Sprzataj czesciej w domu, nie zagracaj garazu, to bedzie czas na przyjemnosci.
Dlatego ja się pozbylem żony i jest mi bardzo dobrze. Sprzątam kiedy chcę, bzykam też kiedy chcę i nie jedna i tą samą;)
Coś czuję, że to żona prędzej pozbyła się Ciebie.
Wlasciwie to oboje zaplanowaliscie weekend egoistycznie i pod siebie. Zona wykorzystala wolne pod wzgledem praktycznym, tym czego jej najbardziej brakowalo - zakupy do domu i sprzatanie balaganu. Ty zaś zaplanowales, pod płaszczykiem romantyzmu, zwykle dymanie bo po prostu rchac Ci sie chcialo. Po tym, ze oboje zaplanowaliscie zgola dwie inne rzeczy i stwierdzic mozna jedno - nie rozmawiacie ze soba. Proponuje zaczac rozmowy a nie narzucania swoich planow i wizji drugiej polowce. Rozmowa, szacunek, zrozumienie i consensus! Pozdrawiam, milego dnia!;)
kazde twoje slowo tak malo znaczy czy tylko przysiegi przed ukochana?
Jakby zaplanowała dziki i namiętny seks to miałbyś pretensje, że cię zdradza, a tak przynajmniej będziesz mieć czysty taras.
nic nie stoi na przeszkodzie by każde spędziło weekend zgodnie ze swoimi planami a ciebie co najwyżej będzie bolała ręka od seksu
"Słowa to tylko słowa. Pismo zostaje w ręce."
O tak. Niestety, w dzisiejszym świecie moc słowa jest bardzo słaba w porównaniu do mocy pisma. Co za tym idzie... praktycznie każde wypowiedziane, ale nie nagrane, słowo... jest bezwartościowe.
Naprawdę sądzisz, że żona autora sama chciała tachać paczki z IKEI, sama miałaby sprzątać garaż (najprawdopodobniej zawalony mężowskimi >zabawkami< i osobiście pucować taras?
Pozbył się żony.
A widzisz jakikolwiek powód dla którego to on miałby się dostosować do planów żony, a nie odwrotnie? Jak jest cały weekend, to można iść na kompromis i np. iść do Ikei, a potem na romantyczny obiad, ale jak żona się upiera i nie chce kompromisu, to ideologicznie bym stanął okoniem.
Przypominam, że w USC nic się nie przysięga, tylko podpisuje się umowę i nawet zwykle uzgadnia się wcześniej u prawnika postępowanie w wypadku jej rozwiązania (intercyza). Gnicie w nieszczęśliwym związku za wszelką cenę to domena katolików.
nieprawda. tekst przysiegi w usc brzmi: "Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe"
A jaki w tym problem? Nie mylas nigdy samochodu w myjni samoobslugowej? Z myjka cisnieniowa jest podobnie, tylko cisnienie wody wieksze. A z pracami silowymi tez nie ma problemu. Po prostu kobieta zrobi to wolniej, bo ma mniej sily, ale zrobi.
Poza tym oboje mieszkaja w tym domu, oboje brudza, wiec oboje powinni dbac o porzadek.
Poczekaj osiagniesz pewien wiek. Zdrowie sie skonczy. Dymanie sie skonczy. A Ty zostaniesz sam z zasranymi gaciami.
Nie rozumiem w czym problem? Jak napisał/a VHHS, z powodzeniem można pogodzić obydwie wizje weekendu, tylko trzeba chcieć. Oby w Waszym związku, Autorko, tak było.
Bla bla bla. A słowa przysięgi to po co wypowiadasz? W USC masz taką samą przysięgę jak w kościołach.
Żydówka i ateista biorą ślub w Polskim USC i należy powtórzyć słowa przysięgi "Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci."BO TAK. xDxDxD
przecież w USC jest taka sama przysięga jak w kościołach, elo
A w jakim mieście mieszkasz ghall bo może będę zainteresowana
Tak? A od kiedy? :D
Jasnowidz?
Przecież Kate (17) prawie trzy godziny po tobie napisała to na co tu odpowiadasz.
Chyba na ślubie cywilnym nie byłaś, albo na kościelnym i dlatego nie znasz różnicy między przysięgą w kościele a w USC.
Hej. Zapraszam do Radomia :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ghaall | 37.47.10.* | 01 Marca, 2019 16:34
Dlatego ja się pozbylem żony i jest mi bardzo dobrze. Sprzątam kiedy chcę, bzykam też kiedy chcę i nie jedna i tą samą;)
iwonka1207 | 31.0.81.* | 01 Marca, 2019 22:32
Nie rozumiem w czym problem? Jak napisał/a VHHS, z powodzeniem można pogodzić obydwie wizje weekendu, tylko trzeba chcieć. Oby w Waszym związku, Autorko, tak było.