I całe szczęście. Poczytaj publikacje naukowe o tym co znajduje się w rybach, a potem pomyśl czy na pewno chcesz tym truć dziecko. Każdy syf, który człowiek wyemitował do środowiska prędzej czy później znajduje się w wodzie. To jest statystycznie najbardziej zanieczyszczony element środowiska.
Dzieci mają niższy współczynnik tolerancji na toksyny, bo dzieci są mniejsze masowo, więc zagrożenie dla zdrowia tym większe.
I dobrze. Kiedy ja się dowiedziałam jako dziecko czym jest mięso - ze to martwe zwierzęta przestałam to jesc. Mam ponad 40 lat i ciesze się dobrym zdrowiem i nadal nie tknę mięsa. Gratuluję fajnej, wrażliwej córki.
Jeśli będziecie z głową dbać o jej dietę, to nie powinno być problemu z nie-jedzeniem mięsa. Skoro córa ma wstręt, to niech się nie męczy.:)
Mądrzejsza od rodziców xd
Człowiek to nie krowa, jest mięsożerny.
Spokojnie, zgłodnieje to będzie jeść normalnie.. przejdzie jej
Czemu dobrze, może inni mają inne podejście od Cb i z pełną świadomością jedzą to, do czego nas matka natura zaprogramowała
Człowiek to nie lew, jest wszystkożerny
Wiele ryb jest hodowanych w specialnych warunkach, na rybich farmach gdzie jest kontrola tego co może się do nich dostać, to raz, dwa ewolucyjnie wykrzształcają mechanizmy walki z toksynami, trzy zawierają wiele kwasów tłuszczowych i minerałów niezbędnych do życia i naprawde dobrze smakują. Branie suma z wisły, a rybe ze sprawdzonego sklepu to dwie różne sprawy. Dodatkowo wiele zanieczyszczeń to mikroplastik który jest nieszkodliwy(mówie o oceanach)
No właśnie, trzeba jeść wszystko. Również mięso.
Te z farm to dopiero fatalna jakość. Przede wszystkim rybom brakuje tam przestrzeni, przez co są tłuste i muliste. A toksyny? Oczywiście są, podobnie jak w powietrzu i w każdym innym pożywieniu. W roślinach też. Wystarczy wybierać młode ryby, a i stężenie toksyn jest dużo niższe i zupełnie bezpieczne również dla dzieci.
powietrze, którym oddychasz też jest zanieczyszczone. Żeby swtorzyć miejsce na uprawę soi wycina się hektary lasów deszczowych! Jak to się ma do bycia "eko"
Warzywa nie zapewniaja nam wystarczajacej ilosci bialka, ktore ma kluczowe znaczenie w naszej diecie.
Nie, fasolka ani soja tego nie uzupelnicie.
A na samych weglowodach zdrowi nie bedziecie.
Najpierw sprawdź, ile bialka na 100g ma mieso, a ile strączkowe i dopiero sie wypowiadaj :D
Mamy XXI wiek. Kto jeszcze wierzy w te brednie, że nie da się przeżyć bez mięsa? Smakuje wam, to sobie jedzcie, ale dieta wegetariańska została w 2017 oficjalnie uznana za najzdrowszą dietę, bo niczego jej nie brakuje (jaja i nabiał dostarczają białka zwierzęcego, a dobry stosunek kwasów omega 3 do 6 można zdobyć ograniczając 6, albo suplementując roslinne kwasy, np duza ilosc orzechów włoskich, witamina b12 jest w kiszonkach, algach i np bialych burakach. No wszystko ma. A i orzeszki ziemne np maja duzo wiecej bialka niz mieso, sprawdzcie sobie tabele). Jesli dziecko ma wstret, to nie ma co na sile jej zmuszac. Jesli jej nie przejdzie, to troche skomplikowane, bo bedziecie musieli sie nauczyc gotowac potrawy, do ktorych nie jestescie przyzwyczajeni, ale najprawdopodobniej za jakis czas jej przejdzie, a kilka miesiecy bez miesa zupelnie nic jej zlego nie zrobi, nie rozumiem paniki
Sprawdź jakiego białka
Minus widać od jakiegoś fana mięsa bez zrozumienia, da się przeżyć, dodatkowo przejście na wege zmniejszyloby znacznie użycie wody, nawozów, przestawienie całej gospodarki na roślinki by było tansze niż mięsko, ale jedno jest faktem. Mięso jest naprawdę dobre i się tego nie wyklucz z diety, dodatkowo pełnowartościowy posiłek wege jest droższy przez to że gospodarka jest nastawiona n mięso
Mikroplastik nieszkodliwy??? XD a gdzie takie bzdury usłyszałeś? XD A wiesz z czego składa się ten plastik? A np. o bisfenolu a pewnie nie słyszałeś?
