Jeśli pierwszy raz wyjechali za granicę, to dlaczego Cię dziwi ich entuzjazm? To normalne, że ludzie na takich wyjazdach robią mnóstwo zdjęć, zwłaszcza z miejsc tak obfitych w atrakcje turystyczne jak Grecja. A że "katowali"Was fotkami? Widocznie bardzo się cieszyli z wyjazdu i chcieli się tym w Wami podzielić. Ten jeden raz chyba nic się strasznego nie stało, jak obejrzeliście 3 tysiące zdjęć? Yafud by był, jakby Ci teściowa te foty pokazywała któryś raz z kolei.
Cieszą i bardzo dobrze. Nie każdy jest taki zaj3bisty jak Ty co może sobie kupić Boeninga 777 na własność.
Pozostaje delikatnie zasugerować, żeby następnym razem zdjęć wybrali góra 100;) ewentualnie odwzdzuęczyć się podobną akcją;)
Może trzeba delikatnie zasugerować aby kolejnym razem przygotowali góra 100. Albo ewewentualnie odwdzięczyć się podobną akcją;)
Ja tam zauważyłam, że znajomych / rodziny nie obchodzą zdjęcia innych z wakacji. Sama lubię bardzo je oglądać i jak ktoś mi opowiada, zwłaszcza o egzotycznych miejscach, więc dałam się nabrać, że jak proszą to też chcą posłuchać i pooglądać (a jeżdżę po całym świecie i znam się na fotografii). Ale to chyba taka kurtuazja z ich strony "koniecznie pokaż fotki". Wkurzyłam się ostatnio i już nikomu nic nie pokazuję, niech sobie sami jeżdżą;)
Coś w tym jest. Sama nie jestem entuzjastką oglądania miliona zdjęć, kilka, no dobra, niech nawet i te 30, ale nie 3000. Jeszcze co innego jak ktoś robi piękne zdjęcia: egzotyka, nieznane kultury, piękne krajobrazy, zwierzęta, a tu większość trzepie na pałę co mu pod obiektyw podleci albo (co często widać na fejsbuku)dziesiątki samoj*bek na których nic nie widać.
I nigdy nie używam zdania "koniecznie pokaż fotki", gdy nie mam ochoty na ich oglądanie, bo właśnie tak jak piszesz, ludzie serio z ochotą je pokazują... Co nie zmienia faktu, że w przypadku z yafuda siedziałabym i oglądała wszystkie foty, bo skoro to była ich pierwsza taka wycieczka to chamstwem byłoby zabijać ich entuzjazm stękaniem, że narobili za dużo zdjęć.
chyba wszystko zalezy od narracji. sam jakis czas temu musialem wysiedziec jak moj ziomek wrociwszy z islandii, gdzie narobil cala mase zdjec, prowadzil ciekawa opowiesc o islandii plynnie przekladajac zdjecia ilustrujace to co mowil. te kilka godzin spedzonych na zapoznawaniu sie z historia, wygladem i ciekawostkami zwiazanymi z islandia wydaja mi sie dobrze spedzonym czasem. sam mam tez kilkadziesiat zdjec z japoni i jak je pokazuje, to robia cala prelekcje i z dobra godzine opowiadam o japoni, bogato ilutrujac zdjecia kontekstem, ciekawostkami i historia, pokazujac zdjecia i jakos reakcje ludzi sa pozytywne :-)
Wy ich pewnie swojego czasu katowaliscie 5 filmami(dlugometrazowymi) i 5 tysiacami zdjec z wesela.Teraz jest 1:1
Mądrość przychodzi z czasem... po którymś kolejnym wyjeździe i kolejnym tysiaczku zdjęć dojdą do wniosku że "less is more";) Z moich ostatnich wakacji 4,7 k zdjęć - ale do oglądania i zobrazowania wyjazdu wybrane ok 500 najciekawszych, niepowtarzających się, do których można co nieco opowiedzieć.
Poza tym, podpisuję się pod słowami reszty - jak udało im się coś zobaczyć, niech mają z tego radochę. Rodzice na pewno władowali w Ciebie zdecydowanie więcej godzin ze swojego życia i to zdecydowanie mniej przyjemnych niż oglądanie zdjęć z Grecji.
Niestety filmami z wesela częściej niż zajęci układaniem sobie życia młodzi, katują gości ich rodzice. Potem przychodzi faza na pokazywanie zdjęć lub filmików z wnuczętami.
Mi tam to w sumie obojętne :) ja robię prelekcje z wyjazdów, więc mam ułożoną historię do tego i jakoś obcy ludzie są zaciekawieni, pytają, chodzą na to. Jak mi rodzina czy znajomi coś pokazują, to patrzę bo mnie ciekawi co im się podobało, cieszę się razem z nimi. A oni jakoś nie bardzo. Może zazdrośni, może jednak ich nie interesuje jaka w dotyku jest skóra słonia, kto wie. Tylko po co proszą xD
Niestety racja! Moja teściowa naszym filmem z wesela zadręcza wszystkich sąsiadów i koleżanki z pracy. Nie pomaga nawet to, że sobie z mężem nie życzymy aby pokazywała nasze święto obcym osobom.
Jaka w dotyku jest skóra słonia? :D
Zdjęcia z Grecji to jeszcze spoko...
Moja ciocia kiedyś zarządziła oglądanie coś koło tysiąca zdjęć z ogólnopolskiego zlotu pracowników Izby Skarbowej. Ciocia była na trzech zdjęciach, na jakichś dziesięciu kolejnych - krajobrazy. Reszta? "O, przyjechała ekipa z Radomia!". "O, ten autokar przywiózł ludzi z Lublina", "O, ta babka to chyba dawna szefowa koleżanki mojej współpracownicy!"itp. zdjęcia randomowych osób o średniej jakości...
Nie wiem, jak to oglądanie się zaczęło, ale nie lepiej powiedzieć "Jeśli chcecie zobaczyć zdjęcia to powiedzcie. Mamy tam to a to", albo jakoś "Mam zdjęcia/filmy z x, a słyszałam, że Cię to interesuje."Ja byłabym wniebowzięta gdyby ktoś zaczął mi pokazywać egzotyczne rośliny i opowiadał o smakach i targach kulinarnych. Ale nie wiem, czy osoba pokazująca by była, bo zadaję mnóstwo pytań. Można powiedzieć, że jestem typem dziennikarki :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
iwonka1207 | 83.9.48.* | 24 Czerwca, 2018 22:50
Jeśli pierwszy raz wyjechali za granicę, to dlaczego Cię dziwi ich entuzjazm? To normalne, że ludzie na takich wyjazdach robią mnóstwo zdjęć, zwłaszcza z miejsc tak obfitych w atrakcje turystyczne jak Grecja. A że "katowali"Was fotkami? Widocznie bardzo się cieszyli z wyjazdu i chcieli się tym w Wami podzielić. Ten jeden raz chyba nic się strasznego nie stało, jak obejrzeliście 3 tysiące zdjęć? Yafud by był, jakby Ci teściowa te foty pokazywała któryś raz z kolei.