Trochę zbyt bezpośrednia no ale ma rację... Czemu miałaby udawać że cieszy się z czegoś co jej się po prostu nie podoba?
Dlatego nie kupuje sie bizuterii jak nie ma sie absokutnej pewnosci, ze trafi sie w gust obdarowywanego.
Moim zdaniem to w ogóle nie powinno się robić prezentów co ludzie mieliby nosić na sobie...
Ponoć jesteście przyjaciółkami...
1. Dlaczego nie znasz jej gustu?
2. Skoro nie znasz, czemu to, że przyjaciółka jest szczera, miało by być Yafudem? Pewnie czujesz, że poległaś jako przyjaciółka (ona ci idealną pracę załatwiła, ty nawet nie potrafisz kupić coś, co jej się spodoba) i o to całe rozgoryczenie, a nie o to, że przyjaciółka "powinna mnie okłamać i cieszyć się z byle jakiego prezentu ode mnie".
No chyba że przyjaźń polega na czymś innym niż na poleganiu na sobie, wtedy rzeczywiście Yafud.
Flache trzeba bylo kupic, a nie jakis lancuszek. Komentarz nr 2 nie jest moj.
Po pierwsze, flachę to kupuje jeden facet drugiemu facetowi,
po drugie, srebrnych łańcuszków nigdy nie jest za dużo, a że nie trafiła w gust, to już całkiem insza inszość.
co w tym strasznego, bo nie rozumiem? wymieni sobie na taki jaki sie jej podoba i bedzie zadowolona. czy nie zadowolenie bylo celem?
No bez przesady. Nie było by wam przykro jakbyście długo szukali jakiegoś prezentu a potem ktoś wprost powiedział że sie nie podoba. Dziewczyna mogła chociaż udawać że się cieszy żeby nie zrobić przykrości przyjaciółce. To że sie znają tyle lat ni nie znaczy że zawsze dokladnie będzie wiedziala co jej się podoba co nie.
To ja jestem facetem w takim razie.Ucieszylabym baardzo z butelki whisky, a juz jeden srebrny lancuszek to dla mnie za duzo..
Zgadzam się z maris. Poza tym "flachą"mogłoby też być dobre wino.
Jasne, ze nie jest Twoj, zalosny podszywaczu.
Nie, po prostu kazdy czlowiek ma inny gust i potrzeby.
znacznie wieksza satysfakcje czerpalbym z faktu ze dzieki moim dzialaniom obdarowana osoba moze czerpac zadowolenie z prezentu. droga sluzaca do wejscia w posiadanie tego prezentu jest mi obojetna. czy przekazalem go sam czy tez moze sama go sobie przeniosla - takie drobnostki sa niewarte mojej uwagi. natomiast w sytuacji odwrotnej, opisanej przez ciebie, czulbym sie nieswoja wiedzac ze zostalem obdarzony niechciana litoscia, zupelnie jakbym byl malym pieskiem i nalezalo sie nade mna litowac. nie dosc ze zostalbym potraktowany jak jakies rozkapryszone dziecko, co to wszyscy sie go boja, ze zacznie tupac i krzyczec, to jeszcze w ofekcie osoba obdarowywana zostalaby z nietrafionym prezentem. i pewnie jeszcze w trosce o wybuch emocji u niestabilnego mnie musialaby nosic ten nietrafiony prezent za kazdym razem jakbym byl w poblizu, zebym nie zaczal tupac i krzyczec? masakra.
tl;dr: nie, nie byloby przkro.
Logicznie myślący człowiek, kierujący się przemyślanymi intencjami oraz faktycznymi skutkami swoich działań - a nie emocjonalnymi kaprysami. Brawo. Szkoda, że jest nas tak niewiele...
Gdy jako dziecko dostałam bluzę, która zupełnie mi się nie podobała, cieszyłam się, że w torebce był paragon - mogłam ją wymienić na ubranie, które mi się podobało.
Inaczej musiałabym bluzę sprzedać, albo oddać komuś innemu, albo też leżałaby w szafie kilka lat nieużywana.
Z czego jest większy pożytek...?
Podobnie z kupowaniem prezentów innym - staram się dobierać pod gust obdarowanego, ale bym się nie obraziła, gdybym akurat nie trafiła dobrze i ktoś wolałby sobie wymienić, czy też oddałby przedmiot komuś innemu przy okazji. Po co się okłamywać, udawać, narzucać innym swoje kaprysy a jednocześnie dostosowywać się do cudzych kaprysów, zainteresowań i gustu?
Powiem ci i nie będę dwa razy powtarzał.
NIGDY nie załowałem, że mam flaszkę,
a wiele razy żałowałem, że NIE MAM.
Nie powtarzaj.
Gdybyś dostała brzydkie ubranie od cioci to byś tak chętnie je nosiła, czy wolalabyś wymienić na coś ładniejszego? Albo np obraz, który by ci się kompletnie nie podobał. Udawałabys, że jest piękny i powiesiłabys go w salonie? A co, jeśli autorka za każdym razem by dopytywała dlaczego przyjaciółka nie nosi tego super łańcuszka? To jest niekomfortowe dla obdarowanego. Poza tym chciałabyś by przyjaciółka cię okłamywała w tak błahej sprawie? Byłoby mi przykro, gdybym wiedziała, że przyjaciółka jest wobec mnie nieszczera.
Nie lubię takich osób jak ty. Takich, które nie potrafią otwarcie powiedzieć, że coś im się nie podoba, tylko potem płaczą po kątach.
U mnie w domu była taka zasada - masz być wdzięczny za prezent i go założyć, gdy jest szansa spotkania obdarowującego. Na szczęście jak jest się dorosłym, to jest jeszcze jedna zasada - pyta się, co kto chce dostać (albo się umawia, że nie robimy prezentów, np. na Gwiazdkę). Nie ma niespodzianki, ale nie ma też rozczarowań i kombinowania, jakby tu kogoś nie urazić. No ale to dotyczy rodziny, a nie przyjaźni (nadal uważam, że jak się z kimś przyjaźni, to się o takiej osobie więcej wie, niż np. o rodzeństwie/kuzynostwie, czy innych członkach rodziny). Możliwe, że to znak czasów - kiedyś było trudniej o jakiś towar, o wymianie nie było mowy, ba, paragony nie były jakieś mocno popularne, więc i ciężko byłoby na coś innego wymienić. A teraz, jak jest taka możliwość, to czemu nie?
U mnie na szczęście zasady były normalne. Nie wymagano od nas fałszywej wdzięczności. Może to wynika z tego, że moja rodzina nie była taka skostniała, pełna dystansu jak to często bywa. Pewnie ma to swoje plusy i minusy.
Stary dowcip: Teściowa podarowała zięciowi dwa krawaty. Od razu założył jeden aby było jej przyjemnie. Teściowa zapytała- a ten drugi ci się nie podoba?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Natura_Rzeczy | 188.29.164.* | 15 Października, 2018 08:29
Flache trzeba bylo kupic, a nie jakis lancuszek. Komentarz nr 2 nie jest moj.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 15 Października, 2018 09:01
co w tym strasznego, bo nie rozumiem? wymieni sobie na taki jaki sie jej podoba i bedzie zadowolona. czy nie zadowolenie bylo celem?
maris | 46.7.234.* | 15 Października, 2018 12:22
To ja jestem facetem w takim razie.Ucieszylabym baardzo z butelki whisky, a juz jeden srebrny lancuszek to dla mnie za duzo..
iwonka1207 | 31.0.38.* | 15 Października, 2018 12:45
Zgadzam się z maris. Poza tym "flachą"mogłoby też być dobre wino.