Jak mi koń raz dęba stanął to zleciałem na asfalt i wypadł mi dysk. Chyba wolałbym się zesrać. Przez to musiałem zrezygnować z kariery pływackiej i innych sportów. Pływać rekreacyjnie mogę jedynie dlatego, że jest to swego rodzaju rehabilitacja.
I g*wno wyszło z treningu
Również jeżdżę :)
Chyba ktos ci to opowiadal... Wyscigi nie sa dyscyplina sportu jezdzieckiego. Przy kompletnie surowym koniu plec tez niebardzo ma znaczenie. "dziki ogier"to takie sformułowanie typowe dla laika. Szkoda, bo historyjka dobra :)
...mnie niedys na zawodach w skokach wypadl tampon... Na poczatku przejazdu... W kulminacyjnym dniu okresu... Dla wyjasnienia- startuje sie w bialych, obcislych portkach, a przy kazdym skoku zadziera sie tylek do gory...
A czy tam jest napisane, że trenuje konkretnie sport jeździecki i jako dyscyplinę wyścigi, czy że jeździectwo? Tak się składa, że ja też jestem jeźdźcem, i swego czasu trenowałam konie na tory w Anglii. I mówiło się, że trenujemy jeździectwo, a nie wyścigi. Po prostu. I nie wiem jak ty, ale ja ujeździłam wiele koni w życiu, i o ile wałach był banałem, klacze jako-tako, to ogiery bardzo rzadko były spokojne, choć i takie się zdarzyły. Autorka zapewne mówi o koniach pełnej krwi angielskiej, a dobrze wiesz, że są cholernie temperamentne. I zauważyłam, że ogiery w tej rasie są prawie zawsze dzikie i narwane, a klacze to raczej oazy spokoju. I szczerze wątpię, żeby laik używał określeń "zrobić konia". Laicy nie wiedzą też czym się różni ujeżdżenie od ujeżdżania.
Nie rezygnuj z tego co lubisz tylko z powodu głupiej wpadki.
Ja się kompletnie nie znam i chętnie dowiem sie czym różni się ujezdzenie od ujezdzania :)
Nie wiem jak u folblutów, ale u reszty koni zajeżdżanie ogiera, klaczy czy wałacha nie różni się niczym, poza jednym szczegółem, że należy trochę zdrowego rozsądku zachować. A częściej problem był z klaczami niż ogierami. Również ujeździłam wiele koni.
Ujeżdżanie to nauka młodego konia pacy pod siodłem, ujeżdżenie to dyscyplina sportowa.
Chciałabym się podpisać pod tym komentarzem, dokładnie to samo chciałam napisać :)
W wyścigach nigdy nie widziałam nic fajnego, sposób zajeżdżania jest paskudny, ale młodziak to młodziak zawsze może coś wywinąć. Ja zajeżdżanie konia zaczynam od spacerów, wspólnego jedzenia jabłek i takich tam lamerskich pierdów. Jest łatwiej i przyjemniej.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
RuchaszPsaJakSra [YAFUD.pl] | 06 Czerwca, 2016 15:02
Jak mi koń raz dęba stanął to zleciałem na asfalt i wypadł mi dysk. Chyba wolałbym się zesrać. Przez to musiałem zrezygnować z kariery pływackiej i innych sportów. Pływać rekreacyjnie mogę jedynie dlatego, że jest to swego rodzaju rehabilitacja.