Nie bój się, głowa do góry, na pewno nie jesteś beznadziejna, to on jest beznadziejny, że żerował na Twoich problemach, inaczej pewnie byłby sam, bez znajomych i nikogo na wsze czasy, bo tacy ludzie tak kończą.
Nie jestes beznadziejna. Nigdy tak nie daj wmowic sobie tego. Mozesz osiagnac wszystko co chcesz jesli tylko bedziesz miala na tyle motywacji i sily. Nastepnym razem jesli takie cos zobaczysz u chlopaka wyprowadz sie szybciej. Dojdz do czegos. Uwierz nic nie sprawia wiekszej satysfakcji jak mowienie swoim rodzicom tak doszlam do czegos mimo ze spisaliscie mnie na straty, jestem czegos warta! Nie boj sie, gorzej nie bedzie. Widzsz co cie blokuje. Odetnij sie od tego. Nie jest to ci w niczym potrzebne. Nie potrzebni ci rodzice, chlopak. Nie poddawaj sie, bo tylko jesli sie poddasz brdziesz przegrrana. Nie wtedy jak ktos bedzie ci wmawial to. Powodzenia
"powiedział mi, że gdyby nie on, to nie miałabym co jeść, bo jestem nieudolna. Przeleżałam kilka dni w łóżku totalnie zrezygnowana"... nie glupio ci tak potwierdzac jego slowa? przeciez udowodnilas ze ma racje, jako ze czlowiek lezacy w lozku jest bezproduktywny. no i nie oszukuj sie. nie masz niskiego mniemania o sobie tylko jestes leniwa. gdybys miala tak niskie mniemanie o sobie to w zyciu nie przyszloby ci do glowy zeby sie wyprowadzac. wmowilabys sobie ze to twoja wina.
Powodzenia :) i gratulacje,że znalazłaś siłę aby się wyprowadzisz, bo to ta najtrudniejsza część, uwierz mi:) dasz radę :)
Cerebrumpalm ma rację - gdybyś rzeczywiście była taka beznadziejna i nie radząca sobie w życiu, to nigdy byś się od niego nie wyprowadziła. A nawet jeśli by ci się to udało, to znowu wróciłabyś pod skrzydła rodziców, choć u nich to samo byś miała. Krok za krokiem, krok za krokiem i wyjdziesz z siebie i staniesz obok - nowsza i szczęśliwsza :)
Historia interesująca ale z yafudem to mało ma wspólnego
Ale beznadziejnie napisany YAFUD! Po cos sie w ogole do klawiatury dotykala, pewnie klawisze pobrudzilas, zreszta wszystko napisalas zle! Wez lepiej jakis obiad zrob. Albo nie, nie rob, bo znowu cos zepsujesz.
Jaczuro, jesteś idiotą
Robisz to źle.
Dziewczyno nie daj się! Zacznij się dowartościowywać, zacznij się szanować taka jaką jesteś! I dasz sobie radę ze wszystkim! tzymaj się ciepło :)
Przykro czytać takie historie. Wiem, że dasz sobie rade;) Tylko trzymaj się i nie pozwól sobie wmówić nic. Jesteś kowalem/kowalką? xD swojego losu. I to Ty o wszystkim decydujesz. Wyprowadzka to dobra decyzja. Jeżeli będziesz potrzebować niezobowiązującej rozmowy to napisz;) Trzymam za Ciebie kciuki!
Prawda jest tak, że jesli ty masz o sobie niekie mniemanie to inni też będą cię tak postrzegać. Jesli sama o sobie będziesz mówić że jesteś beznadziejna to ludzie którzy cię poznają zawsze będą patrzeć na ciebie przez pryzmat tego co o sobie powiedziałaś. A ty startujesz od negatywów, więc tak cię odbierają.
Więcej optymizmu i radości z życia. Odetnij się od toksycznych ludzi i szukaj pozytywnych relacji. Optymizm jest zaraźliwy. Powodzenia.
Wyprowadź mnie z błędu jeśli się mylę: wyprowadziłaś się od rodziców i poszłaś na utrzymanie faceta? Jeśli tak, to spójrz prawdzie w oczy - gdyby nie rodzice lub facet, to nie miałabyś gdzie mieszkać i co jeść.
