mogłaś mu napluć do talerza
A gdyby zostawili poczułabyś się lepiej?
Według mnie naprawdę spoko yafud, na pewno lepszy od dziesiątego z rzędu o tym jak facet nie zauważył nowej fryzury lub zapomniał o rocznicy...
Mogłaś im pluć do każdego posiłku i napoju :D
pewnie nie, ale to tylko bardziej uwydatniło kuriozalność sytuacji i brak jakichkolwiek manier u chłopaka.
chyba nie do końca zrozumiałeś co napisałam. Facet przed chwilą rozstał się z dziewczyną i na pewno wiedział gdzie pracuje. Idąc do tej restauracji z nową laską wykazał się zerowym wyczuciem a nie dając jej choćby małego napiwku potraktował zupełnie jak służącą, co tlyko dopełniło jego beznadziejne zachowanie (wlasnie to napisałam powyżej). A tak btw, to tak, dobre wychowanie zobowiązuje do zostawienia napiwku kelnerowi.
Tak, a napiwek jest częścią wynagrodzenia i częścią opłaty za posiłek.
Te durne komentarze o pluciu do jedzenia są co najmniej debilne.
Typowe ukazanie faceta jako "złego".
Jeżeli kobieta rozstałaby się z facetem, który pracuje w warsztacie samochodowym i za dwa dni przyprowadziła do tego warsztatu auto by je naprawić to też nie miałaby wyczucia?
W dobie wszechogarniającego feminizmu, wyzwolenia i reszty tego kretynizmu raczej nie.
Za cholere nie rozumiem powodu tak negatywnego ukazania tego kolesia (głupoty ludzkiej nie chcę rozumieć)
Zrozumiałem, co miałaś na myśli. Chociaż przyznam, nie potrafię zrozumieć dlaczego tak uważasz. Fakt, że mogli wybrać inną restaurację. Jednak załóżmy, że jest to jedyna knajpa w mieście z chińskimi potrawami, na które akurat ma ochotę z partnerką. Z tego powodu nie będzie sobie odmawiał czegoś tylko dlatego, że była partnerka tam pracuje. Lub po prostu podają tam najlepsze ziemniaki;cokolwiek. Nie danie napiwku, nie oznacza traktowania kogoś jak służącego. Kwestia wyznawanych zasad. Możesz jeszcze pokrótce wyjaśnić z jakich powodów według wspomnianego dobrego wychowania, właśnie kelnerom mamy zostawiać napiwki, a wykonawcom innych profesji już nie?
Zgadzam sie z kolega wyzej. Nie rozumiem powodu dla ktorego wlasnie kelner za przyniesienie kawy i ciastka ma dostac dodatkowe pieniadze. Moja siostra pracowala w pizzeri i oprocz 1500zl miesiecznie potrafila dostac ok. 500zl, co w sumie dawalo wiecej, niz nie jeden pracownik na budowie wyrobi za duzo ciezsza prace. I pewna uwaga do komentarza Lopik'a: W wielu krajach takich jak Japonia czy Chiny napiwek jest uwazany za niestosowny poniewaz pracownik otrzymuje wynagrodzenie od pracodawcy, a nie od zamawiajacego usluge.
Yafud dobry pod warunkiem, że nie czyta się komentarzy. Myślę, że niezależnie od powodu rozstania ani nawet od tego kto zerwał mogło to autorce zepsuć dzień. I tyle. Po co te komentarze o pluciu? Zazwyczaj tak jest, że ludzie czują się nieswojo widząc swoich ex z kimś nowym, nawet jeśli to oni sami zerwali czy nawet nie widzieli siebie w tym związku.
Widzę wszechobecny ból dupsztala. No i co z tego ze kelnerzy dostają napiwki? Taka specyfika pracy. Nie chcesz dać tipa? To nie zostawiaj, tylko pózniej nie jęcz, ze kelnerzy zarabiają więcej, bo dostają od klientów coś ekstra. Deal with it. Praca kelnerska wbrew pozorom tez bywa ciężka, użeranie sie z niemiłymi klientami, obowiązkowa podzielność uwagi.. W zasadzie każda praca w usługach nie należy do łatwych. Nie zostawienie choćby najmniejszego tipa to już buractwo.