Ryby hodowlane są jeszcze gorsze. Karmi się je m. in. przetworami z odpadów z rzeźni, woda jest silnie eutroficzna, naszpikowana antybiotykami. W zakładach rybackich nie dba się o jakość wody, tylko o to, by ryby szybko urosły i przeżyły. Tamte ryby to czysta chemia.
Pisałam pracę magisterską i robiłam badania na temat bioakumulacji toksyn w rybach. Dodatkowo pochodzę z rodziny rybackiej, ale nie trzeba być aż tak kierunkowo wykształconym, by mieć podstawową wiedzę. Wiedza nie boli i nie kosztuje,a publikacje naukowe można znaleźć bez problemu za darmo w google.
Bzdura, oczywiście, że białka wystarczy. Jestem na wege diecie od 25 lat i mam idealne wyniki.
Bo to juz nie te czasy, że trzeba jesc mięso, bo nie ma wyboru. Zabijanie zwierząt na zapas jest idiotyczne, zatruwa planetę i nie ma żadnych plusów poza przyzwyczajeniem.
W wegetarianach najśmieszniejsza jest ta żądza zaglądania innym do talerza. Zwróćcie uwagę, że w praktycznie każdej normalnej restauracji są jakieś dania wegetariańskie w menu. Dlatego, że normalnych ludzi nie interesuje, co ma na talerzu ktoś inny i nikomu nie przeszkadza, że ktoś sobie zamówi coś wegetariańskiego. A teraz spróbujcie zamówić w knajpie wegetariańskiej coś mięsnego :D Prędzej oczy wydrapią, niż dadzą :D
Kurczę, a podobno najzdrowiej i najdłużej żyją ludzie, którzy 2-3 razy w tygodniu jedzą mięso. A teraz jest wersja, że kompletnie bez mięsa... Ciekawe co będzie dalej i czy nie będzie tak samo jak z masłem i margaryną...
Krowa też jest mięsożerna. Tylko że mięso produkuje sobie sama.
Poczytaj więcej, to się dowiesz do czego jest potrzebne aż tyle soi.
Podpowiem: na paszę. Gdyby ludzie jedli tę soję bezpośrednio, to by uzyskać tyle kalorii co z mięsa, zjedliby jej kilkukrotnie razy mniej.
Po pierwsze: to że ludzie jedzą mięso ma wpływ na wszystkich ludzi, także na tych co nie jedzą. Po drugie nieprawdą jest to co piszesz o restauracjach. Pozdro.
Fasola zawiera wiecej bialka niz mieso. Kochaam kiedy ludzie broniac swoich pogladow kieruja sie stereotypami,a sami nawet nie weryfikuja ich prawdziwosci. Jestem weganka, wygladam o niebo lepiej, badania w normie, jem smacznie, a po pierwszym roku totalnie nie brakowalo mi miesa. Teraz po 10latach to jest totalna normalnosc, zadne wyrzeczenie. A typem krolika co tylko warzywka bez sosiku i wszystko na parze to nie jestem.
