Przyjmuję próbki do badań sanepidowskich - w skrócie;trzy próbki kału, w wydawanych przez nas wąskich pojemnikach w kształcie probówki, gdzie kał pobiera się za pomocą patyczka podobnego do higienicznych na PODŁOŻE TRANSPORTOWE (to dość istotne). W poniedziałek przyjęłam pewnego Pana;dałam mu pojemniki, instrukcję do wykonania próbki i ankietę. Wrócił dzisiaj. Z pojemnikami do pełna załadowanymi kałem. Po ciężkiej ale udanej próbie zahamowania odruchu wymiotnego wyjaśniłam mu, że trzeba to zrobić jeszcze raz, bo próbki pobiera się ciut inaczej. Z tego wywiązała się rozmowa; - To dobrze, to ja wrócę dzisiaj. - ?? Chyba mnie Pan źle zrozumiał, próbki trzeba zrobić na nowo. - Niee, ja rozumiem, ale ja zachowałem te stare jakby było co nie tak. - Ale jak to? Próbki trzeba przechowywać w odpowiednich warunkach! - A co ja głupi jestem? Wszystkie mam pochowane w słoikach, w lodówce, żona dokładnie wymyła więc czyste! ... Po prostu YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
rups | 89.64.34.* | 29 Lipca, 2015 17:14
Też tam pracowałam;siostra nazywała to kupolandem