O ile jego żona też tak uważa, to nie widzę w tym nic złego. Ale raczej mi na to nie wygląda - "żona się nie dowie".
Gdyby to nie było nic złego, to nie wahałby się, żeby powiedzieć to samo w obecności swojej żony.
Oj weeeeź. Pipka nie mydło, nie zmydli się.
Zapytaj go następnym razem ile osób jeździło jego żoną :)
Jak żonaty kolega oferuje seks, to się odmawia, a nie mówi "a co na to twoja żona?"bo to brzmi, jakbyś była chętna, ale boisz się, że ktoś się o tym dowie. No chyba, że jesteś chętna, to co innego, mów tak dalej.
Czy ja wiem. Ja nie bylabym chetna ale tez pewnie tak bym powiedziala. Bardziej zeby przypomniec mu ze jest zonaty skoro o tym zapomnial i zaakcentowac to.
Dokładnie jak napisała panna X, powiedziałam tak, by mu przypomnieć, że jest żonaty. Nie jestem chętna i nie będę i on dobrze o tym wie. Unikam go jak mogę i poprosiłam szefową, by ustawiła grafik tak, bym nie miała z nim wspólnych zmian. Zrobiłam to przy nim, bo kilkukrotna kategoryczna odmowa + plaskacz w ryja gdy próbował mnie obmacywać nic nie dały -,- jak dalej tak pójdzie to zgłoszę molestowanie w pracy i tyle będzie z tego miał
Próbował Cię obmacywać, a Ty jeszcze tego nie zgłosiłaś? Dyktafon w rękę + podpytaj kolegów i koleżanki z pracy, czy w razie czego zgodzą się potwierdzić, że Cię nachalnie podrywał, a nie będą udawać, że o niczym nie wiedzą.
prześpij się i będzie po sprawie
a może się jeszcze spodoba
No dobra, a gdyby powiedzial, ze zona sie zgadza? Fejk ma racje, tak sie nie mowi, bo oznacza zachete i przyzwolenie. Jak ktos proponuje nam cos, czego nie chcemy to odmawia sie, bez pytan, bez tlumaczenia. Zwyczajne nie i koniec.
Serio uważasz, że facet nie pamięta o tym, że ma żonę? Lepiej powiedzieć, że ci jego obrączka (jeśli nosi) przeszkadza, albo jego stan cywilny. Też o żonie przypomnisz, a nie brzmisz jak chętna. Tzn. dalej brzmisz jak chętna, ale "pod warunkiem nie posiadania żony".
To "przypomnienie"jest w przenosni.
Na pierwszym miejscu u mnie jest argument "masz zone". A na drugim "nie jestem chetna".
A to dlatego ze nawet gdybym byla chetna to jego stan cywilny stanowi przeszkode nie do pokonania.
Mozesz to postrzegac inaczej - ja powiedzialam jak ja to postrzegam
Jako facet potwierdzam, że jeżeli na pierwszym miejscu stawia się stan cywilny, tzn. że gdyby nie było tej drugiej osoby, jest przyzwolenie.
Więszkość tych napalonych kretynów nie rozumie o co w tym chodzi i właśnie tak to traktują. Więc jeżeli żona się zgodzi to dalej będą podbijać.
Trzeba powiedzieć wprost, że nie ma możliwości i do widzenia.
Czyli jednak chętna, tylko żony się boi...
O matko. Dzięki za radę... Faktycznie myślimy inaczej...
Pozdrawiam,
Ma chłop rację, 90% facetów jest tak skonstruowana i nie dlatego że jestesmy zboki , natura ,przedłużenie gatunku itp.. dlatego sprawia nam tak wielką frajdę przespanie sie z kimś innym tylko ludzie narzucili sobie normy żeby to ogarnąć, a bzykniecie sie z inną? jest to nagroda za zdobycie nowej kobiety, czytaj przekazanie nasienia do rozrodu innej samicy, niestety tacy jestyeśmy ,jestesmy zwierzętami
Nie ma to jak tłumaczyć swój egoizm i brak umiejętności panowania nad sobą ludzką naturą. Taka "zwierzęcą naturę"ma każdy, a nie każdy pieprzy co popadnie.
Człowiek jest gatunkiem poligamicznym, a monogamia jest tylko wytworem cywilizacyjnym.
Wśród gatunków monogamicznych w ogóle nie ma zdrad.
A potem płacz, że kobieta woli do rozrodu lepszego genetycznie faceta, a plastusia do wychowania dzieci :D Toż to natura!
Ten "wytwór cywilizacyjny"to układ, na który decyduje się człowiek. To tak jakbyś podpisał umowę na kablówkę, ale stwierdził że nie będziesz za nią płacił, bo to nie leży w Twojej naturze.
Nie do końca tak to działa. Na kablówkę nikt Cię nigdy w życiu nie będzie nagabywać, oprócz akwizytorów. A pytania "który chłopak z klasy ci się podoba?", "a ty już masz adoratora?""kiedy wyjdziesz za mąż i urodzisz dzieci?"są na porządku dziennym, całe społeczeństwo pcha ku temu, żeby poślubić jedną osobę i spędzić z nią całe życie. Oczywiście, że można się zbuntować i całe życie szczerze mówić potencjalnym partnerkom, że jest się poligamistą, ale to "życie w zgodzie z naturą"jest mocno utrudnione w naszym cywilizowanym świecie.
Proszę dobrze zrozumieć mój komentarz, ja nie popieram zdrad, żyję monogamicznie, ale zgadzam się z komentarzem R.
Ej a nikogo nie zastanawia porównianie kobiety do auta? jednak człowiek to osoba a nie jakaś zabawka...
strzelam ze to dlatego, ze ludzie generalnie wiedza co to jest analogia. zachecam ciebie rowniez do zapoznania sie z tym pojeciem.
No to odejdź od cywilizacji.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rak | 5.172.232.* | 21 Kwietnia, 2018 13:26
Gdyby to nie było nic złego, to nie wahałby się, żeby powiedzieć to samo w obecności swojej żony.