Ludzie sa roslinozerni o czym swiadczy budowa jelit (roslinozercy maja dlugie jelita), pocimy sie inaczej niz miesozercy i jeszcze pare innych rzeczy o tym swiadczy. A dieta roslinna jest wiec dla nas najzdrowsza, zawiera wszystko co trzeba i potrafi byc smaczna. Nie kazdy weganin ma bzika na punkcie wynajdowania udziwnionych potraw.
Nie odnioslam sie w ogole do tematu tego czy jedzenie miesa jest zle,po prostu podalam fakty.
A co do yafuda, ich sprawa czy dzieciak bedzie jesc to czy tamto, ale mysle, ze konca swiata z tego nie bedzie
Każdy czegoś nie lubi. Uszanujcir to.
Wyglądasz i czujesz się lepiej najprawdopodobniej bo stosujesz bardziej zbilansowaną dietę. Jedzenie mięsa nie jest niezdrowe samo w sobie, za dużo i słabej jakości to inny temat. Ludzie są wszystkożerni, gdyby byli roslinożerni nie byliby w stanie jeść mięsa tak często. Nie ma najzdrowszej diety ogólnie dla wszystkich ludzi, to jest coś co ustala się personalnie pod jedną osobę. Jak chcesz naukowo to mów naukowo- zbilansowana dieta roślinna nie jest szkodliwa* , ale ludzie nie są roslinozerni i to w jaki sposób się pocą nie ma związku z tym co powinni jeść.
* dla większości ludzi ale zdarzają się wyjątki.
W bardzo wielu restauracjach znajdziesz coś włoskiego w menu ale jak pójdziesz do włoskiej restauracji mogą nie mieć klusek śląskich. Zgadnij dlaczego? Ps. Weganie bywają wscibscy ale przeciwnicy wegan są czasem gorsi
1. Wyglądasz lepiej bo zeszłaś z nadmiaru tłuszczu i słabej jakości mięsa. Nie bo zostałaś weganką. Są nawet prace na ten temat: weganie się czują lepiej ze zmianą nie dlatego, że nie jedzą mięsa, tylko dlatego, że nie jedzą już go w nadmiarze, nie jedzą fastfoodów i nie jedzą słabego rodzaju marketowego mięsa. Mięso można jeść, ale w umiarze i z dobrego źródła - zwierząt, które są wypuszczane, odpowiednio karmione i w odpowiednim wieku, a nie zamęczane, źle karmione i na szybko tuczone.
2. Tobie może nie brakuje, niektórzy nie umieją wytrzymać bez kotleta i im go nie zabrobisz
3. Ludzie są wszystkożerni, a pierwotni nawet żywili się surowym mięsem.
Nie wiem jak Ty ale jak ja bym coś takiego powiedziała mojej 5 letniej córce to by się popukała w czoło. Rozumiem 3 latke, Ok jeszcze 4 latke ale 6?? Chyba już najwyższy czas uczyć dziecko odróżniać fikcje od rzeczywistości
twoja corka popukalaby sie w czolo gdybys poprosila ja o wyobrazenie sobie pewnej sytuacji? dlaczego? czy twoje dziecko cierpi na jakas chorobe? co sprawia ze nie potrafi korzystac z wyobrazni? to musi byc bardzo przykre dla rodzicow. wspolczuje.
Nie cierpi na żadną chorobę:-) z wyobraźnią też nie jest najgorzej :-) po prostu wie, że rybka z bajki nie jest prawdziwa. Tym bardziej podana w formie paluszka rybnego! Na Boga to jest 6 letnie dziecko! I nie mi należy współczuć tylko dzieciom, z których rodzice robią pierdoły nie potrafiące odróżnić bajki od rzeczywistości.
ale przeciez rybka nemo jest jak najbardziej prawdziwa, no jej gatunek jest. tylko postac rybki nemo to fikcja. to mniej wiecej tak jakbym ja twierdzil ze czytalem wariacje na temat robinsona cruzoe, w ktorej zabil on, zgwalcil oraz zjadl pietaszka i niedobrze mi sie robilo przy opisie nekrofilskiego gwaltu jak i przy opisie konsumpcji, a ty bys sie smiala ze pietaszek to postac fikcyjna wiec nie potrafie odroznic bajki od rzeczywistosci, hahaha.