Musisz się wziąć za siebie zamiast kłaść się do łóżka, albo łykać tabletki. Wcale się nie dziwię że koleś się wkurzył. Chciałabyś mieć leżącego grubaska na utrzymaniu?
Wszystko jest opisane z perspektywy ofiary, a prawda może leżeć po środku. Idź do pracy, kup własny komputer, kupuj chleb krojony (zakładam że strasznie kruszysz, a on jest pedantem?), dokładaj się do czynszu, ubieraj się tak żeby i Tobie i jemu się to podobało. Problemy się rozwiążą!
Chłopak widział co bierze. Ze ubiera się w dany sposob, że nie pracuje. Gdyby chciał aby od razu zaczęła pracować, powiedziałby od razu. We własnym domu ma kupować własny chleb? Haha. Jak mu tak przeszkadzało, niech pokroi za nią. Kazdy czegoś tam nie potrafi. Mój chłopak źle myje kabinę prysznicowa, po prostu nie potrafi, ja to robię. Za to on zmywa podloge bo ja robie to gorzej. Chyba na tym polega mieszkanie razem.. Ewentualnie pokazanie drugiej osobie co robi zle i pokazanie jak powinna wykonać to dobrze?
I łatwo się mówi, że w depresji ma wziąć się za siebie. Chyba musisz przejść taka chorobę, inaczej nie zrozumiesz.
Jeśli ktoś cale życie mówił "jestem do dupy"to nagle nie stanie niczym Chodakowska i nie zacznie wierzyć w siebie. Najgorsze co można mówić takiej osobie to "ogarnij i weź się za siebie". Taka osoba potrzebuje pomocy. Lekarza, przyjaciół. Ale nie można liczyć ze ogarnie się sama. Depresja to potwór, z którym nie da się wygrać w pojedynkę. Sama gratuluję, że podjęłaś walkę i poszlaś do lekarza. Uda Ci się wyleczyć, musisz tylko zaufać terapeucie (bez niego o leki gowno dają) i trzymaj się tego. Konsekwencje depresji potrafią być okropne.
Po przeczytaniu YAFUD-a odnoszę wrażenie jakby rodzice autorki jak i jej facet,poprzez wmawianie jej na każdym kroku że wszystko robi źle i do niczego się nie nadaje w pewien sposób próbują uzależnić ją od siebie.Co nie zmienia faktu że przydało by się trochę samozaparcia i samodzielności żeby powiedzieć kiedyś "bzdury gadałeś".Powodzenia.
A Ty przeżyłaś depresję? Może porozmawiajmy otwarcie. Myślę, że ani Ty, ani autorka jej nie przeżyłyście. W dzisiejszych czasach ludzie często wykorzystują ten termin do swoich celów.
"Ewentualnie pokazanie drugiej osobie co robi źle i pokazanie jak powinna wykonać to dobrze?"
Zwróć uwagę że jej facet właśnie to robi, ale autorka źle znosi jakąkolwiek krytykę. A który facet (a właściwie człowiek) nie narzeka na dzielenie z kimś komputera? Druga sprawa, że nie zawsze widzimy co bierzemy, bo po zamieszkaniu razem bliżej poznajesz daną osobę. Dziewczyna mogła po prostu się zapuścić, może wcześniej się utrzymywała (podkreślam że nie odpowiedziała jeszcze czy ma pracę, czy nie). Ktoś kto słucha disco, kiedy Ty preferujesz rocka, też może Ci początkowo nie przeszkadzać. Mieszkanie razem to nieustanne kompromisy i szanowanie cudzych przyzwyczajeń.
Najbardziej mnie rozbawiło: "Kazdy czegoś tam nie potrafi". Ja potrafię się wszystkiego nauczyć.
Jak wszystko potrafisz to poliż łokieć językiem;P
Sorki,sarkazm,nie wytrzymałem :))
Oczywiście że potrafiłabym się tego nauczyć :) Spójrz prawdzie w oczy - Marilyn Manson wyciął sobie ponoć dwa żebra żeby dosięgać do... ekhm...
Myślę że akurat zmywanie podłogi to nie jest zaawansowana nauka.
jak juz chcesz hejtowac to musisz dbac o precyzje. poliz SWOJ lokiec. dowolny lokiec kazdy umie polizac.
