Kobieto, recepte moze wykupic ci maz...
Współczuję, wiem dobrze co to znaczy mieszkać na wsi... Najbliższy sklep jest 13 km ode mnie, a apteka... 25
Owszem recepte niech wykupi maz co nie zmienia faktu ze nie ma czegos takiego jak odmowa spzedazy leku z powodu sumienia. Farmaceltka swoje sumienie moze sobie wsadzic tam gdzie slonce nie dochodzi to jest jej obowiazek zrealizowac recepte. Z hormonami hie ma zartow, zreszta jak z kazda choroba. Dlaczego nie postawisz na swoim? To jej apteka czy tylko tam pracuje?
Zgodnie z przepisami ustawy Prawo farmaceutyczne apteki ogólnodostępne są obowiązane do posiadania produktów leczniczych i wyrobów medycznych w ilości i asortymencie niezbędnym do zaspokojenia potrzeb zdrowotnych miejscowej ludności.
Wojewódzki inspektor farmaceutyczny na wniosek kierownika może zwolnić aptekę jedynie z prowadzenia środków odurzających grupy I-N i substancji psychotropowych grupy II-P. Jeżeli w aptece ogólnodostępnej brak poszukiwanego produktu leczniczego, w tym również leku recepturowego, farmaceuta powinien zapewnić jego nabycie w tej aptece w terminie uzgodnionym z pacjentem.
Przepisy ustawy Prawo farmaceutyczne nie przewidują więc możliwości ograniczenia asortymentu oferowanego w aptece w odniesieniu do produktów leczniczych, również ze względu na tzw. "klauzulę sumienia". Jedyne dopuszczalne ograniczenie dotyczy środków odurzających grupy I-N i substancji psychotropowych grupy II-P, ale może ono nastąpić tylko za zgodną wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego - konkluduje GIF.
Jednocześnie przypomina, że wojewódzki inspektor farmaceutyczny może cofnąć zezwolenie, jeżeli apteka nie zaspokaja w sposób uporczywy potrzeb ludności w zakresie wydawania produktów leczniczych.
"Mając na uwadze powyższe, należy stwierdzić, iż w świetle obowiązujących przepisów, farmaceuta może odmówić wydania produktu leczniczego jedynie w przypadkach wskazanych w przepisach szczególnych"- podkreśla Główny Inspektor Farmaceutyczny.
Bezpośredni nadzór nad aptekami sprawują właściwi miejscowo wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni jako organy I instancji i to oni podejmują decyzję w konkretnej sprawie. Główny Inspektor Farmaceutyczny nie posiada kompetencji ustawowych do sprawowania nadzoru nad samorządem aptekarskim.
Problem w tym, że jej. Mąż próbował, to samo. Jeszcze go wyzwała, że kobietę do grzechu zmusza i traktuje przedmiotowo... Oczywiście domagałam się swojego, a ta farmaceutka ciągle "proszę sobie iść gdzie indziej, ja do grzechu się nie przyczyniam, to zabijanie nienarodzonych dzieci". Na moje stwierdzenie, że jestem chora i muszę je brać usłyszałam "idź do kościoła bezbożnico, każdy tak sobie może powiedzieć, wiesz ile dzieci możesz tym zabić?". Kolejny ciemnogród nieodróżniający antykoncepcji od tabletek wczesnoporonnych...
Bezpośredni nadzór nad aptekami sprawują właściwi miejscowo wojewódzcy inspektorzy farmaceutyczni jako organy I instancji i to oni podejmują decyzję w konkretnej sprawie... juz wiesz co zrobic?
Jak napisano powyżej - apteka musi zapewnić prawo do wykupu środków anty nawet jeśli farmaceuta zasłania się klauzula (swoją drogą zdrowie i życie pacjenta stoi ponad sumieniem farmaceuty w takim przypadku). Jeśli ta jedna farmaceutka jest właścicielka to radzę skargę do GIFu, jeśli nie to do kierowniczki. Musza zatrudnic kogoś, kto Ci to sprzeda lub sprzedać.
40km do drugiej apteki? Gdzie Ty mieszkasz? Na Syberii?
Ale mąż może chyba spróbować w innej aptece? w miejscowości w której pracuje chyba nie ma jednej apteki, w której też powołują się na klauzulę?
Nie wiem jak u Was na wsi, ale w miastach apteki są czynne od 8 do 20 (te w marketach nawet dłużej), a do tego w soboty do 14. Są również całodobowe, więc poza tym, że mąż może przecież wracając z pracy pojechać do apteki (nawet nadrabiając km, w końcu chodzi o leki), to dodatkowo i Ty możesz skoczyć, bo mąż chyba nie pracuje codziennie 8-20? Nie mówiąc już o tym, że narobiłbym dymu w wiejskiej aptece, począwszy od kierownika, przez właściciela, na wojewódzkim inspektorze kończąc :)
na cholere pracowac w aptece jesli nie chce sie sprzedawac lekarstw? ludzie sa dziwaczni, serio. jesli babeczka miala zapedy do kaznodziejstwa to na pewno istnieje conajmniej jeden kosciol gdzie laski moga byc kaplankami i smecic wiernym na kazaniach do bolu. ale w aptece jest tylko maszynka do wydawania lekarstw i gdzies mam jej sumienie i urojenia. nie podoba sie, to nara.
co ma teraz zrobic autorka? wlamac sie apteki w nocy? isc na skarge do wlasciciela niczym uczennica w gimbazjum? przekupic zula zeby zgwalcil i zaplodnil sprzedawczynie, ktora wtedy nagle przeprosi sie z antykoncepcja? kupowac leki na czarnym rynku? bez sensu.
czy zeby sprzedawac w aptece nie trzeba byc conajmniej magistrem farmacji? jak farmaceutka moze miec tak ograniczone horyzonty mentalne?
