Czy to dziala na zasadzie ze remontujesz a potem mieszkasz placac niski czynsz? Pierwszy raz sie z czyms takim spotykam wiec poprosze o uswiadomienie :)
Generalnie jezeli naprawde macie cos takiego w planach to chyba warto miec cos na ten cel odlozone a nie liczyc tylko na bieżące finanse...
I tak sami mieszkamy z dzieckiem na wynajętym wiec wiemy jak to jest;)
A co Ty sobie myslalas? Majac swiadomosc, ze czekacie na takie mieszkanie, nie mieliscie oszczednosci, kasy przeznaczonej na kaucje i remont? Przez 10 lat oczekiwania trzeba bylo zbierac, a nie wkurzac sie na swiat, a raczej na wlasna glupote.
Na podobnych zasadach z puli mieszkań spółdzielczych (socjalnych) starał się o mieszkanie mój brat.Z uwagi na to że w dotychczasowym mieszkaniu choć nie mieszkały,ale były zameldowane jego teściowa i siostra żony,chciał chłop po prostu mieć spokojną głowę.Mieszkania jakie mu miasto zaproponowało były nie dość że malutkie,ale w opłakanym stanie,po jakichś menelach.Zależało mu na "swoim' mieszkaniu,dlatego zdecydował się.Musiał wyremontować dosłownie całe mieszkanie,malowanie,płytki,panele.Wydał na to w sumie około 10 tyś.zł.musiał zrobić remont w określonym krótkim czasie.Po tym okresie przyszła prześwietna komisja odebrać mieszkanie i stwierdzić czy on teraz może tam zamieszkać.Nie ma mowy o niższym płaceniu czynszu.Spółdzielnia zrobiła łachę że pozwoliła mieszkać i płacić czynsz temu kto wyremontował we własnym zakresie ruinę.Nawet nie wiem czy takie procedury są legalne,czy to wymysł prezesa współdzieleni.Nie wysilili się o posprzątanie w tej ruinie,nie mówiąc o zdezynfekowaniu rozpadającego się kibla.Jak pomyślę że imigranci dostają mieszkania o pewnym standardzie za darmo,to mi witki opadają.
Mnie najbardziej dziwi, że ludzie bardzo lubią budować swoje życie na piasku, zamiast solidnym fundamencie. Najpierw się kupuje mieszkanie, potem się zakłada rodzinę i dopiero wtedy można myśleć o dzieciach. Tutaj jest oczywiście wszystko na odwrót.
Programista rzeczywiście ma taką szansę, reszta nie bardzo. Poza tym wiadomo, że dziecku trzeba zapewnić stabilność i jakiś standard życia, ale ważniejsza jest miłość, niż wypasiony apartament na własność.
Yy co? Dostal mieszkanie ze spoldzielni, bo "chcial miec spokojną głowę", ot prawdziwy wazny powod, dostal je za darmo (co to jest 10k) i jeszcze k..wa pretensje ze male i ze nie posprzatali? Ja pie*dole.
Skąd się misiu urwałeś?! Pewnie ty chciałbyś mieszkać w mieszkaniu gdzie co jakiś czas,jakieś osoby zwalają ci się do mieszkania gdy im to pasuje i nic nie móc z tym zrobić.Co to jest 10k oszołomku,gdy zarabiasz 2k opłacasz rachunki i masz malutkie dziecko?! Jakie kuźwa za darmo?! Zainwestowanie takiej sumy w zdewastowany pustostan który nie jest twoją własnością i zostawisz wszystko jak się przeprowadzisz,to co?!Poza tym masy czasu i energii to jest za darmo! Czy później rezygnowali z czynszu,obniżyli czynsz na jakiś czas,NIE.To o czym ty pierdzielisz. Wraca przed kompa do swoich Simsów budować swój domek,czytać się dziecko tego co piszesz nie da.
Jednak nowe mieszkanie, nawet puste, kosztuje więcej niż 10tys., nawet z takim samym metrażem jak miał ten brat. Więc taka kwota, plus jedna wizyta komisji i tak się bardziej opłaca. Fakt, problemem zapewne jest niedopasowanie metrażu do rosnącej rodziny i okolica niefajna, skoro mieszkanie po menelu.
Masz pretensje jeszcze? Twoj brat mogl myslec wczesniej, zanim splodzil sobie dziecko zarabiajac 2 tys. Niech ma pretensje do siebie. Czynsze wynosza okolo 500-600zl, albo mniej. I tak sie oplaca, majac w alternatywie wynajem. Po 10 miesiacach, 10tys zwraca sie. A jak ktos nie ma, to niech sie nie porywa z motyka na slonce.
1. Meldunek nie jest tytułem prawnym i osoba zameldowana nie ma żadnego prawa do przebywania w mieszkaniu wbrew woli właścicieli. Nie moja wina, że braciszek głupi i nie zna swoich praw.