@Salome - brawo. sam mam podejscie ze nie ma dla mnie rzeczy niemozliwych, to tylko kwestia czasu i co wazniejsze - checi.
Dzięki za miłe słowa, jak i te niemiłe... A co do zarzutów. Mam pracę, za najniższą krajową. Mój były już chłopak zarabia ponad 2 tys. Stąd jego twierdzenie że sobie nie poradzę sama bo mało zarabiam. Do czynszu się dokładałam, chyba normalne. Nie wiem skąd w ogóle ktokolwiek mógł pomyśleć, że tego nie robiłam. Dzieliliśmy wszystkie wspólne wydatki po równo i mi zawsze mniej kasy zostawało z wypłaty stąd te jego zarzuty że bym nie miała co jeść. A za swoje jedzenie przecież też płaciłam, nie on... Tymczasowo wróciłam do rodziców i szukam mieszkania które będę w stanie sama utrzymać. Mam już kilka na oku, tylko muszę iść je najpierw obejrzeć. Mam SWÓJ komputer. Problem w tym że on za bardzo w moj komp się wpierniczał, chciał mieć pod kontrolą nie tylko swój ale też mój, kupiony za MOJE pieniądze jeszcze zanim się poznaliśmy. Uważał ze ja nie umiem dobrze obsługiwac komputera. A w ciągu całego naszego związku jemu się popsuł komputer kilka razy, mi zaś ani razu, a mój "złom"ma już 8 lat;) Ale to ja źle obsługuję komputer. A o krojenie chleba to jemu chodziło o to, że kroję za cienkie kromki a on lubi grube. Tyle że ja kroiłam te cienkie kromi dla siebie, a dla niego zawsze kroiłam grubsze tak jak lubił. Ale jemu nie pasowało nawet to że SAMA jem cieńsze kromki. Tak samo jak i to że jemu trzeba masło dokładnie rozsmarować na kromce i tak też robiłam dla niego. A jak robiłam dla siebie to po prostu rozsmarowywałam niedbale aby było, przewaznie masło lądowalo tylko na środku i jemu to przeszkadzało i się o to czepiał w chamski sposób zarzucając że nic nie umiem zrobić dobrze. Że ja to jadłam sama a nie on, nieważne... Aha i grubasem nie jestem. Mam wagę na dolnej granicy, bardzo się pilnuję żeby nie przytyć. Mało tego. Ja pracuję jako sprzątaczka, mam naprawdę męczącą prace 8h na nogach, zamiatanie klatek schodowych, mycie, grabienie przyblokowych trawników, odśnieżanie itp. on zaś pracuje w biurze jako inżynier. Cały dzień przed kompem i w papierkach. Zgadnijcie kto sprzątał mieszkanie po powrocie z pracy, kto gotował obiad? Oczywiście że ja. Nieważne, że nogi mi w tyłek wchodziły, on uwalił się na kanapie z piwem i narzekał na wszystko (w tym na mnie), a ja ledwie wróciłam z pracy, to zasuwaj, sprzątaj, pierz, prasuj, gotuj i nawet nie usłyszałam dziękuję, tylko krytyka że to robię źle i tamto źle. A teraz dalej możecie hejtować i wmawiać że po prostu byłam na jego utrzymaniu i nic nie dawałam w zamian. Miłej zabawy. BTW. własnie do mnie zadzwonił "wracaj natychmiast co ty sobie myślisz, jaja sobie robisz idiotko?"... ech. Wrócę do niego wieczorem... po resztę moich rzeczy, a dla pewności pojadą ze mną moi bracia. Zabiorę wszystko i tyle mnie będzie widział;) Nawet nie wiecie jaki mam teraz dobry humor, bo nie będę musiała go więcej znosić. Rodzicie to co innego, im łatwiej jest wybaczyć pewne rzeczy. Teraz czuję się jakbym mogła góry przenosić, to lepsze niż pigułki :P Wiem, że za jakiś czas mi to minie, ale cieszę się chwilą;)
Dziękuję za wyprowadzenie z błędu. Jak widzisz, nie była to depresja tylko toksyczny związek, z którego się wydostałaś. I z tego co widzę masz o sobie dość wysokie mniemanie (czyżby dwubiegunówka?).
