przecież można płacić telefonem
Nie kazdy tel ma taka funkcje.
Znajdź terminale do płatności bezgotówkowych w małych wiejskich sklepikach,które ledwo zarabiają na siebie.Terminal w sklepie to są koszty.
Zakupy na dwa tygodnie, w górach, robisz pieszo?
Być może mało je, ma plecak lub wózek, z powrotem ma z górki (lub akurat w tym miejscu jest płasko), wybiera lżejsze produkty.
Mimo to ... Dwa tygodnie to szmat czasu, twoje wątpliwości są uzasadnione.
Ja tez tak na poczatku pomyslalam. Ale w sumie nie ma w zaden sposob zaznaczone, czy jedzie samochodem, czy na piechote.
No i druga rzecz, te dwa tyg. Moze malo jesc, ale np proszek do prania, czy plyn do mycia naczyn, juz jedna woda butelkowana, kilogram maki, makaron swoje wazy. A gdzie reszta? Jesli mialaby chodzic pieszo, to ten yafud to fejk.
Może mieć torbe na zakupy z kółkami, wtedy jest to realne.
Nope, nie ja, nie mój, nie "i tym podobne";)
Samotna osoba nie zużywa proszku do prania co 2 tygodnie, tak samo jak płynu do naczyń itd. Kondycje może mieć niezłą, a przy tym plecak turystyczny - zmieścić tam mąkę, makaron i inne rzeczy to pikuś (gorzej ze zgrzewką wody;) ). A jak jest wyćwiczona i nawykła do chodzenia, to i waga takiego plecaka nie przeszkodzi.
Mogło też być tak, że pierwsze zakupy zrobiła większe (kiedy jeszcze "była samochodem") i środków czystości ma do końca wizyty. Teraz dokupuje brakujące jedzenia. Więc tak, jest to realne przy odpowiednim oprzyrządowaniu i organizacji;) Ba, nie takie się ciężary nosiło, jak się było słoikiem, a dobrodziejstwa turystycznego plecaka poznało się znacznie później.
Tak, ale pamietaj ze kobiety sa slabsze fizycznie. Jesli godzine zajmowalaby jej droga bez obciazenia, to ile zajmuje droga powrotna z obciazeniem? Nawet z wozkiem? Koszmar, ciagnac ponad godzine wozek kilku, badz kilkunasto kilowy. Watpie, zeby mozna go bylo pchac, pewnie droga nieasfaltowa, a takie wozki maja male kolka.
Tak, ale Ty jestes mezczyzna. Kobiety maja mniej sily.
Jasne, ze zuzywa mniej wszystkiego, ale jednak co jakis czas trzeba takie zakupy robic. Watpie, zeby kupila te wszystkie ciezkie rzeczy w takim zapasie, ze chodzi do sklepu tylko po mieso, wedline, nabial, pieczywo, owoce i warzywa. Z reszta same owoce i warzywa waza sporo. Pamietajmy, ze to na dwa tygodnie. A pieczywo je przez 3 dni, a pozostale 11 - dieta? Kupy sie to nie trzyma.
Wypraszam sobie, jestem obojniakiem.
Co do chleba czy wędliny, to się zgodzę - albo zaschnie, albo się zepsuje. Chyba że mrozi i w mikrofali ogrzewa - dwa bochenki na 2 tygodnie mogą jej starczyć. A jak ma jeszcze krojony, to pojedyncze, zamrożone kromki może wyciągać. Może z wędliną też tak robi? Może jest weganką i je tylko warzywa, w tym część "na patelnię"? A może żywi się tylko konserwami i zupkami chińskimi. Ot zagwozdka.
dobrze o tym wiem baranku boży to był tylko sarkazm
Jakas czesc yafudow jest prawdopodobnie wymyslona przez adminow, badz mocno podbarwiona, stad te absurdy.
No fakt, co najmniej dwa razy już się autorzy odzywali, że ich Yafud miał inne brzmienie, a na głównej jest jakaś radosna twórczość osób trzecich;)
Może wcale nie było tak daleko i chodziła co tydzień? :D
Czasami nie ma innego wyjścia i trzeba chodzić pieszo na większe zakupy do odległego sklepu. Znajoma z mężem i dzieckiem przyjechali do Anglii. Najbliższy polski sklep mieli ok 45 min z buta, więc tez chodzili raz na tydzień we 3, z plecakami. Wracali obładowani i zmęczeni, ale nie było wyjścia.
Ja zawsze chodziłam na duże zakupy z plecakiem - i nie, nie jestem słabą, wątłą kobietką, która nie podniesie proszku do prania. Nie wiem, czemu z góry zakładasz, że autorka taka jest. Osoba samotna wcale nie potrzebuje tak wiele na dwa tygodnie - a środki czystości itp. można kupować dużo rzadziej, bo się nie psują. Po prostu przygotowujesz się wtedy na większą wyprawę i bierzesz duże opakowania.
Nie było angielskich sklepów, koniecznie musieli z polskiego kupować? O.o W angielskich też można jedzenie kupić i inne środki czystości.
Taa... Koszty utrzymania termainala płatniczego przy takich 25000zł miesięcznego obrotu to (wiadomo, zależnie od banku i oferty) jakieś 100-150zł. Naprawdę nie wiem, czy w imię takiego ograniczania kosztów warto obcinać sobie obrót z klientów którzy mogliby w danym czasie zrobić tam zakupy, ale tego nie zrobili ze względu na brak możliwości dokonania płatności bezgotówkowej. No ale cóż, to nie ja jestem właścicielem sklepu.
*terminala
Ach, zapomniałem dodać, że to przy założeniu, że płatności bezgotówkowe wynoszą 30% całego obrotu, czyli 7500zł z tych 25000. Wyliczenia wziąłem z sieci -– coby ktoś zaraz mi nie zarzucał, że nie robiłem ich sam.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
mQrko | 83.26.34.* | 09 Lutego, 2018 23:02
Znajdź terminale do płatności bezgotówkowych w małych wiejskich sklepikach,które ledwo zarabiają na siebie.Terminal w sklepie to są koszty.
VUK | 217.99.232.* | 09 Lutego, 2018 23:17
Zakupy na dwa tygodnie, w górach, robisz pieszo?