No, to teraz zbierasz dowody, sprawa rozwodowa i cały majątek Twój. Nie ma tego złęgo
link do profilu zony?
Jakieś namiary?
Poniekąd żona ma racje. To że zagląda do pornoli i pisze jakieś bzdety na portalach randkowych, nie znaczy że na pewno się na zdradę zdecyduje.
Jeszcze masz szansę na ratowanie małżeństwa, tym bardziej, je$li żona teraz stała się d? iwką - może brakuje jej czegoś w związku. Rozmowa z chłodną głową a nie
wyrzuty i pretensje pomogą więcej.
Wyobraź sobie analogiczną sytuację. Prowadzisz firmę i znajdujesz na necie ogłoszenie, w którym jeden z Twoich pracowników oferuje sprzedaż wewnętrznych informacji, np. projektów czy strategii marketingowej. Co robisz?
Wywalasz gościa i pociągasz do odpowiedzialności za usiłowanie kradzieży i działanie na szkodę firmy, czy rozmawiasz z nim czy mu czegoś nie brakuje i oferujesz podwyżkę i lepsze stanowisko, żeby został w firmie, bo znacie się już X lat?
Jeśli komuś czegoś brakuje w związku, to właśnie ta osoba powinna zacząć rozmowę, a nie druga strona ma się domyślać i dopytywać regularnie czy aby na pewno spełnia wszystkie wymagania.
Jakbym odkrył przez przypadek, że żona szuka na necie sposobu na zabicie męża, tak, żeby nie pozostawić śladów, to wyobraź sobie, że nie próbowałbym wyjaśnić sytuacji i pytać czy aby na pewno chodzi o mnie, a zgłosiłbym sprawę o usiłowanie zabójstwa - niezależnie od naszych obecnych relacji.
A przede wszystkim pamiętaj że to w całości Twoja wina.
dlaczego dz*wka? przeciez w yafudzie jest wyraznie napisane ze poszukiwala niezobowiazujacego seksu, a nie probowala podratowac budzet rodzinny poprzez sprzedaz uslug seksualnych. nie za bardzo ja wybielasz?
... nakrył ją gołą, na kolanach, z otwartą paszczą przed podnieconym sąsiadem bez gaci, a ty na to : przecież jeszcze nie liznęła!
Nie jestem prawnikiem, ale wydaje mi się że z torbami jej nie póści. Fakt, dowód w postaci zdjęć na profilu randkowym może być podstawą do rozwodu. Ale zdrady jako takiej (chyba) jeszcze nie było więc orzeczenia o winie sąd może nie wydać. Wtedy kasa, majątek pół na pół.
Za samą ochotę zamordowania kogoś nie idzie się do więzienia, nawet jeśli się kupiło nóż.
puści miało być
Fajny żart. Facet ma ratować małżeństwo, bo żona chce go zdradzić. Bo MOŻE jej czegoś brakuje. Jak jej brakuje, to niech z nim o tym porozmawia, a nie planuje skok w bok.
Im częściej czytam takie komentarze, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że część kobiet to tępe księżniczki, które same nic nie potrafią zrobić. Niech facet zrobi to, zrobi tamto, zaprosi gdzieś, pierwszy zagada, a w razie czego niech ratuje małżeństwo, bo paniusię przerasta wyartykułowanie swoich potrzeb.
Oh panowie, wielkie oburzenie w męskiej solidarności! Bo przecież mężowie są wszyscy tacy idealni - myślą tylko i wyłącznie o swoich żonach = głupich księżniczkach i strony pornograficzne i randkowe oraz "panie ciężko pracujące"plajtują, bo faceci nie wykazują tymi tematami żadnego zainteresowania.
Poza tym, @5 , skąd wiesz, że nie próbowała poruszyć tematu? Ah, wy zawsze wysłuchu!ecie w skupieniu i zrozumieniu swoje kobiety i nic nie może wam umknąć. Zapomniałam...
Jeśli żona autora zawsze miała ochotę na skok w bok, to mógł jej nie brać - widziały gały co brały, a jeśli coś się zepsuło, winy nie ponosi na pewno tylko i wyłącznie jedna osoba.
Nie tylko panowie do ciebie piszą.
A skąd wiesz, że próbowała poruszyć temat? Może nie próbowała?
A z tym "widziały gały, co brały"to nie do końca jest tak prosto. Czasami dopiero po latach okazuje się, że ktoś jest zwyczajnym skurczybykiem, tak delikatnie mówiąc.
Jestem pewien że powodem sytuacji jest to że autor nie potrafi zaspokoić seksualnie swojej żony. Jakby dawał jej pełną satysfakcję nie szukałaby okazji w internecie.
Dlaczego ludzie lubią zrzucać winę na pokrzywdzonych?
Korzystanie z portali randkowych to już jest zdrada.