Nie mam o sobie wysokiego mniemania. Możliwe że stwarzam takie pozory. A przynajmniej się staram żeby nikt nie zauważył moich problemów, raczej znajomym nie ogłaszam wszem i wobec "słuchajcie myślę o sobie źle". Ale w głębi duszy naprawdę uważam się za gorszą od innych i np. w towarzystwie aż do przesady zastanawiam się co o mnie inni myślą gdy na mnie patrzą, rozmawiają ze mną itp zamiast się skupić na tym że spędzam z kimś czas.. Nie mam ciężkiej depresji, w karcie mam napisane zaburzenia depresyjno lękowe - z tego co na ten temat czytałam jest to lekka postac depresji. Jakoś więc funkcjonuję, raz bywa lepiej raz gorzej. W sumie najgorszy okres zaliczyłam własnie wtedy kiedy tak lezałam w łóżku kilka dni. Taka bezsilność mnie dopadła. Miałam wtedy urlop więc mogłam sobie na to pozwolić. Poza tym jednym razem nic gorszego już się nie działo. I mam nadzieję że kolejnego powodu do leżenia w łóżku nie będę już miała.
Dodam jeszcze że jak poszłam potem do psychiatry, to spytał mnie czy gdybym nie miała urlopu i musiałabym iść normalnie do pracy, to czy bym poszła. Powiedziałam zgodnie z prawdą, że tak, poszłabym do pracy i pracowałabym normalnie, od czasu do czasu popłakując jak nikt by nie patrzył. Wniosek był taki, że gdybym nie była w stanie się zmusić do pójścia do pracy i po prostu lezałabym w tym łóżku otępiała, obojętna na wszystko i niezdolna do jakiejkolwiek aktywności, czy np. ledwo kontaktująca ze światem, w takiej juz skrajnej rozpaczy, to wtedy możnaby podejrzewać ciężką postać depresji. Ale ja nawet na drugi dzień w tym łóżku książki sobie czytałam, a jak on wracał z pracy to trochę tam poogarniałam posprzątałam, zrobiłam szybki obiad, żeby się nie czepiał i znów wracałam do łóżka. Dlatego też zostały mi przepisane łagodne leki w niskiej dawce, co nie zmienia faktu, że wymagam leczenia żeby mi się to po prostu nie pogorszyło. A mój były wyzywał mnie tylko od psychicznych i czepił się, czemu z nim nie uzgodniłam, ze mu wstyd przynoszę itp. Do pójścia do psychiatry zachęciła mnie przyjaciółka, która sama korzysta z leczenia psychiatrycznego.
Czy to czasem nie Marcin?
Weźcie dajcie mi minusy, bo mi nieswojo jak mam miły komentarz w "najlepszym komentarzu"O.O
Brawo. Nie daj się. Na pewno są rzeczy, które wychodzą ci lepiej niż innym. Doceniaj siebie za to.
Nie masz o sobie wysokiego mniemania? A powinnaś. Jesteś wartościową osobą, która potrafi o siebie zawalczyć. Niestety trafiłaś na słabych i żałosnych ludzi, którzy dowartościowują się poniżając innych. Przykre, że są to osoby dla Ciebie najbliższe. Olej ich i żyj po swojemu. Tacy ludzie nie są Ci do niczego potrzebni. Z tego co piszesz masz wsparcie przyjaciół i rodzeństwa, więc nie jesteś sama. Nie jestem psychiatrą, ale myślę, że bardziej niż leki przydałaby Ci się terapia. Wiary w siebie nie buduje się pigułkami. Tak na marginesie, śmiać mi się chce z gościa, który zarabia 2 tysiące i uważa, że ma prawo z tego tytułu kimś pomiatać. Żałosny typ.