To niech mąż kupi w tej drugiej aptece.
Ty chyba nigdy na wsi nie byłaś O.o
Szkoda, że tylko "o mało co"
Wszyscy wiedzą, że to twoje IP, więc już nie kłam
Lol, wystarczy zerknąć na datę utworzenia kont "twoich obrońców", żeby wiedzieć, że sama je tworzysz. Niestety nie trafiłaś - to nie moje IP i najwidoczniej jest więcej takich ludzi. Możesz ich sobie zakrzykiwać fikcyjnymi kontami, ale to tylko świadczy o tym, że jesteś perfidną ściemniarą.
Ciekawe dlaczego komentarze krytykujące autorkę, tej zmyślonej historii tak bardzo psują ludziom humor :) Przecież to faktycznie ściema!
Bardzo ciekawe, że wszystkie rozsądne komentarze zostały zminusowane i poukrywane. Jeżeli autorka miała możliwość aby dojechać do miasta na wizytę u specjalisty, to ma również możliwość dojechać do apteki. Poza tym rozsądny człowiek zrealizowałby receptę od razu po wyjściu z gabinetu w obawie, że małej wiejskiej aptece leku może po prostu nie być. I jakoś wierzyć mi się nie chce, że ze wsi, w której autorka mieszka nie ma żadnego połączenia autobusowego z większym miastem. A nawet jeśli tak jest, to 40 km to mniej niż godzina jazdy samochodem. Mąż może podjechać po pracy i wykupić receptę. Ewentualnie autorka może zabrać się do miasta z kimś z sąsiadów, bo na pewno ktoś z jej wsi czasem do tego miasta jeździ. Nie mówię już o tym, że prawdopodobnie ma jakąś matkę, siostrę czy koleżankę, która może ją podwieźć, albo wykupić jej receptę.
To niech mąż wpadnie tam w drodze do lub z pracy :P
Co za idiotka! Pracuje w aptece, więc powinna sprzedać xD bo ONA jest TAKA święta!! Jeju, tracę wiarę w ludzi przez takie nienormalne osoby....
By sprzedawać w aptece wystarczy być technikiem farmacji. By posiadać własną aptekę lub być na wyższych stanowiskach w aptece (kierownik) potrzebny jest magister.
Osobiście miałam problem z pielęgniarka z ośrodka, która nie zgodziła się wydać mi recepty na tabletki antykoncepcyjne bo to godzi w jej przekonania. Kazałam jej napisać kartkę z jej podpisem, że w razie ewentualnej ciąży poniesie wszelkie koszty utrzymania dziecka. Receptę miałam w przeciągu dwóch minut.
i ma tak co miesiac jezdzic do miasta, bo jedna farmaceutka jest swietsza od papieza (co jeszcze jest dopuszczalna abberacja) i jednoczesnie zupelna ignorantka w dziedzinie lekow (co u farmaceuty jest juz grzechem nie do wybaczenia)?
Klauzula sumienia dotyczy tylko lekarzy i dentystów.
Ginekolog może wypisać receptę na 2 lub nawet 3 opakowania tabletek, co wystarczy na 3 miesiące. A jak wypisuje tylko na jedno, to pomyśl logicznie - i tak będzie musiała do tego miasta jechać, żeby dostać receptę. Bo niestety, tabletek antykoncepcyjnych bez recepty kupić się nie da. I oczywiście uważam, że farmaceutka powinna dostać po d*pie. Chodziło mi przede wszystkim o to, że moim zdaniem autorka wcale nie jest w takiej sytuacji bez wyjścia, jak usiłuje to przedstawić.
jak juz chcesz nzzywac kogod ciennogrodem przez braj rozrozniania rodzajow lekow, to sama sie doucz, bo wychodzi, ze tez nieco ciemna jestes
Jak już chcesz komuś pojechać po berecie, to chociaż pisz po Polsku.
Ja też tego nie rozumiem.
Jeżeli pielęgniarka wydawała receptę to chyba taką, którą wcześniej wystawił lekarz. Nie bała mu sie narazić?
Dostałam zlecenie od ginekologa by lekarz rodzinny mógł wypisywać taka receptę. (i również dostaje po 3-4 opakowania).A u mnie w ośrodku wygląda to tak, że receptę wypisuje pielęgniarka a lekarz tylko podpisuje. Został stworzony taki system by ludzie nie chodzili na wizytę do lekarza tylko po receptę. Owa pielęgniarka nie chciała jej wypisać by lekarz mógł ją podbić.. Lekarka nie ma problemu z wystawieniem recepty, gorzej z pielęgniarkami. Zawsze mają z tym jakiś mniejszy lub większy problem. Głupie komentarze itd
Ty jesteś ciemnogrodem
No jakoś mi się nie wydaje, żeby ktoś aż tak bardzo przejmował się takimi debilami, którzy jako hobby mają udowadnianie, że historia to fake, mimo, że jest prawdziwa, żeby zakładać minimum 10 kont...
No i mamy kolejny przykład konta założonego tego samego dnia
Ściema. Poza tym inteligencją też nie grzeszysz i chyba nigdy nie kupowałaś leków na receptę. Mąż może Ci wykupić leki.
A autobusy? Maz nie moze kupic w innym miescie? Na doz.pl mozna chyba nawet realizowac recepty z dostawa do domu podajac odpowiedbie dane i pewnie nie tylko tam.
Sciema ze hej!!!;-)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Domaine [YAFUD.pl] | 13 Kwietnia, 2016 22:30
Współczuję, wiem dobrze co to znaczy mieszkać na wsi... Najbliższy sklep jest 13 km ode mnie, a apteka... 25