Prawo prawem, ale niech mi ktoś wytłumaczy sensownie dlaczego nie mogę jechać po chodniku rowerem mimo, że jest dosyć szeroki, jadę spokojnie i nie utrudniam ruchu drogowego + nie daj boże jak na kogoś wpadnę to skończy się na siniakach, na drodze jeśli ktoś na mnie wpadnie to modliłbym się żeby się właśnie na nich skończyło. W Polsce niestety jest mało ścieżek rowerowych i wielokrotnie miałem sytuacje jak jakieś nawiedzone dziady specjalnie ładują mi się pod koła bo chodnik to chodnik.
Jak wpadniesz na dorosłego to siniaki. Jak wpadniesz np. na wózek to różnie się może skończyć. Poza tym wystarczy, że wytrącisz komuś telefon i kto za to zapłaci? Rowery nie mają rejestracji, więc w większości przypadków szukaj wiatru w polu. Chociaż muszę przyznać, że bardziej, niż rower na chodniku wkurza mnie rower jadący po ulicy przy której jest ścieżka rowerowa. To już po prostu nie strach przed potrąceniem jak w Twoim przypadku, tylko skrajny debilizm.
Tymczasem w UK afera za aferą, bo mnóstwo pieszych ginie pod kołami rowerów i jest gorąca dyskusja jak zmniejszyć ten problem, bo odsetek takich śmierci jest spory... Tylko parę siniaków powiadacie?
Ponieważ chodnik jest dla pieszych. Rowery nie są pieszymi lecz pojazdami a pojazdy jeżdżą po ulicy (chyba że prowadzacym rower jest dziecko do ilus tam lat. Wtedy może po chodniku)
W sumie koleś ma trochę racji. Ciebie na rowerze nikt nie usłyszy, jego słychać z kilometra :D
Dodatkowo Ty możesz jechać szybko, on niestety ma skuter i nie może sobie na to pozwolić :D
Szkoda tylko, że piesi chodzą po ścieżkach rowerowych.
Za to, jak masz rolki na nogach, to jesteś pieszym i masz się poruszać po chodniku :D
No popatrzcie, pani idealna nie zna przepisów ruchu drogowego.
Akurat tak się składa, że rowerzyści to w większości jakaś patologia, która zapie*dala po chodniku i nie patrzy, czy w kogoś wjedzie. Oni nawet jadąc jezdnią nie zatrzymują się przed przejściem dla pieszych, choć inne pojazdy stoją.
Jestem zdania, że lepiej by taki debil przez własną głupotę wylądował na OIOM-ie niż żeby spowodował u mnie chociaż jednego małego siniaka. Co to w ogóle za argument, że w przypadku jazdy na rowerze chodnikiem, debilizm rowerzysty skończy się tylko na siniakach? A może piesi nie chcą być poobijani, bo jaki przymuł nie umie jeździć? Zresztą jeśli rowerzysta wjedzie w dziecko lub psa, to nie będą to tylko siniaki, no chyba że u rowerzysty, bo dla dziecka i psa to się może skończyć tragicznie. No ale najważniejsze, by dupa debila była cała.
Chodnik jak sama nazwa wskazuje służy do chodzenia. To nie jezdnik :) jezdnia? Tak to służy do jeżdżenia :)
Czemu pieszy musi ustępować drogę rowerzyście skoro ma pierwszeństwo. Owszem piesi są nie zawsze bez winy chodzą jak czołgi, w grupach, itp, albo 3 wózki koło siebie..
Jakie warunki musza być spełnione aby rower mógł wjechać na chodnik?
powstaje pytanie gdzie jest miejsce dziecka w wozku? na chodniku nie, bo wozek to przeciez pojazd napedzany sila miesni, dokladnie jak rower. ale na ulicy tez nie, bo zbyt niebezpiecznie. co robic?
mnie kiedys w srodku zimy zatrzymal policjant podczas jazdy rowerem na chodniku. zapytal czy mialem jakis powod zeby nie korzystac z jezdni, na co wytlumaczylem ze oblodzona ulica po ktorej jezdza tiry i inne pojazdy mechaniczne z duzymi predkosciami, sa srodowiskiem szalenie niebezpiecznym dla takiego ped*larza jak ja.
policjant udzielil mi oficjalnego pouczenia ze nie wolno jezdzic po chodnikach i ze powinienem jechac po jezdni, po czym normalniejszym tonem dodal zebym jechal dalej (gestem wskazujac chodniak) bo przeciez bezpieczenstwo wazniejsze niz przepisy :-)
Na chodnik można wjechać kiedy jest duża mgła i zła widoczność na drodze lub przy drogach, na których ograniczenie prędkości to 70km/h. Lub kiedy jedzie się z dzieckiem.
