To on nie ma stałego dostępu do jedzenia i wody? Może problem by się rozwiązał jakby kot nie musiał prosić o wodę, a miał ją poprostu dostępną cały czas.
Po co ludzie biorą zwierzęta pod opiekę, skoro nie chcą się nimi zajmować? I przy pierwszym najmniejszym problemie się go pozbywają? Dziecko też wywalicie, jak nie spełni oczekiwań?
Teraz Was zaskocze - nie ma w tym kraju obowiązku posiadania zwierzęcia. Serio. Jak nie jesteś gotów na wzięcie odpowiedzialności za swohe decyzje, to nie bierz do cholery zwierzaka. Jemu naprawdę będzie lepiej nawet w schronisku, niż u ludzi, którzy zajmować mogą się co najwyżej pluszakiem, bo to jedyne "zwierze", które nie sprawia problemów, nie ma swoich potrzeb i nie wymaga poświęcenia mu czasu.
Dokladnie. Kazda istota zywa czuje i ma potrzeby emocjonalne.
Skoro masz takie egoistyczne podejscie, to nie bierz nigdy zadnego zwierzaka.
Marzec idiotko
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2018-04-01 21:57:54 [Powód:Obrażanie innych użytkowników serwisu]
Jest marzec kotom czesto odbija o tej porze zreszta pojawienie sie nowego członka to dla zwierzaka duza zmiana i musi po prostu przywyknąć.
Ale o czym Ty...? Po pierwsze teoria dominacji jest bublem. Po drugie odnosiła się tylko do psów. Po trzecie, tak jak pisałam - nie ma obowiązki posiadania zwierzęcia. Każdy wie, że zwierze może zachowywać się dziwnie, czy irytująco. Jak Ci to przeszkadza, to nie bierz zwierzaka i po problemie. To nie ma nic wspólnego z byciem miłośnikiem zwierząt, to zwykła odpowiedzialność za swoje decyzje. Zwierze nie jest rzeczą i może być tak traktowane. Jeśli jakieś zachowanie jest dla Ciebie nieakceptowalne, to jak najbardziej możesz je zmienić poprzez szkolenie, ale nie usprawiedliwia to ani porzucenia zwierzaka, ani krzywdzenia go. Ktoś, kto tak robi, to rozpieszczony smarkacz, który tupie nóżkami i obraża się na cały świat, bo ten świat nie ulega jego kaprysom, a żywa istota okazuje się... żywa. Ma swój charakter, swoje nawyki, swoje emocje (tak, zwierzęta odczuwają emocje. Badania wykazały, że wszystkie ssaki przeżywają emocje podstawowe). To nie ma nic wspólnego z próbą dominowania domowników, za to wszystko z próbą przekazania, że zwierzęciu czegoś brakuje, czegoś od opiekuna potrzebuje. To nie jest wina zwierząt, że ludzie nie mają pojęcia o behawiorze istot, za które wzięli odpowiedzialność i w konsekwencji subtelne sygnały do nich nie docierają. Wręcz przeciwnie - to bardzo smutne, kiedy człowiek doprowadza zwierzę do stanu, w którym jedyne, co ono może zrobić, by zostać wysłuchanym, to zacząć przejawiać zachowania destrukcyjne.
Kładzie się kota na ramię(lub kark) i wykonuje różne czynności, zwłaszcza przy dziecku. Kot się przyzwyczaja do dziecka i przekonuje, że też jest ważny. Może po,urodzeniu się dziecka zajmowanie się kotem ograniczyli do dawania mu jedzenia, picia i wymiany piasku w kuwecie. Moi znajomi mają kota i bliźniaczki - nie mieli i nie mają problemów z kotem, on też ma swoje ważne miejsce w rodzinie.
w twoim przypadku medycyna jest już bezradna
Wczesniej byles czasami zabawny, a teraz to zwyczajnie glupie i zlosliwe co piszesz.
Jeśli myślisz, że zniżę się do Twojego poziomu, to się mylisz :) Na przyszłość - jeśli nie potrafisz dyskutować na poziomie, to daruj sobie wypowiadanie się. Argumenty ad personam świadczą wyłącznie o ubóstwie intelektualnym osoby, która je stosuje.
Nie popłaczcie się... a wielce zbuntowana administracja niech pisze w ostrzeżeniach "tę", a nie "tą".;]
Moi właściciele mają od niedawna dziecko, które jak się zesra to śmierdzi w całym domu, a że jestem kontem i mam bardzo czuły węch to nie potrafię wytrzymać smrodu.
Od kilku dni próbuję im dać znać jak się dzieciak zesra, ale ci kretyni za każdym razem dają mi pić albo jeść i idą dalej spać.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Rattonowa | 83.26.243.* | 01 Kwietnia, 2018 10:08
Ale o czym Ty...? Po pierwsze teoria dominacji jest bublem. Po drugie odnosiła się tylko do psów. Po trzecie, tak jak pisałam - nie ma obowiązki posiadania zwierzęcia. Każdy wie, że zwierze może zachowywać się dziwnie, czy irytująco. Jak Ci to przeszkadza, to nie bierz zwierzaka i po problemie. To nie ma nic wspólnego z byciem miłośnikiem zwierząt, to zwykła odpowiedzialność za swoje decyzje. Zwierze nie jest rzeczą i może być tak traktowane. Jeśli jakieś zachowanie jest dla Ciebie nieakceptowalne, to jak najbardziej możesz je zmienić poprzez szkolenie, ale nie usprawiedliwia to ani porzucenia zwierzaka, ani krzywdzenia go. Ktoś, kto tak robi, to rozpieszczony smarkacz, który tupie nóżkami i obraża się na cały świat, bo ten świat nie ulega jego kaprysom, a żywa istota okazuje się... żywa. Ma swój charakter, swoje nawyki, swoje emocje (tak, zwierzęta odczuwają emocje. Badania wykazały, że wszystkie ssaki przeżywają emocje podstawowe). To nie ma nic wspólnego z próbą dominowania domowników, za to wszystko z próbą przekazania, że zwierzęciu czegoś brakuje, czegoś od opiekuna potrzebuje. To nie jest wina zwierząt, że ludzie nie mają pojęcia o behawiorze istot, za które wzięli odpowiedzialność i w konsekwencji subtelne sygnały do nich nie docierają. Wręcz przeciwnie - to bardzo smutne, kiedy człowiek doprowadza zwierzę do stanu, w którym jedyne, co ono może zrobić, by zostać wysłuchanym, to zacząć przejawiać zachowania destrukcyjne.