Dlaczego jej nie pomozesz psychicznie? Albo chociaz nie wyslesz do terapeuty, tylko zalisz sie na yafudzie? Takich wlasnie mamy obecnie w wiekszosci mezczyzn. Bardzo bezbronni.
Ja bym ją zostawił. Tego kwiatu jest pół światu
Jasne, jak Ty bedziesz mial problemy, to niech partnerka tez Cie zostawi:) milosc jest przeciez tak przereklamowana, a egoizm taki fajny:)!
moze dlatego, ze terapeuta kosztuje, a ich niekoniecznie na to stac.
kanapa w salonie. może i niewygodna, ale bezpieczna. wiem co piszę (była żona pracuje w policji)...
Może wypadałoby najpierw z porozmawiać? Przecież Twoja ukochana pewnie też zauważyła Twoje zadrapania i siniaki (chyba że ona nie pamięta co robi w nocy), jeżeli nie potrafi swojej agresji w nocy kontrolować to może powinna udać się do specjalisty psychologa/psychiatry?
Na osobista pomoc.jej tez go nie stac? To nic nie kosztuje. Z reszta napisalam o tym w pierwszym komentarzu a Ty pryczepiles sie do spexjalisty. Odciazenie psychicznie drugiej osoby nic nie kosztuje. Trzeba tylko chciec, a nie jak autor narzeka jak dziecko.
zdajesz sobie sprawe, ze niekoniecznie kobieta chce pomocy, bo moze po prostu sama woli sobie wszystko poukladac, albo najzwyczajniej w swiecie autor nie wie, jak ma pomoc?
zreszta Ty rowniez w pierwszym komentarzu zdefiniowalas wiekszosc mezczyzn. no nie kazdy jest takim zaj ebistym psychologiem jak Ty.
A gdzie są smoki? Idealnie pasują do tej historii
Śpię na kanapie. Wcale tak idealnie nie pasuję a właściwie pasuję, to kanapa jest za mała.
Jesli nie wie, jak pomoc ukochanej osobie, to zwyczajnie nie nadaje sie do zwiazku, bo nie chce ponosisz odpowiedzialnosci za druga osobe.
Oswiecisz mnie, jak może gościu pomoc w momencie w którym dziewczyna boi się, czy nie wyleci z pracy? Same zapewnienia że jakoś dadzą radę są watpliwie pomocne, a jak pójdzie do jej szefa blagac, by ja zostawil to przewali jej od razu. Albo problemy rodzinne - jest np w stanie regularnej wojny z matką. Niby jak ma autor ponieść za nią odpowiedzialność?
Powinien jej poradzic, co ma w tych sytuacjach zrobic. A jesli ma toksyczne relacje z rodzicami, to powinna odciac sie od rodzicow. To jest takie trudne?
A co do pracy, powinna szukac innej, na wszelki wypadek.
Wspolczesni mezczyzni (w wiekszosci) sa po prostu jacys ograniczeni.
Jesli tak podstawowe rzeczy przerastaja wspolczesnych mezczyzn, to niech robia tak jak w XVII wieku. Najpierw niech dojrzeja i slub, powazny zwiazek dopiero po 40stce, a nie gowniarze zabieraja sie za zwiazki.
Hola kolezanko, a skad wiesz, ze on jej nie radzi? Moze wali jej formulki 24/h, a ona sluchac nie chce. Uczepilas sie tego autora, jakby to jego wina byla, ze pannie cos sie w zyciu nie uklada.
Doradz mi w takim razie w jaki sposob ja mam sie odciac od toksycznej pazernej ciotki, ktora probuje rozporzadzac moim mieniem w momencie, w ktorym wszystkie transakcje beda sfinalizowane dopiero w grudniu (a do tego czasu moze mi cholernie nabruzdzic), a poki co musze sie do niej usmiechac, bo strace w choj pieniedzy, czasu i nerwow? W dodatku jestem 1500 km od niej, jak i mienia, wiec ona na chwile obecna moze robic co chce? Moja druga polowa jedyne co moze robic, to przeklinac razem za mna.
hej autorze!
zawiąż ją szczelnie w śpiwór, tak żeby nie mogła wydostać rąk i po kłopocie
A skad wiesz, ze jej radzi? Z yafuda wynika, ze nie radzi, skoro nawet nie radzi sobie z jej nocnymi napadami. Gdybanie nie ma sensu. A uzalanie sie nad soba w internecie jest zalosne, zwlaszcza u mezczyzny, z reszta u kobiety tez.
A Ty najlepiej idz do radcy prawnego o porade prawna. Nie znam Twojej sytuacji i nie jestem prawnikiem i nie bede sie wymadrzala. Prawnicy znaja sie na takich sprawach. Znajdz dobrego, zaplacisz stowe i dwie i klopot z glowy.
Z yafuda wynika tylko tyle, że dziewczyna ma nerwice, a chłopak siniaki. Nic więcej. Zresztą tu co chwile ktoś się nad sobą uzala. Powinnaś się przyzwyczaic.
A radca nawet za 5 stow mi nie pomoże, przynajmniej do momentu sfinalizowania transakcji, która moja szanowna ciotka całkiem legalnie zablokować.