2. Jeżeli chce się mieć takie "wygody", jak spokojna głowa, to się ZARABIA, zaiwania jak cała ludzkość, żeby zarobić na swoje, a jak już się żebrze, to się potem nie wybrzydza, że nieposprzątane.
3. Jeszcze narzeka, że czynsz za wysoki.
4. Ja na swój DOM zarobiłem sam, ciężką pracą, nie żebrałem po kątach, a już na pewno nie robiłem bachora zarabiając 2 tysiące złotych. Twój brat i ty jesteście zwykłą patologią.Tyle.
Pisząc niski czynsz mam na mysli czynsz dla spoldzielni+ "spoldzielniowe"oplaty bez dodatkowych pieniedzy dla kogoś... Na wynajmie czesto placisz czynsz spoldzielniowy plus do reki wlasciciela...
Piszesz że meldunek nie jest tytułem prawnym,to co jest w mieszkaniu czynszowym,może akt własności??? Myślisz że osobę zameldowaną w takim lokalu i nigdzie indziej ktoś od tak wyrzuci na bruk nie zapewniając lokalu zastępczego?!
W mojej okolicy przeciętnie zarobki wynoszą 2300-3000 na rękę,za jak to piszesz zaiwanianie.Nie każdy mieszka w jakiejś warszawce.Ludzie czasami za takie pieniądze pracują po 10-12 godzin dziennie.
Nie widzę żeby ktoś tutaj pisał że czynsz za wysoki,tylko że nie został chociaż przez jakiś czas obniżony ze względu na włożony wkład własny.
Gratulacje że zarobiłeś na własny dom,co nie daje ci prawa nazywać 40% ciężko pracujących Polaków patologią.
Nie każdy pracuje jako tania siła robocza na portki dla jakiegoś niemca,lub jako korpoludek.Jesteś oderwany od Polskiej rzeczywistości.Taki z ciebie ekspert i biznesmen jak z koziej d*py trąba.Od siebie ci powiem,że zarabia się dla rodziny,a nie zarabia się żeby mieć rodzinę.Wychodzi na to że jeżeli masz swoją starą to ją sobie kupiłeś.Bez chaty,fury i kasy nawet by na ciebie nie spojrzała,nie opłacało by jej się.
Nie jestem programistą, nie pracuję w IT (nie jestem również lekarzem, prawnikiem etc), a zrobiłem tak, jak napisał @programista. Najpierw za3,14lałem przez 4 lata po 12-14h dziennie kupiłem mieszkanie, później ożeniłem się, wspólnie z żoną wyremontowaliśmy je, a na koniec pojawiło się dziecko. Da się? Da!
To smutne, że niektórzy ludzie żyją od 1 do 1 bez żadnych oszczędności na wypadek takich sytuacji.
Liczac ze takie mieszkanie kosztuje 150 000zl miesiecznie musialbys odkladac ponad 3 tys zl co sugeruje ze nawet zarabiając 5 tys miesiecznie nie placiles za mieszkanie lub dokladales kilka zlotych rodzica plus wyzywienie...
Dopiszę jeszcze coś,bo wkurzyła mnie twoja wypowiedź.Mieszkam na wsi,mam swój własny dom,trochę ziemi,nie mam dzieci.Pracuję odkąd pamiętam,najpierw w gospodarstwie,później również zawodowo.Jeżeli tacy ludzie jak ja czy inni ciężko pracujący w otaczającej ich rzeczywistości są dla ciebie patologią,to kim ty jesteś,chyba należałoby cię nazwać po imieniu chamem, d*bilem i prostakiem.
No mówiłem, że patologia? :D Meldunek to nie tytuł prawny i nie daje żadnego prawa do przebywania w mieszkaniu, jesteście idiotami, że nie znacie własnych praw, miejcie pretensje tylko do siebie :)
Moja kobieta to nie "stara"(współczuję twojej, patologio ze ja tak nazywasz). Poznałem ją kiedy oboje byliśmy biedni i razem zapracowaliśmy na to co mamy. Smieszy mnie płacz patusów, że zycie jest takie okrutne, skoro nic z nim nie robią. W twojej okolicy zarabia się 2k, to się ku#wa wyprowadz, a nie jęcz, że ci sie nie podoba, bo to jest żałosne. Zaraz oczywiswcie wypiszesz pierdyliard wymówek ze sie nie da wyprowadzic. Tak mówią przegrywy życiowe które nigdy nic w zyciu nie osiągną wlasnie przez takie myslenie, że się nie da, że trzeba czekac na gotowe. Poza tym, patologią was nazywam nie dlatego, że jestescie biedni czy pracujecie ciężko, ale zarabiacie mało, tylko dlatego, że kur@a dostajecie za darmo (tak, za darmo) mieszkanie, bo takie macie widzi mi się i jeszcze narzekacie, że nieposprzątane, niewyremontowane, nie obniżyli czynszu. Gdybym ja był w podbramkowej sytuacji, to bym całował po rękach, że ktoś mi daje mieszkanie za koszt remontu, a nie wybrzydzał. Gardzę roszczeniowcami i zawsze gardzić będę, brzydzę się takimi "ludzmi".
