Cóż za historia. XD
Oooo, bo ty z kamienną twarzą byś opowiadał jak żona zatrzasnęła ci kokota w szczęce podczas kichnięcia.
Yafud to by byl, jakbys pojechal na pogotowie z zona tego wlasnie sasiada. A z wlasna zona? Sasiad na pewno tez uprawia seks. I ordynator. I pielegniarki.
eee, czy nie powinno sie podawac opis szkody/rany a nie opis zdarzenia? na cholere szpitalowi wiedziec czy to paszcza zony czy nieszczesliwie upuszczony noz czy moze glodny pies skoczyl, bo myslal ze to serdelek? moze jeszcze opowiedziec jakiego koloru ma sie sciany w domu, co lecialo w telewizji i gdzie trzyma sie gotowke? liczy sie opis rany i miejsca jej wystepowania. przeciez to jest info potrzebne lekarzowi, nie?
Było.... Nie zaistniałeś...
Może... Tylko co to za lekarz który nie rozpozna ugryzienia przez człowieka? Można by pomyśleć że to była nieudana próba gwałtu;)
miejmy nadzieje ze rozpozna. naprawde mistrzem bylby jakby jeszcze opisal w ktorym zebie i kiedy bedzie potrzebna interwencja stomatologa w najblizszych miesiach, heh. ale chodzilo mi o to ze jesli najwiekszym problemem ma byc opowiadanie o oralnej zonie i nieszczesliwym kichnieciu, to zasadniczo nie trzeba tego opowiadac. wystarczy powiedziec ze ma sie rane szarpana na meskosci :-)
Na miejscu lekarza, gdyby koleś przyszedł z raną szarpaną i nie chciał powiedzieć co się stało, albo wyraźnie by ściemniał - wezwałabym policję.
Wiem, że lekarze tak robią, bo sama miałam taką sytuację, że lekarka nie uwierzyła mi że dziecko się przewróciło w opisywany przeze mnie sposób i myślała że je pobiliśmy. Na szczęście mieliśmy świadków :)Edytowany: 2016:04:20 09:30:16
serio? myslalem ze lekarze sa od naprawiania ran... mialem kilka powaznych urazow ciala, chociaz fakt ze w miejscach nieintymnych heh i nigdy sie nie pytali skad i jak. interesowalo ich tylko czy boli, jak boli czy bylo chrupniecie itp. co mojego znachora obchodzi co mi poszarpalo pisiora? place za leczenie. ja chce koniec zusu i prywatna sluzbe zdrowia!
Wstyd?
Gdybym ja musiał powiedzieć, że żona uprawiała ze mną seks oralny (i byłaby to prawda...), to może nie dumą, ale wstydem też bym tego nie nazwał.
Dorosły chłop przychodzi z urazem, nie skarży się na pobicie, nie ma policyjnej eskorty - wszystko co lekarza interesuje, to jak tę ranę zaszyć/wyleczyć.
Dorosły chłop przychodzi z urazem wskazującym na to, że mógł zrobić komuś krzywdę (np. ugryzienie w męskość), albo przychodzi z pobitym dzieckiem. Tutaj już nie jest tak kolorowo.
A gdzie tu wstyd? Że zdarzył się 'wypadek przy pracy'? Serio dorosły człowiek, który kocha się z własną żoną ma się wstydzić, że żona przez reakcję fizjologiczną, niechcący nadszarpnęła mu przyrodzenie? To albo się jest dojrzałym, albo nie, a wstyd to kraść i z tyłka spaść.. :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
MecenasKatarzynyW. | 83.25.110.* | 19 Kwietnia, 2016 23:02
Oooo, bo ty z kamienną twarzą byś opowiadał jak żona zatrzasnęła ci kokota w szczęce podczas kichnięcia.