szkoda Twojej mamy. Twoj splodziciel musial ja naprawde skrzywdzic...
Musiała strasznie kochać twego ojca, skoro po tylu latach czuje się tak zraniona i wzbudza w niej to takie emocje. Zaproponuj jej terapię u jakiegoś specjalisty żeby mogła dalej normalni żyć. Rozliczyć się z przeszłością, wybaczyć twojemu ojcu i sobie, wreszcie poczuć się jak szczęśliwa kobieta.
Jak dalej będzie tak podchodzić do tematu to możecie mieć trudne kontakty.
I tak powstają feminazistki.
Nie kwestia mamy, tylko doświadczen. Być może o połowy nie wiesz. Trzeba ją koniecznie zapisać na terapię, bo będzie tylko gorzej.
Ja tez jestem pewna, że to "zostawienie mamy", to tylko nikła część mroków tego małżeństwa.
Czemu niby ma wybaczać gnojowi? Ja zyskałam spokój dopiero po zimnej, słodkiej i potajemnej zemście. Skur*iel nie pozbierał się do tej pory z tego co mi wiadomo - jak widzę go na ulicy to pyszczek sam mi się cieszy, a on myśli (z resztą słusznie) że karma is a bitch. I co najważniejsze - mogę być samotną matką bez obaw że będę przelewać swoje rozgoryczenia na dziecko, nawet nieświadomie.
Proces wybaczenia dla kogoś kto cię skrzywdził jest potrzebny tobie a nie tej osobie. Gdybys nie czuła gniewu do twego faceta to było by ci obojętne czy on idzie ulicą czy nie. Cieszysz się zemstą tylko dlatego że ciebie jeszcze boli. Twoje dziecko pewnie nie ma kontaktu z ojcem, bo można wywnioskować z opisu że prędzej dałabyś się przejechać żelazkiem niż na to pozwolić. Kontakty z nim, a nawet sam jego widok powodują u ciebie szybsze krążenie krwi i nerwy, złość, pobudzenie. Dziecko będzie miało zaburzony wizerunek rodziny bo chcesz czy nie prawdopodobnie widzi twoje nastawienie do swego ojca i poprzez to kształtuje swoje wyobrażenie rodziny na przyszłość. Sorry tak to działa.
Wybaczenie dla niego jest potrzebne tobie, żebyś mogła spokojnie żyć i nie myśleć o tym co było ciągle się w tym babrząć. To uwalni od przeszłości i pozwala na lepszą przyszłość bez zbędnego bagażu i obciążeń.
To krzywdzi i ciebie i twoje dziecko (niezależnie czy to chłopiec czy dziewczynka)
Owszem, nie ma kontaktu z ojcem, nawet nie wie kim on jest. Po tym co przeszłam, włącznie ze zleceniem pobicia mnie bym poroniła (nigdy bym się tego nie spodziewała po nim czy po kimkolwiek - do tamtego dnia) i mnóstwem innych rzeczy byle tylko uniknąć ojcostwa i zawracaniu mu tyłka czymkolwiek. Sam jego widok przyspiesza krążenie krwi? Tak. Pobudzenie? Ooooo tak. Ale bez nerwów i złości, jedynie czysta radość z czyjejś krzywdy - coś czego on sam mnie nauczył. A że uczyłam się od mistrza - cóż, tak jakoś trafiłam. Ważne że był dobrym nauczycielem, przez co obecnie jest blisko dna - dokładnie tam, gdzie zasłużył kiedy zamiast grzecznie mnie poinformować że nie jest gotowy na bycie ojcem wybrał obrzydzenie mi swojej osoby, wszystkich ludzi i życia w ogóle.
Dziecko ma dziadka jako obraz faceta i jego roli w rodzinie. Uważam że na tyle wypróbowany by nie szukać poza domem jakiegoś innego.
Dalej uważasz że są ludzie którzy zasługują na wybaczenie? Mi jest dobrze z jego brakiem - wyszłam na swoje.
