Ok, więc walczycie karaluchami. Czyli to było zagranie Twojego taty, skoro sprawił, że jeden z nich wpadł ci do buzi?
Co takiego robiłeś, że miałeś otwarte uste skierowane w stronę sufitu?
A, że tak nieśmiało zapytam :
Kto z kim walczy tymi karaluchami ?
Np ziewal lub kaslal na lezaco
Mógł też po prostu spać, chrapać..
Też walczyłem z karaluchami w bloku z wielkiej płyty. Polecam żel blattanex czy jakoś tak. Drogi ok. 25zł za tubke, do dostania w np w castoramie. Po 2-3 miesiąca ani śladu robali ^^
Mistrz! xD
no ale powiedz jak smakował
Opcji jest wiele :)
W Chinach jedzą smażone karaluchy - inne gatunki, większe od naszych - i żyją... Kiedyś próbowałam, nie są takie złe, choć smakowitością ciężko je nazwać.;-)
Co do problemu z karaluchami, sprawdźcie czy nie ma ich np. w piwnicy waszego bloku, czy nie mieszkają i nie rozmnażają się na wspólnych śmietnikach, czy sąsiedzi nie mają tego samego problemu, i czy nie macie przypadkiem sąsiada brudasa który je "hoduje"... Może warto poruszyć problem na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej?
Ja od roku walczę z molami spożywczymi i nie mogę ich wytępić :
Ja wytępiłam karaluchy kwasem borowym - proszkiem (nie płynem). Tuczone ziemniaki mieszasz z kwasem borowym, formujesz kulki i rozkładasz po całym mieszkaniu. Niestety schną, więc zmieniasz je co tydzień. Po 3-4 tygodniach powinno być czysto. Bez smrodu i oparów
Przyprowadz do domu kota. Wylapie je w tydzień. tylko ich wtedy nie truj, bo kot zdechnie.
Zależy jaki kot, nie każdemu się chce. A co jak zostanie mu kot i karaluchy?
Ej. Będę o 14. Zrób mielone.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
wqw | 188.146.166.* | 29 Listopada, 2016 12:20
Mógł też po prostu spać, chrapać..