Dla Ciebie też, skoro aż musiałaś zostawiać kamerę, żeby uwierzyli Ci najbliżsi ludzie.
"Podejrzana byłam oczywiście ja"to brzmi jak by matka robiła Ci problemy z powodu domniemanego używania tych rzeczy. Poważnie? Ja rozumiem nie dzielić się się swoją szminką, odmawiać pożyczenia pudru itd (wręcz było by to wskazane) - ale robić dziecku problemy bo użyło wacików i podpasek?
Mam nadzieję, że chodziło tylko o to, że matka zakładała, że to Ty tego używałaś, bo jeśli było tak, jak to brzmi, musiała być... specyficzna.
każdy u was w domu ma osobne paczki wacików i podpasek? może jeszcze rolki srajtaśmy?
akurat podpaski mnie nie dziwią. Moja mama używała innych niż ja więc też każda miała swoje.
Ale to nie powód, żeby się mama oburzała, że jej córka waciki podbiera. Chyba, że mama jest przekonana, że ma całą paczkę w zapasie, w sądnym dniu sięga - a tam samo opakowanie.
Czy tylko mnie dziwi to, że autorka zostawiła włączoną kamerkę w łazience i nagrywała to, co tam się działo- przecież nie tylko opiekunkę ale też członków swojej rodziny- a wszyscy temu przyklasnęli bo przecież w ten sposób ujawniła Podtępnego Kradzieja Wacików?
Może włączała, jak wychodziła do szkoły i wyłączała po powrocie?
No przecież jak potrzebna jest opiekunka to chyba logiczne że członków rodziny w domu nie ma, bo jakby byli to zajęliby się dzieckiem i nie ptorzebowałoby niani...
@fejk: Czyli była ostatnią osobą wychodzącą z domu i pierwszą, która do niego wracała? I niania też w łazience zajmowała się tylko kitraniem po kieszeniach podpasek i w związku z tym nie miała żadnego problemu w związku z faktem, że ktoś ją nagrywał podczas mycia się/załatwiania/wyciskania krost?
No nie wiem, dla mnie dziwne...
niezbyt rozumiesz koncept ukrytej kamery, nie?
W większości łazienek da się ustawić kamerę tak, by nagrywała tylko miejsve gdzie trzymane są kosmetyki i nie musi istnieć ryzyko, że w kazdrze znajdzie się ktoś załatwiając intymne potrzeby.
To nie jest film, autorka to nie szpiec CIA, raczej nie miała hajsu na rozstawienie kamer tak by filmowały całe pomiedzecznie, wręcz dziwne, że akurat miała w domu jakąkolwiek kamerkę. Chyba, że tych do komputera da się do tego użyć (nie wiem, nie używam).
Nie zrozumieliśmy się :D Zresztą chyba naturalne jest to, że gdyby niania wiedziała, że jest nagrywana to by nie kradła. Ale potem, kiedy już autorka się przyznała przed rodziną "Hej, zobaczcie, zainstalowałam w łazience kamerkę i nagrałam kradnącą nianię"to wszyscy zrobili "a, ok". I nie było problemu w tym, że autorka nagrywa łazienkowe poczynania innych ludzi? A potem poszli do niani i powiedzieli jej "Wiemy że kradniesz bo ta dziewczynka zainstalowała w łazience kamerę i cię nagrała"- i ta kobieta też stwierdziła "upsik, wydało się"zamiast "Nie możesz nagrywać innych ludzi w tak intymnych sytuacjach, zgłoszę to na policję"(No, może z tą policją to nie byłby taki dobry pomysł :) ale łapiecie ideę).
W sensie... w takim razie dlaczego nie zamontować kamer w przymierzalniach? Przecież nie służyłyby do podglądania przebierających się ludzi tylko do sprawdzania, czy czegoś nie kradną...
1. Prawdopodobnie tak, w końcu dorośli pracują 8 godzin zegarowych, a nie lekcyjnych.
2. Skoro ukryta kamera, to jak niania miała wiedzieć, że jest nagrywana? Jakby wiedziała, to by nie kradła. Jakby nie kradła, to by kamery też nie było.
Więc nadal nie ma pewności, że nagrywała całą rodzinę podczas wizyt w łazience.
Równie dobrze rodzina mogła po prostu zwolnić nianię, bez wyjawienia prawdziwych przyczyn.
autorka nagrywa zlodziejke, w obronie przed posadzeniem ze to ona nia jest. nianie zapewne po prostu zwolniono, po co sie jej tlumaczyc? czesto odczuwasz przymus tlumaczenia swoich decyzji zlodziejom? no i co do koncowki - w swoim domu mozesz sobie trzymac kamere nawet filmujaca kosz na smieci. nie wynika jednak z tego ze mozesz je umieszczac w miejscu publicznym.
"Niania wyleciała z hukiem"
Nie wiem dlaczego, ale w tej całej sytuacji nie tak poruszył mnie fakt kradzieży kosmetyków przez nianię, jak to, że matka nie uwierzyła własnej córce i ta musiała udowadniać w taki sposób, że mówi prawdę. To jest dopiero yafud.
Kosmetyki zaczęły znikać po zatrudnieniu niani a matka podejrzewa córkę?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Wera. Nie chce mi się logować. | 217.99.11.* | 05 Kwietnia, 2017 22:31
"Podejrzana byłam oczywiście ja"to brzmi jak by matka robiła Ci problemy z powodu domniemanego używania tych rzeczy. Poważnie? Ja rozumiem nie dzielić się się swoją szminką, odmawiać pożyczenia pudru itd (wręcz było by to wskazane) - ale robić dziecku problemy bo użyło wacików i podpasek?
Mam nadzieję, że chodziło tylko o to, że matka zakładała, że to Ty tego używałaś, bo jeśli było tak, jak to brzmi, musiała być... specyficzna.