktory pracuje w sklepie. Na litosc boska, przeciez to praca dla studentow, albo osob totalnie nieporadnych zyciowo.
Praca w handlu jest ciężka. To stały kontakt z klientami. Nieporadni długo tam nie posiedzą
Nie wszyscy pochodzą z wyższych sfer.
Odnoszę wrażenie, że ty w ogóle nie masz znajomych i żyjesz zgodnie z wymyślonymi przez swoją imitację mózgu.
Rozmowa z tobą jest tak beznadziejna, jesteś gorsza od ściany, bo ta przynajmniej milczy zamiast pier*olić głupoty.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2019-07-22 12:00:31 [Powód:Omijanie cenzury]
kogo obchodzi jakie ty odnosisz wrazenie w zwiazku z osobami innych ludzi? napisz cos na temat.
a mnie gonwo obchodzi ze cie nie obchodzi obdarciuchu, fredzlu ty, pomiocie ludzki
Czytanie ze zrozumieniem się kłania.Nie wszystkie ekspedientki,a ta jedna z yafuda,u ktorej skoro wiedziała,ze to dla męża paczka często robią zakupy,albo właśnie odbierają paczki.Wyobraz sobie jezeli jestes w stanie,ze moglo byc nawet kiedys,ze zona przyszla mowiac dzien dobry ,chciałam odebrać paczkę dla męża.Serio.Dorośli tak robią.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jaczuro [YAFUD.pl] | 14 Lipca, 2019 16:23
Wiesz... nie wszyscy sa tak kompletnie wyalienowani i oderwani od rzeczywistosci by osoby czesto widywane, pracownikow sklepu czy kiosku (ktory odwiedza sie codziennie lub pare razy dziennie) traktowac jak powietrze. Ba, sa ludzie ktorzy nawet mieszkajac w duzym miescie, w bloku, znaja sie osobiscie a to ze sprzataczka klatki, ogrodnikiem, sasiadami, pania ze sklepiku osiedlowego, kiosku czy monopola i odwiedzaja na kawki/herbatki. Ze juz o mniejszych miejscowosciach nie wspomne...