Aha. A wiec praca kelnera/ki jest na tyle ciezka by zostawiac napiwki, bo inaczej jestes burakiem, ale taka wykonczeniowka to zabawa dla przeczkolakow, w ktorej wcale nie masz doczynienia z chamstwem klijeta? Poprostu jest taki (dla mnie nie zrozumialy zwyczaj) zostawiac kelnerom napiwek, ale olac cala reszte zawodow. Pytanie do Ciebie moja pani(by nie bylo ze jestem burak) czy zostawiasz "tip"malarzowi, elektrykowi itp.?
Więc? nie rozumiem co do tego mają Chiny i Japonia. News flash: to jest inna kultura, jeśli u nich to nie funkcjonuje, to nie ma żadnego związku z Polską.
a 2000 zł to ciągle nie jest niewiarygodna kwota. Minimalne wynagrodzenie w Polsce wynosi 1750 zł, wiem, że wzrosło, ale tak w zasadzie to zarabiała te 500 zł ponad stawkę minimalną.
A w niektórych lokalach (można się na takie natknąć w całej Europie) napiwek jest wręcz dopisywany do rachunku za posiłek.
2@up
2 kola na czysto jednak swoje robi szczegolnie dla studentki pracujacej w godzinach wiczornych ale nie o to chodzi. To jest inna kultura i tak jak mowi mroczny kapelusznik (na zachodzie glownie) napiwek traci na swym podstawowym znaczeniu ijest swego rodzaju przymusem. u nas cos takiego powstaje bo to "zachodznie i cywilizowane"ale uwazam ze jezeli ktos chce dac napiwek to da a jak nie chce to nie musi i nie powinien z tego powodu czuc sie "burakiem"czy jak to Lopik nazwal. Nie chodzi mi teraz o skapstwo ale o swego rodzaju szczerosc. Place za pizze i piwo 25zl bo taki jest cennik i nie musze doplacac za usluge kelnerki bo placi jej za to szef.
Mieszkam w Kalifornii i tutaj raczej zostawiamy napiwek. W Polsce też go zostawiałam. Pracowałam jako kelnerka, praca łatwa nie jest, nie czekałam na napiwki. Miło było dostać i często dostawałam 2x tyle ile zarobiłam. Niemniej lepiej jest nie dostać nic niż 30 gr a i takie się zdarzały.
Często mi się zdarzało zostawić napiwek mechanikowi, fryzjerce, ekipie remontującej dom zapłacić więcej - bo byłam zadowolona z usługi. Bo sprawnie, bo szybko, bo dokładnie, itd. To jest przywilej grupy świadczącej usługi bezpośrednie. Natomiast za źle zafarbowane włosy nie zapłaciłam 2 razy. Nie chwyciły mi odrosty, fryzjerka nie chciała poprawić usługi, poprosiłam przełożoną nie zapłaciłam. Takie moje prawo. Zapłaciłam za ścięcie i modelowanie, bo to było wykonane bardzo dobrze. Ale już bez farbowania i napiwku.
Ja zostawiam napiwek, jeśli jestem zadowolony z obsługi...
Nijak tego nie nazwałem. Nie napisałem słowa o ludziach, którzy napiwków nie zostawiają.
Ok, "teoria napiwków". Chcesz być porządnie obsłużony? Zapłać za to. I tak byś płacił, tyle że w cenie posiłku (podwyżki dla kelnerów przecież skądś by się musiały wziąć). Napiwek i cała tradycja tegoż daje klientowi możliwość wynagrodzenia dobrej obsługi, a co za tym idzie daje konkretną motywację, żeby obłsugiwali Cię z uśmiechem i generalnie ujmując dobrze.
