Spoko słoiku, nie ty pierwszy, nie ostatni.
Następny co sobie dopowiada historie. Czytaj ze zrozumieniem i nie wyciągaj wniosków z pupy.
Skad wiesz ile czasu mieszka za granicą? Moze miesiac, moze 15lat, a moze urodzil sie tam? Znam pare osob urodzonych za granica, nawet po 40. Mowia b. Dobrze po polsku i znaja Warszawe
Bo ja wiem. Po trochę ponad dwutygodniowym urlopie za granicą po wylądowaniu w kraju też odruchowo przez chwilę korzystałem z angielskiego. Po prostu przestawienie się chwilkę zajmuje i tyle. Wiedziałbys gdyby szczytem Twych wojaży było coś innego niż Jastarnia.
To gdzie ty mieszkasz w Uk ze nie mozesz sie swobodnie poslugiwac ojczysta mowa??Przeciez wszedzie,doslownie wszedzie sa rodacy.A powaznie to ze tobie by sie to nie zdarzylo,nie oznacza ze nie moze sie wydarzyc nikomu innemu.
Masz rację, tamten tajemniczy nick nie był trafnie dobrany.
Po polsku*
Masz prawo odwołać się przecież do firmy taksówkarskiej, którą jechałeś...
rozumiem, że po tym skandalu TRAGICZNYM w skutkach, pan wstał otworzył twoje i drzwi i przywalił ci metalową łyżką do butów? bo jak nie to gdzie YAFUD...ja też chce się przejmować NICZYM
No super, że z ciebie taki patriota, że nigdy nie zapomni języka, taki patriota, że aż sobie wyrabia obce obywatelstwo.
Moja podróż do Polski zajmuje mi cały dzień, muszę wstać wcześnie rano, dwa samoloty i na lotnisku w Polsce jestem około godziny 21. Pierwszym moim odruchem też jest mówienie po angielsku. Nie ważne jaki czas przebywasz w innym kraju, zmiana otoczenia dla zmęczonego mózgu czasem nie działa poprawnie. Następnego dnia po wejściu do sklepu dalej mam blokadę i odruchem jest język angielski. I nie, nie zapomina się swojego ojczystego języka, skoro sam przebywasz poza granicami kraju to powinieneś dobrze o tym wiedzieć.
Mnie bardziej zastanawia dlaczego po powrocie ze zmywaka, duzo osob mowi ,,W tej waszej Polsce"albo ,,Bo ta wasza Polska".Niektorzy czuja sie tak swiatowi, ze zapomnieli skad pochodza.
Osobiście się z takim typem człowieka nie spotkałam, ale jestem pewna, że tacy istnieją. Po 5 latach mieszkania za granicą i postanowieniu osiedlić się tutaj na stałe dalej uważam Polskę za swój kraj i tak uważać będę. Może to (około) 8£ za godzinę poprzewracało im w głowach i myślą, że są kimś.
Mi również schodzi cały dzień. Nie tylko sama podróż jest ciężka ale z 2 letnim dzieckiem (lądowanie często między 23:00 a północą) to podwójna katorga. Nie ma, że wpadnę na lotnisko 30 min przed zamknięciem bramy i szybka kontrol małego plecaczka, że posiedzę sobie w poczekalni czytając książkę, zdrzemnę na pokładzie czy napiję kawki - trzeba być 2,5h wcześniej, zdać wózek, fotelik, cała torba toaletki i płynów do dodatkowej kontroli, trzeba biegać wszędzie dookoła z podwójnymi bagażami - a to pielucha, a to woda, a to mleko, słoiczek, znowu toaleta. Jednak gdy lecę, jedną z rzeczy o których myślę jest właśnie to, że po wylądowaniu będę mógł rozmawiać po polsku cały dzień, nastajam się od samego rana tą myślą. Dlatego śmieszne jest, jak komuś się "myli".
bo dla ciebie rozmowa po polsku to rarytas, wiec napalasz sie jak reksio na szynke i dlatego ci sie nie myli. jednakze dla kogos kto uzywa jezyka ojczystego na codzien, jest normalne ze nawet ledwie po kilku dniach intentywnego uzywania obcego jezyka, odruchowo powie w nim kolejne zdanie. zwlaszcza jak masz powiedziec cos bardzo rutynowego typu "dzien dobry", "dziekuje"czy "dworzec centralny, prosze". mysli wtedy bladza juz gdzie indziej, na przyklad czy wszystko zabrales, czy zdazysz i co bedzie na kolacje. twoje mysli koncentruja sie wokol tego bardzo rzadkiego wydarzenia (na twoje wlasne zyczenie) jakim jest mozliwosc rozmowy w jezyku polskim.