Nie masz powodów się skarżyć. Cokolwiek powiesz, i tak wiadomo, że to lipa ;)
Ale co ja mam powiedzieć, kiedy ludzie mnie chwalą - uwaga - za wrażliwość, i cieszą się jak się pojawiam? Ja to dopiero nieswój. Ktoś mnie podmienił jak spałem :(
idąc do psychiatry zrobiłaś dobry krok, ale w złym momencie, powinnaś iść do PSYCHOLOGA jeszcze jak mieszkałaś z rodzicami, oni Ci zrobili krzywdę i musisz z tego wyjść, a potem dopiero wchodzić w ZDROWY ZWIĄZEK Z WARTOŚCIOWYM CZŁOWIEKIEM, mam nadzieję że teraz to zrobisz (pójdziesz na psychoterapię) i uratujesz siebie :) powodzenia
Wielki pan inzynier za ponad 2 tysiace. Ta..
wynajmij chocby i pokoj, skoro zarabiasz najnizsza, byleby byc sama. Rodzicom powiedz, ze nie zyczysz sobie obrazliwych uwag, bo obrazac to moga sami siebie, a tego tam bogacza, pana i wladce wysmiej przy jego najblizszym telefonie. Nawet nie wiesz, jak mu to po ego pojdzie.
Wez kolezanke (ta co sie leczy) i idzcie na piwo. Zaraz wam sie obu lepiej zrobi.
Droga autorko,wiem, co to depresja aż za dobrze. Pójście do psychiatry było dobrą decyzją. Istnieją różne rodzaje depresji i różne poziomy zaawansowania. Nie trzeba czekać aż zacznie się robić pod siebie, żeby zdiagnozować depresję. Im wcześniej zacznie się leczyć chorobę, tym lepiej. Dlaczego miałoby to nie dotyczyć depresji?
Tym, czego potrzeba Ci bardziej niż antydepresantów, jest psychoterapia. To przykry mechanizm psychologiczny, którego ofiarą padłaś. Warto przepracować Twoje relacje z ludźmi zanim kolejny partner okaże się jeszcze gorszy.
Musiała do tego dojrzeć.
Nawet YAFUDy kiepsko piszesz... :/
Nie masz o sobie wysokiego mniemania? Mówisz, że masz bardzo ciężką pracę, podczas gdy inni przy komputerach się obijają. Że wracasz po pracy i robisz wszystko za swojego faceta, a on tylko leży. Że z Tobą wszystko jest ok, ale wszyscy niesłusznie mają do Ciebie pretensję.
Nie mówię, że to nieprawda. Mówię tylko że to nie jest depresja - po prostu jesteś niezadowolona z siebie i za mało zarabiasz. Jeśli chcesz wsparcia to może poszukaj na portalach innych niż rozrywkowe.
Okres Ci się spóźnia czy wypróżnić się nie możesz? Bo żeś się tak uczepiła, żeby męczyć autorkę jakby coś Cię bolało.
Nie przenoś swoich problemów gastrycznych na inne osoby, obleśny babsztylu.
Ja coś przenoszę? Mnie tylko zastanawia skąd u Ciebie ten ból tyłka obleśny babsztylu:P
gołe klaty fight!
Teściowa wygra, jestem pewna :D
no jak sie okaze, ze biust tesciowej ma mniejsza sile razenia, to bedzie ciezko :P
To jej pomogę :D
Może i jesteś beznadziejna. Nieważne, na pewno nie powinnaś siedzieć z kimś kto tak uważa.
Bierz tableki, bo mózg jak każdy inny organ może się zepsuć. Psychiatra to nic wstydliwego, lekarz jak każdy inny.
"Teraz czuję się jakbym mogła góry przenosić, to lepsze niż pigułki :P Wiem, że za jakiś czas mi to minie, ale cieszę się chwilą;)"
Wykorzystaj to, bo to pewnie nie potrwa długo. Serio, przerabiałem to i z takich stanów można wiele wyciągnąć (między innymi dzięki temu pracuję jako inżynier [z wykształcenia nie inżynier] za "nieco"więcek niż 2k).
Tak czy inaczej, powodzenia;)
Masz u mnie weki na 3 lata i wino domowej roboty :) Ale nie będę się zniżać do tak niskiego poziomu, nawet dla wnusia :D
Pracowałam kiedyś w domu dla chronicznie chorych przy Nowowiejskiej i pamiętam kobietę, której przynosiłam zawsze jabłko, a ona dzień w dzień powtarzała mi: "dziękuję kochana, jabłka są dobre na obstrukcję". Tak więc to jedyne co chciałam Ci powiedzieć - jak masz takie problemy to jedz jabłka.
