Popracuj nad polszczyzną, bo przez cały wywód byłam pewna, że kobieta traktuje swojego męża, jak dziecko, a dopiero w ostatnim zdaniu okazało się, że chodzi o jej syna.
Ja jakoś nie miałam problemu ze zrozumieniem, więc może ktoś inny musi popracować..
Wszystko jest poprawnie napisane. Chyba trzeba popracowac nad czytaniem ze zrozumieniem.
Jaki związek z tym, że on był tak długo wolny ma to w jaki sposób traktuje go matka? Nie widzę tu zależności. Jeśli facet jest w porządku to chyba wystarczy, wychodzić będziesz za niego właśnie a nie za jego rodziców.
Masz rację
"Ojciec wydaje się bardzo spoko ale przyszła-niedoszła teściowa traktuje go jakby wciąż miał 8 lat"
Ewidentnie wskazuje na to, że "go"to ojciec. Więc, drogie dzieci, nie piszcie tak wypracowań, bo wam polonistka piątki nie da.
Dziewczyna już wskazała, że teściowa jest "przyszła-niedoszła", więc zerwała z chłopakiem. Widać te nienawistne spojrzenia teściowej są bardzo namacalne i każdej, nawet najbardziej upartej dziewczynie, tak dawała się w kość, że w końcu każda rezygnowała. A że to robi za plecami synka, to synek mógł uważać, że to dziewczyna jest tą złą i ma jakieś wąty do jego mamusi. Stąd też i chłopak nadal jest samotny.
A myślałaś, że te kawały o teściowej to bez powodu? To w ogóle zabawne, że zerwałaś przez takie coś z chłopakiem. Jego wina, ze ma taką matkę? Może jego też to wkurza? Żałosna jesteś skoro zerwałaś przez takie coś.
Zatem musisz wrócić do szkoły, jeśli uważasz, że to jest poprawnie skonstruowana wypowiedź.
Też nie rozumiem zrywania z kimś, bo mamusia jest nie taka, jak trzeba.
>>Dziewczyna już wskazała, że teściowa jest "przyszła-niedoszła", więc zerwała z chłopakiem.
Zerwała? Gdzie to napisane?
Może spokojnie wyczeka aż się przekręci.
"Przyszła-NIEDOSZŁA"sugeruje, że rozstała się z chłopakiem, w innym przypadku raczej napisałaby tylko "przyszła". Z drugiej strony reszta tekstu brzmi, jakby dalej z nim była, więc ja już nic nie wiem :D
Wytłumaczę Wam dlaczego rąbnięte teściowe to duży kłopot.
Otóż wyobraźcie sobie, że większość "syneczków mamusi"nie potrafi się im postawić. Tj. pozwala aby teściowa właziła z butami w ich życie, wbijała szpile dziewczynie/żonie i ogólnie bruździła przeokrutnie.
Niestety dla większości takich syneczków, mamusia to jedyna, prawdziwa kobieta ich życia.
I oczywiście to co mówicie jest ważne i prawdziwe - żenicie się z synkiem a nie z mamą, jest tylko jeden problem. Bardzo często de facto żenicie się też z mamą. W sytuacji, w której opisałam "mama"staje się obecna w waszym życiu zawsze i wszędzie nie pozwalając synkowi się usamodzielnić, a Was doprowadzając do szału.
Żeni się mężczyzna, kobieta wychodzi za mąż;)
Ale wtedy problemem jest niedorozwinięty syneczek, a nie mamusia. Jak syneczek jest normalny, to się postawi i już, trzeba wytyczyć granice.
Kobieta też się może ożenić w wielu krajach, niestety w Polsce jeszcze długo nie będzie mogła.
Tak się zastanawiam:
-Dlaczego to (prawie) zawsze są historie o złych teściowych, a wcale (lub rzadko) o złych teściach?
- synowa jest obcą kobietą, ale dlaczego matki są złośliwe nawet dla swoich córek? W ilu domach synkowie odpoczywają, a córki zasuwają? W jednym pokoleniu można by usunąć dyskryminację kobiet, bo przecież one wychowują dzieci. Ale nie usuniemy, bo to kobiety uczą dyskryminowania kobiet!
-dlaczego kobiety na koniec są złośliwe nawet same wobec siebie? Zdrowy psychicznie facet rzadko będzie się psychicznie samookaleczał ciągłym dowalaniem sobie - za gruby, za chudy, nos nie taki...