A niech uważają co chcą. Ich partnerzy będą im dorabiać rogi, a oni będą twierdzić, że jest spoko. Odkryja pikatne smsy u partnera, no ale to nie zdrada. W końcu ktoś powie: słuchaj idę do klubu dla singli szukać kogoś na jedną noc ale może nie znajdę, nie bądź zły na zaś :D
Od dawna walczę z takim traktowaniem kobiet (zdradził ją, ale ona jest winna), a Ty wytrącasz mi argumenty z ręki. Zdrada to zdrada. To nie wina drugiej połówki tylko zdradzającego.
Wysnułaś/łeś błędny wniosek z komentarza. Chrabbina pisała dokładnie o tym samym
Z tymi zdradami to różnie bywa. Są ludzie (zarówno mężczyźni jak i kobiety), którzy zdradzają bo lubią ten dreszczyk emocji, niebezpieczeństwa, nowości, itp, itd. Nie liczą się z tym że ranią partnera, który ich kocha. Takim kopa w pupę i dowidzenia. Charakteru człowiek nie zmienia z dnia na dzień.
Inaczej widze sytuację kiedy ktoś dwoi się i troi, żeby zaspokoić potrzeby partnera, a partner ma na to wypięty tyłek. Uważa że się mu należy bo jest wspaniały. Ta druga strona może mu tylko buty wiązać, bo do niczego innego się nie nadaje. I powinna być szczęśliwa że ma taka możliwość bo nikt inny by jej nie chciał. Wtedy sorry, sam się prosi o rogi. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie zainteresowany pocieszeniem zmarginalizowanego i poniżonego w związku pani lub pana. Pomijam fakt, że pakując się w ramiona "pocieszyciela"trafiają z deszczu pod rynnę. Jednak mało który człowiek w akcie desperacji myśli o konsekwencjach. Takie związki udaje się czasem uratować, o ile istnieje silna motywacja obu stron, chęci wybaczenia tego co nie wyszło i budowy wspólnego,lepszego jutra.
Jak jest w przypadku tego yafuda, tego nie wiemy, bo nikt z nimi nie mieszka. To co zostało napisane sugeruje, że żona nie czuje skruchy (choć powinna jeśli chce ratować związek). Chyba że to zdanie wyrwane z kontekstu a o reszcie nie wiemy.
nie, zdrada nie jest relatywna. albo sie zdradza czyli lamie zaufanie albo nie. i tyle. bardzo dobrze sprawe zdrady rozwiazalo wojsko. jesli zolnierz wspolpracuje z innym wojskiem czyli jest zdrajca czyli lamie swoja przysiege wojskowa, to jest winny (i w czasie wojny rozstrzelany) NIEZALEZNIE od pobudek ktore nim kierowaly.
sam bym tego lepiej nie ujął
Q...rwa mać! Może bym i przełknął to kolejne feminocentryczne wynurzenie, ale tak się składa, że przećwiczyłem temat na tzw. autopsji. Żona chciała doświadczyć zbliżeń 3 stopnia ze "słoniowym"członkiem (28 cm, notabene) i to zrobiła, wielokrotnie z upodobaniem, i nadal to czyni. Facet ma własną żonę, która przymyka na to oko - no bo gdzie ona znajdzie drugi taki dorodny, męski egzemplarz. Najciekawsze jest to, że to żona złożyła pozew rozwodowy. Jesteście tak samo wyuzdane jak my. Kwestia, czasu, okoliczności, okazji i wymiarów.
Całe życie jest relatywne. Wszysto zależy od czynników na które na ciebie oddziaływują od momentu narodzin do mniej lub bardziej naturalnej śmierci.
Czemu czekałeś aż żona złoży pozew skoro wiedziałeś że cię wiekokrotnie zdradzała i nie zamierzała przestać?
Oczywiście, ze tak jest. Jako jedyny to zauważyłeś. No może jeszcze @a mądrze pisze. I o to mi chodzi, że portale randkowe pełne są poszukujących obojga płci, często w związku jakimś stałym. Każdy odnosi się do drugiej części 12. komentarza, przemilcza pierwszą. Oczywiście winna jest żona ale nie tylko. Bo tanga trzeba dwojga, żeby zdradzać i być zdradzonym z błahych powodów (wielkość przyrodzenia - swoją drogą, czy ten facet nie mdleje jak mu staje?;-)) czy też poważniejszych ( samotność lub niezrozumienie w związku, poniżanie itd).
Nadal uważam, że jeśli nagle coś się psuje a przedtem było ok, to wina obu stron, i koniec.
Bo ją kocham, kochałem, etc., itd.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Poprawiacz [YAFUD.pl] | 10 Marca, 2016 13:50
A przede wszystkim pamiętaj że to w całości Twoja wina.