Czy wy umiecie czytać że zrozumieniem? Koleś napisał, że oszukał go taksiarz, a jedyne co zauważyliście, to fakt, że ze zmęczenia użył angielskiego. Jesteście bezadziejnymi hejterami...
A może yafud w tym, że taksówkarz jechał dłuższą trasą, żeby nabić więcej kilometrów, przez co autor musiał mu więcej zapłacić?
Czy koniecznie potrzebujesz yafuda zawierającego w sobie elementy przemocy fizycznej?
Jaczuro najpierw to ty się zdecyduj jakiej płci jesteś, a potem wymyślaj historie jak to się nie możesz doczekać używać polskiego języka.
Tak, z ciekawości przeczytałam twoje yafudy, przykro mi że cię mąż zostawił tuż po ślubie.
Masz odpowiedź co do prawdziwości, wiarygodności lub źródła wrzucanych tu historii. Skoro ślepo w nie wierzysz, to nie ze mną jest tu coś nie tak ^_^
Napisałam że w nie wierzę? Przykro mi, że nie rozumiesz ironii, a także przykro mi, że masz tak nudne życie, że dla urozmaicenia wrzucasz zmyślone historie na yafuda ^^
No, oszukałeś kogoś w internetach, nie posikaj się z radości i lepiej już idź odrobić zadanie domowe, bo ci rodzice internet odłączą.
Gadacie o pierdołach, a problemem była pazerna złotówa która ogoliła faceta bo mogła... a potem płaczą że ludzie wolą UBERa...
Kanciarze pi****ni
Zgłaszaj, reklamuj. Niezależnie w korpo z którą jechałeś i do zewnętrznych instytucji, na przykład Inspektoratu Inspekcji Handlowej. Śmierć nieuczciwym złotówom.
Jaszczuro - jeśli to prawda, że tyle w UK żyjesz, to na 100% muszą ci się po powrocie zdarzać jakieś wtrącenia angielskie. Jeśli uważasz, że nie, to być może obracasz się w towarzystwie, które ci tego nie wytyka, a ty myślisz, że wszystko jest w porządku i tak pięknie wracasz do ojczystego języka.
No i jeszcze nie zdarzyło mi się latać do UK z przesiadką... gdzie wy mieszkacie? Na jakiś pomniejszych wysepkach? Cały dzień poświęcać na lot do Polski? Dziwne strasznie.
A mnie ten Yafud zabrzmiał, jakby zmęczony mózg autora pomylił Wisłę z Odrą, a skoro "zza Odry"miał jechać na dworzec, to przecież jasne i oczywiste powiedzieć do "niemieckiego"taksówkarza po angielsku, gdzie się chce jechać;)
Odkrywcze.
Wstyd mi za tych, którzy czepiają się "zmywakowania". Autor nie napisał skąd wraca a tu już wielcy prorocy osądzili. Ja czasem latam z pracy. W innych krajach rozmawiam po angielsku, bo inaczej się nie dogadam. Jak jestem gdzieś w hotelu to nawet w Polsce odruchowo powiem czasem Good morning, I'm sorry itd. Taki odruch.
Ku%$%R$$wa Mi po podróży służbowej, gdzie cały czas mówiłam wyłącznie po angielsku też zdarzyło się po wylądowaniu nieprzestawienie na język ojczysty, a byłam tam zaledwie 3 dni. A taksiarz wykorzystał zmęczenie człowieka sądząc, że to obcokrajowiec i najzwyczajniej w świeci chciała go naciągnąć. W sumie ciekawi mnie ostateczne rozliczenie się z taksówkarzem.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-05-15 14:57:20 [Powód:Omijanie cenzury]
Z okecia jezdza pociagi co 10 minut na centralny . po co sie tłuc taksówką
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Sal | 94.254.255.* | 05 Maja, 2018 09:55
Bo ja wiem. Po trochę ponad dwutygodniowym urlopie za granicą po wylądowaniu w kraju też odruchowo przez chwilę korzystałem z angielskiego. Po prostu przestawienie się chwilkę zajmuje i tyle. Wiedziałbys gdyby szczytem Twych wojaży było coś innego niż Jastarnia.