Pogodz się z tym, że czasami po prostu najlepszym lekarzem i rozwiazywaczem problemów jest czas. Od cierpliwości nikt jeszcze nie umarł, a i śpi się spokojniej.
Nie znam Twojej sprawy, wiec nie bede sie wypowiadala, zwlaszcza ze jesli chodzi o prawo, decyduje sie na specjalistow w tym zakresie.
To, ze cos jest normalna, nie znaczy ze jest normalne. Nie bede przyzwyczajala sie do patologii, czyli m.in. uzalajacego sie nad soba chlopca, ktory mysli ze jest mezczyzna.
Pominę fakt, że historia zmyslona i przejde dalej. A czy nie jest tak, że kobiety wręcz nie chcą rozwiązań od facetów. One chca tylko pogadac jak zle sie z dana sytuacja czują. wiec mówienie partnerce, co ma robić, nic nie da
Może ją zdenerwować. Trudna sytuacjabo mężczyzna wolałby podać konkretne rozwiązania niż słuchać ale czegóż to miłość nie przezwycięży. Warto zauważyć, że autor wciąż z nią sypia.
Teoretycznie masz racje. Kobiety potrzebuja sie wygadac i jest im lepiej. Ale... to dzialanie dorazne, dziala na krotka mete, jak problem jest wiekszy to czy tego chca czy nie, problem musza rozwiazac, a nie przeczekac. Tak wiec, na pocieszenie warto pocieszyc, ale jesli potrzebna jest pomoc, trzeba pomoc. Bez wzgledu na plec i tyle. Mezczyzni tez potrzebuja wsparcia od kobiet, innego rodzaju (bo niekoniecznie w formie czekolady i kruchych cisteczek), ale tez potrzebuja.
Zatem radzenie partnerowi co ma zrobic, owszem wszystko da.
Zdecydowanie zbyt często operujesz słowem patologia. Albo nie znasz jego znaczenia, albo masz jakieś dziwne fetysze na tym punkcie.
#Podawanie gotowych rozwiązań guzik da, jeśli osoba nimi obdarowana ich nie chce. Co jest w tym takiego trudnego do zrozumienia?
I ja nie chcę pomocy od specjalistów w zakresie mojej sprawy samej w sobie. Chcę żebyś Ty powiedziała mi, jak mam się już teraz uwolnić od toksycznej ciotki (tu cytat "A jesli ma toksyczne relacje z rodzicami, to powinna odciac sie od rodzicow. To jest takie trudne?").
Po pierwsze, nie wiem czy rozumiesz co piszesz. Nie znam Twojej sprawy, wiec nie mam pojecia, co mialabym Ci doradzic.
Po drugie, ja przeciwienstwie do wiekszosci tutaj, nie wypowiadam sie na tematy o ktorych pojecia nie mam. Wybacz, ale "toksyczna ciotka", to zadne wyjasnienie sprawy;)
A po trzecie, w yafudzie wczesniejszym stwierdziles, ze obrazanie kogos w rozmowie jest czyms normalnym i powinnam sie przyzwyczaic, badz zaczac przyzwyczajac. Zatem powtorze, ale wybacz, na moim poziomie, tego typu rzeczy nie wystepuja. Zatem nie mam przyjemnosci juz odpisywac w przyszlosci na Twoje wiadomosci.
Ja nie mam przyjemności odpowiadać na Twoje od samego początku, a jednak to robię.
Więc zrobię to jeszcze raz - w Twoim jakimś śmiesznym prostym świecie wszystko jest łatwe, szybkie i przyjemne. Stwierdziłas, na podstawie całego jednego zdania z yafuda, że dziewczyna która ma problem z rodziną, może się od niej ot tak po prostu się oderwać, a tu jak się okazuje, kiedy ja pytam, jak mam to zrobić kiedy bardzo chce, ale nie mogę, bo mam podobny problem, to odwracasz kota ogonem, bo nie znasz sytuacji. Tam też sytuacji nie znasz. Ona może też nie mieć możliwości się odciac.
To po pierwsze primo.
A po drugie primo nikt cię nie obrazil - pytanie, czy "piszesz po pijaku", może obrazić tylko dwa typy osób - albo nalogowego alkoholika, albo osobę z wybitnie twardym kijem w ciemniejszej części ciała. Sama sobie odpowiedź którym typem jesteś.
Np i po trzecie primo ultimo - nigdzie w moim komentarzu nie pojawiło się zdanie, że "obrażanie kogoś jest czymś normalnym". Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz - tam jest napisane wyraźnie "życie jeszcze nie raz Cię obrazi (...). Hartuj się za wczasu".
Na koniec trzy prośby:
1. Przestań dorabiac 590 teorii do każdego yafuda. Jak komentujesz, to rób to na podstawie tego, co wiesz.
2. Czytaj że zrozumieniem, tak samo pisz.
3. Bądź tak uprzejma nie wciskać innym co powiedzieli.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
O | 31.174.31.* | 19 Listopada, 2016 19:37
Jasne, jak Ty bedziesz mial problemy, to niech partnerka tez Cie zostawi:) milosc jest przeciez tak przereklamowana, a egoizm taki fajny:)!