Nie nie, nie porównujmy osoby dorosłej (bo mniemam, ze taką jesteś) do dziecka. Podejrzewam, ze dziewczynka z opisanej sytuacji jednak nie przyrównała paluszka rybnego do gatunku ryby a konkretnie do lubianej przez nią rybki Nemo. Stad też jej niechęć do jedzenia również innego rodzaju mięsa, boi się po prostu że zeżre jakąś niewinną postać:-) Według mnie bajki powinny służyć rozrywce lub obrazowaniu jakiś zachowań a 6 letnie dziecko jest na tyle rozgarnięte intelektualnie, by wiedzieć, że rybki z tv nie da się zjeść. Pokazujmy dzieciom świat bo jest cudowny ale ten prawdziwy, bo czym to się kończy? Na dwór nie wyjdzie bo może zadepcze przypadkiem mrówkę Z?:-) pozdrawiam
Myślę, że nie chodziło o nemo samego w sobie. Po prostu dziewczynka została uświadomiona, że paluszki rybne są zrobione z ciał martwych ryb. Tak jak kotlet, który jest zrobiony z ciał martwych krów, świń czy kurcząt. Dzieci często nie zdają sobie sprawy z pochodzenia ulubionego kotleta, a gdy zostaną uświadomione, to często ich reakcją jest niechęć do tego typu dań.
Pewnie mało który 6-latek zdaje sobie sprawę z pochodzenia frytek. Oni nie powiązują ich z ziemniakami. Wg nich, frytki to po prostu frytki, a nie jakieś ziemniaki pokrojone w paski. Tak samo jest z paluszkami rybnymi i kotletami.
Jestem wege od 1.5roku i też czuję się lepiej, wyglądam lepiej i wreszcie mam wyniki w normie, a przez całe życie mięso jadłam raz w tygodniu, max 2 razy w porcjach wielkości 2 podudzi z kurczaka. Zwierzęta były chowane w wiosce na Mazurach, na podwórku z ogromną ilością bioindykatorów czystego powietrza. Karmione były "czystym"pokarmem roślinnym, ktory moi rodzice zafiksowani na punkcie zdrowia sami uprawiali.
Mięso samo w sobie jest szkodliwe mniej gdy jest dobrej jakości, bardziej gdy jest złej jakości,ale to nadal trucizna.
A czlowiek pierwotny zanim nauczył się polować trudnił się zbieractwem- czyli jadł przede wszystkim rosliny.
Twój argument jest więc inwalidą.
1.Chyba lepiej wiem jak wyglądam i ile tłuszczu spożywam i spożywałam;)
2.Brakowało, ale dla dobrej sprawy warto zrezygnować i każdy potrafi. Oczywiste, że na początk jest ciężko. Ale tak w ogóle to gdzie ja ten temat podjęłam odnośnie innych? Co? Bo na końcu dodałam, że nie oceniam innych czy to zle czy dobrze czy jedzą mięso i nikomu niz nie zabranialam haha skąd ta agresja;D
A to podobno wege są agresywni;)
3.Mamy inne zdanie, a pierwotne czasy gdzie cos wynikało z koniecznosci niewiele mają wspólnego z teraźniejszym czasem, gdzie chodzi o wygodę
Nie, jem co mam pod ręką, tygodniami to samo jak mi zasmakuje. Niestety niespecjalnie dbam o to co jem, a o dziwo trzymam się znakomicie. To, że wcisniesz w siebie mięso 300 dni w roku to zadne potwierdzenie, ze czlowiek jest mięsożerny haha. Choćby zaparcia to udowadniają, prawdziwi mięsożercy lepiej trawią mięsko, bo mają przystosowane krótkie jelita;)
No i myślę, że jednak skoro istnieje podzial na roslinozercow i innych i sa przydzielone cechy budowy oraz funkce organizmu to owszem, czlowieka mozna gdzies sklasyfikowac i wtedy sposob pocenia się jako cecha ma znaczenie.