I naprawdę, mam szczerą nadzieję, że mi powiecie, że uległem stereotypom, a naprawdę matki nie częściej rozbijają małżeństwa swoich dzieci niż ojcowie, nie częściej niż oni wybierają wśród swoich dzieci ulubieńców i popychadła, a większość traktuje na równi córki i synów, i podobna jest ilość autoagresji u obu płci.
A jak teściowa przed ślubem może zemrzeć, to nie będzie przyszła-niedoszła?
Dlaczego od razu jej życzycie rozstania z chłopakiem?
Jesteście bez serca.
Niestety, ale masz rację. W większości domów jakie znam, to córka ma o wiele więcej obowiązków niż syn - niezależnie od wieku dzieci. A to nie te czasy, kiedy dziewczynka musi umieć prowadzić dom a chłopiec nie, bo ona będzie gospodynią a on pracował na utrzymanie rodziny.
W tych czasach i mąż i żona pracują zawodowo, więc mąż i żona powinni zajmować się domem.
Ale jak mała Kasa musiała myć naczynia a jej brat nie, to dorosła Katarzyna podświadomie i swoim dzieciom tak samo wydzieli obowiązki. Mam nadzieję, że sama w tę pułapkę nie wpadnę jak już się dzieci dorobię...
Ojej, przepraszam.
Dzięki za wytknięcie, nie można edytować :/
Poruszyłeś bardzo przykry temat. Niestety masz rację.
Kwestia jest tego, że ludzie ogólnie są problemowi.
Według mnie każda płeć ma swoje przywary (wiem, że to pewna generalizacja i zaraz odezwą się obie strony przecząc temu co powiem).
W mojej ocenie kobiety są bardziej złośliwe (najczęściej względem swojej płci) i wychodzą z założenia, że syneczek nim nie musi robić, podstawiając mu wszystko pod nos (w wielu domach miałam okazję to zaobserwować). Taka postawa ma głębokie odbicie w całym społeczeństwie. Wielu facetów nie tylko uważa, że sprzątanie to tylko i wyłącznie domena kobiet, ale nawet nie potrafi samym sobie zorganizować czasu/życia oczekując ciągłych wskazówek "mamusi", albo "żony-matki".
Z kolei np. faceci częściej piją i rozwalają ogólne życie rodziny (alkoholizm). Możecie mnie hejtować, ale albo mam fatalne szczęście i przyciągam "osoby po przejściach", albo naprawdę tata-alkoholik jest przykrym schorzeniem polskich domów.
Ot, ludzie.
Alkoholizm to choroba nie tylko pijaka, ale CAŁEJ jego rodziny. CAŁA RODZINA POTRZEBUJE TERAPII.
Twój problem to syndrom DDA - Dorosłych Dzieci Alkoholików. LECZY SIĘ terapią podobną do tej z klubów AA.
LUDZIE Z TEGO WYCHODZĄ.
A ponieważ jako DDA jesteś współuzależniona, czujesz ogromny opór wobec leczenia i bardzo prawdopodobne, że nie zrobisz nic, aby z tego wyjść. W konsekwencji i sama zostaniesz w alkoholowym światku, i Twoje dzieci przeżyją to samo piekło co Ty. A potem i one to samo zrobią swoim dzieciom i tak to będzie się toczyło.
A jak się będziesz zastanawiała, czy to Ty masz pecha, czy to wokół sami pijacy, to wspomnij moje słowa - z DDA da się wyjść. Da się uratować siebie, swoje przyszłe dzieci i wnuki.
Ale nie wtedy, jak się użala nad sobą i nic nie robi by to zmienić.
"Jeśli robisz tylko to, co do tej pory, Twoje życie też będzie tylko takie, jak do tej pory".
Na razie jeszcze żyje, więc o ile autorka nie planuje tego zmienić, można założyć, że raczej wspólnej przyszłości z chłopakiem nie planuje;)
Źle mnie zrozumiałeś.
Akurat DDA to na szczęście nie mój problem. Chodzi mi o to, że gdybym miała policzyć na palcach obu rąk rodziny, w których nie ma tego problemu, to wyjdzie zdecydowanie mniej niż powinno ich być. Dlatego też powiedziałam, że przyciągam ludzi po przejściach i nie chodziło mi o facetów alkoholików, tylko dzieci alkoholików. Jak magnes.
