Jeśli masz jakiś znajomych w Niemczech, to poproś, aby kupili Ci krople o nazwie "Sab Simplex". Mojemu bratankowi nic nie pomagało, a to pomogło.
Kolki trwaja pierwsze 3 miesiace zycia niemowlaczka,wiec teraz juz z gorki(poki zeby nie zaczna wychodzic;-) )
I poczekaj jak zaczniesz bujac i kolysac wozkiem sklepowym z zakupami w markecie,to dopiero bedzie ubaw:-)
serio polecam, gówniak mojej siostry przestawał wyć tylko po tym
Ach faktycznie matka nie ogarnia życia, bo ojciec pomaga w opiece nad dzieckiem?
Sam spróbuj 24/7 zajmować sie dzieckiem z kolkami. Pamiętaj ze rodziła, byc moze karmi piersia i nie ma chwili wolnego. Spróbuj nosic na rekach albo karmić non stop. Jeśli on jest jak zombi to ona jak żywy trup. Kazdy potrzebuje czasem oddechu. Obyś nigdy nie miał dziecka bo Twoja partnerka bedzie naprawdę biedna. Dla autora szacunek ze pomaga. Moj tez miał kolki do 6 mca. Później jest juz z górki. I nic nie pomagało ani moja dieta ani środki. Mozecie spróbować z termoforem.
Jestem matką. po porodzie mąż wziął dwa tygodnie urlopu. Jak wrócił do pracy to nie chciałam by w nocy mi pomagał. Musiał się wyspać, po prostu musiał. Praca niby nie jest najważniejsza ale bez niej na pewno nie dalibyśmy rady. Poza tym po ciężkiej nocy zawsze mogłam w dzień się chwilę zdrzemnąć kiedy i dziecko spało. Za to w weekend jak tylko mógł to pomagał. Nie raz w nocy na zmianę pomagał, w dzień chodził na spacery bym odetchnęła. To że jakiś facet nie będzie pomagał w opiece w nocy bo na drugi dzień do pracy nie oznacza że będzie z niego fatalny parnter, ojciec.
U nas działało przerywanie raz, dwa razy karmienia, szybkie odbicie na ramieniu i karmienie dalej. Prosty, a skuteczny sposób.
Spróbuj z suszarką, ciepłym powietrzem dmucha się na brzuszek, szum suszarki działa uspokajająco, a ciepłe powietrze powoduje rozluźnienie brzuszka. Podobnie działa ciepłe powietrze z suszarki przy bólu okresowym
Eksperci się wymądrzają... Każdy jest inny, nie czaicie? Każda kobieta inaczej znosi poród i połóg i chwała autorowi, że pomaga przy dziecku, swoim własnym zresztą. Mówicie, że taki niemowlak caly czas śpi, ale jak akurat nie jest karmiony piersią, noszony lub przewijany, to wiele matek korzysta z chwili by wziąć szybki prysznic, ugotować coś, również dla tego męża co jest w pracy. Nie wiecie jak u autora wygląda sytuacja, ale czujecie się upoważnieni do krytykowania jego partnerki, bo u was 'było inaczej'. Żałosne.
Przychodzi Zdzoch do domu a tu nie ma obiadu za to jest bałagan, dzieciaki się tłuka a kobieta się wyleguje.
-A coś ty robiła cały dzień? - Pyta zirytowany.
-Ciągle się zastanawiasz co ja właściwie robię kiedy ty pracujesz. Tym razem po prostu tego nie robiłam.
Ciesze sie ze Twoj porod przeszedl dla Ciebie bez wiekszego eha. 2 tyg starczyło zebys doszła do siebie. Ale zdążają sie przypadki gdzie nie tylko ze trzeba sie opiekować dzieckiem ale i matka.
Ja przez pierwszy miesiac wcale prawie chodzic nie mogłam. Przez pierwsze 3 gdyby nie ojciec dziecka i pomoc mamy to obiadów wcale by nie było. Cieszę sie ze Twoje dziecko nie miało kolek. Karmiłaś piersia czy butelka? Butelka jest n razy łatwiej. A odpowiedz była jaka była bo do Rutka i chyba mnie nie zrozumiałaś do końca.
Jest jeszcze jedna kwestia nawet jeśli ojciec na tyg niepomaga to moze zwyczajnie budzi go płacz dziecka?
Zdzoch gratuluje cioci ale jak nie ma wyjscia to nie ma wyjscia a wtedy dziecko zwyczajnie zostawia sie do wyplakania. Mysle ze większość matek teraz o ile ma możliwość woli uspokoić dziecko stad większa potrzeba pomocy od ojca- dawcy spermy dla niektórych. Przyjemności sie chciało to teraz trzeba za nią placic.
Co w tym złego, że facet stara się być odpowiedzialnym rodzicem i wspiera matkę swojego dziecka?