Nie powiedziała, że Twój partner zasługuje na wybaczenie. Ty zasługujesz na to aby wybaczyć i zapomnieć. To zamknięty rozdział. Otwórz lepsze. Wcale nie musisz jemu mówić: wybaczam ci Boniu. To ty masz poczuć, że wybaczyłaś i przestać zauważać, że się mijacie na ulicy.
Wolałabym nie przestać go zauważać - miłe momenty też są ważne w życiu codziennym. A nic tak nie poprawia humoru jak świadomość że ludzie jednak czasem dostają to na co zasługują. Tak jakoś przywraca po trochu wiarę w świat, którą z ledwością odzyskałam i która prawie kosztowała życie dwóch osób.
Może i jestem zawistna - jednak nie jestem z gatunku tych którzy nawet na gęsto oblepieni cudzą śliną mówią "Uffff, ale ulewa, nikt nie wygra z Matką Naturą". Dlatego nigdy nie wybaczę. Ewentualnie zobojętnieję lub będę zbyt zajęta swoimi sprawami.
Współczuję ci tego przez co przeszłaś. Odizolowanie dziecka od ojca, który próbował go i ciebie kolokwialnie mówiąc zlikwidować jest uzasadniona. Powinien trafić za to za kraty i mieć dożywotni zakaz zbliżania się do was. Zgadzam się z tobą w 100% w tej materii.
Jednak jak już pisałam wcześniej wybaczenie temu biednemu duchem, rozumem kłębkowi śmiecia jest potrzebna tobie, żeby znowu móc komuś zaufać, zauważyć że nie każdy facet dybie na twoje życie. Mogłbyś mieć fajnego partnera dla siebie i sensownego ojczyma dla syna. Dziadek nie będzie żył wiecznie. Syn wyjedzie na studia a ty zostaniesz zgożkniała, samotna, zraniona ciągle myśląca o przeszłości.
Nie ruszysz nigdy do przodu. Nie musisz stanąc przed nim i powiedzieć górnolotnie "Wybaczam ci". Nie ma takiej potrzeby.
Po tym co przeszłaś zasługujesz na to żeby być szczęśliwa. A tak na prawdę teraz sama stoisz sobie na drodze do szczęścia. Wiem że teraz uważasz inaczej. Mówisz że ci z tym dobrze. Ok ja to rozumiem. Ale może ci być jeszcze lepiej gdy się od tego uwolnisz i zaczniesz żyć dla siebie pełnią życia. A nie zapełniając sens swego życia zawiścią żeby jemu żyło się źle bo na to zasłużył.
Fakt on zasłużył na to żeby być nieszczęśliwym ale ty powinnaś zapewnić szczęscie sobie i swoim bliskim w odcięciu od traumy którą przeszliście. Teraz co jakiś czas jak go spotykasz to wszystko w tobie odżywa na nowo i na nowo. I tak będzie do końca twoich dni jeśli się z tym nie uporasz dziś. Jak mu wybaczysz nie będziesz czuć do niego złości tylko litość. Przecież mógł mieć wspaniałą rodzinę. Kochającą żonę/partnerkę, wspaniałego, wpatrzonego w niego syna, z którego mógł być dumny a jest kawałkiem gówna które stacza się do rynsztoku. Takim ludziom należy współczuć braku człowieczeństwa. On się stacza bo był zły. Nie staczaj się razem z nim tylko dla tego że was skrzywdził. Daj sobie szanse na SZCZĘŚLIWE ŻYCIE.
Może nie ma dla ciebie sensu połączenie wybaczania komuś ze szczęsciem własnym. Ja też w to nie wierzyłam. Z własnego doświadczenia wiem że tak jest. Życzę ci znalezienia wewnętrznego spokoju. Powodzenia.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
a | 155.133.99.* | 09 Lutego, 2016 17:40
Musiała strasznie kochać twego ojca, skoro po tylu latach czuje się tak zraniona i wzbudza w niej to takie emocje. Zaproponuj jej terapię u jakiegoś specjalisty żeby mogła dalej normalni żyć. Rozliczyć się z przeszłością, wybaczyć twojemu ojcu i sobie, wreszcie poczuć się jak szczęśliwa kobieta.
Jak dalej będzie tak podchodzić do tematu to możecie mieć trudne kontakty.