Babciu z wielkimi oczami i malym biustem czemu jestes moja babcia? bo mi jakis yafud umknal chyba :D
Oj Tajemniczy, chyba zaczynasz już ślepnąć :) http://www.yafud.pl/34937/
to nie slepota (chociaz okulary mam - na dwor - bo krotkowidz) a niedoinformowanie. nie doczytalo mi sie xD takie rzeczy... ze fejk moim starym a mimowszystko stara xD jeszcze sie okaze za poprawiacz moim dziadkiem i skacze z mostu :D
Lubię jabłka, ale mam po nich straszną zgagę. Wole czekoladę - mam alergię na kakao więc jak muszę to ratuję się tym. Więc nie dla każdego stosowanie dobrych rad daje taki sam efekt. A może i Tobie potrzebna czekolada? Bo wredne bywa także bardzo smutne a czekolada produkuje endorfinę.
Tylko nie stara...wypraszam sobie. Poza tym jesteś nieślubnym dzieckiem tylko fejka:)
znaczy tu cisniesz a tu w gardle piecze?
to starzocha (no bo nie macocha przeciez) :D
Gdzie? Co? Jak?
To chyba ja wtedy powinnam skakać :) Szczególnie że Poprawiacz to stary babiarz z chloroformem w kieszeni.
@PannaNikt: To musisz zdecydowanie zażywać więcej czekolady, kiedy nachodzi Cię myśl żeby naskoczyć na kogoś ni stąd ni zowąd z tekstem o jego fizjologii.
Ahahahaha :D
A tak w ogóle, mały biust to pamiętam skąd ten wniosek, ale duże oczy? Skąd wiesz że mam dwa?
Aż tak Cię to zabolało?
No nie przywykłam do takiego prostactwa.
Aż się dziwię, że nie. Ale na siłę szukanie argumentu żeby komuś dołożyć też jest prostackie.
Ja jej nie obrażałam, wyrażałam swoje zdanie na temat opisanego tekstu. Jeśli nie chcesz krytyki, to nie dziel się tym na forum.
Natomiast Ty poruszasz sfery, którymi się z Tobą nie dzieliłam dobrowolnie.
Ja tylko zadałam pytanie.
wg wikipedii: Obstrukcja – inaczej zaparcie, utrudnione lub niezbyt częste oddawanie stolca
a mowisz ze na kakao masz uczulenie, a po jablku w gardle piecze, ale "mam alergię na kakao więc jak muszę to ratuję się tym"
no to tu cisniesz, a w gardle sie kotluje :D
@salome oczy z kapturka. duze oczy, duzy nos, duze cycki :D
A wyobrażasz sobie jak obca osoba na ulicy wtrąca się w Twoją dyskusję słowami: "Okres Ci się spóźnia czy wypróżnić się nie możesz?". Uśmiałabyś się?
No skojarzyłam na początku :) Ale i tak nie możesz mieć pewności że mam duże oczy, bo na zdjęciu jest jedno. Natomiast ostatni punkt wskazuje, że muszę być jednak wilkiem :)
W ogóle masz pojęcie jak to jest słuchać ciągle, że robi się coś źle, ze jest się do niczego i że do niczego nie dojdziesz?
Jeżeli rodzice wmawiali jej to od kilku lat to w to uwierzyła i żyła z tymi myślami. To potrafi rujnować życie uwierz i niektóre rzeczy ciężko zrobić dobrze mając ciągle takie myśli. Nie znasz się, nie przeżyłeś nic podobnego to nie wmawiaj, że autorka jest leniwa. Jedno z drugim nic wspólnego nie ma!
to wilk maja duze cycki? xD
babciu czemu masz duze oko?
A ja nie rozumiem - był tam mój komentarz, z pięknym cytatem ze Star Warsów i co? Niepełnosprytnym adminom się nie spodobał, że go nie ma?
Tajemniczy, ty jesteś nieślubny, Mimowszystko macochą będzie twoją, jeśli już :D Ale spoko wodza, wychodzi że Salome jest moją biologiczną mamusią, więc masz jakąś pewność co do niektórych genów :D A taka babcia to skarb! Ma miziastego kota!
