Wbrew pozorom, jeśli odłożyć na bok uczucia i na chłodno to przemyśleć, to podjął bardzo mądrą decyzję która wymagała posiadania jaj. Ślub i wesele to rzeczywiście ogromny wydatek. W twojej sytuacji można zrobić z tych pieniędzy znacznie lepszy użytek niż przejeść - możliwości jest wiele, można próbować walczyć z rakiem, co przecież w naszym kraju kosztuje. Jeśli pogodziłaś się z wyrokiem to możecie spędzić ostatnie chwile podróżując do jakiegoś egzotycznego kraju lub dookoła świata. Nie wykluczam też, że facetowi łatwiej się będzie pogodzić i pozbierać po stracie ukochanej kobiety niż po stracie żony i nie ma to związku z uczuciami.
Wszystko kwestia tego, w jaki sposób narzeczony ujął tę kwestię. Mogło to być tak, jak przedstawiłeś - pieniądze jako środek do walki z chorobą, spożytkowanie ich na podróże czy przeżycie niezwykłych doświadczeń... ale ton posta autorki sugeruje, że miała miejsce sytuacja typu grubiańskiego i skąpczego "po co Halinka tyle kasy wydać, i tak przecież zaraz kopniesz w kalendarz". Co dokładnie się stało, to raczej się nie dowiemy.
Dlatego komentarze takie jak #1 są bardzo nie na miejscu
W sumie to racja. Autorka mogła źle zrozumieć intencje partnera. Przy kobietach trzeba uważać co się mówi;)
Rozumiem,że delikatnie mówiąc Twój narzeczony zranił Twoje uczucia, ale z bólem serca muszę stwierdzić, że chyba miał rację. Niestety rak z przerzutami może być nawet wyrokiem, tym bardziej, że kiedyś już z nim walczyłaś. Nie zrozum mnie źle, bo wiem, że z pozoru mogę się wydać zimna, ale miałam w rodzinie kilka osób, które zmagały się z tym paskudztwem. Wiem więc, jak kosztowne jest leczenie. Wierzę, że ze wsparciem bliskich wygrasz tę wojnę. Postaraj się zrozumieć zachowanie narzeczonego. On też na pewno okropnie cierpi i mogą mu się zdarzać wybuchy. To przez frustrację i poczucie bezsilności. O i najważniejsze, nie poddawaj się, bo jeśli ty to zrobisz to nie dziw się, że usłyszysz takie słowa. Jeśli ktoś skazuje się na śmierć (Nie mówię, że tak jest w Twoim przypadku), to powinien wiedzieć, że jest egoistą i tchórzem. Jeszcze raz powodzenia w walce, bo domyślam się jak trudno Ci jest.
Szczerze mówiąc, na jej miejscu sama odwołała bym wesele. Wiem, że jestem cyniczna i bezduszna ale chyba wolała bym zapewnić komuś kogo kocham wszelką pomoc po mojej śmierci, w tym fonansową niż zrobić wszystko co ładne i co wypada.
Przeciez widac po yafudzie, ze jej narzeczony po prostu nie widzi w sensu w slubie z kobieta, ktora zaraz umrze.
Czyli nie chce brac slubu z zywym trupem! Tak ja kocha! Gdyby chodzilo o cos innego, to na pewno delikatnie przekazalby jej ta wiadomosc i chcial z nia to przedyskutowac. Widac tu ewidentny brak milosci. A Twoj komentarz jak i reszty, swiadczy o waszym ubogim zyciu emocjonalnym. Tragedia. Milosc jest wazniejsza niz praktycznosc.
Planowalismy slub z moim wieloletnim partnerem gdy okazalo sie ze ma raka jelita grubego. Sama powiedzialam ze w sytuacji smierci nie bedziemy wydawac kasy Na zbytki. Pieniadze przezmaczylismy Na walke z choroba I odlozylismy odpowiednia sume Na ewentualny pogrzeb. Wygral walke
A ja bym wolała umierać z myślą, że zdążyłam poślubić mojego wieloletniego partnera. Być może autorka myśli podobnie. Możliwe, że ślub był jej wielkim marzeniem i woli wesele niż podróż dookoła świata.
a jak sie poznawaliscie to pewnie sie cieszylas ze taki gospodarny Ci sie trafil.
a tak serio: moze faktycznie mozna lepiej ta kase wydac? bo z NFZu nie licz na zbyt wiele. niektore kolejki do specjalistow sa po to zeby fundusz nie musial wydawac na drogie leki...
