Za czasów naszych babć innej metody się nie stosowało i jak ktoś chciał mieć mało dzieci to miał mało (z pierwszej ręki wiem że tak robiła moja babcia i jej siostry, koleżanki - każda miała max. 2 dzieci bo tyle chciała). Ta metoda jest skuteczna, o ile facet wie, kiedy wyjąć. Jak facet jest młody to może nie umie wyjąc w odpowiednich momencie. Ale znam naprawdę sporo kobiet które używają tej metody i w ciążę nie zaszły.
A propos "tabsów"- gorąco odradzam. Przyjmowanie hormonów nie może pozostać obojętne dla zdrowia. To wcale nie jest wspaniały, feministyczny wynalazek, który czyni kobietę niezależną, jak niektórzy sądzą. Nie wiem czy wiecie, ale znaleziono pigułki dla facetów. Wycofano je jednak, bo panowie po nich... łysieli. Ale to, że po pigułkach kobiety mają zakrzepy czy nowotwory już nikogo za bardzo nie interesuje. A jeśli już musicie ich używać, to nigdy więcej niż 5 lat i każdy lekarz to Wam powie.
Moja dobra koleżanka miała niedawno usuwaną pierś z powodu raka. Lekarz jej wprost powiedział że to od pigułek (brała 10 lat).
Preejakulat badano pod mikroskopem, i okazało się, że jest w nim całkiem sporo plemników. Moja pani profesor miała dużo pacjentek, które mówiły, że ich facet na 100% zdążył wyjąć sporo przed wytryskiem, a i tak zaszły w ciążę. W dodatku seks przerywany ma sporo konsekwencji dla psychiki. Facet zamiast skupić się na zadowalaniu kobiety wciąż myśli, czy zdąży, poza tym kobiety tylko w 12% takich stosunków mają orgazmy, przy pełnym seksie tę satysfakcję ma aż 78% kobiet. Jest mnóstwo naukowych faktów na to, że seks przerywany to największe zło. A co do tabletek - jest IV generacja hormonów, nie powodują one skutków ubocznych, a nawet zapisuje się je jako lekarstwo na bolesne miesiączki czy trądzik. Sama brałam takie mając 16 lat, brałam przez dłuższy czas, i jestem zdrowa jak ryba, oraz mam zdrowe dziecko. Bo te "stare"hormony to rzeczywiście jak trucizna dla organizmu.
Dodatkowo seks przerywany powoduje impotencję i stres, bo, jak już wspominałam, mężczyzna skupia się tylko i wyłącznie na tym, aby zdążyć, i w związku z tym może po prostu nie wytrzymywać. Mój ojciec jest seksuologiem, i pisał nawet pracę na temat wpływu takiej "metody"na psychikę, prowadził kilkuletnie badania w kilka osób, i niestety o wiele częściej problemy ze wzwodem mają właśnie amatorzy czegoś takiego.
Naukowiec też człowiek;) nie wiem jak ty, ale większość ludzi planuje dzieci.
o kuffa, jakie bzdury. Że niby 80% kobiet ma orgazm od penetracji, hahahahaha
dziecko, dziecko...
Twój ojciec musi być strasznie kiepskim seksuologiem, jeśli twierdzi że 78% ma orgazm pochwowy.
Albo - ta dam! - kłamiesz o ojcu.
Żaden najsłynniejszy seksuolog nie potwierdzi tych "rewelacji". Niektóre statystyki mówią GÓRA o 25%.
Takich ludzi byłoby więcej, gdyby aborcja była dostępna dla wszystkich. Pisaliby, że jest im przyjemnie i nie chce im się zastanawiać nad innymi metodami, a w razie czego zrobią sobie aborcję. Tak to już jest, że jak na za dużo się ludziom pozwala, to głupieją. Ostatnio rozmawiałam z pewnymi Amerykanami o antykoncepcji. Dla nich nie ma różnicy z jakiej metody się korzysta, bo każda może zawieźć, poza tym, "to ich życie, więc jak możesz krytykować kogoś za to, że świadomie zwiększa ryzyko zajścia w ciążę, podczas gdy jej nie chce, skoro nikomu krzywdy nie robi"? To ich "argumenty".
Może procent badania wynika z niedużej liczby kobiet badanych np 50-100 osób
Mój szef je na obiad mięso a ja jem kapustę. Statystycznie oboje jemy gołąbki... też to uwielbiam
W statystyce istnieje coś takiego jak grupa reprezentatywna, co wpływa pozytywnie na obiektywizm doświadczenia i raczej wyklucza "że inna grupa powie coś innego". Na tym polega przeprowadzenie dobrych badań statystycznych i umożliwia wyciągnięcie dobrych wniosków. Natomiast przykład, z gołąbkami to wyciągnięcie złych wniosków z doświadczenia;)
To nie jest patologia tylko braki w edukacji. W szkole zażenowana pani opowiada że seks tylko po ślubie a najlepsza antykoncepcja to "szklanka wody zamiast", w domu się z dziećmi i młodzieżą nie rozmawia, do ginekologa przed 18 trzeba iść z rodzicem, więc co pozostaje? Czytanie durnot w internecie i powtarzanie mitów.
Tam jest mowa o orgazmie w ogóle... Nie dopowiadaj.
Koleżanka na pewno "wpadła"z własnej głupoty. Nawet na niektórych receptach jest napisane że ta 0,01% szansa na ciążę to tylko błędy użytkująch. Kobiety niestety mają gdzieś, że na tabsach nie wolno ani jeść ani pić nic z dziurawca, żurawiny oraz grejpfruta, przy antybiotykach trzeba się zabezpieczać dodatkowo cały czas brania i 7 dni po kuracji, a poza tym duża grupa leków obniża skuteczność. Na pewno zaszła w ciążę przez własną głupotę.
Ty jesteś dzieckiem, bo nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Tam chodzi o orgazm W OGÓLE, jakikolwiek podczas stosunku.
Współczuję nieudanego seksu. Twój mąż musi mieć okropnie. Nawet nie zazna rozkoszy kończenia w kobiecie...
Moze konczy jej w buzi
Co masz na myśli przez "sam koniec"?
Pewnie po tym, jak sie juz spuscil.
Akurat kobiety widzę wiedzą najwięcej o czym myślą faceci.
Wiem z doświadczenia, że nie trzeba się bardzo stresować bo przecież czuję się kiedy zbliża się "koniec", wystarczy tylko 5 sekund wcześniej wyjść i strzelić.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
meow | 31.0.9.* | 03 Czerwca, 2016 21:36
Dodatkowo seks przerywany powoduje impotencję i stres, bo, jak już wspominałam, mężczyzna skupia się tylko i wyłącznie na tym, aby zdążyć, i w związku z tym może po prostu nie wytrzymywać. Mój ojciec jest seksuologiem, i pisał nawet pracę na temat wpływu takiej "metody"na psychikę, prowadził kilkuletnie badania w kilka osób, i niestety o wiele częściej problemy ze wzwodem mają właśnie amatorzy czegoś takiego.
SmutnyMim [YAFUD.pl] | 03 Czerwca, 2016 21:49
Naukowiec też człowiek;) nie wiem jak ty, ale większość ludzi planuje dzieci.