To, że on łamał przepisy nie znaczy, że nie miał racji. Popełniles wykroczenie. Jeździ się po ulicy, nie po chodniku.
Nie wyprowadzać wózków na spacer;)
Rowerzysta nie musi gnać po chodniku jak wariat.Żaden problem maksymalnie zwolnić na widok dziecka. gołębia lub pieska, by w razie czego móc natychmiast przystanąć.
Przyznaję, że zdarzają się tacy rowerzyści, którzy jadąc po chodniku oczekują, że to pieszy będzie uważał ale są też piesi łażący po ścieżkach rowerowych, najlepiej środkiem. Ja rozumiem, że kolor chodnika nic im nie mówi ale robią to też tam, gdzie rowery są namalowane a obok na chodniku dla pieszych pusto. Na szczęście, bo można ich wyminąć.
rowerzyści myślą, że im wszystko wolno. ostatnio sżłam sobie normalnie chodnikiem, jakaś babka na rowerze myslała, że mnie ominie (a jechała bardzo szybko), ale źle wykalkulowała i w ostatniej chwili udało się jej trochę odbić, gdyby nie to, to miałabym połamany kręgosłup
"Ten tylko będzie jeździł bezpiecznie, który porusza się autem, rowerem i pieszo"- słowa mojego przyjaciela - zawodowego kierowcy, sportowca, rowerzysty. W pełni się zgadzam. Przepisy są fatalnie poukładane. Zwłaszcza ten, który nie wymaga od kierującego pojazdem poruszającym się po jezdni znajomości przepisów. Niestety z tego, co widuję na drogach większość rowerzystów nie ma pojęcia o Kodeksie Drogowym. Ale zmieszają Cię z błotem, jak tylko ośmielisz się zatrzymać na ścieżce przed wjazdem na skrzyżowanie (bo np. przed ścieżką gorsza widoczność). Gdzieś wprowadzono przepis obarczający za wypadek auto-pieszy kierowce samochodu i ponoc zmniejszylo to ilosc wypadkow. Ja uwazam, ze obarczenie zawsze wina za wypadek auto-rower, lub auto-pieszy tego, ktory jest wrazliwszy na stluczke zminimalizowaloby ilosc
wypadkow do blisko zera.
Pomijając przepisy mówiące o tym kiedy rowerzysta może korzystać z chodnika, zapamiętaj sobie, że na chodniku to pieszy ma pierwszeństwo i jeśli nie możesz przejechać, masz obowiązek zsiąść z roweru i go prowadzić. Jeśli nie ma ścieżki dla rowerów, a chodnikiem nie możesz jechać (ze względu na przepisy), masz korzystać z ulicy. Dużo jeżdżę rowerem i jeszcze nigdy nie miałem problemów przy korzystaniu z jezdni. Żadnych awantur, spychania mnie, czy innych nieprzyjemnych sytuacji (w tym niebezpiecznych). Tylko trzeba znać przepisy i wiedzieć, że np. ma się jechać możliwie blisko prawej krawędzi jezdni, a nie środkiem pasa. Więc nie wyzywaj pieszych od nawiedzonych dziadów tylko stosuj się do przepisów.
Co tu gdybać... Są tylko trzy przypadki kiedy rowerzysta może korzystać z chodnika:
1. Rowerzysta opiekuje się osobą w wieku do 10 lat kierującej rowerem. Ważne jest słowo "kierującej", czyli przewożenie dziecka w foteliku lub w przyczepce nie upoważnia nas do korzystania z chodnika.
2. Szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów jest dozwolony z prędkością większą niż 50 km/h, wynosi co najmniej 2 metrów i brakuje wydzielonej drogi dla rowerów oraz pasa ruchu dla rowerów. Ważne jest, że wszystkie warunki muszą być spełnione jednocześnie. Wyjątek stanowią chodniki, na których zarządca drogi dopuścił ruch rowerów odpowiednimi znakami)
3. Warunki pogodowe zagrażają bezpieczeństwu rowerzysty na jezdni (śnieg, silny wiatr, ulewa, gołoledź, gęsta mgła).
To teraz poproszę przypadki kiedy pieszy może poruszać się po ścieżce rowerowej, w moim mieście to nagminne.
No to wetknę kij w mrowisko.
A co z hulajnogami, na których jeżdżą dorośli?
I traktują to nie jako zabawę, tylko normalny środek transportu po mieście?
Przepisy mówią, że trzeba jechać chodnikiem, a nie ścieżką rowerową.
Większość hulajnóg ma małe koła, którymi nie da się jechać po nierównych płytach chodnikowych, ale da się po (najczęściej) asfaltowych ścieżkach.
Właśnie o takich sprawach, jak chociażby przepisy na chodniku powinno uczyć się w szkołach a nie o rzeczach, które nie sa nam potrzebne :) może wtedy byłoby jasne, że na chodniku pieszy ma pierwszeństwo a nie rowerzysta czy kierowca. Owszem przed autem też uciekalem schudnika, bo Pan chciał podjechać pod drzwi klatki schodowej :)
Takich asów rowerowych to już wielu było, "ja dam rade, zwolnię wyhamuje"to tak jak kierowcy którzy jeżdżą "szybko ale bezpiecznie".
Potem widzisz takiego jadącego bez trzymania kierownicy roweru jak sobie coś gmera na telefonie, tupniesz albo wykonasz nagły obok takiego (jaki zobaczy jak mu dziecko wybiegnie zza rogu np) to nagle ląduje na trawie "ale ja dam rade".
Nie masz prekognicji ani nie widzisz przez ściany by zawsze zobaczyć tego dzieciaka, psa czy gołębia.
Jeździj według przepisów to nie będziesz miał problemów, nie znasz ich to przesiadaj się na piechobusa.
liczy się fakt, że pchający jest pieszym, podobnie jak rowerzysta prowadzący rower.
Nie jeżdżę szybko, trzymam kierownicę, nie rozmawiam w czasie jazdy przez telefon, uważam na pieszych, dostrzegam zwierzątka, przystaję, gdy dziecko porusza się nieskładnie i nie mam do niego pretensji. Skądś ty wziął te wszystkie zarzuty przeciwko mnie przecież wyraźnie piszę: "rowerzysta nie musi gnać po chodniku jak wariat"
Już nie zioń taką nienawiścią.
Ludzie się bulwersują, bo KAŻDY rowerzysta/kierowca/pieszy myśli że on to jeździ ostrożnie, to inni szaleją. Większość ludzi, którzy kogoś potrącili, na kogoś wpadli albo miało wypadek, myślało „mi to się nie przydarzy, bo JA jeżdżę dobrze i ostrożnie”. Jesteś naiwny, jeśli sądzisz, że tobie się to nigdy nie zdarzy i że masz przyzwolenie na łamanie przepisów. Nie masz.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
WQRV | 89.64.43.* | 22 Maja, 2019 21:02
Jak wpadniesz na dorosłego to siniaki. Jak wpadniesz np. na wózek to różnie się może skończyć. Poza tym wystarczy, że wytrącisz komuś telefon i kto za to zapłaci? Rowery nie mają rejestracji, więc w większości przypadków szukaj wiatru w polu. Chociaż muszę przyznać, że bardziej, niż rower na chodniku wkurza mnie rower jadący po ulicy przy której jest ścieżka rowerowa. To już po prostu nie strach przed potrąceniem jak w Twoim przypadku, tylko skrajny debilizm.
wentylka [YAFUD.pl] | 23 Maja, 2019 02:31
Ponieważ chodnik jest dla pieszych. Rowery nie są pieszymi lecz pojazdami a pojazdy jeżdżą po ulicy (chyba że prowadzacym rower jest dziecko do ilus tam lat. Wtedy może po chodniku)