Może to ktoś obok
Ja miałem odwrotnie - dziewczyna na drugiej randce ciągle puszczała bąki, próbując to nieudolnie kamuflować. Po prostu się stresowała, a wcześniej zjadła coś ciężkiego. Ta dziewczyna to najlepsza i najbardziej inteligentna osoba, jaką spotkałem w życiu. Od kilku lat jest moją żoną i jesteśmy szczęśliwą rodziną, a kiedy przypomnimy sobie tamtą sytuację to "śmiechom nie ma końca".
A teraz morał: Autorko - jesteś idiotką, jeśli tylko przez problemy żołądkowe albo stres przekreśliłaś faceta.
Co za tupet z twojej strony tak pochopnie postąpić.
Może się chłopak stresował? Szczerze to nie warto sobie zawracać głowy jakimiś ,,związkami".
Pewnie autorka nigdy sama nie puscila gazow bo inaczej takiej braku zrozumienia niw umiem wyjaśnić nl chyba ze chodzi jej o to ze miał za nie przepraszać... Chyba jasne jest ze nie bylo to zamierzone i tylko się modlił żebyś nie zwróciła uwagi... Naiwne ale co miał zeobic
Powiedziec ze ma problemy żołądkowe lub taki objaw stresu i przeprasza...ze postara sie aby to nie wplynelo za mocno na "atmosfere"spotkania...
Wydaje mi się, że postąpiłaś zbyt pochopnie. Wszyscy pierdzą to żadna tajemnica. To, że akurat temu facetowi przydarzyło się to wtedy to pech. Co ci zależy umów się z nim jeszcze raz lub dwa. Może to fajny gość i właśnie przegapiłaś miłość życia. Jeśli "podpisał umowę"z gazownią i pierdzi notorycznie i bez opamiętania to może dlatego ciężko mu znaleźć partnerkę, bo wszystkie reagują tak jak ty.
Facet może źle to rozgrywa. Zignorować "bombe"można raz. Następnym razem powinien przeprosić i wyjaśnić temat. A na następną randkę zjeść opakowanie espumisanu.
Autorki, albo umieszczamy doslowny cytat w cudzysłów, albo przytaczamy sesn wypowiedzi bez cudzyslowia. No chyba, że tamten gostek rzeczywiście powiedział dosłownie "czy coś zrobił źle?"ale wtedy brzmi to, jakby był niewolnikiem
Ciekawe, czy siedzielibyście w lokalu w oparach siarkowodoru. Podchodzi kelner i czuje odór od Waszego stolika, bo osoba, której w zasadzie nie znacie, wali bąki, że po oczach szczypie... wstyd i zażenowanie. Jak facet nie wie, co może jeść a czego nie, to to jego wina i problem. Poza tym jak nie bardzo się czuł, mógł przesunąć spotkanie. Medycyna dała nam chyba różne środki na trawienie, prawda? Pozażywałby coś na wzdęcia albo coś co "przyspieszy ruch na trasie"i przed randką byłoby cacy. A nie naobjadać się grochu z kapustą a potem czadzić Bogu ducha winną kobietę. No wstyd by mi było.
Rzeczywiście, jakim prawem on śmiał dostać przy tobie problemów żołądkowych?! No co za tupet!
-_- serio, autorko, serio?
napisz, że ci pierdział w twarz i mówił, że nie i tyle...taka z ciebie kobitka co prawdy nie mówi? czy sępisz na sms?
Przecież na takie rzeczy nie ma się wpływu...
Zadał ci pytanie, wiec grzecznie na nie odpowiedz, chyba masz w sobie trochę kultury osobistej.
Nieporozumienia lub wątpliwości trzeba wyjaśniać a nie nazywać je od razu tupetem.
Tupetem tutaj jest wyjście ze spotkania bez słowa.
