Z tego co wiem dawniej dzieci, zwłaszcza te urodzone przez cesarskie cięcie, zabierano na inny oddział, gdzie matki nie miały wstępu. Cesarkę robiono pod narkozą, więc nie można było matce dziecka pokazać zaraz po porodzie, bo była nieprzytomna. Poza tym dzieciaki są podpisane, coby było wiadomo które czyje. Twoja mama to jakaś supermenka musi być. Nie dość, że usłyszała płacz z innego oddziału, rozpoznała, że to ty, to jeszcze dała radę pobiec tuż po operacji. I szczerze mówiąc to położne prędzej niż lekarka by wiedziały, które dziecko czyje, bo one są z nimi cały czas, a lekarz nie.
Po pierwsze;znając życie to mama autorki opowiadała historię sprzed kilkunastu ładnych lat więc może jej się pomylić lekarka z położną, a dla niektórych do tego nie ma nawet różnicy. Po drugie;można z tekstu z łatwością wywnioskować, że słyszała płacz dziecka ale myślała, że to jej córka co oczywiście zostało wyjaśnione przez lekarkę aka położną, a to, że jej córka została zabrana na inny odział nie ma znaczenia bowiem jest napisane, że pobiegła uspokoić nie swoje dziecko więc nie dotarła na inny oddział. Myślę, że pobiec mogła jeśli była na silnych lekach przeciwbólowych co i tak nie skończyło się pewnie dla niej dobrze, z resztą jest napisane, że to jakiś czas później więc możliwe, że już w miarę mogła się poruszać, a opowiadając historię koloryzowała trochę to jak to ludzie mają w zwyczaju. Co do tego, ze sobie zerknęła na dziecko po porodzie to rzeczywiście jakaś pierdoła jest, bo to nie możliwe.
Przynajmniej uspokoiła tamte dziecko.
*tamto, idiotko.
Innych poprawiasz, a sama g*wno wiesz.
I naprawde trzeba ludzi wyzywac i klac?
W rozmowie na zywo nie zachowalbys sie w ten sposob, tylko w internecie pod oslona anonimowosci wyladowywujesz swoje frustracje.
twoja mama chyba nie wie co mówi.... po cesarskim cięciu 12 godzin kobieta jest podłacona do aparatury która zapisuje tętno i inne pierdoły żeby sprawdzić czy z organizmem nic się nie dzieje po operacji, druga rzecz- cewnik (12 godzin po cesarce) trzecia rzecz, kroplówka z lekami przeciwbólowymi i NaCl , po czwarte - po cesarce kobieta nie jest wstanie sobie wstać i pójść ot tak sobie.... to jest tak niewyobrażalny bol że po prostu masakra.... nie jest to wogole możliwe żeby twoja mama wstała i poszła do innego pomieszczenia utulić dziecko..... no i tak jak w kom. powyżej, dawniej kobiety nie były znieczulane od pasa w dół tylko pod narkozą , a po narkozie przebywa się w sali pooperacyjnej wiec sory memory ktoś cię nieźle ściemnia.
Pobiegla po cesarce? Pobiegla? Moze poczolgala sie ale i w to watpie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jajajekokodżambo | 193.242.212.* | 27 Września, 2016 22:37
Z tego co wiem dawniej dzieci, zwłaszcza te urodzone przez cesarskie cięcie, zabierano na inny oddział, gdzie matki nie miały wstępu. Cesarkę robiono pod narkozą, więc nie można było matce dziecka pokazać zaraz po porodzie, bo była nieprzytomna. Poza tym dzieciaki są podpisane, coby było wiadomo które czyje. Twoja mama to jakaś supermenka musi być. Nie dość, że usłyszała płacz z innego oddziału, rozpoznała, że to ty, to jeszcze dała radę pobiec tuż po operacji. I szczerze mówiąc to położne prędzej niż lekarka by wiedziały, które dziecko czyje, bo one są z nimi cały czas, a lekarz nie.