Czegoś chamie nie rozumiesz.Ja akurat nie narzekam na swoje życie.Nic nigdy nie dostałem za darmo.Bywałem w podbramkowych sytuacjach,ale wolałem stracić oszczędności jak iść do mopsu po pomoc.Natomiast gardzę takimi "ludźmi"jak ty,którzy nie rozumieją że życie jest nieprzewidywalne i czasem choćbyś się starał to masz pod górkę.Czasem żeby upaść na dno wystarczy choroba w rodzinie.Opowiedziałem historię jak traktowani są Polacy,a jak w podobnych okolicznościach traktowani są imigranci,którym nigdy państwo nie oddałoby do użytku rudery do remontu,a ty mi tutaj z patologią wyjeżdżasz?!!
Szkoda mi czasu na dyskusję z taką nowobogacką patologią,zmorą obecnych czasów.Zapatrzonych na to co mam,a nie jaką postawę sobą reprezentuję.Należysz do gatunku który pije szampana z musztardówki,a gardzisz tymi którzy popijają piwo z kryształu.Amerykańscy naukowcy twój stan umysłu określili jako chorobę obecnych czasów i określili ją "syndromem dupka"Nic dodać,nic ująć.Żeby ostatecznie coś wyjaśnić jaśnie panu,nie popieram państwa socjalnego,to niszczy obecnie Europę.
Przeciez matoly o tym samym piszecie! Oboje jestescie przeciw roszczeniowym dupkom, czyli takim jak wspomniany przez kogos brat. Wiec o co te przepychanki? A Ty na przyszlosc nie obrazaj bliskich tego, z kim rozmawiasz, bo to naprawde patologia. Chcialbys zeby ktos zaczal Twoja matke obrazac? To zastanow sie, zanim obrazisz.
Odezwała się ta najmilsza dla wszystkich, szczególnie dla partnerów autorek historyjek tutaj :) To się nazywa hipokryzja ^^
A brat to był tego z kim "dyskutowałem"od poczatku do konca, który byl wielce oburzony, że braciszek dostał niewysprzątane mieszkanko pod klucz, więc to, że gdzies sobie wspomni, że nie lubi socjalu jakoś mnie nie przekonuje w kontekście tego, co napisał na początku.
Mogę wam pomóc, jeżeli to co piszecie jest szczerą prawdą.
Napisz na gg: 39575844
Mqrko, to nie osoba z ktora pisales na poczatku. Inaczej, mqrko to nie brat opisywany w komentarzu. Mqrko po prostu obruszyl sie na Twoj komentrarz, ze dla Ciebie najpierw liczy sie kasa, czyli odpowiedzialnosc, a potem zakladanie rodziny. On odebral Ciebie jako materialiste, a tak naprawde zazdrosci Ci pieniedzy, bo sam zarabia grosze, a tez chce miec rodzine itd... i tylko o to chodzi.
Kochana, sprawdź adres IP osoby, która opisywała sytuację swojego brata oraz Mqrko i wyjdzie Ci, że to ta sama osoba, a co do reszty, się zgadzam :)
No widzisz... Nie koniecznie. Pracowałem na delegacji: kwaterunek miałem zapewniony. Jedzenie? Najtańsze co się dało, byle kaloryczne. Sytuacja miała miejsce parę ładnych lat temu, kiedy metr mieszkania nie kosztował tak astronomicznych pieniędzy. Mieszkanie było totalną ruiną (piece kaflowe, żeliwna wanna, instalacja el. zrobiona z aluminium itp.), więc dzisiaj, za podobne byłoby warte ok 70-80k zł. Dodatkowo miałem odłożone parę złotych przed podjęciem decyzji o wyjeździe na delegację.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ghjkllllllll | 83.22.250.* | 25 Listopada, 2018 17:04
Czy to dziala na zasadzie ze remontujesz a potem mieszkasz placac niski czynsz? Pierwszy raz sie z czyms takim spotykam wiec poprosze o uswiadomienie :)
Generalnie jezeli naprawde macie cos takiego w planach to chyba warto miec cos na ten cel odlozone a nie liczyc tylko na bieżące finanse...
programista | 95.160.112.* | 25 Listopada, 2018 20:07
Mnie najbardziej dziwi, że ludzie bardzo lubią budować swoje życie na piasku, zamiast solidnym fundamencie. Najpierw się kupuje mieszkanie, potem się zakłada rodzinę i dopiero wtedy można myśleć o dzieciach. Tutaj jest oczywiście wszystko na odwrót.