Eh, tyle mówicie, że wege się mądrzą, wpychają twarz do talerza itd sraty taty, a tu ktoś mi wmawia w innym komentarzu, że ja komuś swoim pokojowym komentarzem zabraniam czegos i razem z Tb wie jak wyglądam i jak jadam i wie ze w zbilansowany sposób. Podszlifujcie wiedze, spójrzcie na cos z innej strony, bo oj oj wymagacie tego wciąz od nas żebyśmy dali wam spokoj, bo rzekomo wciaz was nękamy, a sami żyjecie jednym punktem widzenia, którego agresywnie bronicie nawet gdy nikt was nie atakuje. To tak ogólnikowo do wszystkich co dieta roślinna spędza im sen z powiek bardziej niż kolorowe tęcze w stolicy. Zluzujcie ludzie i żryjta co chceta
Ludzie są wszystkożerni, czy tak trudno to zrozumieć? Dlatego łączą w sobie cechy roślinożercow i mięsożerców. Nie obchodzi mnie na jakiej jestes diecie tylko wkurza mnie antynaukowe gadanie głupot. Do reszty tekstow z rękawa o tęczy i agresji nawet żal się odnosić.
Jestem wege od lat. Nigdy nie narzucałam swojej diety nikomu. Za to je*nieci "mięsożercy"wciskali swoje mor*y w mój talerz na każdym kroku. Byli to ludzie z różnych środowisk (rodzina, praca, uczelnia - w większości wykształceni ludzie). Każdego z nich piekła dupa o to, że nie jem mięsa. No i nie wiem kto tutaj tak bardzo wciska komuś swoją dietę. Choćby przykład autora yafuda - nie może znieść, że dziecko chce być wege. Szczególnie można to zauważyć na portalach typu kwejk itd. Tam bardzo często de*ile atakują wege bez powodu.
No nie wiem
To wymien mi te miesozerne cechy;D
Tylko nie mow, ze chodzi o kly ahaha gdzie ludzie maja kly, niczego by nimi nie rozszarpali, zadni z ludzi miesozercy bez maszyn i nozy. Porownaj sb kly prawdziwych miesozercow
A tak w ogole co to ma byc za tekst "tak trudno to zrozumiec?"? A co ja z jakims naukowcem specjalista rozmawiam co wie wszystko najlepiej?
Ja wiem, ze jestesmy roslinozerni i tyle, sa ku temu ogromne dowody, swiadczy o tym nasza budowa i tego nie przeskoczysz. W sumie jestem ciekawa co tam wymyslisz za cechy miesozercow co rzekomo posiadamy, ale chcesz to sobie miej swoje zdanie, ja mam swoje. I nie twierdze, ze obchodzi Cie moja dieta, ale Ty juz nie znajac mnie wymyslasz czemu lepiej wygladam i ze pewnie jem tak a nie inaczej.
wyjasnienie jest bardzo proste. nikt nie chce byc tym zlym. jako ze w oczywisty sposob zabijanie kiedy nie ma takiej koniecznosci (lub mowiac inaczej ale dokladnie to samo: jedzenie miesa codziennie) jest niemoralne, to kazdy stara sie zapewnic samego siebie ze "jest spoko, nie jestem tym zlym". powszechnosc wystepku krowomordu bardzo to ulatwia, bo w koncu czy grzechem moze byc cos co robia wszyscy?
po czym nagle pojawia sie grupa ustawiajaca sie powyzej miesnego poziomu moralnego i bezczelnie korzystajaca z dobrodziejstw zycia w cywilizacji dobrobytu, poprzez narzucenie sobie restrykcyjnej diety, nie wymagajcej partycypacji z masowym mordzie na zwierzakach. mozna sie wspinac do nich, ale to wymaga wysilku. latwiej obrzucic kamieniami, obsrac i wrzeszczec z innymi, ze wegusy maja wynosic sie z cokolu. stad bierze sie agresja miesozercow, z ktora kazdy wege ma do czynienia. to po prostu ich sposob na zagluszenie wyrzutow sumienia.
