I co? Przeciez to nie jest niski wzrost. Ja mam 160 i nigdy nie miałam z tym problemu. Nie wiem w czym problem....matka ma kompleksy? A ona co 2 m z hakiem?
to już zaczyna być typowa babcia :P
Było to już.
Pewnie że urośnie. Wszerz.
Ja również mam 158 cm wzrostu, teraz to mi już nie przeszkadza.Pamiętam jednak dzień w którym wypełniałam wniosek do urzędu o dowód osobisty. Wstydziłam się, że jestem taka niziutka i w rubryce wzrost wpisałam 164cm. Nikt z przyjmujących wniosek nie zwrócił mi uwagi.
Bo oni w ogóle nie zwracali na to uwagi. Mój kolega też sobie dodał ponad 5 cm :D
male jest urocze :-). niski wzrost kobietom nie przeszkadza, wrecz przeciwnie - chlopcom wlacza sie instynkt chronienia tej drobnej istotki (przy okazji mozna od razu odsiac tych ktorzy go nie posiadaja, bo pewnie beda kiepskimi rodzicami).
Jestem tego wzrostu, co ty i nigdy nie pomyślałabym, że coś jest nie tak. Jedynie faceci ponad 1,90 robią jakieś żarciki, ale to też nie jest jakieś przykre. Nie chciałabym być większa.
Hmm, a ten "instynkt"nie może sprawić, że taka drobniutka dziewczyna nie będzie w oczach chłopaka potencjalną partnerką, tylko właśnie taką drobną istotką, którą trzeba się zająć? Wydaję mi się, że nie dla każdego to musi iść w parze;)
szczerze mowiac nie widze sprzecznosci. ale odpowiadajac na pytanie od razu gotowym rozwiazaniem - szpilki. lub duzo pizzy i piwa.
Ty nie widzisz, ale to nie znaczy, że każdy musi tak mieć. Ja się nie czepiam, ani nic. Po prostu u mnie to działa tak, jak napisałam, ale jestem kobietą, więc nie wiem czy u facetów też to może tak wyglądać i mnie to zastanawia :D
Ale wiesz, że od piwa się nie tyje? To tylko mit. Ludzie, którzy piją dużo piwa i są grubi nie są grubi z tego powodu. Po prostu często, gdy pije się piwo przy okazji się coś je, przegryza itd.
Jedyną sprawą, z którą powinnas sie pogodzić jest fakt, że sie starzejesz, bo 158cm to super wzrost i totalnie nie rozumiem bólu :)
totez odpowiadam ze nie widze sprzecznosci. dlaczego drobna istotka ktora chce bronic nie moze byc moja partnerka? wydaje mi sie to jak najbardziej zgodne z naszymi instynktami - ja wyraznie odczuwam wewnetrzna presje zeby bronic i chronic moja kobiete za wszelka cene. wrecz czuje sie zle kiedy ona cierpi (np zab albo choroba), a ja nic nie moge zrobic. wsrod moich ziomkow to tez oczywista sprawa, z czego wnosze ze to czesc naszej ludzkiej natury. aczkolwiek jest mozliwe ze akurat mam tak osobliwy gust w dobieraniu znajomych, ze wszyscy maja ta ceche i to my jestesmy dziwakami. ale nie sadze zeby to bylo uwarunkowanie kulturowo, odczuwam to jako bardzo pierwotny instynkt. moze jakis inny jafudowicz poprze lub zaprzeczy? czy chronienie swojej kobiety wydaje sie wam naturalne?
Oczywiście, że to naturalna cecha, która mam wrażenie pomału ginie. Może jestem starej daty, ale dzielimy sie rolami kobieta otacza rodzinę: "ciepłem"itp. a mężczyzna daje poczucie bezpieczeństwa. Ja uwielbiam ten stan, kiedy wiem że mam kogoś na kim mogę polegać, kto sie mna zaopiekuję i nie jest to sebik z bloku (nie chce nikogo obrazić) tylko wartościowy towarzysz.
A dlaczego ci z bloku są gorsi?
sebik z bloku, nie wyrywaj slow z kontekstu. inaczej zwany blokersem, dresem lub sebixem. oczywiscie mozna byc kreatywnym i wymyslac cos w rodzaju karkow z kwadratu czy prawilniakow z osiedla. ale sebik z bloku jest wystarczajaco opisowy. sebik i karyna to przeciez funkcjonujacy mem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
keiko | 94.254.249.* | 18 Września, 2017 21:57
I co? Przeciez to nie jest niski wzrost. Ja mam 160 i nigdy nie miałam z tym problemu. Nie wiem w czym problem....matka ma kompleksy? A ona co 2 m z hakiem?
Whvy | 87.239.222.* | 18 Września, 2017 22:47
Pewnie że urośnie. Wszerz.
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 20 Września, 2017 08:33
totez odpowiadam ze nie widze sprzecznosci. dlaczego drobna istotka ktora chce bronic nie moze byc moja partnerka? wydaje mi sie to jak najbardziej zgodne z naszymi instynktami - ja wyraznie odczuwam wewnetrzna presje zeby bronic i chronic moja kobiete za wszelka cene. wrecz czuje sie zle kiedy ona cierpi (np zab albo choroba), a ja nic nie moge zrobic. wsrod moich ziomkow to tez oczywista sprawa, z czego wnosze ze to czesc naszej ludzkiej natury. aczkolwiek jest mozliwe ze akurat mam tak osobliwy gust w dobieraniu znajomych, ze wszyscy maja ta ceche i to my jestesmy dziwakami. ale nie sadze zeby to bylo uwarunkowanie kulturowo, odczuwam to jako bardzo pierwotny instynkt. moze jakis inny jafudowicz poprze lub zaprzeczy? czy chronienie swojej kobiety wydaje sie wam naturalne?