Bo jak sam zauważyłeś, to nie jest płaca za niewiarygodne pieniądze, to czesto pracadla studentów etc. Wykonają pracę, ale właściciel/manager nie jest w stanie skontrolować każdego obsłużenia (a skargi są składane raczej w przypadkach rażących, nie po prostu kiepskiej obsługi). Więc to jest przerzucane na klientów, którzy siłą rzeczy takiej oceny dokonują.
I osobiście traktuję to jako premię. Nie zostawiam napiwku, jeśli poszedłem do baru, zamówiłem piwo i je po protsu otrzymałem. Jeśli pytam o poradę w wyborze (przy jedzeniu bardziej powszechne), jeśli kelner podejdzie zapytać, czy smakuje, jeśli obsługa jest sprawna - daję napiwek. Bo to jest w interesie zbiorczym klientów. Jeden ze sprytniejszych wynalazków, zyskuje każdy, poza kiepskimi kelnerami, którzy tracić powinni.
Kurczę, dajecie napiwki osobie, która weźmie od was zamówienie i przyniesie je wam... A kto się więcej napracował przy waszym daniu? Kelner(ka), czy może kucharz? Od kogo bardziej zależy, kiedy dostaniecie swoje danie? Jak bardzo będzie smaczne?
Dawanie napiwków kelnerowi jest niesprawiedliwe wobec osoby, która wam to jedzenie przygotowuje. To tak jakby Kama zapłaciła np. rejestratorce (która tylko zaznaczyła jej wizytę w wolnym terminie), a nie osobie, która wykonała usługę. A nie uwierzę, że się wszyscy ładnie dzielą ze wszystkimi.
Poza tym co w sytuacji, gdy obsługuje was jedna osoba, a z rachunkiem przyjdzie inna? Za sam rachunek dacie napiwek? Skąd pewność, że się kelnerzy dzielą, a nie biorą wszystko z ręki do kieszeni, bo inaczej szef im zabierze?
A i rozumiem, że jak jestem miłym klientem, nie wnerwiającym kelnera, to mu nie muszę dawać napiwków, bo się ze mną nie użerał, a płacić powinny te osoby, które są najzwyczajniej w świecie wredne wobec osób obsługujących? :D
A zanim po mnie pojeździcie jak po burej suce... Też mi się zdarzyło zostawiać napiwki. Nawet osobie, sprzątającej pokój hotelowy, więc tak, sprzątaczce też "tipa"można dać;)
NIe, u fryzjera każdemu płacisz osobno i na rachunek tej osoby idą pieniądze, tak jest w salonach.
Ja ostatnio byłam w pizzerii. Byłam bardzo mile zaskoczona obsługą kelnerki, zostawiliśmy jej suty napiwek. Mimo terroru ze strony (pewnie) menadżera spinała się i uwijała nieźle. A ona ten napiwek wrzuciła do słoja z tipami dla wszystkich. Moim zdaniem to niesprawiedliwe, bo na 6 kelnerów pracowało 2.
Jak ja kończyłam zmianę to napiwek mi przekazywano i ja się dzieliłam z osobą, która kończyła moje stoliki. Pozostali też tak robili.
Ogólnie się przyjęło, że kelnerzy dostają napiwki. Nie każdy musi je dawać. Ja daję.
Mam nawet nawyk układania naczyń po zjedzeniu. W odwiedzanych często restauracjach wiedzą dlaczego...
Ale wy jesteście...niepostępowi! Przecież wiadomo, że nowa kobieta tego chłopaka specjalnie wybrała lokal, żeby zaznaczyć swoje terytorium! A wy myśleliście, że po co? Właśnie po to, by pokazać, że "Mój misio jest mój, a ja jestem od ciebie tysiąc razy lepsza". Dlaczego? Bo mogła, bo niektóre kobiety są tak małostkowe!
