Coś mi się nie chce wierzyć, ze w mieście nie było hostelu, w którym mogłabyś zanocować za 50-60 PLN w sali wieloosobowej... Chyba że to małe "miasto"typu Grójec, gdzie wybór jest rzeczywiście ograniczony (bo w takim Radomiu to już się znajdzie...)
Tak, bo przeczekac na schodach troche czasu do wczesnego rana juz nie lepsza opcja od wydania dwóch stów na przespanie kilku godzin. Juz bym wolał stac pod drzwiami i non stop dusić dwonek
Jakbys mogl wydac dwie stowy na cieple lozko, to nie zastanawialbys sie ani chwili.
Szczerze mowiac, nie mam pojecia, gdzie w moim miescie sa hostele. Ty wiesz? Mysle ze wiele osob nie wie. Hotele sa dobrze widoczne, hostele nie. Poza tym, ryzykowac jakas chorobe, tym zeby zaoszczedzic? Nie, dzieki. Brzydzilabym sie polozyc w lozku, gdzie doba kosztuje 50zl.
Ja bym się może nie brzydziła, ale faktycznie nie wiem gdzie jest u mnie tani nocleg. A nie widzi mi się w nocy maszerowaę po mieście w poszukiwaniu taniego hotelu (guza) .
Nie będę się chwalił, co mogę, a co nie. Nie chodzi o to, na co mogę sobie pozwolić, tylko o to, czy jest to sluszny zakup. Dla mnie nie jest, skoro hitel jest w moim mieście, tuż pod blokiem
Pretensje mozesz miec tylko do siebie. Nikt nie ma obowiazku czekac az wrocisz z imprezy zeby ci drzwi itwierac...
Jejku, chodzilo o to ze dla niektorych wygoda jest najwazniejsza. I wola czasami przeplacic, ale miec swiety spokoj. Ja np wracalam kiedys pociagiem w nocy, a pociag opozniony i opoznial sie w ciagu podrozy jeszcze bardziej. Mialam miec przesiadke, ale ten pociag ktorym jechalam byl opozniony zbyt duzo, zeby pociag przesiadkowy zaczekal. I coz mialam robic? Byla 1sza, a kolejny pociag mialabym po 4tej. Opcje byly 3. Albo czekam w macu te 3h (zmeczona, spiaca i padnieta), albo ide niedaleko na autobus, ktory jedzie ponad godzine, ale dojade nim do domu (tylko ze mialam ciezka walizke i bylam na szpilkach, zmeczona). I opcja nr 3, taksowka za ktora zaplace niemal 200zl. Wzielam taksowke. Ktos powie ze glupio, moglam isc na autobus i zaoszczedzic, zwlaszcza ze bogata nie jestem. Moglam, ale bylam wtedy juz tak zmeczona ze chcialam miec szybko swiety spokoj.
Poza tym widzisz, Ty masz hostel pod blokiem, a ona ma hotel. Kazde z was wybrali rozwiazanie najlepsze z mozliwych. Ty wybralbys hostek, bo masz blisko. Jak byloby daleko, jechalbys na drugi koniec miasta, w nocy? Watpie.
Ty mialas trochę inną sytuację bo byłaś ciagle w podroży. choc ja bym wybral autobus (jesli szpilki przeszkadzaly to ewentualnie taksowka na dworzec)
Nie nie, mi chodzilo o sytuacje autorki. Gdybym mial isc do hotelu ktory jest dwa kroki od mojeho bloku to bym zostal pod drzwiami i ciagle probowal obudzic kolezanke
Polecam nie zaglądać ludziom do portfela. Jeden wyda 200 zł na poprawę komfortu, inny pójdzie i przepije to w knajpie, a jeszcze inny kupi gadżet elektroniczny. Każdy wydaje kasę, jak uważa za stosowne.
I co najwazniejsze, dla kazdego z nich bedzie to poprawa ich komfortu:) bo kazdy czegos innego potrzebuje i cos innego uznaje za komfort.
Niektórzy są wyjątkowo wygodniccy. Wręcz dziwni.
Wydać 200 zł na taksówkę, aby nie czekać 3 godzin na dworcu? 3h na dworcu takie straszne? Masakra.
Gdybym zarabiała 100 zł za godzinę pracy to może pomyślałabym nad taką opcją...
Ale wolę oszczędzać na takich głupotach i fanaberiach, aby raz na jakiś czas kupić sobie dobrą książkę, zdrowe jedzenie, zdrowe buty(a nie szpilki jakieś), zafundować ciekawą podróż(do innego miasta, do muzeum, pod namioty, za granicę), czy przeznaczyć trochę pieniędzy na cele dobroczynne.
Naprawdę niektórych ludzi nie rozumiem.
Dziewucho, zajmij sie swoim porfelem.