"...I odlozylismy odpowiednia sume Na ewentualny pogrzeb"
Kochanie, po co wydawać pieniądze na wesele i fajną zabawę? Może lepiej odłóżmy te pieniądze, żebyś miał ładny pogrzeb...
Tak cziken, moj partner wie jak chce byc pochowany I gdzie, a to nie kosztuje malo I ubezpieczenie nie pokryje wszystkich kosztow.
Eeeeee a jeśli nie widzi sensu to co? Ma to robić, bo tak wypada? Bo tak na filmach pokazują? Litości. Jak ktoś nie czuje się gotowy/silny/nie chce tego robić to nie robi. Z pewnością umierająca kobieta świetnie się poczuje, gdy jej ukochany weźmie z nią ślub "na siłę". Miłość jest ważniejsza niż praktyczność? Bardzo ładnie, wzruszyłam się. Kim Ty jesteś, że oceniasz, co jest miłością, a co nie? I czy on ją kocha czy też nie? Gdyby mój narzeczony był umierający, miałabym w dupie wydawanie grubych tysięcy na nakarmienie rodzinki i zrobienie tego, co wypada. Zrobiłabym wszystko, żeby go uratować. A nie bawić się w konwenanse.
Nie wiesz o czym piszesz. Slub to nie wesele. Mikosc to calkowite oddanie drugiej osobie i odpowiedzialnosc za nia. Jesli ktos dowiaduhe sie o smiertelbej chorobie partnera u go zostawia, nie chce isc z nim dalej, mimo choroby, swiadczy to o strachu i egoizmie.
Kim js jestem zeby to oceniac? Psychologiem z wyksztalcenia. Wiem o czym pisze w przeciwienstwie do Ciebie. Z mojej stront to koniec rozmowy z Toba bo bredzisz.
Durr durr psycholog z wykształcenia bez tytułu ale z wykształceniem. Nie znam zasad interpunkcji i zasad pisowni durr durr.
Miłość taka psychologiczna, znam wszystkie uczucia bo jestem psychologiem.
A tak na poważnie. Nie wiemy jakie były jego intencje. Faceci czasem palną jakieś głupstwa bez namysłu, może nie przemyślał słów. Możemy się domyślać czy zrobił to z miłości bo traktuje ślub jak papierek (którym notabene jest) a pieniądze chce przekazać na leczenie, czy na odwrót, na co im ślub jak są z sobą a ona i tak ma raka. Może też sam zszokowany lub wystraszony tak zareagował.
Miała być ironia a zobacz, wygrali! Myszka pewnie z mężem/chłopakiem się śmieją z Twojego głupiego komentarza.
Polecam na yutubie film Cud terapii Gersona. Możesz się do mnie odezwać na gmail'a mam nick "onjutub". Celowo tu adresu nie wklejam bo zaraz roboty go zapierdzielą i będę miał skrzynkę zaspamowaną
nie wstyd ci zerowac na ludzkiej naiwnosci i checi zycia? nie jestes czlowiekiem, jestes ohydnym potworem. jak mozesz patrzec w lustro bez obrzydzenia?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Michu [YAFUD.pl] | 24 Maja, 2016 20:23
Wbrew pozorom, jeśli odłożyć na bok uczucia i na chłodno to przemyśleć, to podjął bardzo mądrą decyzję która wymagała posiadania jaj. Ślub i wesele to rzeczywiście ogromny wydatek. W twojej sytuacji można zrobić z tych pieniędzy znacznie lepszy użytek niż przejeść - możliwości jest wiele, można próbować walczyć z rakiem, co przecież w naszym kraju kosztuje. Jeśli pogodziłaś się z wyrokiem to możecie spędzić ostatnie chwile podróżując do jakiegoś egzotycznego kraju lub dookoła świata. Nie wykluczam też, że facetowi łatwiej się będzie pogodzić i pozbierać po stracie ukochanej kobiety niż po stracie żony i nie ma to związku z uczuciami.