To jak z Syryjczykami w Europie: plaga jest i każdy to widzi, ale żal się pozbyć, bo ktoś ma sentyment...
Polecam taki humanitarny sposób na wyłapanie myszek: rozstawić w domu słoiki wysokie z jedzeniem np. obok szafki... Myszka wskakuje z szafki do słoja po przekąskę i już nie da rady się wydostać po jego wysokich ściankach :)
Masz rację. Coś w tym jest.
Co do yafuda. Jak się nie ma wyobraźni to tak to potem wygląda.
Było od razu je wyłapać..,
nie za bardzo. wszystkich "uchodzcow" jest w europie raptem 0,2%, z czego syryjczycy stanowia nieznaczy procent. w jafudzie populacja myszy jest duzo wieksza niz domownikow. jak 0,2% populacji moze byc plaga?
i co dalej? utopic, zatruc, dac umrzec z glodu? wywiezc za miasto gdzie rozszarpia je miejscowe myszy? wrzucic pod tramwaj? zjesc? twoj humanitaryzm jest strasznie krotki.
Kupić/pożyczyć/skonstruować kilka "żywołapek", wyłapać myszy, porozdzielać na samce/samice, i do osobnych klatek z metalowym dnem tym razem.;)
Oddać darmo do sklepu zoologicznego. Rozdać chętnym. Sprzedać. Albo dopłacić komuś, żeby wziął. Wrzucić nielubianemu sąsiadowi do piwnicy. Wywieźć w plener, robiąc im kijem (pod skosem) zaczątek norki i wysypując karmę na zimowe zapasy.
Co do rozszarpania przez cokolwiek: wolałbyś siedzieć bezpieczny w celi, pewien pokarmu i ochrony, czy co dzień, jak dotąd, ryzykować napady, wypadki, otrucia, rozszarpanie przez dzikie psy, katastrofy budowlane? Stały dylemat: wolność, czy bezpieczeństwo?;)
A jak w sklepie zoologicznym kupi je właściciel węża? :D
"Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal";)
Wbrew pozorom myszy skaczą wystarczająco wysoko, by z takiego słoja wyskoczyć
dlaczego wlascicel sklepu zoo mialby wziac myszy niewiadomego pochodzenia, bez badan medycznych? po co mialby brac na siebie koszty utrzymania? co z papierami, jaka fakture pokaze jak przyjdzie kontrola? dlaczego ktokolwiek mialby chciec mysze znikad, skoro rownie dobrze moze sobie taka zlapac na polu za darmo? wrzucenie sasiadowi do piwnicy da tylko tyle ze albo myszy zdechna z glodu i chorob, albo zjedza je miejscowe koty, albo, jesli sa farciarzami, rozmnoza sie ponad miare roznoszac choroby. w plenerze zjedza je obecni okupanci danych nisz ekologicznych (zwlaszcza zwabieni karma). jak mowie: krotkowzroczny humanitaryzm. nie ma sie co bawic w slodkie slowka, tylko trzeba przyznac ze potrzebne sa krwawe rozwiazania. a nie chowac sie za 5-minutowym humanitaryzmem. myslenie typu: zlapie w sloik, a potem to mama magicznie rozwiaze problem.
Moja siostra oddała chomiki do sklepu i kobieta wzięła z "pocałowaniem ręki". Nie zawsze przyjęcie zwierzaków to problem.
Pleciesz.
Jakie faktury? Się rozmnożyły. Abo i myszki bez papierów zejdą też bez papierów - i podatków. "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal"- w tym przypadku Urzędu Skarbowego;)
Na polu nie łapie się myszy do domu, nie te gatunki.
A gadanie o potrzebie krwawych rozwiązań to zupełne plecenie.
Większość ludzi je mięso. Większość ludzi nie dałaby rady zabijać zjadanych stworzeń. To że zabójstwo żywego stworzenia jest potrzebne, nie znaczy, że każdy to potrafi.
Wypuszczenie myszy, danie im choćby iluzji szansy, to co innego niż osobiste zatłuczenie ich.
Ostatnia sprawa to Twoje magiczne hasło, wciąż powtarzane: "krótkowzroczny humanitaryzm".
ZUPEŁNIE NIE ZROZUMIAŁEŚ SYTUACJI. Rodzina okazuje empatię małemu dziecku, nie myszom. Jak sobie to wyobrażasz, dziewczynka się przywiązała do stworzenia, a ty je po prostu powybijasz? I co, będziesz tłumaczył dziecku, jak nam, że to taki świetny pomysł?