Masz problem, ze nosze szpilki? Ze wydawalam 200zl w podbramkowej sytuacji na taksowke? A Ty nocowalabys na dworcu? Bo widze, ze lubisz takie klimaty.
Widac nigdy nie bylas caly dzien w podrozy, w ciagu jednego dnia 300km w jedna i z powrotem, caly dzien z ciezka walizka i elegancko ubrana, a zatem niezbyt wygodnie.
Wydanie w takiej sytuacji tych nieszczesnych 200zl nie jest luksusem, a koniecznoscia.
"Podbramkowa sytuacja", "Konieczność"... matko jaki dramat! :D Z igły widły. Prawdziwej konieczności, autentycznej trudnej sytuacji czy prawdziwego zmęczenia to chyba nigdy nie zaznałaś, wnosząc po tym co piszesz. Rozpieszczona paniusia.
Jakiś czas temu jechałam taksówką parę kilometrów po mieście, by zdążyć do opery, ponieważ osoba którą zaprosiłam ociągała się ze strojem i byłyśmy z opłaconymi biletami na granicy spóźnienia na spektakl. To była, faktycznie, konieczność.
A te Twoja opcja 3 godzin w Macu? Też mi coś. To nie żadne "nocowanie na dworcu"jak bezdomny... nawet nie ma w Macu większego ryzyka kradzieży jak na niektórych otwartych częściach dworców. Ani ryzyka że się oberwie, co się zdarza nocami w niektórych ulicach.
Jeśli o mnie chodzi... W podróży to byłam i 500 km w ciągu jednego dnia, potrafiłam po trzy miasta w ciągu doby zaliczać. Wystawy, konferencje naukowe, koncerty, imprezy. Tanie hostele znalezione przez booking.com, czy spanie w pociągu podczas całonocnej podróży. Robiłam ważne notatki pod presją czasu przez parę godzin w dworcowym Macu właśnie, i później w pociągu, wspomagając się dwiema kawami. Żyję. Musiałam, owszem, już po takim maratonie dobrze wypocząć;ale nie zdarza mi się coś takiego często - więc trwałego uszczerbku na zdrowiu nie ma :)
Twoje pieniądze - Twoja sprawa, przecież nie zabiorę Ci portfela! Ale skoro już piszesz o swoich doświadczeniach i opiniach w Internecie, to i ja mam prawo swoją opinię wyrazić. Strona jest publiczna.
Mi by było szkoda 200 zł na wygodnictwo. Wolałabym przetrzymać głupie trzy godzinki i przeznaczyć kasę na coś wartościowszego dla siebie, albo dla kogoś kto bardziej ode mnie pieniędzy potrzebuje. Takie jest moje zdanie.
(No, chyba że byłabym Anją Rubik czy Billem Gatesem. Ale tacy to mają nawet własnych opłaconych kierowców...)
Serio aż tak cię boli, że jakiś człowiek robi ze swoimi pieniędzmi co chce? Wnioskuję, że cię nie stać mimo tych wszystkich konferencji i notatek w Macu, więc dlatego ubolewasz, że ktoś "śmie być wygodnicki", bo nie znajduję innego wyjaśnienia na takie dowalanie się do cudzego portfela i krytykowanie, że ktoś robi ze swoich pieniędzy taki użytek, jaki mu się podoba. Stać ją, więc niech płaci nawet i 1000 za taksówkę. Jej sprawa, nie twoja. Przenieś swoje święte oburzenie na coś, co faktycznie stanowi problem na świecie.
Mogłaś się uchlać przynajmniej było by Ci wszystko jedno gdzie śpisz;D bez problemu zasnęłabyś nawet na klatce schodowej
Bo jesteś p1zda
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2017-04-18 09:19:13 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
a co moze byc wartosciowsze niz przezycie swojego czasu na ziemi w komfortowych warunkach? jakies gadzety? meh.
Może zarabia stówkę za godzinę;) (if you know...)
Na podstawie niektórych komentarzy już rozumiem, dlaczego ludzie mówią, że nie da się przeżyć za półtora czy dwa tysiące miesięcznie. Jak się wywala po dwie stówy, a to, by się (nieco) wygodniej przespać, a to - bo nie honor czekać trzy godziny na dworcu - to faktycznie się nie da.
Kiedyś z mamą poszłyśmy na nieduże zakupy. W tym czasie brat zamknął dom i poszedł spać, i ani telefony, ani domofon, ani walenie w drzwi, ani nasz w pi,zdu głośny dzwonek do drzwi go nie budził. Od tego czasu zawsze ktoś bierze klucze.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
HURT | 83.7.36.* | 14 Kwietnia, 2017 15:18
Pretensje mozesz miec tylko do siebie. Nikt nie ma obowiazku czekac az wrocisz z imprezy zeby ci drzwi itwierac...