ja osobiscie bardzo wspolczuje ludziom ktorych sumienie tak gryzie w podswiadomosc, ze musza dokonywac mentalnej ekwilibrystyki, aby zachowac spojnosc swiatopogladu, wiec nie mam zadnych pretensji do miesozercow ze zachowuja sie jak sie zachowuja. inaczej przeciez popadliby w depresje lub w ogole poplakaliby sie publicznie.
Wbrew pozorom ani kły ani rodzaj jelit lub szczęki nie mowi jednoznacznie o roslinozernosci lub miesozernosci, to do której kategorii należy zwierze (w tym człowiek) zalezy poprostu od tego co osobniki danego gatunku jedzą. Stad ludzie sa wszystkożerni bo czerpią skladniki i z roślin i ze zwierząt. Warto zaznaczyc ,że choć to coraz mniejsza grupa istnieją eskimosi odżywiajacy sie niemal jedynie mięsem z tym, że do takiego trybu życia potrzeba wielu lat praktyki bo gdyby przeciętny europejczyk wykreslil z diety warzywa wylądowałby w szpitalu. Roslinożerność i mięsożerność jest bardziej jak rasy ludzkie- termin umowny majacy ułatwić postrzeganie świata, większość zwierzat jest gdzieś na skali pomiędzy. Dieta wegańska z punktu widzenia medycznego nie jest lepsza od diety tradycyjnej zakładając ,że są równie zbilansowane. Sory, pomijając pojedyncze przypadki to wybór jedynie na tle moralnym.
Nie, to głupota. Czy jeżeli zmuszę stado psów do jedzenia sałaty miesiącami i innych rzeczy roślinnych (są karmy roślinne żebyś nie przyczepi sie ze od tego zdechną), to nagle staną się roślinożerne? Nawet jeśli będzie im to smakować, to nic to nie zmieni. Zagłęb się serio w to od kogo pochodzimy i dlaczego wykształciły się nam takie cechy, a nie inne. A dieta roślinna jest zdrowsza, bo lepiej ją trawimy. Nie dostajemy zawałów, nie mamy wysokiego cholesterolu. Odstaw też mleko na dłuższy czas, a dostrzeżesz, że twój organizm się przed nim buntuje i masz objawy alergii, bo większość ludzi (70% jesli dobrze kojarze) ma uczulenie na nabiał, ale nie widzi mocnych objawów lub żadnych bo nigdy go nie odstawia, widać to dopiero po odstawieniu i ponownym powrocie do nabiału.
Kiedyś mięso stało się koniecznością, ale w tych czasach to jedynie wygoda i wyuczone przez rodzine nawyki. Zjadłbyś mięso na surowo? Rozszarpał ofiarę ? Niektórzy zjedliby na surowo, pojedyncze przypadki. Bez przypraw to już zwykła padlina, która większość brzydzi.