I dlaczego kobieta w związku z tą pomocą ma czuć się źle? O ile mi wiadomo to dzieci są wspólne. Od kiedy odpowiedzialność spoczywa tylko na matce? Ojciec ma się włączyć do pomocy kiedy dziecko nauczy się chodzić i mówić? Ludzie co wy za bzdury piszecie???????
Karmiłam piersią. Rou dziłam przez cc więc wcale tak szybko do siebie nie doszłam. Dziecko miewało lepsze i gorsze noce. W dzień kiedy byłam sama nie było kolorowo a nawet czasem gorzej niż w nocy. Ale wtedy nikt mi pomóc nie mógł więc jakoś sobie radzilam. Bardzo mało spała w dzień, jak płacz to tylko uslakajała się na rękach. Były dni kiedy nie miałam kiedy zjeść. Ratował mnie wtedy jogurt. Być może dlatego miesiąc po porodzie ważyłam 5 kg mniej niż przed samą ciążą. Mąż nigdy nie był dla mnie dawcą spermy. Wielokrotnie pomagał i nadal pomaga przy dziecku, po powrocie z pracy. Facet w yafudzie praktycznie zasypia w pracy więc może zdarzyć się ze szef straci cierpliwość a on pracę. A chyba na tym jego żonie nie zależy. Choć może się mylę. Takie mamy niestety czasy, praca jest bardzo ważna.
Jeśli wcześniejszym komentarzem lub tym Cię uraziłam to wybacz, nie miałam tego na celu.mam inne spojrzenina świat i macierzyństwo.
Urazić mnie nie uraziłaś. Tyle ze jesli sama chodzisz na zesach to jaka radość masz z tego macierzynstwa? Chodzi o to zeby ojciec tez wziął odpowiedzialnosc a nie tylko "ja chodzę do pracy to Ty z dzieckiem 24/7". Bo tak Zdzioch sobie to wyobraża.
A facet z yafuda tak jak wspomniałam moze nie jest przymuszany do pomocy w nocy ale spac nie moze bo dziecko na okrętkę płacze. Moje tak miało i korki w uszach mężowi niepomagaly. Ale najlepiej siąść na zonę bo ona zła i wredna. Przyniosła jakies krzyczące stworzenie do domu i teraz bidulek spac nie moze (chodzi mi o gościa z yafuda). Czemu zawsze wszyscy pomstują na niezaradne kobiety? A kiedy kobieta bedzie mogła odpocząć od krzyku? Przeciez nie musi bo niepracuje prawda?
Ja miałam okazję bardzo często odpoczywać i w sumie nadal mam. Jak tylko przestałam karmić to raz w miesiącu wychodziłam z domu na trochę dłużej. Jak była mniejsza to nie raz wychodził sam na spacer bym odetchnęła , odpoczęła. Kobieta oczywiście też musi odpocząć i ma wiele ku temu okazji. Przynajmniej ja miałam. Zawsze widziałam, że weekend mam by naładować akumulatory na cały tydzień. Mnie najbardziej przeraża fakt, że facet w yafudzie praktycznie zasypia w pracy. dla zdrowia na pewno nie.
Twoje dziecko miało ciężkie noce? a za dnia? Nie miałaś nigdy okazji spać w dzień kiedy spało dziecko? Bo ja nie raz. Mąż takiej sytuacji nie miał. Jedynie noc miał do regeneracji bo po powrocie z pracy nie siadał wygodnie w fotelu. Do dziś to on zajmuje się po powrocie z pracy córką.
O qoorwa!!!! Naprawdę, karmiłaś piersią,naprawdę nie chciał też piersią tego robić? Co za huy!! Pierd_ool huya. co on sobie myśli być takim huyem dla kobiety, tym bardziej że nie jest dawcą spermy - dla Ciebie oraz swojej żony. A gdy Ci robił to dziecko to nie zasypiał? Boże, powinniście wy huye faceci tak zrobić byśmy zaraz po porodach dostały dotacje i renty jak Kardashianki. Się należy po prostu.
Oczywiście że każde dziecko jest inne. Ja na przykład miałam takie kolki że prawie nie spałam i rodzice w żaden sposób nie byli w stanie mnie uspokoić. Tylko i wyłącznie bujanie w wózku. Dopiero w okolicy 14-15 m-c życia przestałam mieć kolki. Mój brat urodził się niecałe pół roku później i faktycznie był dzieckiem które głównie jadło i spało. Siostra tak samo.
Też tak miałam,na pocieszenie powiem Ci że wszystko mija i lada chwila będzie spać normalnie :)
Hahaha rewelacja! Uśmiałam się xD
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Mo | 83.23.251.* | 08 Listopada, 2016 07:21
Ach faktycznie matka nie ogarnia życia, bo ojciec pomaga w opiece nad dzieckiem?