To w koncu w aucie, czy w przedszkolu?
Ona była umówić termin :)
Autorka chciała iść do fryzjera jak starsze dziecko będzie w przedszkolu, ale najpierw udała się do salonu po to, by umówić wizytę, i to właśnie wtedy jej synek był w samochodzie. Między "zaklepaniem"wizyty a samą wizytą jest zazwyczaj co najmniej dzień.
Ja myślę że mówiłaś dzieciom, bo są jak widać lekko rozkapryszone, że "mamusia pójdzie do fryzjera i będzie ładna itp., itd."Jak już wyszłaś z auta, to po powrocie dzieciak nie zauważył różnicy, a nie wiedział że u fryzjera, to Wy musicie odbębnić ładne godzinki i wyszło jak wyszło :). Zaraz tam yafud.
Nie obrazajac autorki tego posta ale maz raczej nie prauje 24/7 a takie osoby - wyskocze z dzieckiem do fryzjera bo to tylko zajmie ,, chwile'' sa bezmyslne ! 2 letnie dziecko nie usiedzi spokojnie nawet 10 min albo zaczynaja plakac albo wlazic na kolana mamy w trakcie zabiegu. A taka matka pozniej tylko glupio przeprasza wkurzajac wszystkich do okola. zostaw dziecko na 45 min w domu z mezem napewno im krzywdy nie zrobi i ulatw sobie zycie a innym prace, przy okazji nie uprzykszysz wizyty innym osobom
Ty wiesz ile kto pracuje.... Może jest kierowcą ciężarówki... Po co dajesz złote rady? Jak autorka mówi, że mąż nieobecny to nieobecny
To okropnie smutne - kobieta wychodzi za mąż, rodzi dzieci i nie ma już życia. Nie ma czasu zadbać o siebie, ani na żadne przyjemności. Z tego yafuda wynika że nie ma też kontaktu ze swoją rodziną ani przyjaciół. To wegetacja, nie życie.
po pierwsze wizyte mozna zamowic telefonicznie po drugie kobieta zachowała się nieodpowiedzialnie nie wazne czy 2 minuty czy 1 minuta dzieci sie nie zostawia samych w aucie a po trzecie nie wierze ze nie ma chociazby ani jednej zaufanej kolezanki czy sasiadki chyba ze sie dopiero przeprowadzila do innego miasta gdzie nie ma nikogo ale.... no ludzie złoci jeszcze jest coś takiego jak fryzjer mobilny i wizyta w domu.
A teraz tak jestem fryzjerka i wiem o czym mowie i tu masz racje jest to wkurzające jak mamuśka przyjdzie do fryzjera z dzieckiem które nie potrafi usiedziec i zadaje mnóstwo pytań jestem sama na salonie i mam klientke z dzieckiem które non stop wchodzi pod nogi albo wlazi mamusi na kolana wierci sie i efekt jest taki ze i mama sie wierci do tego odbieranie telefonow i fochy klientki a mialam nawet taka mamuske gdzie synka do przedszkola nie poslala bo chciala z nim wiecej czasu pobyc.... dziecko na kolanach uwiesza sie mamie na szyi a ja bylam trwakcie prostowania wlosów.... slysze "mamo,mamusiu,mamo.....kur*a mac"a klientka w momencie jakby szmata w dziub dostala ...."czemu tak powiedziales? - "bo nie zwracalas na mnie uwagi"
Zastanawia mnie jedno - jak osoby, które uważają zostawienie dziecka na minutę (albo 5) samemu za coś niewyobrażalnie nieodpowiedzialnego żyją. Nie załatwiają się? Nie myją się? Nie gotują, nie jedzą? Czy może podczas wykonywania wszystkich tych czynności mają dziecko na oku?
czytaj ze zrozumieniem napisalam W AUCIE dzieci sie samych nie zostawia ! i załatwianie sie mycie gotowanie jedzenie nie ma nic wspólnego z tym co napisalam
Skoro dal rade jej dwojke dziei zrobic to raczej wraca do domu ?!
A zeby zadbac o siebie jest wiele opcji. W centrach handlowych salony sa otwarte nawet i w niedziele .
Dziękuję, przeczytałem ze zrozumieniem za pierwszym razem. Komentarz był bardziej ogólny niż osobisty, bo odnosił się do bardziej ekstremalnego typu osób, których wypowiedzi słyszałem, niemniej jednak nie mogę nie spytać - jakie to straszne zagrożenia czyhają na dziecko w stojącym na parkingu, wyłączonym aucie, które nie czyhają na nie w domu, łóżku, przedszkolu, jadącym samochodzie, spacerze? Udławi się pasami? Rozpuści się w ciągu 2 minut? Przejedzie je wóz strażacki? Porwie pedofil? Ukradnie rusek z bazaru?
Nic się nie stanie. Zostawienie ich tam na 2 minuty jest zapewne statystycznie bezpieczniejsze niż pójście na spacer wzdłuż ulicy albo pojechanie z nimi tym samochodem. Ale może się mylę, więc jeżeli faktycznie grozi im coś gorszego niż odrobina nudy chętnie się o tym dowiem (nie, to nie jest sarkazm).
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Hurem | 79.185.14.* | 07 Maja, 2016 22:34
Autorka chciała iść do fryzjera jak starsze dziecko będzie w przedszkolu, ale najpierw udała się do salonu po to, by umówić wizytę, i to właśnie wtedy jej synek był w samochodzie. Między "zaklepaniem"wizyty a samą wizytą jest zazwyczaj co najmniej dzień.