Skąd znał Twój rozmiar miseczki? Resztę można oszacować, ale piersi trzeba znać dobrze, szczególnie będąc facetem.
Pewnie wypytał u kogoś z rodziny, kto posiada takie informacje... Np. matkę autorki (a swoją córkę zresztą)
A może jednak synową? Dziadkowie nie są tylko od strony mamy :D
Dziadek ma 94 lata więc nawet jeżeli różnica pokoleń wynosi 30 lat to owa wnuczka i tak ma 34 lata. Zakładałbym, że raczej 40+. A doświadczony facet ze sprawnym okiem spokojnie oszacuje rozmiar bielizny dla baby 40+
eee... no nie;)
A może z racji wieku poprosił kogoś o kupno prenetu???
No tak, faktycznie. Ocena czyjejś postury i rozmiaru miseczki wymaga albo szeroko zakrojonego wywiadu szpiegowskiego albo 10 lat studiów nad analizą ludzkiej anatomii.
To, że obecnie rosną pokolenia rurkowców i bananów które nie znają się na niczym nie oznacza, że starzec który przeżył dwie wojny z prawie WIEKIEM doświadczeń na karku nie potrafi ocenić na oko takiej błahostki jak rozmiar miseczki...
Dwie wojny?
Chyba nieco zboczyliśmy z tematu. Autorko, pokaż, jak leży na Tobie ten prezent, to sie wyjaśni, co miał dziadek na myśli :D
W jaki sposób przeżycie wojny wpływa na umiejętność oceniania wielkości miseczki?
W ten, że osoby żyjące tak długo i wychowujące się w duuuuużo cięższych czasach posiadają zdecydowanie bardziej rozwinięty analitycznie umysł. Nie tyle fakt przezycia wojny jest istotny a to, że żyli w innych czasach.
Posiadają dużo szerszy zakres wiedzy z większej ilości dziedzin niż się współczesnej młodej osobie wydaje. Obecnie mamy czasy ścisłych specjalistów od jednej konkretnej rzeczy - hydraulik nie ma pojęcia o informatyce, mechanik o rynku obrocie nieruchomościami, lekarz o gastronomii. Nie twierdzę, że dziadek ma tego rodzaju umiejętności/wiedzę. Jednak jego młodość przypadła na okres międzywojenny oraz II Wojnę Światową. W tych czasach przeciętny człowiek nie tylko miał szkolenie wojskowe ale musiał znać się na masie rzeczy jeżeli chciał jako tako przeżyć - nie było prądu w każdym domu, zaawansowanych maszyn na każdym polu, internetu, samochodów w każdej rodzinie. Przeciętny mężczyzna (ale również również kobiety, nie ujmując!) potrafił jeździć konno, strzelać z karabinu, zajmować się polem i obejściem, posiadał podstawową wiedzę weterynaryjną (co do własnego gospodarstwa/konia/kur/świni), umiał cerować, lepić garnki, złożyć rower z wielu części, kopał latryne czy zakładał kanalizację ze szwagrem. Również zbudował lub pomógł w budowie niejednego domu. Kiedy czasy ruszyły z kopyta również należało nauczyć się podstaw elektryki czy mechaniki. Aby żyć nie wystarczyło umieć robić kanapki na akord by po powrocie do wynajętej kawalerki oglądać TV resztę wieczoru czy grać na kompie. Trzeba było ZAPPPPLAĆ, szczególnie, jeżeli miało się dzieci i zakładało rodzinę.
Odnośnie życia rodzinnego to mogę się założyć o flaszkę, że dziadek z pamięci policzy i rozpisze dni płodne/niepłodne kobiety na podstawie obserwacji jej zachowania. Nawet nie trzeba mu podawać takiej wielkiej tajemnicy jak pierwszy dzień krwawienia... Teraz mało który facet taką zakazaną wiedzę w ogóle posiada a co dopiero nią operuje. Teraz to jest tabu a wcześniej codzienność i normalka w małżeństwie.
Co do samej oceny rozmiaru miseczki - w jego czasach kobiety nie nosiły się jak obecnie. Suknie do kostek, chusty na głowie to była normalność i też dało radę ocenić "rozmiary"mimo ton ubrań na ówczesnej kobiecie. Teraz dla dziadka wyjście do biedry w lato to jak za młodu wypad do domu rozpusty z roznegliżowanymi lub ledwo ubranymi prostotytutakami - szorty z tyłkiem na wierzchu i top taki, że widać sutki.
Nie widzę absolutnie nic dziwnego, że dziadek bez problemu dobrałby na oko rozmiar nie tylko bielizny ale i całego ubioru z butami włącznie.
Nie masz racji. W ciezkich czasach, potrzebne byly zdolnosci praktyczne, aby przetrwac. Znajomosc, wiedza o damskiej garderobie, do przetrwania potrzebna nie byla. Chyba, ze ktos przebieral sie podczas wojny za kobiete. Przeceniasz ludzi zyjacych przed Twoim narodzeniem i nie doceniasz zyjacych obecnie.
Czytanie ze zrozumieniem sie klania.