Mowa jest o tendencji GATUNKU a nie stada psów. Oczywiście, że dieta wegańska jest zdrowsza niż jedzenie zbyt dużych ilości mięsa, ale w diecie wegańskiej łatwiej też o niedobory, dlatego mówiłam o zbilansowanej wersji obu tych opcji awtedy są na równi zdrowe i w pełni wartościowe i żadna nie nacechowana ideologicznie jednostka temu nie zaprzeczy. Ogromna większość ludzi ma nietolerancje laktozy, to co innego niż alergia. O tym mówiłam, jedzenie mięsa to jedynie wybór moralny, nie ma to wiele wspólnego ani z koniecznością ani (zwykle) ze zdrowiem. Nie jedzenie miesa na surowo to w ogromnej części kwestia ewolucji, surowych ziemniaków też bym nie zjadła;)
Tendencja gatunku w tym przypadku nie wynika z naturalnych uwarunkowań i o to się rozchodzi. W obecnych czasach to jedynie przyzwyczajenie, w naturalnym środowisku nie bylibyśmy w stanie tak jeść. Teraz mamy specjalne maszyny do mordowania itd i no wiesz, z przyprawami i upieczone, to ludziom smakuje. To nie jest naturalne i owszem, jest szkodliwe i niezdrowe. Ale każdy sam decyduje co dla niego dobre. Wolałabym zjeść surowe ziemniaki niż śmierdzące zwłoki;)
Dyskutować można by tak godzinami, ale każdy ma własny rozum i i tak zrobi co zechce. Jednak widzę, że weganie mają z reguły większą wiedzę na ten temat i szersze spojrzenie, bo najczęściej też byli najpierw mięsożercami i zanim coś zmienili zaczęli czytać i zasięgać opinii. Zauważcie, że weganie w dyskusji z reguły są najpierw z reguły spokojni, a mięsożercy rzucają kąśliwe uwagi, żarciki itd. Jeśli komuś wege puszczą nerwy to nie ma się co dziwić, bo wyobraźcie sobie słyszeć dzień w dzień takie komentarze. Znam przypadki nękania w pracy, bo ktoś nie je mięsa, choć nikomu krzywdy nie robi. Moja koleżanka regularnie była wyśmiewana i dostawała zdjęcia martwych zwierząt od grupki osób w porze śniadaniowej, choć sama nigdy nikomu nic nie powiedziała, że powinien jeść inaczej. Uważam, że jesteśmy bardziej tolerancyjni. W życiu realnym, jak i na forach. Ja widząc prymitywne komentarze mięsożerców napisałam luźno, że mi tam dobrze z moją dietą i ja jestem przykładem, że nic się nie dzieje i luźno oceniłam yafuda nikomu nic nie wmuszając, po prostu mi jest dobrze i ja czuję się lepiej. Nie zgadzam się też na nazywanie mojej diety niepełnowartościową. A w odpowiedzi już przewidywania i kalkulacje, a czemu mi lepiej i to i tamto, bo niemożliwe, że mam racje i czemu nie rozumiem, że jest tak. A żyj i daj żyć innym. Napisałam przecież, że każdy je jak chce i do nikogo się nie odniosłam konkretnie.
Dla mnie sprawa jest jasna. Kończę dyskusję, bo nie sądzę aby miała sens. To takie zaprzeczanie wszystkiemu, byle racji nie przyznać i też żadnych wartościowych informacji nad którymi mogłabym się zastanowić nie dostaję.
Szczerze, to miałam te dysusje gdzieś, ale zawsze biorą mnie nerwy jak ktoś wypowiada się za mnie.
Żegnam i smacznego obiadu życzę, z mięsem czy bez;)
Jeżeli serio wyciągasz agresję z zdania drugiego to chyba coś ciutkę jesteś przeczulona :P
Dla niektórych jest wygodą spożywać mięso. Twój argument, że wege jest wygodą jest inwalidą. Gratuluję, że Tobie jest wygodnie i dobrze. Ale nie każdy jest Tobą i niektórzy mają inne potrzeby. Choćby mogą chcieć móc zbudować masę mięśniową, a póki co tylko jedna osoba osiągnęła to na diecie wege
1. Zbieractwem i łowiectwem
2. "Przedewszystkim"nie oznacza "tylko"
Ja nie mam problemu z wege dietą. Mam 4 dni wege, 1 dzień peskatarianizmu i 2 dni jedzenia mięsa. Mój problem leży w błędnych faktach. Nie mam też problemu z sumieniem. Unikam miejsc, w których mięso jest pochodzenia z męczonych zwierząt w podłych warunkach. Fascynujące są prace dotyczące, że rośliny mogą jednak być innym rodzajem zwierząt. Okazuje się, że też się komunikują (w przypadku zagrożenia), reagują na ból (związany z ostrzami) czy tym podobne. Polecam książkę "sekretne życie drzew". Może się okazać, że Twoja sałata choć nie krzyczy, też chce żyć
dokladnie tak jest. to weganie i mniejszym stopniu wegetarianie sa prawdziwymi facetami z jajami - oni pozeraja swoje ofiary na zywca. a nie jak wydelikatnieni miesozercy, co musza dostac padlinke, bo im przez usta zywe nie przejdzie. pfffff. sofciarze.