Też nie cierpiałabym wąchając czyjeś bąki. W takiej żenującej sytuacji można na szybko wymyślić jakiś pretekst do zakończenia randki i tyle. W zależności jak układa się rozmowa z drugą osobą, czasami można dyplomatycznie powiedzieć w czym problem, a czasami lepiej wymyślić jakiś bzdet i się zmyć czym prędzej.
Przecież to fejk, każdy wie, że głośne bąki nie śmierdzą.
wymyslec pretekst??? Czy Ty rozumiesz co napisalas? Widze, ze jest tu cale grono chamow, bo puszczanie gazow jest dla Was norma. Ale nie! To nie jest norma, ani kulturalne zachowanie. To zwyczajne prostactwo za ktore trzeba przeprosic.
A autorka bardzo dobrze zrobila. Tupetem jest pytanie tego chlopaka, bo czy on nie zdawal sobie sprawy co robi? Widac nie. Tym gorzej.
Przecież takie rzeczy mozna powstrzymać. Pierdzenie publiczne jest dla chamow i prostaków. Ohyda.
czasem można mieć zbyt duże problemy z trzymaniem gazów. Sama miewam takie problemy jelitowe, że naprawdę ogromne ilości gazów chcą ze mnie wyjść nie wtedy, gdy jestem sama w domu, ale gdy jestem z narzeczonym. Dwa razy nawet zdarzyło mi się podczas seksu puścić bąka, i co? I nic, ludzka rzecz. Mój były też miał problemy, więc znam uczucie "omg niech on przestanie, capi i w ogóle obrzydliwe"... Ale kurde no, jaki człowiek ma wpływ? Stres dodatkowo odmóżdża - spotkanie nowej osoby, chce się wypaść jak najlepiej;czasem trudno jest się przyznać czy zrezygnować. Może się bał, że po przełożeniu spotkania ona dojdzie do wniosku "pff, walić go, nie umie nawet na termin dotrzeć na randkę"? Może bał się powiedzieć "przepraszam"bo miał nadzieję, że jednak ona tego nie słyszy/nie czuje? Stres i jeszcze raz stres. Nie sądzę, by robił to celowo na chama "a walić kulturę, popierdzę sobie".
Oczywiscie, ze mozna powstrzymac. A jak brzuch juz nie wytrzymuje to idzie sie do toalety i tyle. Jak ktos nie jest w stanie sie kontrolowac, to do lasu, a nie miedzy ludzi.
To trzeba czesciej korzystac z toalety albo/lub zapobiegac nadmiernym gazom. Jak masz problemy jelitowe, to jest Twoj problem, a nie otoczenia. Lecz to, a nie usprawiedliwiaj sie glupio.
Nie pisz glupot, ze czlowiek nie ma wplywu na to, czy wypuszcza gazy czy nie. Jak czuje ze zaczyna wypuszczac, to idzie sie do toalety, a nie zanieczyszcza powietrze i robi zwykly smrod.
Nie sadzisz, ze robil to celowo? I co, nie wiedzial co robi? Moze to dla niego norma, skoro nie wiedzial dlaczego dziewczyna wyszla ze spotkania.
Ej, babo, z perspektywy drugiej baby w udanym związku - WSZYSCY faceci puszczają bąki! Radzę mówić "ma zdrowie"i nie robić wielkiej maniany. Mniej się będziesz przejmować pierdołami, szczęśliwsza będziesz. Taka mała rada;]
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
adri | 91.202.126.* | 24 Sierpnia, 2016 23:20
Ja miałem odwrotnie - dziewczyna na drugiej randce ciągle puszczała bąki, próbując to nieudolnie kamuflować. Po prostu się stresowała, a wcześniej zjadła coś ciężkiego. Ta dziewczyna to najlepsza i najbardziej inteligentna osoba, jaką spotkałem w życiu. Od kilku lat jest moją żoną i jesteśmy szczęśliwą rodziną, a kiedy przypomnimy sobie tamtą sytuację to "śmiechom nie ma końca".
A teraz morał: Autorko - jesteś idiotką, jeśli tylko przez problemy żołądkowe albo stres przekreśliłaś faceta.