Jak czytalam twoj komentarz, to przed oczami stanal mi moj dziadek(rocznik 1914).Potrafil szyc,cerowac, gotowac(najlepsze pierogi jakie jadlam,byly jego produkcji),znal sie na ziololecznictwie,koniach,a jego ulubionym zajeciem byla naprawa wiecznych pior.Inny gatunek czlowieka poprostu. Tak,jak piszesz.
A skąd wiesz ile Jaczuro ma lat? Przecież z internetu korzystają nie tylko nastolatki.
Bardzo mądry komentarz. Opisałeś to wyśmienicie. Pozdrowienia dla Ciebie!
Dokładnie - o zdolnościach praktycznych mowa. Kiedyś należało być uzdolnionym praktycznie w bardzo wielu dziedzinach by zwyczajnie przeżyć. To rozwijało, ćwiczyło umysł, inwencję, twórczość i zdolności czysto manualne. Oraz odwagę w podejmowaniu prób.
Obecnie ogromna ilość dorosłych ludzi nie dotknie się przetkania zlewu, by zabić kurę na obiad, zastawić pułapki na myszy czy naprawić rower/gniazdko/dziurę w ścianie. Ani zacerować gaci, bo lepiej kupić nowe.
A do jednych z tych naturalnych zdolności praktycznych należało m.in. dokładne ocenienie masy/postury/kształtów ciała.
Nie przeceniam starszych pokoleń. Naturalnie je doceniam. Obecne pokolenie natomiast potępiam - przez rozpasanie i lenistwo. Zupełnie opacznie rozumiesz sens całej wypowiedzi.
Sugerujesz, iż nasi dziadkowie/pradziadkowie nie wiedzieli co to bielizna (do tego koronkowa!) a te odkryto dopiero pokolenie albo dwa później?
W całym komentarzu nie mówię o wiedzy na temat damskiej garderoby czy rewii mody a określeniu rozmiaru na podstawie oszacowania budowy ciała.
Zupełnie nie rozumiesz o czym mowa a metafory i porównania traktujesz jako argument, a nie opis.
Typowe nic nie warte gadanie pokroju kiedyś to było
a co, kiedys nie bylo?
Teraz nie ma. Czasów.
Znaczna część kobiet chodzi całe życie w złych rozmiarach, z zbyt luźnym obwodem i zbyt płytką miseczką, bo nie wie jak ma działać dobry stanik, a tutaj komentatorzy się wymądrzają, że oko dziadka i wojenne doświadczenia powinny wystarczyć. Zawód brafitterki nie wziął się znikąd.
Dla mnie twoje gadanie to takie gadanie by gadać.
Stawiam dolary przeciwko orzechom, że ten pan dziadek ni wuja nie zgadłby mojego lub mojej cioci rozmiaru miseczki.
Czemu? Bo by się musiał znać na rozmiarach innych niż popularne 70, 75, 80, 85 gdzie bieliznę w tych rozmiarach kupisz w każdej biedrze czy lidlu. Dodatkowo musiałby wiedzieć że wielkość miseczki =/= wielkości piersi. (To jeśli chodzi o mnie, bo mam niewielki biust, a miseczkę E, a i rozmiar pod biustem jest znacznie mniejszy niż 75).
A jeśli chodzi o moją ciocię to jest to kobieta dość pulchna. A jaki ma rozmiar pod biustem? 70. Czyli taki jaki nosi masa szczupłych dziewczyn (a czy one mają rozmiar dobrze dobrany to inna kwestia).
"Obecnie ogromna ilość dorosłych ludzi nie dotknie się przetkania zlewu, by zabić kurę na obiad, zastawić pułapki na myszy czy naprawić rower/gniazdko/dziurę w ścianie. Ani zacerować gaci, bo lepiej kupić nowe"
A to już śmiechu warte i świadczy jedynie o tym w jakich kręgach się obracasz. Mam dużo znajomych i każdy z nich potrafi każda z tych rzeczy, no może poza zabiciem kury, ale część z nich i to potrafi.
Chciałam dodać, że w "czasach dziadka"kobiety wcale nie chodziły poubierane do kostek. Gdyby moja babcia żyła miałaby teraz 90-91 lat. Normalnie ona i jej koleżanki , w wieku nastoletnim, mają zdjęcia w sukienkach kończących się tuż za kolanem. Kilka lat później to niektóre miały już sukienki nad kolano i to była popularna moda, jak dzisiaj klasyczne szorty (takie co zasłaniają tyłek), wśród praktycznie wszystkich kobiet (byś mi zaraz babci od łatwych nie wyzywal to muszę to dodać).
Masa "przeciętnych mężczyzn"z czasów o których mówisz nie potrafiła ubić kury, zająć się gospodarstwem, etc. Po prostu większości twoich przykładów większość mężczyzn nie potrafiła. Już w tedy byli specjaliści tylko od jednej dziedziny. Takiś mądry, a gadasz jakby ludzie tylko na wsi mieszkali i nie było miast. Ci z miasta wiedzieli tyle samo co dzisiaj ludzie z miasta i tyle samo potrafili.
