Przecież to nie musiało być twoje dziecko. Nie masz ważniejszych problemów?
Jasne, bo w aptece kupujesz leki zawsze tylko dla siebie. Ja jak kupowałem leki dopochwowe dla żony to nikt się na mnie dziwnie nie gapił.
Sądzę, że każdy miał choć raz biegunkę. Farmaceutka i osoby w aptece też. Czego się wstydzić??
20lat i wstydzisz sie kupic lek na swoja dolegliwosc?
A druga rzecz, jestes fantastka, nikogo w kolejce naprawde nie interesowalo co kupujesz i czy dla siebie i czy udajesz dziecko.
Co bedzie dziewczyno jak bedziesz miala jelitowke i bedziesz sie modlila, czy zdarzysz cos kupic, zanim jelita zrobia swoje?
Żaden wstyd - ani kupowanie leku na rozwolnienie, ani kupowanie czegokolwiek dla dziecka (swoją drogą, sześcioletnie dziecko to mógłby być twój młodszy brat albo siostra). Prawdopodobnie ludzie zupełnie nie zwrócili uwagi ani na to, że prosiłaś o środek na - o zgrozo! - biegunkę, ani na to, że dla dziecka;na ogół jesteśmy wszyscy zaabsorbowani swoimi sprawami i tylko osoby szczególnie małostkowe albo znudzone przykładają wagę do tego, co jakiś obcy robi akurat przy nich, o ile to nie jest nic zdrożnego czy krzywdzącego dla nich. A nawet jeśli obserwują, to niekoniecznie od razu oceniają. Jesteśmy wychowywani często w kulturze nadmiernych tabu i "co ludzie powiedzą", ale to nie powinna być norma czy podstawowy punkt odniesienia naszych zachowań, tylko do pewnego stopnia zdrowo jest konfrontować swoje postępowanie z odbiorem społecznym, i wtedy trzeba realnie oceniać, jaki mamy wpływ na tych ludzi, którzy są świadkami naszych poczynań. Więc, dziewczyno: nie zamartwiaj się, masz prawo mieć biegunkę. A nawet dziecko.;)
20 lat,a umysł 13-latki.Wstydzic sie kupic lek na biegunke zgroza,
poza tym mogłaś kupować dla brata.I wydaje mi się,ze nikt nie zwrócił uwagi co kupujesz,są o wiele gorsze dolegliwości i ludzie mają w dupie bolesci innych.Co jakbyś na swierzb,albo hemoroidy musiała coś kupić?
Ja bym prędzej pomyślała, gdybym to usłyszała, że dla rodzeństwa. Jesteś trochę przewrażliwiona w kwestii osądzeń innych ludzi;)
A ja cie rozumiem. Powiem ci tak - spoko kochana to mija. Moze nie CAŁKOWICIE ale mija. I to tak w momencie wyprowadzenia się od rodziców. Najpierw jest lolaboga a potem tak jak pisali tu inni w komentarzach staje się to normalne bo przecież sraczka czy wymioty to rzecz naturalna. Ja np lata świetlne temu wstydzilam się kupić papier toaletowy bo wyobrażałam sobie że wszyscy w sklepie będą się ze mnie śmiać bo wiadomo do czego służy. Ale na zdrowy rozsądek - czy oni go nie używają? No właśnie :)
autorko, zalecam cieszyc sie zyciem tak mocno jak tylko mozesz. z takimi oporami to zajdziesz w ciaze, bo sie bedziesz wstydzila kupic antykoncepty.
Dla ludzi w kolejce i aptekarki sraka to rutyna, nie wiem czego się wstydzić. Ja się odważyłam przy ludziach kupić krem na hemoroidy siostrze w ciąży i też nikt się nie śmiał.
Ja pierniczę jakie problemy. Znam dziewczynę która została zarażona przez swojego chłopaka jakaś chorobą weneryczną. Leczyła się dobre pół roku a lekarstwa kosztowały ja ponad 1500 zł. Mogę ci jeszcze napisamć że w aptece dziecięce lekarstwa kupuje się np dla zwierząt. Niby nie powinno się z tym przesadzać ale lepiej dać zwierzakowi kropelki dla dzieci niż na się męczyć.
Mój ojciec nigdy nie kupił matce podpasek lub tamponów bo co ludzie przy kasie powiedzą...
ze jego zona jest kobieta? co innego moga powiedziec widzac ze kupuje kobiece produkty higieny intymnej? nie rozumiem dlaczego twoj ojciec wstydzil sie ze jego zona jest plci przeciwnej. czy to jakis wielki bojownik lgp?
Zdążyłaś do domu czy w gacie nawalilas
Co w tych ludziach tkwi, że w takiej np. aptece wstydzą się nawet OBCYCH ludzi i nie poproszą o jak najbardziej naturalną rzecz? Jakie to trzeba mieć pomieszanie pod kopułą ? Nie jestem w stanie wyobrazić sobie.
No i co z tego, że na świerzb czy hemoroidy. Przypomnę, że np takie hemoroidy pojawiają się stosunkowo często w ciąży. To przypadłość/chorobą, której nikt nie wybiera - ona sama przychodzi. A świerzb jest chorobą, którą może się zarazić nawet osoba bardzo dbająca o higienę.
Ojej, mój poprzedni komentarz aż tak bardzo popsuł wam humor, o elito yafudowa?:D
Co was tak przybiło? To, że ktoś jest bardziej spostrzegawczy od was? Że zauważył, iż yafud jest najprawdopodobniej na kolanie pisany, w kiblu, na smartfonie z włączonym słownikiem, przy posiedzeniu na porcelanowym tronie, pomiędzy jednym atakiem biegunki a drugim?;)
O ile w ogóle nie jest on zmyślony lub ordynarnie przetłumaczony translatorem bez przejrzenia i poprawienia błędów (których i tak jest zdecydowanie mniej niż w poprzednim, odrzuconym yafudzie tegoż samego autora/autorki (?), przy czytaniu którego człowiek ma ochotę wydłubać sobie oczy widelcem);]
czy jak zapoznawales sie z bajka o jasiu i malgosi, to tez nagle wyskakiwales z tekstem ze niemozliwe aby domek byl ze slodyczy, bo juz dawno mrowki by go zjadly? co ci za roznica czy jafudy sa prawdziwe, wymyslone czy wygenerowane przez bande malp walacych na oslep w klawiatury?
Jeden z bardziej bezsensownych demotów i sztucznych problemów jakie tu czytałem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Olkaa | 37.30.0.* | 08 Lipca, 2019 21:11
Sądzę, że każdy miał choć raz biegunkę. Farmaceutka i osoby w aptece też. Czego się wstydzić??