Może nie masz własnych dzieci, może zapomniałeś jaki sam byłeś, może masz głęboko w poważaniu rozpaczliwe płacze dzieci, którym się wyrzuci jakiś patyczek czy kamyczki, które one zdołały po drodze pokochać.
Ale zwykle na ludziach, zwłaszcza jak mają choć ciut serca, płacz dziecka robi wrażenie :P
Cześć, z tej strony "mama"czterech myszy. Czytając wyznanie i wasze komentarze po prostu nie mogę tego nie skomentować. Osoby z wyznania zachowały się skrajnie nieodpowiedzialnie. Nie wolno brać samicy i samca razem jeśli nie jest się gotowym na młode. Przegryzienie dna klatki? Według mnie niedopatrzenie opiekuna. Myszy dużo gryzą, to prawda, ale nie dadzą rady przegryźć dna klatki tak szybko, by przeszło to niezauważone. Myszom wymienia się ściółkę min. raz w tygodniu, byłoby widać jakieś ślady. Do tego młode MUSZĄ być od siebie oddzielone po 4 tygodniu życia. Wtedy zyskują już dojrzałość płciową, ale ciała samic mogą nie przeżyć przeżyć porodu. To tak jakby kazać dwunastolatce urodzić tak jak to robią dorosłe kobiety. Do tego pozwalanie na chów wsobny? Szkoda gadać...
chyba ty nie zrozumiales. odpowiadalem na posta gdzie jako humanitarna metoda bylo zaproponowane wylapac je wszystkie. pytam wiec co dalej i zwracam uwage ze to zaden humanitaryzm. nie umiem napisac tego jeszcze prosciej.
dziwne. nie bala sie sanepidu? czy po prostu wziela zeby zjesc?
Myszy do zoologów są kupowane na masowych giełdach, a jak nie "zejdą"jako pupile domowe to są sprzedawane na karmówkę (jedzenie dla węży). Pracownicy większości takich placówek nie mają pojęcia o płci czy wieku zwierząt. Naprawdę komuś się wydaje, że oddanie do zoologa to problem? Problemem to nie jest, raczej łatwo przyjmą niechciany miot. Jest to jednak jedno z możliwych najgorszych rozwiązań.
no coz, prowadzac jakakolwiek dzialalnosc gospodarcza, zawsze sprzedajac cos musisz wykazac skad to masz. jedynym wyjatkiem sa uslugi. nie mozesz wystawic faktury sprzedazy na towar ktory masz nie wiadomo skad. a jestem przekonany ze przy zywym towarze obostrzenia sa jeszcze mocniejsze.
A co zrobic w momencie kiedy jakieś zwierzątka rozmnożą się w sklepie? Nie można ich sprzedać bo nie ma nie dowodu zakupu? Czy trzeba mieć kogoś kto potwierdzi, że odbierał poród?
Na stronie kazior5.com (nie mogę podać linku, problemy z telefonem) za ukośnikiem szczurysklep.htm znajduje się ciekawy artykuł, warto przeczytać. Jest on głównie, co prawda, o szczurach, ale większość gryzoni pasuje do tego opisu. Tu jest napisane całkiem sporo o zoologach i o tym skąd mają zwierzęta.
http://www.kazior5.com/szczurysklep.htm
Link do artykułu
dobre pytanie. na logike skarbowka bedzie to traktowac jako nieznane zrodlo dochodu. ale pewnie kary nie nalozy, bo wartosc mala. gdyby chodzilo o slonia to pewnie sprawa mialaby sie inaczej.
Kocham takie patenty xD
Allegro: hodowane myszy sprzedam.
Zaadoptowanie kota to też jest niezły pomysł. Możecie stworzyć cały ekosystem. Proponuję też posadzić zboże, żeby myszki miały co jeść. Odchody z kota jedzącego myszy użyźmiałyby glebę pod zboże. I ekosystem się zamyka.
moze gdyby "przypadkowo"Twojej siotrze cos pogryzly (kabel do laptopa/ telefonu czy cos innego co lubi Twoja siostra), a rodzice nie chcieliby kupic jej nowego- to troche odpuściłaby z tymi myszami?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
mua | 83.7.202.* | 26 Lipca, 2016 11:39
Polecam taki humanitarny sposób na wyłapanie myszek: rozstawić w domu słoiki wysokie z jedzeniem np. obok szafki... Myszka wskakuje z szafki do słoja po przekąskę i już nie da rady się wydostać po jego wysokich ściankach :)