Psy są również wszystkożerne. A ludzie nie mają "alergii nabiału"tylko nie tolerują laktozy, co jest normalne, gdyż człowiek jak każdy ssak wymaga mleka tylko w okresie karmienia piersią. Później robi już to dla smaku. I nie każdy nabiał zawiera laktozę.
Słuchaj, nie mów tu nic o naturze. Prawda jest taka, że na wege diecie w naturze byś długo nie pożyła. Aktualnie możesz sobie bilansować orzeszki, owocki, warzywka i inne. Jakbyś miała już teraz opuścić komfort domu i miasta, wynieść się na Alaskę i żyć z dóbr natury, nie pożyłabyś za długo. Wątpię byś przeżyła nawet w Polskim lesie. Wege dieta jest wygodą dzisiejszych czasów. Nie musisz ciężko pracować fizycznie, nie musisz przechodzić wielkich dystansów, ani nie musisz się martwić o braki w diecie bo sklep i apteka we wszystko cię zaopatrzy. Ale człowiek z natury nie jest istotą miasta i gdyby go serio wsadzić w naturę, musiałby konsumować także i mięso. I przestań zwać ludzi mięsożercami, bo nimi nie są. Są WSZYSTKOŻERCAMI. Jak już mówiłam, nie mam nic do wege, póki nie upierają się, że to naturalne, lepsze i cudowne. Nie jest naturalne, obie diety są równe sobie (jeśli są zbilansowane) i dla jednych są cudowne, dla innych nie.
Naturalność nie jest wartością, to ze cos jest naturalne lub nie nie świadczy o tym czy jest lepsze czy gorsze. Jedzenie mięsa (tak jak dieta wegańska) nie jest szkodliwe, przestań siać propagandę. Nie, weganie czesto prezentują równie niski poziom co ich przeciwnicy- oni dokuczali Twojej koleżance bo była weganką, a inni weganie np stoją w miejscach publicznych ze zdjęciami z rzeźni, czym to sie różni? Czym różni sie Twoje mówienie o padlinie i smierdzacych zwlokach od złośliwości jakie robią inni wobec Ciebie? Nie, weganie nie są bardziej tolerancyjni niż inne grupy. Bardzo często wyzywaja innych od morderców itp. Sama uważam ,że swiat byłby lepszym miejscem gdyby wszyscy byli weganami, niestety to co najczesciej odrzuca ludzi od weganizmu to sami weganie
Czy to ,że w polskim lesie nie ma internetu znaczy ,że mam go nie używać na codzień? Sory ale to ,że cos jest naturalne to ani plus ani minus. Ale poza tym masz racje
To nie był argument, że coś jest lepsze od drugiego, bo w normalnym naszym życiu obie diety mogą być na równi. Mówię, że tryb wege nie jest naturalny dla człowieka, bo w jego naturalnym środowisku nie przetrwałby na takiej diecie. To był tylko argument, który miał pokazać, że same rośliny i nic więcej nie byłyby wystarczające.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
TTUW | 89.64.42.* | 23 Marca, 2019 13:43
Te z farm to dopiero fatalna jakość. Przede wszystkim rybom brakuje tam przestrzeni, przez co są tłuste i muliste. A toksyny? Oczywiście są, podobnie jak w powietrzu i w każdym innym pożywieniu. W roślinach też. Wystarczy wybierać młode ryby, a i stężenie toksyn jest dużo niższe i zupełnie bezpieczne również dla dzieci.
nata [YAFUD.pl] | 24 Marca, 2019 12:57
Każdy czegoś nie lubi. Uszanujcir to.