Garsonka się przyda na kolejne rozmowy... Ale fryzjer? Serio? Jak już masz pracę, więc i jakieś rozmowy kwalifikacyjne za sobą? Pierwszą pracę zdobyłaś dzięki fryzurze? No chyba że pracujesz jako fryzjerka, to jeszcze rozumiem...
Co w tym dziwnego? Każdy chce zrobić jak najlepsze wrażenie, a fryzura się w to idealnie wpisuje. W końcu "jak cię widzą, tak cię piszą".
A nie jest czasami tak, ze musza porozmawiac ze wszystkimi, skoro ich zaprosiki na rozmowe? Skad wiedza, ze ktos z kim jeszcze nie rozmawiali, a zaprosili na rozmowe, nie bedzie lepszy? Moze to byla ustawiona rekrutacja.
Bo to nie rekrutujący wyszedł, tylko poprzedni kandydat na stanowisko i w ten sprytny sposób spławił konkurencję;)
To ile chcesz wydać na rozmowy? Kobiecy fryzjer jest droższy niż męski, jak się szuka, to od razu w kilku firmach, więc przed każdą rozmową idziesz wcześniej do fryzjera? Skoro masz tak dobrze płatną pracę, to aż szkoda ją zmieniać :D
No ale ok, może to rzeczywiście była jedyna w swoim rodzaju firma i autorka chciała iść do niej, albo do żadnej, stąd i mogła wydać na fryzjera, bo nie miała w najbliższym czasie innych rozmów.
Poza tym mam wrażenie, że im bardziej ktoś się wylaszczy na rozmowę kwalifikacyjną, tym mniej będzie się później przejmował prezencją.
Sa rozne prace. Magiczne 15k+ w Polsce istnieje i pracujac w dobrych firmach, doswiadczeni oraz zdolni ludzie zmieniaja firmy nawet co pol roku, bo lepsza płaca oraz warunki. Czasem firmy bija sie o pracownikow - tylko tych wartych swieczki, ktorzy zarobia wielokrotnosc pensji podstawowej.
Jestem w stanie zrozumiec autorke bo przepadl wlasciwie caly dzien ktory mozna bylo spozytkowac gdzies indziej lub inaczej. Badz w innej firmie.
Aha, moze i jest przepis przeprowadzenia rozmowy z kazdym. Lecz takie oznajmienie x osobom w kolejce, ze moga isc do domu jest zdecydowanie lepsze i szczere, niz odwalenie grupówki po łebkach (celem spelnienia wymogow i podkladki) niż piprzenie "mamy w bazie danych, rozpatrzymy, moze zaprosimy na kolejny etap rekrutacji"i cala reszta w stylu magicznego "oddzwonimy"by po dwoch tygodniach odpisac masowego lakonicznego maila o tresci "sorry".
Oj tam, oj tam, co użyłaś to Twoje.
Wolne, fryzjer, zakupy... Po takiej porażce rozgrzeszyłaś się i na pocieszenie wsunęłaś opakowanie lodów. Same plusy...
następnym razem: przez godzinę dla państwa pracowałam bo była do państwa dyspozycji: proszę o o dobrą zapłatę bo niepotrzebnie zmarnowałam ten czas (nawet jak nie dadzą ,warto zobaczyć wyraz twarzy jak się ktoś orientuje, że jednak nie ma wszystkiego za darmo)
A ma pani umowę?
Tak ma umowę, została ona podpisana ona ustnie co też jest wiążące, oferujesz komuś swój czas, jak ktoś nie doda że to tylko rozmowa to masz nagrane, że idziesz i oferujesz swój czas nie za darmo
A gdzie w tej "umowie"informacja o wynagrodzeniu? Co za głupie ludzie...
Pozostało ochrzanić porządnie że marnują Twój czas.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
tylkoniekrzycz | 77.255.119.* | 06 Czerwca, 2018 22:37
Bo to nie rekrutujący wyszedł, tylko poprzedni kandydat na stanowisko i w ten sprytny sposób spławił konkurencję;)