co wy wszyscy wscieklych psow nie ogladaliscie? przeciez tam bylo to idealnie wytlumaczone. otoz praca kelnera jest praca nie wymagajaca zadnych kwalifikacji, wiec kazdy na dowolnym zakrecie zyciowym moze taka prace podjac. jednak jako praca nie wymagajaca kwalifikacji jest slabo oplacana no i rotacja jest w branzy taka ze szefowi nie oplaca sie dawac godnej pensji komus kto wzial sie znikad i za chwile zniknie. zatem spoleczenstwo wzielo na siebie ciezar utrzymania kelnerki poprzez system napiwkow, dawanych do reki zeby uniknac chciwego szefa ktory moglby sobie jeszcze potracic swoj haracz lub w ogole wziac calosc. dzieki temu mozna byc samotna matka i z kilkugodzinnego kelnerowania dziennie utrzymac siebie i dziecko bez koniecznosci sprzedawania ciala i/lub zlodziejstwa. no i tyle. prosty mechanizm rynkowy, ograniczajacy ilosc zlodziei.
Historia ukradziona z FML. Po co ty to robisz autorze?
Generalnie co trzecia historia tutaj pochodzi nie od autora a od złodzieje, który byl wcześniej na FML i postanowił zaistniec publikując jako swoją cudzą wpadkę.
Proszę, podaj mi link do niej. W życiu nie przypuszczałam, że ktoś na fml mógł napisać taką samą, bo ta jest w stu procentach życiowa.
Nie zapomnij tylko, że ta historia leżała miesiąc w odrzutach, zanim ją odkopano, zobacz najwcześniejsze komentarze. Być może ktoś ją skopiował i wrzucił już po 14 września?
Nie zauważasz delikatnej różnicy między przyjściem (choćby do tego warsztatu) tej kobiety samemu, a przyjściem z nowym misiaczkiem i obmacywaniem się z nim przez 2 godziny podczas gdy ten zraniony facet naprawia jej auto?
Miał wysłać nową dziewczynę samą na obiad?
Po prostu ohydna mentalność ludzi.
Tak bardzo by cie dupsko bolało, że ktoś znajduje sobie odpowiednią osobę i żyje mu się dobrze?
Oduczą się ludzie kiedyś tej zawiści?
Mnie by dupsko nie bolało, bo niby z jakiego powodu? Aczkolwiek naturalną rzeczą jest, że jak widzisz kogoś na kim Ci zależy ze swoim nowym "nabytkiem"to jest Ci przykro. Wyśmiewanie takich rzeczy świadczy o jakiejś kompletnej nieznajomości życia.
Dres i jego plastikowa otynkowana nowa dziewczyna
a byla jest kelnerka.
tak widze ta cala historie, bo jakim trzeba byc troglodyta zeby brac nowa do restauracji gdzie jest byla...
Bardziej świadczy o zdrowym rozsądku.
Nie chcę rozumieć nawet tego p0pierd0lonego przewrażliwienia na wszystko.
Świat się nie kręci tylko w okół niej czy ciebie czy kogoś innego, ludzie przychodzą i odchodzą i tak ciągle będzie.
Jedynym wytłumaczeniem by nie przyjść do tego lokalu w takiej sytuacji to albo jakaś odrażająca kelnerka, albo jakieś niesmaczne/ohydne wspomnienie na koniec związku.
P.S: Nie posrajcie się od tego współczucia, są ludzie, którym życie dopierdala o wiele bardziej
Hmm... no i właśnie w tym nie ma żadnej logiki. To że komuś obcięło nogę, to nie znaczy że ktokolwiek ma prawo bagatelizować problemy innych ludzi. Możesz bagatelizować swoje, ale nie cudze.
Widzę że kwestia napiwku jest dość sporna, mnie jednak zaskakuje ta różnica między kulturą np. japońską (gdzie napiwek to oznaka braku szacunku) a naszą kulturą (gdzie brak napiwku oznacza brak kultury). Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu aby dać napiwek jeśli obsługa mi się podobała, jednak zdażało mi się być w miejscach gdzie obsługa była wręcz chamska a na koniec domagała się napiwku co dla mnie było szokujące. Jeśli autorka wspomina w swoim yafudzie o braku napiwku (jako o czymś złym) to automatycznie wyobrażam sobie ją jako właśnie taką "nie miłą"obsługę.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Agdy | 109.243.224.* | 13 Sierpnia, 2015 21:45
A gdyby zostawili poczułabyś się lepiej?