Masakra, ale jedyne co mozna z tego wyniesc na przyszlosc to to, zeby zostawiac zwierzaka pod opieka wylacznie zaufanej osobie, ktora lubi tego zwierzaka, zna go i nie boi sie, nie brzydzi i dobrze traktuje.
Bardzo mi przykro... Materac do wyrzucenia zapewnie a sporo kosztuje :/ A po szpitalu jeszcze to pewnie nie możesz spać np na karimacie, póki nie kupisz materaca?:/ Współczuję, biedactwo.
Właściwie, to gdybyś chciała, to mogłabyś podać sąsiadkę do sądu, żeby odzyskać pieniądze z zaliczki i dostać kasę na nowy materac oraz dywanik . Być może można by też dorzucić coś za zaniedbanie zwierzęcia.
Razem z sąsiadką zawarłyście umowę słowną, która jest tak samo wiążąca, jak umowa spisana na piśmie. Ona się z niej nie wywiązała, a w dodatku poniosłaś przez nią straty materialne i zwierzę zostało zaniedbane. Sprawa wygrana na miejscu.
Pytanie, czy chcesz się tyle szarpać o te kilka-kilkanaście stów.
Ewentualnie możesz iść do prawnika i razem z nim wysłać pismo do sąsiadki z żądaniem zwrotu pieniędzy za nowy materac, pod groźbą skierowania sprawy do sądu. Wiele osób już na tym etapie odpuszcza i oddaje pieniądze.
A potem sąsiadka będzie jej życie uprzykrzać bo bądź co bądź mieszkają obok siebie a ludzie są zawistni
Musialaby miec dowod w postaci zdjec tego co zastala w domu, a pewnie juz posprzatala to co byla w stanie. Zostal materac, a sasiadka moze sie wyprzec i powie, ze nie odppwiada za to, ze kot nasikal na lozko. I sprawa przegrana. Nie dosc, ze materac i tak musialaby kupic za swoje, to musialaby zaplacic ta kwote procesowa. Plus oczywiscie dodatkowo zmarnowany czas na sad, adwokata, dowozenie dokumentow no i oplacenie adwokata. Takie mamy prawo niestety i realia.
Oo to lepsza rada. Mogloby podzialac.
umowa ustna jak najbardziej wiąże. Tylko jest jeden problem: slowo przeciwko slowu. Dlatego wszelkie umowy zawsze polecam sporzadzac pisemnie, choc oczywiste, ze nikt normalny opieki nad kotem nie spisuje.
po takiej tragedii świat już nigdy nie będzie taki jak był, polecam dobrego psychologa do którego należy się udać razem z kotem
Fakt autorka mogłaby się sądzić, ale skoro mieszkają obok siebie to mogłoby być potem jeszcze bardziej niezręcznie.
Wynajecie firmy pioracej wyniesie chyba taniej.
Jasne. Wniesienie sprawy i prawnik wyjdzie ze dwa razy więcej niż ewentualny zwrot, bez kitu...
Kuźwa, dwa razy dziennie? Nie przesadzasz?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
tvus | 37.30.49.* | 14 Lipca, 2019 07:24
po takiej tragedii świat już nigdy nie będzie taki jak był, polecam dobrego psychologa do którego należy się udać razem z kotem