No nieźle
haha, dobra jest. Dzieci mają inną wrażliwość. Ja w dzieciństwie fascynowałam się obciętymi głowami kur u dziadków na wsi. Dziś właśnie mnie to obrzydza.
jak wyzej, mnie tez brzydza obecnie rzeczy ktorymi sie fascynowalem w dziecinstwie :D
Dziecko trzeba nauczyć empatii, młoda się sama nie wychowa.
No już nie wymagajmy, żeby dzieci zachowywały się jak stare pierdziele. Przecież nie usiądzie jak stary i nie będzie oglądać telenowel. Dziobała patykiem, bo był ciekawa. Tak dzieci uczą się, poznają świat. Skoro nie wzięło do ręki zdechłego ptaka to też się brzydziło. A udaje, że wymiotuje, bo cię naśladuje. Widocznie musiałaś odprawiać cyrki nad tym ptakiem, więc dziecko naśladowczo pokazuje ci co robiłaś sama, a ty teraz jesteś zniesmaczona.
Myślę że zdecydowanie większość dzieci w jakiś sposób oglądało czy dotykało zdechłe zwierzęta. Ptaki, mysz czy cokolwiek i na psychopatów nie wyrosło. To zwykły proces poznawczy a nie dramat narodowy.
Siedmiolatek nie ma zielonego pojęcie co to empatia. Dla niego to czysta magia.
Ta sytuacja to żaden Yafud tylko życie.
Jako dziecko bawiłam się skrzydłem ptaka upolowanego przez kota. Piórka się wciąż "składały"bo trzymały się na kawałku mięska.
Znalazłam z koleżankami martwego psa. W otwartym pysku było mnóstwo zielonych i białych robali, ucztowały jak szalone, nie mogłam oderwać wzroku.
Teraz mnie to brzydzi. Za dzieciaka byłam ciekawa. Psychopatką nie jestem.
Dzieci inaczej patrzą na świat, zdechłe zwierzęta nie są dla nich tak obrzydliwe jak dla ludzi. Ja jako dzieciak, gdy byłam na wsi znalazłam zdechłego szczura i dla zabawy podrzuciłam go na stół, by wystraszyć babcię.
Nie, nie jestem teraz socjopatą, ale moje zachowanie zaskakuje teraz nawet mnie.
Fajna mała. 1;0 dla niej;)
Nie nazwałabym tego odwagą...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
a | 155.133.99.* | 08 Lipca, 2016 18:28
No już nie wymagajmy, żeby dzieci zachowywały się jak stare pierdziele. Przecież nie usiądzie jak stary i nie będzie oglądać telenowel. Dziobała patykiem, bo był ciekawa. Tak dzieci uczą się, poznają świat. Skoro nie wzięło do ręki zdechłego ptaka to też się brzydziło. A udaje, że wymiotuje, bo cię naśladuje. Widocznie musiałaś odprawiać cyrki nad tym ptakiem, więc dziecko naśladowczo pokazuje ci co robiłaś sama, a ty teraz jesteś zniesmaczona.
Myślę że zdecydowanie większość dzieci w jakiś sposób oglądało czy dotykało zdechłe zwierzęta. Ptaki, mysz czy cokolwiek i na psychopatów nie wyrosło. To zwykły proces poznawczy a nie dramat narodowy.
Siedmiolatek nie ma zielonego pojęcie co to empatia. Dla niego to czysta magia.
Ta sytuacja to żaden Yafud tylko życie.