Może ten park to Puszcza Białowieska? :D
Podobał mi się w pewnej książce opis jak taksówkarz wiezie mocno okrężną trasą klienta przez Paryż i aby mieć większą pewność, że klient sie nie zorientuje opowiada mu po drodze o mijanych miejscach. Klient się zorientował, powiedział mu o tym wysiadając ale zamówił go na inny dzień bo chciał rodzinie zafundować ciekawą wycieczkę przez Paryż.
Dzisiaj to już chyba się nie uda tak ludzi dymać, skoro GPS jest wszędzie.
Podstawowa zasada w nieznanym mieście- nie zamawiać taksówki z dworca. Szansa na taką wycieczkę to praktycznie 100%... Słowa ojca taksówkarza;)
Szaman Morski
No popatrz, a w Lublinie jakoś potrafią nie dymać ludzi z dworca. Czyli jednak się da być uczciwym. No chyba, że Lublin taki specyficzny, ludzie żyją tam jak pączki w maśle, dlatego nikt nie myśli o oszukiwaniu.
Piszę akurat o Lublinie z własnego doświadczenia.
wysoce watpliwe. albo miales farta z taksowkarzem, albo wygladasz na rodzimego lublinskiego tubylca, albo nie zorientowales sie ze przewiozl cie dluzsza droga, albo koles mial sciemniony licznik. taksowkarz ma swoja rodzine, swoje wydatki, swoje koszty i jesli moze zarobic wiecej, to musi to robic.
Spokojnie, droga była w porządku, trasa była mi znana. Z powodu ogromnego spóźnienia pociągu autobusy (i trolejbusy) już nie kursowały, stąd była potrzebna taksówka. Ponoć udało mi się posiąść tajemniczą umiejętność mówienia ze wschodnim zaśpiewem (tata tak twierdził), ale bagaż raczej zdradzał "zagraniczne"korzenie. Nie pamiętam już, ile kurs wyniósł, na pewno było to znacznie mniej, niż można było się spodziewać po tych wszystkich komentarzach dotyczących taksówkarzy (pamiętam po prostu zdziwienie, jakie mi towarzyszyło przy zapłacie).
Więc albo uczciwy, albo fart. Na razie nie jadę do Lublina, to nie przetestuję fartu;)
Świetna racjonalizacja nieuczciwosci.
:-(
Też mam takie zdanie o taksówkarzach z Lublina, i nie tylko o taksówkarzach. Nikt mnie nie próbował oszukać ani pierwszego dnia, ani ostatniego podczas mojego 4-letniego pobytu, czego już nie mogę napisać o Warszawie czy Olsztynie.
Okej, w Lublinie nie dymają, wierzę na słowo :) Ale we Wrocławiu, Warszawie, Poznaniu, Krakowie i paru innych miastach już tak. No chyba że to ja mam pecha;)
no niestety. wbrew dumnie gloszonym haslom o etyce w handlu, wciaz obowiazuje stara, rzymska zasada caveat emptor (niech kupujacy się strzeze). sam bym wolal zeby bylo inaczej. ale nie jest.
Zgadza się, dalszy ciąg książki "Znaczy Kapitan"Zaraz ci dam plusa.
Tak, masz. Jestem z Wrocławia, gdzie często poruszam się taxówkami, a do tego jeżdżę w delegacje, w tym do Warszawy, i zawsze pod Centralnym łapię taxę do siedziby firmy. Nigdy mnie nie oszukano. Co więcej raz, gdy powiedziałem, że potrzebuję paragonu dla firmy do zwrotu kosztów to zaoferowali nawet wyższy z poprzedniego kursu.
lol. czyli udowodniles ze jednak oszukuja. tyle ze level wyzej - firme, a nie bezposredniego pasazera. no coz, to mile ze nie oszukuja wspolnikow w wyludzaniu pieniedzy od firmy, ale to dalej oszust. ciekawe jaka by byla jego cena? pewnie nie wystawienie paragonu dla ciebie, a wiec przygarniecie calej kasy z kursu dla siebie (bez podzielenia sie z panstwem w formie podatku, ani z korporacja taxi).
Ja już mu zapłaciłem tak czy siak i ostatecznie wziąłem swój paragon bo nie szanuję takiego kombinowania. Zauważyłem jedynie, że nie tylko nigdy mnie nie oszukano, ale nawet chciano 'pójść na rękę'. Że to nadal czyn wątpliwy moralnie się nie kłócę.
Nie chodzi o to że musimy się pilnować tylko o to, ze jak widać na Twoim przykładzie istnieje pewnego rodzaju publiczne przyzwolenie na oszustwa bo: ma rodzinę, wydatki, koszty, itp.
