2 miesiące chodziła w tych samych soczewkach bez zdejmowania? Nie próbowała nawet przełożyć? Mając soczewki i stwierdzając, że siada mi coś wzrok to najpierw był sprawdził właśnie soczewki - zakup nowych czy coś.
Fejk jak cholera albo skrajny brak higieny. Klasyczne soczewki ściąga się na noc, te do ciągłego noszenia mają termin ważności na około 2 tygodnie do miesiąca max. Nie mówiąc już o fizycznym bólu i dyskomforcie przy założeniu ich na drugą stronę, to wyczuwa się od razu.
Niekoniecznie. Ja noszę takie, które założone odwrotnie tylko lekko pływają po oku. Dyskomfortu jako takiego i bólu nie ma.
Co do reszty to całkowicie się zgadzam :)
Różnie z tym bywa i zależy to chyba od wypukłości soczewki. Moje to 8.7 i jak założę soczewkę odwrotnie to od razu oko łzami i mam takie uczucie jakby mi jakiś fafroc wpadł. Ciężko mi oko wtedy otworzyć. Zastanawiam się jednak czy byłaby aż taka różnica w widzeniu, gdyby faktycznie ubrać je odwrotnie?
A ja nie, bo to nie ja.
A ona nie założyła po prostu lewą na prawą a prawą na lewą? To brzmi logiczniej.
Soczewki odkłada się do pojniczków, jeśli każdego wieczora odkładała tę z lewej do lewego a z prawej do prawego, to mogła przez cały czas co rano zakładać odwrotnie (prawa na lewą i lewa na prawą).
Soczewki mogą być kwartalne, a nawet i roczne. Zakładanie soczewek odwrotnie nie oznacza na lewą stronę, tylko, tak jak napisała Wera, prawą na lewe oko i lewą na prawe, bo, co może Was zdziwić, są osoby z róznymi wadami w każdym oku. Ja różne cuda robiłam z moimi soczewkami (tak, jestem nieprzytomna), więc sytuacja z YAFUDa wcale mnie nie dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę ten wypadek, który zepchnął na dalszy plan podejrzenia o inne ewentualności.
No ale musiała zauważyć, że coś jest nie tak ze wzrokiem od razu jak założyła soczewki (jeśli masz dwie różne wady wzroku to przy pomyłce różnice widać od razu a nie dopiero po jakimś czasie). Chyba, że było to zaraz po wypadku to rozumiem, stres i te sprawy, no ale jak można tego nie poczuć? Sama kiedyś dostałam złe soczewki bo kobiecina obsługiwała kilku ludzi na raz. A że podpisane miałam która to prawa i lewa to nie popatrzyłam nawet na pudełeczka. Różnica była niewielka ale od razu wyczułam, że coś jest nie tak. Wydaje mi się, że osoby noszące soczewki (w tym ja) raczej wyczulone są na tym punkcie i od razu po założeniu wiedzą jeśli coś jest nie tak.
Nie jest napisane, że 2 mies chodziła w tych samych. Mogła nie kupować nowych bo bała się iść do lekarza na badanie. I jeszcze sila sugestii ze to przez wypadek.
A to czuć tak fizycznie, że są na złym oku? Nigdy nie nosiłam soczewek, więc nie wiem, ale wydaje mi się, że nie powinno być czuć różnicy. Jeśli założyła te soczewki nie tak jak trzeba od razu po wypadku, to nic dziwnego, że pomyślała, że to on spowodował pogorszenie wzroku. Ja w takiej sytuacji w życiu nie pomyślałabym, żeby spróbować założyć soczewki odwrotnie, bo uznałabym, że to przez wypadek i nie szukałabym innych powodów.
Noszę soczewki i uwierz mi, od razu wiadomo, że gość jest nie tak. Chyba, że różnica pomiędzy jednym, a drugim okiem jest minimalna, to może, ale dziewczyna raczej miałaby tę różnicę sporą, skoro wzrok "pogorszył" się znacząco. A co do stresu powypadkowego, to nie jest powiedziane, że założyła soczewki zaraz na drugi dzień. I wprawdzie różnie ludzie reagują na takie sytuacje, ale mnie kilka razy zdarzyło się pomylić i pierwszą myślą było sprawdzenie czy na pewno dobrze założyłam soczewki.
*że coś jest nie tak...
Dziękuje za sprostowanie.
