To przykre, ale spójrz na to z jaśniejszej strony. Masz jeszcze czas aby znaleźć tę jedyną.
Powiedz jej (good) bye.
"Hej, nie musisz się dłużej o to martwić! Z nami koniec!"
A trzeba było zapytać, co jej to przeszkadza? Może dziewczyna uznała to, jak chwalenie się naokoło, że studiuje się prawo, jest się bezglutenowym weganem, albo że się crossfit uprawia. Takie "Widzicie to??!! WIDZICIE?! MAM FACETA!!!!!!"jakby to było największe osiągnięcie w jej życiu.
Chciałeś napisać "moja była dziewczyna". Pozbądź się szmaty.
To, że nie chce się obnosić ze swoim związkiem nie jest takie straszne. Bardziej przerażają mnie laski, które po 2 zdaniach mówią coś w stylu: "Ja już mam swojego misia pysia".
Bardziej zastanawia mnie fakt, że ludzie z takim stażem nie planują razem przyszłości. Nie opowiadajmy bzdur, że mając 19 lat i chłopaka/ dziewczynę nie chce się zamieszkać razem. Przecież to doskonały moment, a nie dopiero, żeby zamieszkać w innym mieście, jeszcze oddalonym.
Bez sensu, ona studiuje w jednym mieście, on w drugim, w dodatku pewnie nie pracują i ich zwyczajnie nie stać na wspólne mieszkanie. Ja mam 20 lat, mój facet 24 i on za 2 lata kończy studia (zmieniał kierunek, więc ma parę semestrów w plecy), jesteśmy razem 4,5 roku, też chcemy mieszkać razem, ale dopiero jak on skończy studia.
Ale że niby co?
CHyba taniej wynajmować pokoj we 2 niz w pojedynke???
Ale oni pewnie mieszkają z rodzicami. Ja też mieszkam, chłopak również, jeszcze nie pracujemy.
Dużo ważniejsze jest jednak planowanie przyszłości własnej, niż wspólnej. Jeśli studia ją interesujące są w innym mieście, niż jego, to dlaczego ma się poświęcać i wybierać takie, które mniej jej odpowiadają tylko po to, żeby mieszkać z nim? A jak ją - hipotetycznie - facet potem zostawi, to ona zostanie ze zmarnowanym życie i żalem, że nie wybrała tego, co chciała.
A rodzice wyprowadzają się z nimi do innych miast na studia tak?
Bez przesady... za każdym razem piszecie o skrajnościach. tak naprawde w większość kierunków jest w każdym mieście studenckim. Sporadyczne przypadki, kiedy kierunek jest niezwykle rzadki i trudno sie zgrać.
Tu chodzi o uczelnię, tak jak np. najlepsza informatyka jest na AGH, najlepsze coś tam jest gdzie indziej, najlepsze lotnictwo jest na PW, a najlepsza medycyna jeszcze gdzieś tam. Czy tylko przez faceta mam rezygnować z najlepszej uczelni w kraju, bo on jest w jakimś Wywiejewie Kolonii na Wyższej Szkole Żonglerki Ryżem?
Nie, rodzice mieszkają z nimi po prostu. Mój chłopak mieszka np. w Berlinie i tam studiuje, a ja studiuję na AGH. Mieszkam z rodzicami, bo tak mi wygodniej. On mieszka sam, a jego rodzice w Poznaniu. Mam rzucić studia, i nie mając pieniędzy na mieszkanie jechać do Niemiec, gdzie moja znajomość niemieckiego jest ledwo na poziomie B1/B2? Mój chłopak tam mieszka za pieniądze rodziców, jest dopiero na 4 semestrze. Jesteśmy parą 7 lat, od mojej 1 klasy gimnazjum (od początku na odległość, poznalismy się na obozie żeglarskim).
Tak sobie czytam te wasze komentarze, że dziewczyna pe i trzeba się jej pozbyć. A popatrzcie na to z tej strony. Jak chłopak poszedł na studia to nie czuł potrzeby kupienia takich "ozdóbek". Jak dziewczyna idzie na studia to mu się raptem zachciało ją "oznakować", że już zarezerwowana. Moim zdaniem trochę nie halo. I co to za idiotyczna moda? Bransoletki dla par? Co to quwa jest? To już zwykła świadomość tego, że się ma partnera, żeby nie dawać d.u.py po akademiku nie wystarcza w dzisiejszych czasach?