Pewnie rzuciłabym jakąś riposte a nie obrażała kogoś i nie ciskała się tworząc niepotrzebne burze
Tak, tak, Yafud nie pokazał mi nowych komentarzy... A matuszka Salome przestrzegała "nie otwieraj tylu kart na raz, bo potem stare komentarze będziesz mieć". I co? Matuszka jak zawsze rację ma.
Macie zaczepiste kotełki, zanim zaczniecie prosić o Snikersa:
komixxy.pl/uimages/201411/1417370218_by_Gosiek200011_500.jpg
bo mje na mejlu informuja tylko, jak mi ktos odpowie :( a nie jak sa nowe komentarze :(
a co do pewnosci do genow to urosna mi oczy i cycki?
"a nie obrażała kogoś i nie ciskała się tworząc niepotrzebne burze"
Czyli tak jak teraz się zachowałaś? Z jakiegoś powodu przeszkadzało Ci, że napisałam swoje zdanie i zaatakowałaś mnie w chamski sposób, a teraz ciskasz się tworząc niepotrzebne burze.
Urosną Ci tylko oczy i nos... :(
@fejk: za dużo E w "NIEEEEEEEEEE":)
Dobra, obie jesteśmy śliczne. Niechce mi się już z Tobą tu dłużej dyskutować.
"Miziastą Kotę, która uwielbia spać na twarzy.
Może lepiej niech sprawdzi,czy dobrze się pakujesz?
Raczej "O"w "NOOOOO", skoro sama zarzuciłaś oryginalnym językiem :D Ale cóż, to nie pierwsza niepełnosprytna admińska dokuczliwość;)
Powiedz jeszcze, że ta Miziasta Kotę śpi tak na twarzy, żeby tyłek jak najbardziej wyeksponować :D
Tajemniczy - ty uważaj, bo babcia ma problemy z oddychaniem, możliwe że z powodu biustu, więc no... uważaj na te geny złośliwe :D
Też mam, ale u mnie chyba a jednak od fajek :/
Kota chciała być szalikiem, ale urosła i wystaje na twarz;) Jak ją przygarnęłam do mieściła się w dłoni. A tyłek to chowa, a nie eksponuje, bo mi podrapała kanapę;p I chce nas pozabijać masłoliżacz jeden. https://www.youtube.com/watch?v=Ute9xYufmc8
Babcia nie jara jak lokomotywa, ale lubi sobie puścić dymka - więc to też kwestia genów. Kawa i papieros to znany sposób na długowieczność :)
i na porannego klocka :D
Kobiety się nie wypróżniają.
Hahaha! Masłoliżacz :D
Takiego kota to jeszcze u nas nie było :D
Salome jestes bardzo irytujaca. Nie wiem z czego to wynika...
żresz duzo czekolady, przez co jestes tlusta, ale masz podniesiony ponad norme hormon szczescia i pleciesz trzy po trzy bezmyslnie? tak to widze.
To takie niesamowite, że mówi to właśnie zakompleksiony dzieciak, który fantazjuje nocą o biseksualiźmie i trójkątach z modelkami, podczas wieczornego targania swojego smutnego korniszonka. Dzieciak, który myśli, że jako yafudowy hipster reprezentuje jakiś wyższy poziom umysłowy i próbuje decydować o czym mogą rozmawiać między sobą normalni ludzie.
zacytuj, chociaz z tej strony, normalną (jak to nazywasz) wymiane postow Z KIMKOLWIEK. jestes kaprysna wredna i glupia. w polaczeniu z odrzucajaca aparycja to niedlugo nie licz nawet na sympatie wlasnego kota...
Każda rozmowa z tobą chociażby. Poza tym twoje obelgi spływają po mnie jak po kaczce, bo już dawno z twoich postów można było wywnioskować, że jesteś żałosnym, niespełnionym grubaskiem, który poci się podczas włączania komputera. Jak inaczej zbyt duża waga mogłaby być dla Ciebie największą obelgą jaką możesz zaserwować drugiej osobie? Idealnie wpisujesz się w model zakompleksionego chłopczyka, wychowanego na tanim porno, który myśli że w Internecie może być kimkolwiek i nikt się nie domyśli prawdy.
Byle nie prawnuczkiem.
To by już była moda na sukces.
