No przecież nie powiedziałaś mu o wodzie. Słaba z ciebie nauczycielka skoro nawet podstaw nie potrafisz przekazać.
Gotowanie z definicji odbywa się we wrzącej wodzie.Kazała mu gotować,a nie smażyć, czy jak to inaczej nazwać.
tylko nie proś go by ci ugotował zupę
Pierwsza myśl zmyślone, po chwili przypomniałam sobie przepis na gotowanie jajek na tipy.pl czy coś. Było dokładnie opisane napisali nawet o wodzie. Teraz wiem że takie przepisy są potrzebne dla początkujących
Cóż, kuzynka gotowała podobnie, ale ziemniaki. Tyle, że ona była znacznie młodsza od męża autorki, więc i wybaczyć łatwiej :D
Nie rozumiem. Przeciez wiadomo ze woda w garnku na ogniu w koncu zacznie wrzec. Nie rozumiem, jak mozna gotowac inaczej. Podgrzac wode, odstawic i wrzucic ziemniaki, czy jajka i czekac? Co ona zrobila z tymi ziemniakami?
"Jaka woda"człowiek o IQ kartofla zrozumiałby, że żadnej wody nie dodał;)
Nie bronię harmonii,ale może dla niej to oczywiste że do gotowania dodaje się wody i dlatego nie zrozumiała.Btw człowiek z iq kartofla wie, że do gotowania potrzeba wody więc strach pytać jaki iq ma mąż autorki.
Moim zdaniem,jeśli 45letnia osoba nie umnie ugotować jajek (ziemniaków) to jest po prostu idiota. Bez względu na płeć.
Matki takie osoby wychowują. Bo Zosia/Tomuś sobie nie dadzą rady, bo ja zrobię szybciej itp. A potem zdziwienie, że dorosły potomek nie umie jajecznicy usmażyć. Same wychowują kaleki, a potem pretensje do całego świata. Ojcowie w dużej mierze nie biorą udziału w wychowaniu, co więcej często żona mu zastępuje matkę i pierze, sprząta, gotuje.
Pamiętam kolegę z ósmej klasy: łobuz, odważniak. Na jednej z lekcji dostał polecenie rozbicia jajka - nie umiał.
Tak jak Cullen.
Z definicji, gotuje sie cos plynnego.
I szczerze mowiac, nie jestem w stanie zrozumiec, jak mozna nie wiedziec, jak gotuje sie jajko na twardo. Wszyscy mu zawsze wszystko pod nos podawali? Nigdy nie byl w kuchni? To brzmi surrealistycznie. Chyba, ze mial w domu zawsze sluzbe na zawolanie.
Wrzuciła ziemniaki (obrane) do garnka, po czym włączyła palnik. Pierwszy raz to robiła, z własnej inicjatywy, więc i nikt jej o wodzie nie powiedział. Rodziców akurat wtedy w domu nie było. Jeszcze jakieś szczegóły? :)
Tylko nie pisz mi o nieodpowiedzialnych rodzicach, w tamtych czasach to było normalne, że dziecko zostaje samo w domu i chyba znakomita większość rodziców tak robiła...
Jan - tak jak stoi w moim komentarzu - kuzynka była wtedy znacznie młodsza od męża autorki, nie miała 45 lat, była dzieckiem.
Nie w tym rzecz, ze dziecko juz zostalo same w domu, choc zalezy ile mialo lat.
Ale boze zielony, przeciez to sa tak podstawowe rzeczy. Rodzice gotuja obiad i dziecko sie kreci i sila rzeczy patrzy co rodzic robi i pewne rzeczy przyswaja.
Tak to jest oczywiste i dla mnie, ale czytając widzę, że ktoś tego nie zrozumiał. Brak umiejętności czytania ze zrozumieniem to już inna bajka :p
O ile się wtedy kręci przy rodzicu, zamiast być na podwórku z innymi dzieciakami, czekając na "(imię dziecka)! OBIAD!":)
Co nie znaczy, że przypadek mojej kuzynki usprawiedliwia 45-letniego pryka :D
Rany, czy ty w realnym życiu jesteś tak samo przemądrzała i wszystkowiedząca jak w tym wirtualnym? i tak samo męcząca dla otoczenia? Z ciekawości pytam.
Z yafuda wynika, że Twój mąż to skończony debil...
Jak ty wytrzymywałaś z nim wcześniej? Byłaś jego służącą?
To normalne u początkujących.
Pamiętam jak jeden koleś coś tam smażył, bez ognia...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Lipizzana | 88.156.178.* | 18 Lutego, 2018 11:50
Gotowanie z definicji odbywa się we wrzącej wodzie.Kazała mu gotować,a nie smażyć, czy jak to inaczej nazwać.