A co do ludzi ze wsi to idź do kogoś popracuj, zobaczysz, że nadal muszą mieć ogromną wiedzę by utrzymać się na rynku. Zaryzykuję nawet mówiąc że masa młodych rolników ma znacznie większa wiedzę niż ich rodzice i dziadkowie.
Ty po prostu pi.ep.szysz by pi.ep.szyc. Takie "kiedyś to było"i tylko mówisz o swoich fantazjach, a nie o stanie faktycznym życia w latach przed, po i w czasie wojny.
na logike zawod brafitterki pojawil sie dopiero teraz, bo poprzednie pokolenia go nie potrzebowaly, bo potrafily ocenic na oko. twoj argument raczej umacnia hipoteze ze dziadek mogl zmierzyc cycka okiem.
Nie masz pojecia o czym piszesz. Kupiles kiedykolwiek kobiecie stanik, nie znajac jej rozmiaru? I pasowal w 100%? Twoj dziadek potrafilby? Co innego zgadnac jaki rozmiar kobieta nosi sukienke, a co innego stanik, bo za duzo tam parametrow. Co wiecej, kobieta znajac swoj rozmiar i tak musi ten stanik przymierzyc, bo mimo dobrego rozmiaru, moze zle lezec.
A co do ludzi kiedys, to oni musieli to robic, bo nikt inny nie zrobilby tego za nich! Teraz nie musza! Taka jest roznica. A czynnosci opisane przez Ciebie nie sa czyms wyjatkowym, trudnym.
Zła interpretacja. W czasach tego dziadka nie było dobrobytu i ludzie brali to co było, a o dopasowaniu rozmiaru tak jak jest to możliwe obecnie, mogli tylko pomarzyć.
Niby w jaki sposób? Ja sama nie jestem w stanie na oko określić, który rozmiar z danego modelu będzie na mnie pasował (a czasami okazuje się, że żaden), a co dopiero inna osoba? Może z większym biustem jest łatwiej, nie wiem, ale to wciąż nie jest takie proste.
No i po co komentujesz znowu?
a jakie sa mozliwe powody do komentowania?
O jeżu, jaka rozkmina: a skąd wziął rozmiar, a czy zgadł, czy zapytał wróżki, czy zobaczył w szklanej kuli?
Najpewniej było tak: będąc któregoś razu w odwiedzinach u wnuczki dyskretnie zajrzał do jej szuflady, gdy wyszła np. do kuchni czy toalety i spisał sobie rozmiar ze stanika, który nosi. Przynajmniej ja bym tak zrobił. Czy nikt inny z komentujących nie wpadł na takie rozwiązanie??
Gorzej, jakby cię ktoś przyłapał :D
Głównym problemem w twoim toku rozumowania jest zrozumienie jak mało rozmiary staników różnią się od siebie. Stanik to nie sukienka - nie może być ani za luźny, ani za ciasny o np. 2/3 cm. Nawet widując swoją nagą partnerkę, ciężko się nie pomylić. Do tego dochodzi nierówny rozmiar miseczki. Miseczka C jest dużo większa przy obwodzie 80cm niż miseczka C przy obwodzie 60cm. Za dużo parametrów. W tym przypadku jedno C od drugiego może się różnić nawet o 2 rozmiary miseczek w zależności od obwodu. Wierz mi - nikt nie jest w stanie ocenić „na oko”, nawet brafitterka.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Chyba Ktoś | 213.92.137.* | 15 Kwietnia, 2019 17:12
Pewnie wypytał u kogoś z rodziny, kto posiada takie informacje... Np. matkę autorki (a swoją córkę zresztą)
Bb | 78.8.143.* | 15 Kwietnia, 2019 18:31
A może z racji wieku poprosił kogoś o kupno prenetu???
Chyba słaba z historii | 46.134.143.* | 15 Kwietnia, 2019 19:03
Dwie wojny?
RWRV | 89.73.110.* | 16 Kwietnia, 2019 09:02
Znaczna część kobiet chodzi całe życie w złych rozmiarach, z zbyt luźnym obwodem i zbyt płytką miseczką, bo nie wie jak ma działać dobry stanik, a tutaj komentatorzy się wymądrzają, że oko dziadka i wojenne doświadczenia powinny wystarczyć. Zawód brafitterki nie wziął się znikąd.
Natura_Rzeczy | 188.146.28.* | 16 Kwietnia, 2019 16:32
Nie masz pojecia o czym piszesz. Kupiles kiedykolwiek kobiecie stanik, nie znajac jej rozmiaru? I pasowal w 100%? Twoj dziadek potrafilby? Co innego zgadnac jaki rozmiar kobieta nosi sukienke, a co innego stanik, bo za duzo tam parametrow. Co wiecej, kobieta znajac swoj rozmiar i tak musi ten stanik przymierzyc, bo mimo dobrego rozmiaru, moze zle lezec.
A co do ludzi kiedys, to oni musieli to robic, bo nikt inny nie zrobilby tego za nich! Teraz nie musza! Taka jest roznica. A czynnosci opisane przez Ciebie nie sa czyms wyjatkowym, trudnym.