A oni już mieli taki wątek, że gość od wieków znany jako dziadek nagle okazuje się prawnuczkiem? Dawno tego nie oglądałam ale faktycznie mogli mieć.
Jak znam gości od scenariusza, to nie zdziwiloby mnie, gdyby dziadek okazał się prawnuczka nie prawnuczkiem.
Nie, najpierw byłby prawnuczkiem a dopiero później praprawnuczką.
Salome, po tobie to moze splywac jak po GRUBEJ kaczce co najwyzej. a taniego porno nie ogladam. ogladam za darmo. gruba i glupia...
ekhmm.. chodziło o niskonakładowe (czyli takie jak oglądasz właśnie), ale jakoś się nie dziwię, że nie zrozumiałeś. Jak ktoś sam jest przygłupem to trudno mu oceniać cudzą elokwencję. To słowo już znasz?
Kto, gdzie, jak?
Jest gorzej. Twoim dziadkiem - choć tylko przybranym - jestem ja! :D
http://www.yafud.pl/33332/
Ustalmy drzewo genealogiczne:
Salome jest matką Fejka, a ten ojcem Tajemniczego
Fejk poślubił Mimowszystko, ale nie mają wspólnych dzieci
Mimowszystko została adoptowana przez SiN i Chrabbinę, jej naturalni przodkowie jak dotąd się tu nie objawili.
Czyli Mimowszystko jest córką SiNa, choć nieco fejkową, bo przyrodnią. Co czyni Fejka - mimo wszystko - prawdziwym zięciem SiNa.
Skoro Mimowszystko jest dla Tajemniczego macochą, to SiN - dziadochiem :D
... a Chrabbina - babiszczem :D
Looo panie... ja tego na trzeźwo nie udzwigne :D
To ja jestem to wredną świekrą, a Benicz odrzuconym amantem mimowszystko;)
Zostawić Was na chwilę samych :)
Sama widzisz jaki to nieodpowiedzialny naród córuciu. Czy mi zdaje się, że Sin mnie poślubił? Bez tego przecież nie moglibyśmy wspólnie adoptować dziecka.
Z tą córucią to wprawdzie pomyłka ale niech już tak będzie, nie edytuję tego.
Wtedy pisałaś "Cudoooownieee:D "a teraz że nie wolno nas samych zostawiać, no to masz:
W zasadzie, nie napisałem, że razem z Chrabbiną Cię adoptuję.
Napisałem, że razem z Chrabbiną ROZWAŻĘ Twoją adopcję :D
Na razie jako nasza córcia jesteś nie tylko nieślubna, ale i nieformalna.
:D
Mnie tam się podoba :D
A Poprawiacz gdzie jest w tym drzewie? :D
Taka dola poprawiaczy, że ich potem nikt nie chce;)
I nawet ja go nie mogę chcieć, bo mi Mimowszystko da popalić...
Zwyczajnie poskarżę się przybranemu tatusiowi... a on jest bardzo surowy... surowy i nieczuły :)
Będziesz miał przechlapane u teścia :)
Poprawiacz i ja jesteśmy po rozwodzie. Kilka lat temu jakaś siksa oskarżyła go o napaść z użyciem chloroformu, od tamtej pory nie potrafiłam mu zaufać... Ale i tak się pewnie tego wyprze.
Jeszcze cię nie adoptowali, a przynajmniej SiN nie adoptował :D Bo Chrabbina to już cię uznała za swoją :D
Ale Salome już wyjaśniła, gdzie jest Poprawiacz :D
Hmm... czy Poprawiacz jest więc moim...?
https://youtu.be/g1fIH6GMIJg
:D
Nie adoptował, ale przygarnął. Herbata się sama nie zaparzy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 89.77.195.* | 01 Grudnia, 2015 10:47
Cerebrumpalm ma rację - gdybyś rzeczywiście była taka beznadziejna i nie radząca sobie w życiu, to nigdy byś się od niego nie wyprowadziła. A nawet jeśli by ci się to udało, to znowu wróciłabyś pod skrzydła rodziców, choć u nich to samo byś miała. Krok za krokiem, krok za krokiem i wyjdziesz z siebie i staniesz obok - nowsza i szczęśliwsza :)