To jest debilizm a nie okres. Zapamiętaj, jak tak się zachowuje kobieta to znaczy że jest to wyrachowane i z premedytacją. Okres jej nie usprawiedliwia. Normalna kobieta pp prostu mówi że nienajlepiej sie czuje i tyle. Wyładowywanie się na partnerze to szczyt s*syństwa.
Jako kobieta podpisuję się pod tym komentarzem. Okres nie usprawiedliwia rozchwiania emocjonalnego. Uciekaj od tej baby ile sił w nogach.
A ja jako kobieta się z tym nie zgodzę, często podczas, tydzień-dwa tygodnie przed odpierniczam manianę, nie wiem po uj, o byle co...
To hormony wpływają głównie na zachowanie, a nie poyebanie mózgowe.
A ja jako kobieta serio ci zazdroszczę, że nie bywasz rozchwiana emocjonalnie przed okresem. Ja niestety co okres zachowuje się podobnie jak dziewczyna w yafudzie. Różne kobiety mają różne wahania hormonów.
jesteście po prostu niedojrzałe emocjonalnie albo chore psychicznie jeśli do tego stopnia tracicie panowanie nad swoim zachowaniem z powodu hormonów. ja też jestem kobietą, mam normalnie okres i moje hormony też szaleją, ale jestem też dorosłym człowiekiem i mam szacunek do innych, zwłaszcza bliskich, więc biorę odpowiedzialność za to, żeby nie traktować ich jak śmieci tylko dlatego, że mam okres. tak więc autorze, uciekaj ile sił w nogach, bo jesteś po prostu z rozpieszczoną księżniczką, która może w końcu zniszczyć ci życie i zwalić na hormony.
Nie usprawiedliwiając dziewczyny z Yafuda, wkurza mnie jak kobiety używają argumentów typu "ja też mam okres, mnie też szaleją, ALE..."
Okres jest bardzo indywidualną sprawą. Moja koleżanka co okres umiera z ból na tyle, że musi brać kilka ketonali (niestety z powodów zdrowotnych nie może stosować antykoncepcji, więc nici z "uregulowania"sytuacji), ale przecież każda mądra (i każdy mądry) jej powie "to tylko okres".
Nie popieram wyżywania się na partnerach, ale okres okresowi nierówny i przypuszczam, że są kobiety które mają naprawdę spore skoki hormonalne, czy odczuwają ogromny ból, więc to nie musi być kwestia "choroby psychicznej"czy "księżniczkowania".
Oczywiście w internecie najłatwiej jest zwyzywac ludzi. Nie wiem czemu kobiety zawsze piszą "ja nie mam przej*banego pms, więc on nie istnieje, a rozpieszczone księżniczki używają okresu jako wymówki by traktować ludzi jak śmieci". Tak trudno zrozumieć, że ktoś może mieć gorzej? Myślisz, że ja lubię comiesięczne awantury? Myślisz, że nie uważam tego za problem, który rujnuje mi życie i odbija się na mojej rodzinie? Myślisz że nie próbuję nad sobą panować? U mnie pms to nie tylko furia, ale cały szereg nieprzyjemnych emocji, zawsze zaczyna się od przygnębienia tak wielkiego, że nawet nie wiem jak je opisać. No ale to pewnie też wynika z bycia księżniczka =_='
Autor może uciekać, może też próbować dziewczynę zrozumieć i wesprzeć. Ja od kiedy skrupulatnie notuje wszystkie objawy cyklu i temperature i jestem w stanie przewidzieć kiedy się zacznie pms i uprzedzić partnera, a on wykazuje dużo zrozumienia i wsparcia, jest dużo lepiej. Trochę przykro od razu skreślac człowieka z jednego powodu.
Twoja dziewczyna jest nienormalna. To ze ma okres to nie znaczy że ma tak się zachowywać.
Tylko ze zrozumienie i wsparcie trzeba sobie okazywac codziennie, a nie od swieta. Moze rozchwiane sa kobiety, ktore na codzien nie maja wsparcia w partnerze i zwalaja wszystko na cykl. Hormony w kazdym razie nie usprawiedliwiaja chamstwa i histerii.
Moja dziewczyna ma burzę hormonów i mimo to nie zachowuje się jak idiotka. Zadarzy jej się podnieść głos, ale natychmiast przeprasza i często po prostu przychodzi sie przytulić. Odwalanie takich scenek..? To jest nienormalne.
Kurczę, rozumiem, że w czasie cyklu hormony szaleją i sama tego doświadczam, ale oprócz hormonów mam również świadomość. Parę dni przed okresem miewam zazwyczaj napady furii - wkurza mnie wszystko. Ale jestem świadoma tego, że jest to irracjonalne i jeśli już w ogóle nie mogę się opanować, to po prostu schodzę ludziom z drogi. Zamykam się w pokoju i mówię, żeby mnie nie ruszać, a nie napadam na wszystkich, bo hormony. One owszem wpływają na emocje i zachowanie, ale na to drugie możemy też wpływać świadomie. Narzekać i zwalać wszystko na burzę hormonów mogłyby zwierzęta, ale nie istoty rozumne, jakimi są ludzie. Zamiast płakać, że o matko pms, należy zacząć nad sobą pracować. A gdy pms dopadnie Was w tygodniu, to też urządzacie awantury np. szefowi, czy współpracownikom? Szczerze wątpię.
Tak, ale jak facet jest furiatem bo ma za duży poziom testosteronu, to już owy testosteron wytłumaczeniem nie jest. Zgadzam się z opinią, że albo masz dobry charakter i wtedy nawet hormony tego nie zmieniają, albo jesteś mściwą wredną zołzą i PMS to po prostu dobra wymówka.
Jako kobieta uważam że można zapanować nad hormonami przed i podczas okresu. A wyładować się można podczas porannej gimnastyki.
Jakoś nigdy nie słyszałam usprawiedliwienia od faceta "mam za duży poziom testosteronu i dlatego zdarza mi się być agresywnym". Jestem na równością płci, czyli nie ma wymówek pod tytułem pms, okres. Jesteś dorosła, zdrowa psychicznie? To panuj nad sobą.
to czas, by się wybrać do lekarza, na pewno nie jesteś w pełni zdrowa skoro tak to wygląda.
Też się dołączam. Niezrównoważenie emocjonalne i manipulacja (bo JA mam okres, współczuj mi i wybaczaj najgłupsze zachowania !) nie wróżą dobrze dla związku. Dziewczyna chyba ma okresowe krwawienie do mózgu.
Zgadzam sie z tym, ze nic nie usprawiedliwia takiego zachowania. Hormonu, nie hormony, stres, niewyspanie. Trzeba sie umieć hamowac w kazdej sytuacji, a przynajmniej starac. Uznanie:"to hormony, wiec moge robic wszystko, co mi sie podoba"to taki zenski odpowiednik zlamasa, co po alko bije zone. Dziewczyny, cwiczcie sile charakteru, bo nam robicie renome rozchwianych emicjonalnie wariatek
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rrrr | 185.93.94.* | 09 Kwietnia, 2018 06:57
Moja dziewczyna ma burzę hormonów i mimo to nie zachowuje się jak idiotka. Zadarzy jej się podnieść głos, ale natychmiast przeprasza i często po prostu przychodzi sie przytulić. Odwalanie takich scenek..? To jest nienormalne.