A kto ich nie ma? Czy to znaczy że wszyscy możemy oszukiwać? Jak dalece możemy się posunąć w nieuczciwości i kto o tym decyduje?
och, to jest zagadnienie zwiazane z ocena ryzyka. wbrew temu co twierdza gieldy - jest to wciaz problem nierozwiazany matematycznie, wiec kazdy musi uzywac swojej intuicji. bowiem jasne ze nie oplaca sie oszukiwac zawsze i wszedzie. w przypadku takich taksowkarzy budzi w efekcie dlugofalowym budzi to niechec do taksowkarzy jako calej kasty, wiec w efekcie zmniejsza przychod wszystkim. jest wiec w interesie wszystkich taksowkarzy tepic takie zachowania, przy jednoczesnej oplacalnosci stosowania oszustwa jednostkowo. to klasyczny dylemat wieznia.
Teraz pytanie czy ja mam pecha, czy Ty szczęście, biorąc pod uwagę, że moja historia to zbiór doświadczeń moich, mojej mamy (która często podróżuje) i taty (który jeździ TAXI i zna temat od środka). Owszem, wiadomo, nie każdy taksówkarz oszukuje, tak samo jak nie każdy strażnik miejski to urodzony dupek :D Ale jednak taksówki mające wyłączność na dworce mają pewne praktyki już wyuczone;)
Nie sądzę, żebym miał niebywałego pecha;za taxi z dworca w Pile zapłaciłem kiedyś ponad 50 zł. Kilka lat później jechałem samochodem w to samo miejsce i zajęło mi to ~10 min...
Fajnie przeczytać o swoim mieście, ale pamiętajcie, że przymiotnik od "Lublin"to "lubelski"nie "lubliński". Pozdrawiam, lubelski tubylec;)
przyjmuje nagane i postaram sie zapamietac. ale przyznam ze bedzie to ciezkie, bo nie widze logicznej zasady. powiedzmy ze powstalo obok miasto lubelin. jak wtedy beda sie nazywali jego mieszkancy?
Lubelinianie.
heh. ale uberki to niesprawiedliwe są i trzeba je obrzucić kałem jak małpy w zoo. cholerni idioxi
Nie musi być logicznej zasady, ważne, że tak się przyjęło wśród okolicznych mieszkańców. Jako przykład podam Gdańsk i Łask. Mówimy: Jadę do Gdańska, jadę do Łasku.
Spoko, to nie była żadna nagana;) Mówi się, że Lublin pochodzi od imienia Lubel. Do tego imienia dodano przyrost dzierżawy -in i powstał...Lubelin;D zmieniło się to później w Lublin. Nikt nie wie dlaczego, ale przymiotnik dalej pochodzi tego kolesia a nie od nazwy miasta. Rzeczywiście "lubliński"brzmi logiczniej, ale nie istnieje :D
Każdego oszusta tak tłumaczysz? Ostatnio jest popularna sytuacja z panem, który wyłudzał pieniádze "na wnuczka", może on też ma rodzine i musiał to robić... Druga sprawa, to wyobraź sobie, że taki klien taksówki, też może mieć rodzinę na utrzymaniu, niewiarygodne co?
Jak widać po okejce, osób tak myslących jest więcej. :(
przeciez ja nikogo nie usprawiedliwiam. wskazuje tylko jakie mechanizmy sprawiaja ze dzieje sie tak a nie inaczej. jestem przekonany ze zamiast tupac i plakac lepiej wiedziec jak sprawy maja sie naprawde. dzieki temu wiesz kiedy powinienes miec sie na bacznosci. ta nowoczesna moda na ocenianie zawartosci emocjonalnej slow, zamiast merytorycznej zaczyna byc naprawde meczaca. napisz jeszcze ze poczules sie urazony moimi slowami przez co nie mogles spac. ech. niestety rzeczywistosc jest taka ze wchodzac do taksowki musisz wzmoc ostroznosc i tyle. caveat emptor.
A potem wielkie narzekanie, że klienci zamiast być dymani przez "uczciwie zarabiających"taksówkarzy z licencją przesiadają się na Ubera.
Szkoda, że twoja wypowiedź była właśnie nacechowana emocjonalnie, bo merytorycznych argumentów w niej brakowało.
czy nie wydaje ci sie ze zarzut powinien miec jakies pokrycie w rzeczywistosci?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Karmen [YAFUD.pl] | 19 Lutego, 2017 23:12
Podobał mi się w pewnej książce opis jak taksówkarz wiezie mocno okrężną trasą klienta przez Paryż i aby mieć większą pewność, że klient sie nie zorientuje opowiada mu po drodze o mijanych miejscach. Klient się zorientował, powiedział mu o tym wysiadając ale zamówił go na inny dzień bo chciał rodzinie zafundować ciekawą wycieczkę przez Paryż.