Nie czuć fizycznie, ale idzie zauważyć po założeniu ich że coś jest nie tak. Tak jak powiedziane, jeśli jest różnica wady. Bo ubiera się je do lustra, więc od razu idzie się zorientować.
Nie mam wady wzroku, więc nie do końca wiem, jak to wygląda. Tak wyraźnie widać, że np. na jednym oku ma się trochę za mocną soczewkę, a na drugim za słabą? Bo wiem, jak się widzi przez za mocne okulary (czyli w moim przypadku każde :D), ale nie mam żadnego porównania z za słabymi :D
Szczerze mówiąc, moja różnica wynosi 0,25, i raz sięgnęłam po soczewkę i wsadziłam do nie tego oka co trzeba. Miałam trochę zamglone, i wtedy zorientowałam się, że soczewka jest nie w tym oku.
No kurde coś tu jest zdecydowanie nie tak. Zakładasz soczewki, źle widzisz ale nie ściągasz ich żeby sprawdzić czy to nie z nimi problem. Nieee...
Raczej w tych samych, bo zazwyczaj na pudełku zapisują Ci która soczewka jest do prawego czy lewego oka. Więc niemiżliwe jest żeby przez dwa miesiące wyciągając je z pudełeczka zakładała je źle.
Zazwyczaj ma się zawsze dodatkową parę w razie wypadku, więc kupowanie nowych odpada.
I nie trzeba robić badania za każdym razem jak sie je kupuje.
Wiesz, czasem zdarzy się założyć soczewkę na drugą stronę, prawda. Ale raczej niemożliwe jest żeby założyć tak obydwie. Poza tym, raczej przed założeniem sprawdzasz jak je zakładasz. I szacuje z opowiadania, że skoro faktycznie źle widziała to wadę musiała mieć dużą co idzie z tym że miała by potworny ból.
Jak dla mnie to zmyślona historia. No nie uwierzę, że dziewczyna ani razu przez te dwa miesiące nie sprawdziła czy to aby nie soczewki...
Nie no. Swoją drogą, historia albo naciągana albo dziewczyna ma mózg wielkości pestki. Nie wierzę, że ktoś przez dwa miesiące zwlekał z czymś takim, zwłaszcza, jeśli chodzi o wzrok.
Po drugie, nie wierzę, że ani razu przez myśl jej nie przeszło, że to może z soczewkami jest coś nie tak.
Po trzecie, jak doktor do tego doszedł? Pytam, bo nie wiem. Jest jakaś możliwość sprawdzenia soczewki na oku? Albo wyciągnąć ją i sprawdzić? Bo jakoś nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam.
Co do trzeciego - może to był jej stały lekarz, więc mógł stwierdzić, że zmian nie ma, a dziewczyna ma taki sam wzrok, jak podczas ostatniego badania. A skoro wady się nie pogorszyły... to co innego mogło być nie tak, jak nie soczewki?
A to nie jest tak, że przy źle dobranych soczewkach/okularach wada się powiększa? W sensie, że bardziej to szkodzi niż pomaga? Kiedyś mojej siostrze okulistka źle dobrała i po kilku dniach zaczęła miewać okropne bóle głowy. Więc jeśli jest jak jest, to dziewczyna powinna je miewać, i wady powinny się w tym wypadku powiększyć, zwłaszcza że trwało to dwa miesiące.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Wera. Nie chce mi się logować. | 37.248.65.* | 11 Kwietnia, 2018 03:05
A ona nie założyła po prostu lewą na prawą a prawą na lewą? To brzmi logiczniej.
Soczewki odkłada się do pojniczków, jeśli każdego wieczora odkładała tę z lewej do lewego a z prawej do prawego, to mogła przez cały czas co rano zakładać odwrotnie (prawa na lewą i lewa na prawą).
effw | 83.23.244.* | 11 Kwietnia, 2018 05:11
Soczewki mogą być kwartalne, a nawet i roczne. Zakładanie soczewek odwrotnie nie oznacza na lewą stronę, tylko, tak jak napisała Wera, prawą na lewe oko i lewą na prawe, bo, co może Was zdziwić, są osoby z róznymi wadami w każdym oku. Ja różne cuda robiłam z moimi soczewkami (tak, jestem nieprzytomna), więc sytuacja z YAFUDa wcale mnie nie dziwi, szczególnie biorąc pod uwagę ten wypadek, który zepchnął na dalszy plan podejrzenia o inne ewentualności.