Coz nastąpiło później?
Impreza na zgliszczach.
Chociaż może coś z jedzenia zostało, wystawić imprezę na zewnątrz i jakoś się bawić, a potem odszkodowanie z restauracji, bo pewnie ubezpieczeni byli;)
wooohooo, brzmi jak duzy grill. niezapomniane wesele :-D
I nikt przez te kilka godzin nie próbował skontaktować się z parą młodą/ich rodzinami, żeby poinformować o fakcie? Z jednej strony nie chce się wierzyć, z drugiej... z ludźmi to wszystko możliwe. :D
A jakby Tobie palił się dom to napisałbyś/napisałabyś o tym na fb ? Choć w sumie w dzisiejszych czasach to nawet selfie przy płonącym domu, by mnie nie zdziwiło :P
A tak na poważnie to jak komuś pali sie cały dobytek to z pewnością nie pomyśli od razu, zeby zadzwonić do klientów i odwołać. Zresztą ta restauracja napewno nie paliła się cały tydzień przed weselem, tylko parę godzin, a informacja o tym nic by nie dała Młodej Parze, bo cięzko znaleźć restauracje pół roku przed weselem, a co dopiero parę godzin :)
Nikt tu o facebooku nie wspominał, ani o prywatnej posesji. To jest zupełnie inna sytuacja.
Mnie też wydaje się to dziwne, że nie było żadnej informacji. Jeśli nie od właścicieli, to chociażby od orkiestry ("Panie, sprzęt chcieliśmy rozstawić, a tu chałupa sfajczona!"). Tu nawet nie chodzi o szukanie środka zaradczego, bo jak wspomniałaś marne na to szanse, ale o poinformowaniu ludzi, żeby się nie tłukli gromadą na jakieś zadupie bez potrzeby.
A moim zdaniem liczy sie sam yafud a nie wglebianie sie w cale wydarzenia i rozmyslanie kto co mogl zrobic.
Czyli ma być bez komentarzy? Nuda powiało.
Ale przeciez swiadkiem i tak byles, nie?
Ślub w urzędzie, potem restauracja w płomieniach.
Ciekawy zbieg okoliczności dla ateistow;)
Można się śmiać, ale w sumie to na TEN jeden (teoretycznie) dzień czeka się całe życie. A tu taki niewypał. Dla pary młodej to nie mniejszy "katastrofen"jak dla właścicieli lokalu.
Zadzwonić do pary młodej tuż przed powiedzeniem sakramentalnego TAK, że lokal na wesele się sfajczył ... bezcenne. Tak przynajmniej przysięgę składali w dobrym nastroju.
A kto z naaaaami nie wypiiiiijeee!..;)
To nie jest zupełnie inna sytuacja. Jak masz restauracje to jest to twoja prywatna posesja, którą udostępniasz dla gości ( w papierach jestes włascicielem tego - jak domu ), a nie rynek w środku miasta. A to z facebookiem to taki paradoksalny sarkazm ....
Do świadków się dzwoni z takimi sprawami, państwo młodzi nie powinni się uganiać za telefonami tego dnia...
Dla Twojego Przyjaciela byłoby lepiej, gdyby to USC spłonął zamiast restauracji.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
aknychm [YAFUD.pl] | 16 Czerwca, 2016 13:41
A moim zdaniem liczy sie sam yafud a nie wglebianie sie w cale wydarzenia i rozmyslanie kto co mogl zrobic.