Drogi autorze nie bądź hipokrytą. Skoro do tej pory bransoletki nie były ci potrzebne to myślę, że i teraz się bez nich obejdziesz. A jeśli ona będzie miała ochotę na skok w bok to żadne bransoletki ci nie pomogą, bo w akademiku lub poza na pewno znajdzie kogoś komu taki "gadzet"nie przeszkadza. Jeśli będzie strasznie chciała.
Masz kilka wyjść. Upierać się przy bransoletce, która całe g... ci gwarantuje. Rozstać się, albo zaufać komuś kogo kochasz. Komuś kto również ponoć ma cię kochać, skoro jesteście w związku. Na siłę to jeszcze nikt nikogo nie zmusił do wierności i ty pierwszym nie będziesz.
Skąd wy ludzie bierzecie takie głupie pomysły. Bransoletki dla par! Mój świat dziś stanął na głowie.
czemu "nie halo"? jest jego, to chce oznakowac. czym innym niby jest obraczka malzenska?
Postudiuj czytanie ze zrozumieniem może...
Ja piszę raczej o sytuacji, kiedy oboje wyprowadzają się do różnych miast... Ty sie nie wyprowadziłaś więc nie rozumiem czego chcesz dowieść
Ty postudiuj.
Nie możesz tym swoim ciasnym umysłem pojąć, że ktoś nie rzuci studiów na wymarzonej uczelni dla chłopaka. Nikt nie weźmie kasy z du*py aby płacić za mieszkanie, skoro może mieszkać z rodzicami.
Jakbym razem z chłopakiem pojechała do Berlina na studia, to oczywiste, ze mieszkalibyśmy razem, bo tak jest taniej. Nikt normalny nie przeprowadzi się do innego miasta jesli chce studiować w swoim rodzinnym, bo to strata możliwości i pieniędzy.
heh...
dlatego mowa tylko o przypadku gdy oboje się WYPROWADZAJĄ...
prościej nie umiem :D
Jedno słowo: szmacira.
Inaczej. To czemu nie chciał się oznakować, że on jest jej, kiedy to on wyjeżdżał na studia. Jakoś mu nie przeszkadzało, że wszyscy nie wiedzą, że ma dziewczynę. A w tym momencie od niej tego wymaga. Czemu to działa w jedną stronę i wtedy gdy on tego chce?
Z mężem jesteśmy po ślubie naście lat i żadne z nas nie nosi obrączki aby oznakować, że jesteśmy już "zajęci". Każde z nas o tym WIE. Nikt nie robi nikomu awantury i nie podejrzewa o chęć zdrady z powodu "nieoznakowania". Po prostu ani ja ani on nie lubimy "pierścionków". Przez pierwszy rok męczyliśmy się, potem daliśmy za wygraną. Miłość nie wymaga oznakowania. Ona po prostu JEST. Jak mnie ktoś zaczepia i pyta "czy się z nim umówię"to pytam czy zaproszenie obejmuje męża i dzieci. Sprawa zazwyczaj się na tym kończy. Czy w dzisiejszym świecie nie wystarczy powiedzieć "Nie jestem zainteresowany/zainteresowana"? "Mam kogoś"
I dalej. Co to oznakowanie da? Myślisz, że to magiczny amulet, który odstrasza złe duchy? Są ludzie, którym bransoletka czy obrączka nie stanowi żadnego problemu, żeby zastartować do kogoś kto mu się podoba. Chłopaka/dziewczynę można rzucić z mężem/żoną wziąć rozwód. Żadne świecidełka nie gwarantują wierności. Wierność gwarantuje miłość i chęć bycia z partnerem.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 82.32.229.* | 25 Lipca, 2016 15:43
A trzeba było zapytać, co jej to przeszkadza? Może dziewczyna uznała to, jak chwalenie się naokoło, że studiuje się prawo, jest się bezglutenowym weganem, albo że się crossfit uprawia. Takie "Widzicie to??!! WIDZICIE?! MAM FACETA!!!!!!"jakby to było największe osiągnięcie w jej życiu.