Coś jest nie tak z rodzinami ogółem. Nie wiem z czego to wynika.
Jak nie alkoholizm, to rąbnięta mamuśka, albo zdrady, albo przemoc domowa (również psychiczna).
Albo, jeszcze odnosząc się do Twojej poprzedniej wypowiedzi. Mamusie wybierają ulubione dziecko (syneczka), a ojcowie w ogóle znikają;)
Sugerujesz, że dziewczyna jest przedsiębiorcza i przed ślubem pozbędzie się mamusi?
Coś w tym jest...
Rzadko jest o teściach, bo ci najczęściej są pod pantoflem rządzącej się teściowej;) Skoro synek jest pod takim ostrzałem mamusi, to mężowi by się nie oberwało? Facet z jajami by bronił godności syna przed małżonką :D
Było takie bardzo cyniczne zdanie bodaj w "Szkole uwodzenia"- "dziewczyna bez ojca zrobi dla chłopca wszystko".
Dzieci (i nie tylko) którym brakuje ciepła w domu, lepią się do osób, które im to ciepło okażą.
Dobrze, że jesteś taką osobą.
Masz rację, że problemów i jednostek i par jest masa. Można tego uniknąć - schować się, unikać ludzi, nie angażować. A potem zobaczyć, że się nigdy nie żyło i że się uciekło od wszystkiego, co mogło mieć jakąś wartość.
Dobrze, że tego nie robisz.
Co do mężczyzn - po prostu szukając jakiegoś dla siebie, trzeba patrzeć wśród tych, którzy pomagają, a nie wśród tych, którzy wymagają pomocy. To co wiedzą lekarze i psycholodzy - pacjentowi trzeba pomagać, a branie z nim ślubu jest nieetyczne. I przynosi straszne kłopoty.
Nie."Przyszła - niedoszła"to albo dziwoląg słowny albo znaczy, że dziewcyzna w przyszłości zamierza porzucić chłopaka i w tejże przyszłości jego matka stanie się jej niedoszłą teściową.
Trafiłeś w punkt. Zaskakuje mnie zresztą cały czas w jak wielu rodzinach uważa się, że dziecko wystarczy "wyhodować".
Ha, zdążyłam się już przejechać na próbie pomocy mężczyźnie będącemu po przejściach. Wszystko przez to, że próbuje się być dobrym człowiekiem.
Cierpliwość ma swoje granice, a na szczęście człowiek miał o tyle łeb na karku, żeby zwiewać póki czas, zanim się zatopił w toksynach do końca.
Jedyne co, że wyrzuty mi pozostały, że nie potrafiłam pomóc, choć patrząc obiektywnie to on tej pomocy nie chciał.
Myślę, że większość fajnych mężczyzn jest już zajęta przez mądre kobiety, które to dostrzegły;)
Jak zauważyłaś, w końcu się okazuje, że z każdego wyłażą jego własne problemy. Z tych fajnych i mądrych też.
Poza tym, mądrzy jesteśmy wobec cudzych spraw, we własnych za bardzo jesteśmy uwikłani emocjonalnie, żeby coś dostrzec. A dostrzegłszy - zmienić.
>-Dlaczego to (prawie) zawsze są historie o złych teściowych, a wcale (lub rzadko) o złych teściach?
Pewnie dla tego, że teść zwykle powie: "ja bym to zrobił tak i tak, ale rób, jak uważasz", zaś teściowa: "nie, to robisz źle, MUSISZ zrobić jak JA uważam". Szlag mnie trafia w takich sytuacjach, zwłaszcza, jeśli np. przekonałem żonę do takiej a nie innej koncepcji.
Ty po prostu konkurencji nie lubisz :D Bo jak ty nawrócisz, to jest dobrze, a jak ci nawrócą, to be :D
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Czarna [YAFUD.pl] | 04 Września, 2016 11:01
Popracuj nad polszczyzną, bo przez cały wywód byłam pewna, że kobieta traktuje swojego męża, jak dziecko, a dopiero w ostatnim zdaniu okazało się, że chodzi o jej syna.
Michu [YAFUD.pl] | 04 Września, 2016 13:09
Masz rację